Kleszcze jak je przechytrzyć ?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Kleszcze w Polsce
No chodzi chodzi, świeżo wbity o wiele łatwiejszy jest do wyjęcia niż taki już nassany, a i ryzyko że się coś z niego wydusi mniejsze. Kleszczołapki naprawdę są super, cały ten worek z krwią w ogóle nie jest ruszany, z psa tym wyjęłam w tym roku ze 20, każdy jeden calusieńki włącznie ze ssawką. Kto nie czuje wkłucia ten nie czuje, ja np czuję, boli jak cholera.
I nie Mike22 nie pomyliło mi się, odkleszczali myszy, całkiem rozsądnie zresztą, jak mówisz "roznoszą na setki kilometrów" - może sarny na upartego, ale te tez nie wędrują po całej Polsce, a populacje myszy są dość lokalne. Po to odkleszczali żeby nie roznosiły. Gdzieś te formy pośrednie przecież się muszą przez zimę odchować. Jak dla mnie logiczne że skoro dzikie zwierzęta roznoszą to należałoby zacząć od ich odkleszczenia. Mógłbyś czytać to co cytujesz bo zalinkowałeś wikipedię na której jest wyraźnie opisane po co odkleszcza się sarny i myszy oraz jak. Dział "walka z nadmierną ilością kleszczy" punkty 3 i 4.
Za to podawanie antybiotyków zwierzętom dzikim profilaktycznie to dla mnie pomysł z kosmosu;) Ciekawe jak to sobie wyobrażasz choćby technicznie.
Swoją drogą to nie jest spór o słuszność jedynej słusznej tezy, tylko zdaje się wymieniamy się tutaj informacjami. Mogę się nie wymieniać;)
I nie Mike22 nie pomyliło mi się, odkleszczali myszy, całkiem rozsądnie zresztą, jak mówisz "roznoszą na setki kilometrów" - może sarny na upartego, ale te tez nie wędrują po całej Polsce, a populacje myszy są dość lokalne. Po to odkleszczali żeby nie roznosiły. Gdzieś te formy pośrednie przecież się muszą przez zimę odchować. Jak dla mnie logiczne że skoro dzikie zwierzęta roznoszą to należałoby zacząć od ich odkleszczenia. Mógłbyś czytać to co cytujesz bo zalinkowałeś wikipedię na której jest wyraźnie opisane po co odkleszcza się sarny i myszy oraz jak. Dział "walka z nadmierną ilością kleszczy" punkty 3 i 4.
Za to podawanie antybiotyków zwierzętom dzikim profilaktycznie to dla mnie pomysł z kosmosu;) Ciekawe jak to sobie wyobrażasz choćby technicznie.
Swoją drogą to nie jest spór o słuszność jedynej słusznej tezy, tylko zdaje się wymieniamy się tutaj informacjami. Mogę się nie wymieniać;)
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Kleszcze w Polsce
A mój piesio w tym roku wyjątkowo od chyba maja lub czerwca nie miał ani jednego kleszcza, a wcześniej na początku sezonu może 2-3. W dodatku nie jest popsikany żadnym środkiem ani nie nosi obroży p/kleszczom. Włosy (nie ma sierści, to grzywek pp) ma bardzo jasne i często go przeglądam, więc to nie tak, że łapie i nosi na sobie tak długo, aż opity kleszcz odpada. Chodzi po trawach i krzaczorach jak zawsze, więc uważam, że ten sezon jest fenomenalny.
- image
- 200p
- Posty: 273
- Od: 23 lip 2010, o 16:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Myszków/ Śląskie
- Kontakt:
Re: Kleszcze w Polsce
Wcale nie trzeba iść do lasu żeby " złapać " kleszcza Jak jest "urodzajny" rok na to paskudztwo to, moje psy przynoszą po klika z każdego spaceru A i mnie przydarzyło się dwa razy " złapać " kleszcza we własnym ogródku, podczas koszenia , wyższej trawy. Te pijawki, praktycznie są już wszędzie. Tylko zastanawia mnie że, wcześniej nie było o nich tak głośno, przecież , nie pojawiły się nagle kilka lat temu
Pozdrawiam! Róża
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
i znowu wysyp kleszczy...
własnie wyciągnęłam jednego psiakowi... jak ja nie cierpię tych stworzęn
Wiecie może czy sa jakieś preparaty, którymi np można psiknąć trawę czy drzewka, żeby to paskudztwo choć trochę powybijać?
własnie wyciągnęłam jednego psiakowi... jak ja nie cierpię tych stworzęn
Wiecie może czy sa jakieś preparaty, którymi np można psiknąć trawę czy drzewka, żeby to paskudztwo choć trochę powybijać?
