Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Humor, psychologia, podróże, pokrewne.
ODPOWIEDZ
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Masz racje Janusz, na swoim gruncie czujemy sie pewniej, ale to chyba normalne.

Nie wiem czy bywasz na polskojezycznych forach dla emigrantöw, jeśli nie to polecam. Tam jest dopiero jazda bez trzymanki.
Kabaret lepszy niz "Starsi panowie", tylko poziom zdecydowanie nizszy i nie trzeba tyle myslec. :wink:
Spröbuj wcielic sie w neofite i popros o pomoc na przyklad w zameldowaniu samochodu, albo jakäkolwiek innä prostä duperele.

Czytalem o perypetiach kobitki, ktöra wyszla za Niemca, ten jä zostawil w mieszkaniu z wymeldowanym prädem i smieciami, a ze Kindergeld dostawala na konto meza i do tego sama nie pracowala, wiec zostala tez bez kasy.
Nie prosila o wsparcie finansowe, tylko pytala jak sobie z tym poradzic, gdzie sie udac po pomoc, na jaki socjal moze liczyc do czasu znalezienia pracy, czy Arbeitsamt jakos moze jej pomöc, jak zameldowac präd i wode, takie normalne zyciowe sprawy.
Rozwodu nie miala, teoretycznie wszystko o.k, tylko facet zabral swoje klamoty, karty bankowe i wybral piekniejszä i mlodszä bez sladöw po dzieciach Ukrainke czy Japonke, nie pamietam nacji.

No i najdelikatniejszä poradä z jakä sie spotkala to "spie....aj tam skäd przyjechalas" albo "O, jeszcze jedna kur... do socjalu"
Niewazne byly dzieci urodzone w Niemczech chodzäce tu do szkoly, czy przedszkola. Niewazne bylo ze babeczka na dzis nie ma kasy na adwokata, niewazne bylo nic. Niewazne bylo to ze nie mozna z dnia na dzien wszystkiego zostawic i uciec, wazne bylo zeby sie popastwic.

Po kilku tygodniach pani napisala w swoim wätku podziekowanie za pomoc jakie dostala, tu uwaga, od jednego uczestnika forum.
Korespondowali przez maila, bo facet tez nie bardzo chcial sie wywnetrzac na ogölnym i w co drugim poscie byc opisywanym jako idiota co za darmoche pomaga jakiejs "kur...z Polski, co chce wyludzic socjal" Pewnie za procent, bo przeciez tak z czystej przyjemnosci pomöc, to tylko idiota moze. Albo zboczeniec jakis :evil:

Na tych forach tez jestesmy na swoim terenie, czujemy sie pewnie i do tego jeszcze ta bloga swiadomosc anonimowosci.
I mozna odreagowac to poczucie nizszosci w kontaktach z tubylcami, ktöre faktycznie wielu naszych rodaköw przejawia.
Ja sie zalogowalem na jednym dla berlinczyköw, napisalem moze ze trzy posty, w tym jeden powitalny i teraz nawet nie pamietam hasla, ani loginu. Ale zabawa byla przednia. Takiej ilosci bezinteresownej agresji werbalnej, to nigdzie indziej nie doswiadczysz.

A tak z zupelni innej beczki :wink:
Kiedys mialem termin w Hamm, nocleg zalatwilem sobie przez neta w Dolberg, taka mala miescina przed Hamm pare kilometröw od autostrady. Wieczorem wszedlem do pensjonatu i barman, jednoczesnie wlasciciel baru pyta skäd jestem. Z Polski-möwie. Na to Andrzej, bo tak mial na imie "no to gadaj po polsku, bo ja w kraju bylem ostatni raz iles tam lat temu." :D Jak sie rozpakujesz to schodz na kolacje-powiedzial.

Zszedlem, jem, pije piwo i gadamy. A tu jakas Niemka co siedziala obok möwi "Jak jestescie w Niemczech, to rozmawiajcie po niemiecku".
No to pytam grzecznie paniä, czy jak spotka w Polsce Niemca, to czy bioräc pod uwage miejsce bedä rozmawiali po polsku?
No i wtedy sie zaczelo, okazalo sie ze do Polski to ona w zyciu nie pojedzie bo: i tu wywrzeszczana lista powodöw.
Pytam wiec kiedy byla ostatnio w Polsce ze tak jej dopieklo? Okazalo sie ze nigdy, a powody dlaczego nie byla, wykrzyczala wczesniej.

