betiglo nie ma szans, żeby robala nie było na owocujących na pędach dwuletnich, to najczęściej robota Kistnika malinowca. Chyba, że będziesz próbować walczyć ostrą chemią. Ja chemii nie stosuję i nie polecam, z malin mam 90% powtarzającej i mam święty spokój.
Tu znajdziesz info, jeśli chcesz uzywać chemii. Tylko uważaj na pszczoły http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 6#p3054406
No ale te owocujące na pędach jednorocznych są później ,laszka jest wcześniej ,chyba ,ze sa odmiany wczesne owocujące na pędach jednorocznych oprócz Polany i Polki?
No i dlatego nie mają robali, bo są późniejsze. Na malinach owocujących na pędach jednorocznych (np. odmiana Polana czy Polka) kwieciak malinowiec i kistnik malinowiec w sierpniu i we wrześniu nie stanowią problemu.
Witam,
kupiłam odmiany Polanę, Polkę i Pokusę i wsadziałam sadzonki w zeszłym tygodniu.
Wiem, że te odmiany ścina się na jesień, ale czy to się tyczy również pierwszego roku po posadzeniu?
Kiedy jest tylko 1 pęd? Mam go ściąć za jakiś miesiąc?
dzięki za odpowiedź
pozdrawiam
Ja teraz przycinam pędy Polana. Tnę od góry tę część co dała owoce. Odcinam tak po 30cm od góry. Mam nadzieje na owoce z pozostałej części jeszcze przed mrozami. Maliny mam w donicach w namiocie.
Szkoły są różne. Niektórzy Ci powiedzą że możesz przycinać nawet w największe mrozy bo pędom nic nie szkodzi (bo i tak są suche). Ja jednak stosuję inną szkołę:
- przycinanie malin jesiennych po zbiorach (po przymrozkach, w dni suche aby rany dobrze wyschły, ok. listopada) gdy wystąpiła jakaś choroba lub jeśli plantacja jest zdrowa to nawet przycinanie na przedwiośniu
- odradzałbym cięcie teraz z powodu wystąpienia możliwych mrozów. Część powie "przecież to suchy patyk" ale chciałbym zaznaczyć że świeża rana (mimo że w suchym pędzie) bardzo ciągnie mróz do środka rośliny. To tak jakby porównać świeżą ranę u człowieka i sól (jako mróz), gdy rana jest świeża posypanie solą jest bardzo nieprzyjemne. Natomiast gdy rana się już ładnie zagoi to sól już nie wywiera na niej wpływu. Wracając do malin tuż pod ziemią na tych właśnie pędach które będziemy wycinać znajdują się pąki przypowierzchniowe (na każdej części podziemnej pędu- w ilości 3-5 na każdy pęd). Są to bardzo wartościowe pędy ale przez mróz który może wniknąć przez świeżą ranę można się ich niestety pozbyć.
Być może już o tym była mowa, ale wątek długi, nie wiem gdzie szukać. Ile pędów zostawić na jednym krzaku i po ilu latach należy pomyśleć o nowej lokalizacji? Moje są już ok. 8-9 letnie i choć sadzone co 40 cm, zbyt się rozrosły i chyba powinnam ograniczyć ilość pędów, bo straszny busz się zrobił.
Chyba chodziło mu o odległość między krzakami. Ogólnie zaleca się zostawiać 6-12 pędów na metr bieżący w zależności od siły krzaków oraz podatności odmiany na choroby grzybowe (szczególnie na szarą pleśń i zamieranie pędów). Zawsze warto a nawet należy zachować swobodny przepływ powietrza między pędami.
Dzięki za odpowiedź.
No, 6-12 na metr, to już jakoś logiczniej brzmi. Dzisiaj wycięłam stare pędy, muszę poczekać aż ruszą i zrobić selekcję. To 'Polana'. Nigdy nie chorowały, ale w ostatnich latach mają wyraźnie drobniejsze owoce. Pytałam jeszcze, po ilu latach zmienić lokalizację, podpowiesz coś?