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- Moranghinia
- 200p
- Posty: 379
- Od: 10 sie 2010, o 18:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
Można prysnąć opryskiem kleszcz- killer.
Ale cena
Usunięto link. pomid.
Ale cena
Usunięto link. pomid.
pozdrawiam Monia
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
o kurcze...
tylko ciekawa jestem czy to można stosować jak psiaki buszują po ogrodzie. Ale cena powalająca
tylko ciekawa jestem czy to można stosować jak psiaki buszują po ogrodzie. Ale cena powalająca
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- image
- 200p
- Posty: 273
- Od: 23 lip 2010, o 16:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Myszków/ Śląskie
- Kontakt:
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
Taniej wyjdzie jak posmarujesz psiaka co 2 tygodnie Fiprexem. Ja moje 5 psiaków tak ochraniam, kleszcz wprawdzie wgryza się ale na szczęście zdycha i odpada. Na początku sezonu kupuję zawsze zapas na all...
Pozdrawiam! Róża
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
Wiem wiem... moje psiaki są zakrapiane regularnie. Fiprex u mnie się nie sprawdził i używam od jakiegoś czasu Sabunolu. Działa zdecydowanie skuteczniej. Jednak 100% ochrony niestety żaden preparat nie zapewni.
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
Tydzień temu weterynarz ledwo nam psa uratował! Powiedział, że gdybyśmy przyjechali z nim dzień później, byłoby po burku. Wszystkie wyniki badań krwi były poza normami. Dostał kroplówkę x 3 - koszt 170zł. Pies żyje, lata jak szalony. A przez kilka dni ledwo się toczył. Miał 3 kleszcze, wyciągnęliśmy pincetą, ale jak widać samo pozbycie się nie pomogło. Teraz ma założoną taką specjalna obrożę, ma działać przez miesiąc.
U naszego burka były 3 sztuki, natomiast sąsiada bernardyn miał 30! Dostał leki i żyje. Co tu robić, bo straszny wysyp tego paskudztwa w tym roku...
U naszego burka były 3 sztuki, natomiast sąsiada bernardyn miał 30! Dostał leki i żyje. Co tu robić, bo straszny wysyp tego paskudztwa w tym roku...
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 37
- Od: 25 kwie 2013, o 16:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: warmińsko-mazurskie
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
My przynieśliśmy dziś ze spaceru co najmniej 9 sztuk (7 znaleźliśmy w mieszkaniu, 2 w samochodzie). Jak na razie nie mieliśmy żadnego na ciele, ale i tak czeka mnie bezsenna noc. Wypucowałam mieszkanie jak potrafiłam, wszystko co mogłam wyprałam, ale i tak czuję, że tylko czekają aż położę się do łóżka, żeby zaatakować.
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
Wczoraj wczepił mi się drań w noge, tuż nad kostką. Sama nie bardzo miałam go jak wyciągnąć (chociaż niejednokrotnie wyciągałam moim psom i mojemu narzeczonemu). Pojawił się mały rumień i zadzwoniłam do NFZ... powiedzieli, żeby zgłosic sie do lekarza Pierwszego kontaktu. No to pojechałam. Mojej lekarki już nie było ale była inna... Dowiedziałam się od niej, że oni kleszczy nie wyciągają, że w aptece sa takie specjalne urządzenia do wyciągania i żeby sobie wyciągnąć... zapytałam a co jeśli nie uda mi się wyciągnać całego... a ona na to, że wtedy pani do mnie przyjdzie i dam skierowanie do chirurga
Poszłam na izbę przyjęć i pani pielegniarka powiedziała, że zapyta pania doktor (inna) czy zejdzie z oddziału... no i zeszła... jak jej powiedziałam, że lekarka pp odmówiła mi pomocy myślałam, że się wścieknie. Powiedziała, że to zgłosi gdzieś. Ja na pewno napisze pismo do dyrektora szpitala... Dostałam antybiotyk i mam kontrolować to miejsce do 4 tygodni.
Poszłam na izbę przyjęć i pani pielegniarka powiedziała, że zapyta pania doktor (inna) czy zejdzie z oddziału... no i zeszła... jak jej powiedziałam, że lekarka pp odmówiła mi pomocy myślałam, że się wścieknie. Powiedziała, że to zgłosi gdzieś. Ja na pewno napisze pismo do dyrektora szpitala... Dostałam antybiotyk i mam kontrolować to miejsce do 4 tygodni.
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
30 lat bez kleszcza... a dzisiaj wyciągnęłam sobie czwartego... nie wiem już jak się zabezpieczać...