W trakcie coraz ostrzejszej rozmowy ustalilismy ze oboje nie bylismy w Burkina Faso ani w Etiopii. Usilowalem wiec skierowac rozmowe na tematy tych krajöw, bo mielismy podobny zasöb wiedzy na ich temat. Niestety nie dalo sie i po dosyc ostrej wymianie zdan, pani zostawila niedopite piwo i po odczekaniu na 50 centöw reszty demonstracyjnie opuscila lokal prychajäc, fukajäc i kolyszäc typowo niemieckimi biodrami. :wink:

Wlasciciel lokalu stwierdzil potem ze majäc do wyboru kilka knajp w okolicy, pani ta odwiedza wlasnie jego lokal i wiecznie sie czepia ze cos jej nie pasuje. A juz obecnosc Polaköw doprowadza jä do szalu i jej reakcje wtedy sä z reguly takie jak opisana lub ostrzejsze, zalezy ile wypije.
I co najciekawsze, teraz po Twoim poscie to sobie uswiadomilem, Andrzej stwierdzil ze Polacy z reguly jej wysluchajä i i kladäc uszy po sobie wychodzä zostawic pieniädze w niemieckim barze obok. będę musial poobserwowac u siebie jak to wygläda. Dzięki. :D
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
alphax
500p
500p
Posty: 954
Od: 26 maja 2012, o 11:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Hannover

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Jerome pisze:Masz racje Janusz, na swoim gruncie czujemy sie pewniej, ale to chyba normalne.
Nie wiem czy bywasz na polskojezycznych forach dla emigrantöw, jeśli nie to polecam. Tam jest dopiero jazda bez trzymanki.
...
Nie mialem okazji bywac i odpowiem szczerze nie mam czasu na takie teksty i potyczki.

Przypadki o ktorych piszesz dalej zdarzaja sie i beda sie zdarzac. Wszystko zalezy od poziomu partnera, partnerki z ktorym bylo sie zwiazanym czy kultury rozmowcy.
Wyznaje zasade: "Nigdy nie kłóć się z idiotą, bo zniżysz się do jego poziomu a wtedy on pobije Cię doświadczeniem" :wink:
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Tä dewize mialem kiedys w stopce. :D
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
alphax
500p
500p
Posty: 954
Od: 26 maja 2012, o 11:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Hannover

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Ostatnio czytalem ze aktualnie coraz wiecej osob w Polsce (to jest takze trend wystepujacy w wielu innych krajach) udaje sie na emigracje wewnetrzna.
Co myslicie o decyzji takich ludzi, jakie konsekwencje dla wszystkich groza w przypadku rosnacej grupy tych emigrantow.
Moim zdaniem zaczyna tworzyc sie podobna sytuacja jak na poczatku lat 50-tych. Frustracja spoleczenstwa doprowadzic moze do narastajacego zwatpienia ludnosci o w miare przyzwoita przyszlosc dla naszych dzieci i wnukow oraz zabezpieczenia starosci seniorom. I tutaj sie kolo zamyka, czy dlatego ciagle wzrasta liczba emigrantow wewnetrznych?
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
Awatar użytkownika
survivor26
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4397
Od: 31 sty 2012, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

alphax pisze:Ostatnio czytalem ze aktualnie coraz wiecej osob w Polsce (to jest takze trend wystepujacy w wielu innych krajach) udaje sie na emigracje wewnetrzna.
Co myslicie o decyzji takich ludzi, jakie konsekwencje dla wszystkich groza w przypadku rosnacej grupy tych emigrantow.
Moim zdaniem zaczyna tworzyc sie podobna sytuacja jak na poczatku lat 50-tych. Frustracja spoleczenstwa doprowadzic moze do narastajacego zwatpienia ludnosci o w miare przyzwoita przyszlosc dla naszych dzieci i wnukow oraz zabezpieczenia starosci seniorom. I tutaj sie kolo zamyka, czy dlatego ciagle wzrasta liczba emigrantow wewnetrznych?
A co konkretnie miałaby znaczyć emigracja wewnętrzna? Jeśli nieprzejmowanie się polityką i robienie swoje, to przebywam na niej od wielu lat, ale sfrustrowana generalnie się nie czuję, a jeśli już to z przyczyn czysto prywatnych. Nie mam zapędów do zmiany świata, nie każdy może być społecznikiem i wielkim reformatorem, wolę koncentrować się na wychowywaniu dzieci i...męża :wink:
mirzan
---
Posty: 4276
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Emigracja wewnętrzna,wyjeżdżać nigdzie nie trzeba. Alienacja,wyobcowanie i nura
w swój prywatny świat.
A historia umie sobie zakpić z ludzi.Beznadzieja lat 50 i następnych.Z gwarancją,że z pracy
nikt nie wywali,że zakładu nie zamkną,ze dzieci nie będą głodne,że szkoła bezpłatna,że do
Kościoła możesz chodzić,bo nawet sekretarze i milicja dzieci chrzci. Z gwarantowaną emeryturą.
Z opieką zdrowotną,jaka była,ale po równo.Zarobki spłaszczone - urawiłowka, to nazywano,
dyrektor mógł zarobić trzy razy tyle co ja,ale nie trzysta.
Teraz pretensja,do dawnego systemu,że cukier był na kartki,starczyło go na bimber, na własny
użytek,na handel było mało.
To co teraz jest,to system przejściowy,między socjalizmem,a socjalizmem.Tylko powrotu
dla emigrantów już nie będzie, bo po co wracać.
Awatar użytkownika
alphax
500p
500p
Posty: 954
Od: 26 maja 2012, o 11:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Hannover

