O problemie czytałem już wcześniej i nie zlekceważyłem go.
Róża trafiła do doniczki, ziemia w której rosła wyleciała z ogródka.
Ta narośl wyglądała dziwnie, ale nie zrobiłem jej fotki tylko po prostu odłamałem, róża zostanie na strychu pod obserwacją. W jesieni znowu będzie miała inspekcję. Myślę, że to wystarczające środki zapobiegawcze.
ewka36jj
Moje GC pierwszy kontrolny kwiat miało jeden. Kolejne kwitnienie to było ponad dwadzieścia pączków które fazami po kilka sztuk kwitły i też pokładały się na ziemi. Niemniej zapach podczas kwitnienia rozchodził się na całą okolicę. GC zachowuje się całkiem jak róża pnąca. Najdłuższy pęd ma około 70cm i miałem kłopot z przygięciem go i zakopczykowaniem. Co jakiś czas zimowe roztopy wymywały ziemię którą był przysypany i konieczna była interwencja. GC ma u mnie bambusowy trójnóg po którym się wije. Całość jest do kolan czyli ma jakieś pół metra. Jeżeli pędy nie będą przemarznięte to pewnie trzeba będzie jej wymienić podporę na wyższą w tym sezonie. Tak wyglądała przed posadzeniem.

U mnie każda róża dostaje dół głęboki na pół metra. Średnica też jest jakieś pół metra. Do środka idzie mieszanka gliny, piaszczystej ziemi z ogrodu i stary kompost. Proporcje to jeden do jednego czyli jedna łopata gliny, łopata piachu i łopata kompostu. Wszystko mieszane w taczce i w dół.
Te dżdżownice to jest duży plus bo użyźnia ziemię, jednak jeżeli jest ich dużo to krety nie pozostaną obojętne na taką ilość łatwego mięsa w ziemi. W mniej optymistycznej wersji możesz spodziewać sie nieproszonych gości w ogrodzie. Jeżeli możesz to chyba dobrze byłoby dodać trochę gliny pod te słabsze egzemplarze. Jeżeli wymieszasz z gliną górne 10 cm ziemi nie powinno to zaszkodzić korzeniom. Glina zatrzyma wodę, będzie gromadzić składniki odżywcze i zatrzyma też trochę cipła w upalne lato - korzenie będą miały chłodnej. U mnie się to sprawdziło tyle, że ja górną warstwę ze 3cm zrobiłem im tylko z gliny.