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
Re: Kleszcze - dyskusja, obrona, co warto wiedzieć
Co do ludzi - dobrze się zaszczepić na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych. Na borelioze niestety szczepień nie ma - jedyne co pozostaje, to długie rękawy, nogawki i bardzo dokładne obejrzenie się po powrocie z zarośli, łąk itd. "Przegląd" trzeba robić w miarę szybko (kleszcze często się trochę pogramolą, nim uznają, że już wybrały dobre miejsce do wkłucia), no i konieczna jest druga osoba - żeby obejrzała nogi, plecy, głowę.
Odnośnie psów - z własnego doświadczenia radzę podwójne zabezpieczenie, zwłaszcza przy psach kudłatych, długowłosych. U mnie jeden (kaukaz) miał babeszję mimo założonej obroży Kiltix, a drugi (podobny kudłacz), również ją złapał, chociaż miał zakroplone i teoretycznie ważne krople Fiprex. Jedyna nasza psina, która jeszcze nie miała babeszji, to sunia krótkowłosa, w której sierści preparat rozchodzi się lepiej, ale też zdarzało się, że kleszcz się wkręcił. Od zeszłego roku stosuję podwójną ochronę: obroża + krople dla wszystkich naszych psów i widać, że działa to skuteczniej. Z tym, że w przypadku obroży (Kiltix, może inne mają inny czas ważności) trzeba ją wymienić w połowie sezonu. U nas kleszczowy sezon zaczyna się już w lutym-marcu, obrożę wymieniam w lipcu. Druga ważna rzecz to to, że od czasu do czasu trzeba ją zdjąć, przetrzeć wilgotną szmatką lub papierem i porozciągać, żeby substancja się nadal równo wydzielała. A aplikując krople, trzeba dobrze rozgarnąć sierść i nakładać je prosto na skórę. Dobrze też preparat rozłożyć - trochę na kark, trochę na pupę, po trochu na boki.
Przepraszam, że się tak mądrzę, ale kto wie, może komuś to się przyda. Kleszcze traktuję bardzo poważnie, bo mam z nimi, niestety, doświadczenie. Sobie wyciągałam pewnie już ponad 60 sztuk (z czego ponad 40 po jednej nocy spędzonej w śpiworze w lesie - miałam je dosłownie... wszędzie). A babeszję, jak się okazało jesienią zeszłego roku, potrafię już rozpoznać nim wystąpią typowe objawy (zmęczenie lub senność, gorączka, blade dziąsła, śmierdzący ciemny mocz) - z tego dla odmiany się cieszę, bo w przypadku babeszji liczy się każda godzina - pierwotniak atakuje czerwone krwinki i uszkadza nerki.
Odnośnie psów - z własnego doświadczenia radzę podwójne zabezpieczenie, zwłaszcza przy psach kudłatych, długowłosych. U mnie jeden (kaukaz) miał babeszję mimo założonej obroży Kiltix, a drugi (podobny kudłacz), również ją złapał, chociaż miał zakroplone i teoretycznie ważne krople Fiprex. Jedyna nasza psina, która jeszcze nie miała babeszji, to sunia krótkowłosa, w której sierści preparat rozchodzi się lepiej, ale też zdarzało się, że kleszcz się wkręcił. Od zeszłego roku stosuję podwójną ochronę: obroża + krople dla wszystkich naszych psów i widać, że działa to skuteczniej. Z tym, że w przypadku obroży (Kiltix, może inne mają inny czas ważności) trzeba ją wymienić w połowie sezonu. U nas kleszczowy sezon zaczyna się już w lutym-marcu, obrożę wymieniam w lipcu. Druga ważna rzecz to to, że od czasu do czasu trzeba ją zdjąć, przetrzeć wilgotną szmatką lub papierem i porozciągać, żeby substancja się nadal równo wydzielała. A aplikując krople, trzeba dobrze rozgarnąć sierść i nakładać je prosto na skórę. Dobrze też preparat rozłożyć - trochę na kark, trochę na pupę, po trochu na boki.
Przepraszam, że się tak mądrzę, ale kto wie, może komuś to się przyda. Kleszcze traktuję bardzo poważnie, bo mam z nimi, niestety, doświadczenie. Sobie wyciągałam pewnie już ponad 60 sztuk (z czego ponad 40 po jednej nocy spędzonej w śpiworze w lesie - miałam je dosłownie... wszędzie). A babeszję, jak się okazało jesienią zeszłego roku, potrafię już rozpoznać nim wystąpią typowe objawy (zmęczenie lub senność, gorączka, blade dziąsła, śmierdzący ciemny mocz) - z tego dla odmiany się cieszę, bo w przypadku babeszji liczy się każda godzina - pierwotniak atakuje czerwone krwinki i uszkadza nerki.
Pozdrowienia,
Gośka
Gośka