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

survivor26 pisze: A co konkretnie miałaby znaczyć emigracja wewnętrzna? Jeśli nieprzejmowanie się polityką i robienie swoje, to przebywam na niej od wielu lat, ale sfrustrowana generalnie się nie czuję, a jeśli już to z przyczyn czysto prywatnych. Nie mam zapędów do zmiany świata, nie każdy może być społecznikiem i wielkim reformatorem, wolę koncentrować się na wychowywaniu dzieci i...męża :wink:
Faktycznie, w takim razie nie mozna zaliczyc Ciebie np. do grupy emancypantek ktore chociazby na bazie spolecznego ruchu walcza z dyskryminacja kobiet. Nie wspominajac o dzialalnosci politycznej czy zwiazkowej, nalezysz jak sama przyznajesz do osob ktore wybraly emigracje wewnetrzna.
Naturalnie nie każdy ma ambicje, ochote czy predyspozycje na walke z nieprawidlosciami we wlasnym kraju. Masz szczescie ze nie masz pretensji do instytucji emerytalnej i wolisz robic swoje koncentrujac sie na rodzinie.
No coz Pat dokonalas wyboru i nikt nie powinien Tobie tego wytykac i ja tez tego nie będę czynil :D
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Jestem przekonany ze nie mozna wycofania sie z zycia publicznego i skupienia sie na rozwoju wlasnym i rodziny, traktowac jako zjawiska pejoratywnego. Uwazam cos wrecz przeciwnego.

Nie każdy chce lub moze byc politykiem czy samorzädowcem, mimo ze na imprezach towarzyskich mozna odniesc wrazenie ze wiekszosc ma cudowne recepty na uzdrowienie jeśli nie calego swiata, to przynajmniej kontynentu. :D
Ale faktyczna nasza obecnosc w zyciu publicznym a politycznym zwlaszcza, przestaje byc zauwazalna gdy spelnimy obowiäzek i stawiajäc krzyzyk przy wybranym nazwisku wrzucimy glos do urny.

jeśli po tym jakze wznioslym i patriotycznym akcie jestesmy pozbawieni jakiejkolwiek mozliwosci kontroli ludzi, ktörzy w naszym imieniu stanowiä prawo i reprezentujä nas gdzie popadnie, to powiedzmy sobie szczerze, sens takiego dzialania jest mocno dyskusyjny.

Dlatego nie powinnismy sie dziwic, ze wielu ludzi o troszke wyzszym niz przecietny progu wrazliwosci, postanowilo skupic sie na rozwoju siebie i rodziny, czyli podejmuje dzialania na wynik ktörych ma wplyw.
I bedzie sie tak dzialo do tego czasu, az samorzädowcy i politycy nie zrozumiejä ze nie sä "elitä wladzy", tylko narzedziami ktöre za nasze pieniädze majä sluzyc do poprawy naszego zycia. jeśli narzedzie okazuje sie felerne, ten kto je zamontowal czyli wyborca, musi miec mozliwosc wymiany na egzemplarz wolny od wad.

Owszem, mozna tworzyc stowarzyszenia przeciw, mozna wyjsc na ulice i pokrzyczec, mozna w koncu wyzalic sie przed kamerä i czego nie wytnä to pokazä w telewizji.
Mozna w koncu kupic sobie lsniäcä zbroje i lance, zamontowac to wszystko do wiernego starego Fiata czy Citroena i narazajäc sie na smiesznosc pojechac walczyc z wiatrakami. O ile zawieszenie wytrzyma i spawy na wybojach nie popuszczajä.

Dlatego ja zawsze będę pelen podziwu dla ludzi ktörzy nie zwazajäc na klody rzucane pod nogi, balansujäc i przeskakujäc idä do przodu, bedäc moze nie "ponad To", ale bardziej moze "obok Tego".

Byc moze gdy granice absurdu przesunä sie zbytnio na Ich terytorium ubiorä zbroje, wezmä lance i pöjdä zrobic jakis porzädek, a moze tak jak wielu z nas, spakujä manatki i wyemigrujä zewnetrznie. A moze po prostu przeczytajä kolejnä ksiäzke i zapomnä ze sä jakiekolwiek wybory/stowarzyszenia/marsze przeciw/marsze za/ maratony/sprinty/? :wink:

A tak dla rozluznienia tekst Pana Wojciecha Mlynarskiego, jednego z moich ulubionych "felietonistöw rymowanych melodycznie" :wink:

Mam zaśpiewać coś o cyrku, no i dobra,
kiedyś we śnie cyrk widziałem - i, panowie,
był w tym cyrku taki fantastyczny program,
że do dzisiaj mi się to nie mieści w głowie.
Pan Pogromca, Pan Pogromca, Pan Pogromca,
sam widziałem, bo siedziałem niedaleczko,
tyciutkiego, panie, kotka w główkę trącał,
a ten kotek z palca mu zlizywał mleczko.
A ci clowni, a ci clowni, a ci clowni
mieli prosto od Cardina garnitury
i przy kawce gawędzili nienagannie,
istny wzór savoir-vivre’u i kultury!
Do sukcesu ogólnego się dokładał,
czarną magią nas olśniewał i zachwycał
mistrz iluzji, co na naszych oczach zjadał
bułkę z masłem i wędzoną polędwicą.
No, i jeszcze akrobaci, akrobaci,
gwóźdź programu, hit prawdziwy, szczyt atrakcji,
szał wzbudzali - uśmiechnięci i pyzaci -
po podłodze chodząc bez asekuracji!
Nie zdzierżyłem po występie akrobatów
i sąsiada zapytałem prosto z mostu:
"Proszę pana, czy to program dla wariatów?"
"Nie, kochany, to jest program dla cyrkowców!"
Kto po zadku raz przy razie jest kopany,
kto na linie balansuje wciąż na co dzień,
temu clownem jest człek dobrze wychowany,
akrobacją zaś - chodzenie po podłodze!
I nie sposób mówić tu o żadnym świrku,
- tak myślałem, obudziwszy się o świcie -
bo, kochani, kto na co dzień żyje w cyrku,
temu cyrkiem zdaje się normalne życie!

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
mirzan
---
Posty: 4276
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Dzisiejsza informacja o kolejach śląskich - firma dobrała 6 milionów kredytu,czyli jej wartośc
wzrosła z 15 do 21 milionów złotych.Księgowość kreatywna?
Po takiej informacji,zaangażowanych może szlag trafić albo inny zawał. A ja nic,kamienna twarz,
jak mawiają poeci.
Awatar użytkownika
survivor26
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4397
Od: 31 sty 2012, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

No i Piotr jak zwykle trafniej zebrał do kupy mój przekaz :wink: Emigracja wewnętrzna dla mnie oznacza właśnie stanie obok, w środku stać nie chcę, bo mi życia szkoda, uważam bowiem, że w ostatecznym rozrachunku, za jakieś 40 lat, gdy demencja zacznie mi mieszać w głowie, z całego życia zostanie mi wspomnienie dzieci, bliskich, domu...nie będę raczej na starość rozważać czy to brzoza była czy topola, czy ZUS ukradł 20 czy 40 milionów, ale wspominać dobre, proste dni życia własnego nie narodu.

Można to nazwać brakiem ambicji, można zdrowym rozsądkiem, ale o ile nie jest się wierzącym buddystą, to należy założyć, że życie mamy tylko jedno, kolejnych wcieleń nie będzie i to już jest indywidualny wybór każdego człowieka, czemu je poświęci, przy czym o ile nie są to seryjne mordy, to każdy wybór jest równoważny, nie ma lepszych czy gorszych.

