Agatko, Ewo, emmo dziękuję
Ago też się zastanawiałam, czy obcinać te "badyle" czy nie, doszłam do wniosku że jeśli będą nadal zielone to je zostawię. Opłacało się
Stefanku bardzo mnie cieszą listki i korzonki, bo to znaczy że zapewniam roślinom odpowiednie warunki do wzrostu
Niestety, nie obyło się bez wtopy - udało mi się przelać Kalanchoe

Jakim cudem to nie wiem, jedyne wyjaśnienie jest takie że po prostu nachyliłam za mocno butelkę i tego nie zauważyłam

A podlać je trudno bo ma bardzo dużo liści tuż nad ziemią... Roślinka jest już w suchej ziemi, mam nadzieję że przeżyje, ale większość kwiatów już zwiędła niestety
Udało mi się nie przelać storczyków, o co zdecydowanie łatwiej, a przelałam mało wymagające Kalanchoe. Geniusz ze mnie
Żeby nie było samego użalania się, dzisiaj roślinki w nowych domkach i pierwsza część relacji co tam rośnie (i kwitnie) tuż pod moimi oknami
Krotony dostały nowe domki już jakiś czas temu (bardzo trudno zrobić zdjęcie tym doniczko, to jedyne jakie wyszło):
Fittonie wylądowały... w starej kryształowej cukiernicy

i chyba jest im tam dobrze:
Oto "dizajn" (na potrzeby zdjęcia)
Teraz podwórkowo - kilka lat temu po raz pierwszy pojawiły się tam fiołki, z roku na rok jest ich coraz więcej:
W niektórych miejscach prawie całkiem wyparły trawę:
Forsycje dopiero (!) zaczynają kwitnąć:
