Kamilo i tutaj przyznam Ci rację.
Chorowite różyce nie dla ogrodników i działkowców.
Choćby z tego względu, że potem leją dziesiątki litrów chemii na róże i niszczą niepotrzebnie wszystko dookoła.
Tu też przydałaby się odpowiedzialność hodowców i szkółkarzy za to co wypuszczają na rynek.
W tym przypadku jesteś chyba pierwsza która zwraca na to uwagę i chwała Ci za to.
Co zaś do Edena, to jeśli macie / tu również słowa do Jurka / w zastępstwie różę / róże /o tej samej kolorystyce i walorach jakie ma Eden a lepszej odporności i zdrowotności to podajcie nazwę.
Edenka zwabiła mnie właśnie swoimi kwiatowymi walorami i kupiłam na próbę, ale jeśli będzie taka chorowita i przemarznie, to już na pewno nie znajdzie się na mojej liście.
A Whiter Shade...., Newsflash, PEAkoala Limes, Purple Heart, Trakai, Rambling Rosie,Rosendal to śliczności na pierwszy rzut oka.
Wieczorem przysiądę i postudiuję trochę te odmiany w necie.
Scented Memory mam od zeszłego sezonu.
Piękna róża o dużym , pachnącym kwiecie, złapała plamistość dopiero w listopadzie, będąc bez oprysków od wiosny.
Zimowana pod małym kopczykiem bez dodatkowego okrycia była wiosną całkiem zielona i już ładnie rośnie.
Na nią warto postawić.
![super ;:333](./images/smiles/thumbsup.gif)
I wielkie dzięki
![poklon ;:180](./images/smiles/notworthy.gif)
Kamilo za mój kolorek
![vic :uszy](./images/smiles/uszy.gif)