To, że będę co dzień podsycać w sobie nienawiść do tych 'na górze' i dzień rozpoczynać litanią, kto mi co zabrał, a czego nie dał i rozważać czy za komuny było lepiej czy teraz, jakości życia mi nie polepszy, a pogorszy i owszem, bo trudno chodzić zadowolonym na wiecznym wkur***e :wink: Stasią Bozowską nie zostanę, bo próbowałam i niestety nie znoszę nauczać dzieci, Emilią Plater tym bardziej, bo dziewica-bohater z dwójką dzieci brzmi niewiarygodnie, do doścignięcia Marii Curie brakuje mi zdolności intelektualnych, a na bycie panią Walewską jestem za stara i za mało urodziwa, zatem nie mam wyboru...muszę pozostać sobą :wink:
Awatar użytkownika
ra_barbara
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2180
Od: 15 sty 2010, o 10:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Już świętokrzyskie
Kontakt:

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Pati ;:180 Jak bym o sobie czytała ;:215 tylko ja nie potrafię tak pięknie ubierać w słowa, ot taki ze mnie niezbyt wykształcony komunistyczny wyskorobek
survivor26 pisze: wspominać dobre, proste dni życia własnego nie narodu
;:63
Abyście tylko potrafili położyć kwiaty pomiędzy smutnymi liśćmi życia! aktualny Co w trawie piszczy-2014-2017
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Jak zaczälem z Mlynarskim, to mnie naszlo i wyszukuje jego kawalki gdzie popadnie. Nawet ksiäzke z jego tekstami z regalu wyszperalem i cholera spac mi nie da :wink:

A na jutubie znalazlem nie taki znowu nowy i nie taki znowu zgrabny, ale taki dosyc ciekawy kawalek tekstu z czyms co mozna od biedy nazwac melodiä. Oprawcä muzycznym byl Pan Jerzy Derfel i jego fortepianu w tle, mozna posluchac z przyjemnosciä.
http://www.youtube.com/watch?v=adbhfok6-E8

Przyjemnej nocy :D
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Priam
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 5220
Od: 18 kwie 2007, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Jerome pisze:I to jest fakt, Azjaci trzymajä sie razem, Afrykanczycy to w ogöle oddzielna kasta,Turcy tak samo. A my jak trzeba sie w jakis sposöb zjednoczyc, to najpierw trzy lata dyskutujemy czy warto, a potem przez nastepne pietnascie lat ustalamy warunki.
Typowo Polska postawa. Widać ją wszędzie. Przykładem jest choćby Eurowizja, gdzie Polacy na obczyźnie nie głosują na Polskich kandydatów. A np. Skandynawia czy Bałkany jednoczą siły i zawsze są wysoko. Może przykład nie do końca w tematyce, ale to też jakiś obraz solidarności społecznej.
Awatar użytkownika
Syringa
500p
500p
Posty: 935
Od: 12 kwie 2012, o 13:10
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Boszszsz... Jaka tu dyskusja jest!! Ja pitolę! :;230

Nie chce podpaść już na wstępie, ale... ...jak tam ogród? Nie, żebym nie doceniała wartości! Uchowaj! Tylko mi, jak Pat, tak strasznie życia szkoda. Byłam wcześniej społecznikiem, pod pewnymi wzgledami nadal jestem, ale po tym jak wielokrotnie nie byłam pewna, czy tym razem dożyję do rana, wiem lepiej niz kiedykolwiek, jak cenna jest każda chwila. Dla mnie są sprawy, którymi warto sie zajmować i są takie, którymi nie warto, nawet jeśli z pozoru sa "wielkie i ważne", bo w ostatecznym rozrachunku są puste jak balon ;:130 No, ale wiadomo, dla każdego coś innego jest tą najcenniejsza sprawą w życiu i po podobnych doświadczeniach ktoś inny miałby może inne priorytety, ale z pewnościa miałby priorytety, tzn. dokonywałby bezlitosnej selekcji docierających informacji, także z telewizji.

NO, to sie wypowiedziałam. A teraz uprzejmie zagaję - Jerome, jak tam ogród??
Bea
Awatar użytkownika
alphax
500p
500p
Posty: 954
Od: 26 maja 2012, o 11:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Hannover

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Tez juz zagajalem i nic :| Jerome masz wogole ogrod?
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Strefa kreatywnego RELAKSU - Zagadki, humor, podróże, psychologia”