Astry- uprawa
- Magdallena
- 1000p
- Posty: 2068
- Od: 26 lis 2010, o 23:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Astry
Moje astry jeszcze w zimnym pomieszczeniu w pojemnikach, do kórych je siałam. Po majówce mam zamiar wsadzić do donic na balkonie, o ile trochę podrosną, bo są jeszcze małe.
- Magdallena
- 1000p
- Posty: 2068
- Od: 26 lis 2010, o 23:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Astry
Beatko, a przy wsadzaniu do ziemi będziesz je rozdzielać? Czy po prostu przeniesiesz to co jest w doniczce tak, jak jest?
- Magdallena
- 1000p
- Posty: 2068
- Od: 26 lis 2010, o 23:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Astry
OK, rozumiem. Będę uprawiac astry w donicach. W zeszłym roku tylko jedna sztuka mi się uchowała - resztę skonsumował mączlik. Ile sztuk maksymalnie mogę posadzić do kwadratowej donicy 25/25 cm?
- Magdallena
- 1000p
- Posty: 2068
- Od: 26 lis 2010, o 23:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Astry
Beatko, nakupowałam w tym roku aż za dużo, głównie na mączlika. A w tym roku niespodzianka - mam plagę ziemiórek. Nie kijem go, to pałką No to podlewam ziemię mospilanem, co mam zrobić.
Ale myślę, że w zeszłym roku miałam problem z mączlikiem, bo nie wiedziałam, co to i pozwoliłam towarzystwu się spokojnie paść na pelargoniach i innych zimowanych w mieszkaniu roślinach. W tym roku tępiłam dziadostwo systematycznie, ale strach o plantacje został.
Ale myślę, że w zeszłym roku miałam problem z mączlikiem, bo nie wiedziałam, co to i pozwoliłam towarzystwu się spokojnie paść na pelargoniach i innych zimowanych w mieszkaniu roślinach. W tym roku tępiłam dziadostwo systematycznie, ale strach o plantacje został.
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4073
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Astry
Ziemiórki trzeba likwidować dwutorowo . Ziemię podlewać śr. owadobójczym, żeby zlikwidować larwy, a oprócz tego wstawić żółte tablice lepowe na dorosłe muszki.
Re: Astry
Dopiero wczoraj posiałam astry. Ale to nic, w zeszłym roku dostałam sadzonki od mojej mamy też póżno posiane do skrzynki, wschodziły na dworze, jak te marniaczki wsadziłam do gruntu pojedynczo w 10-15cm odstępach takie bujne wyrosły i obficie kwitnęły do późnej jesieni, w wazonie cały czas miałam świeże kwiaty. W zeszłym roku kupiłam też 10sz sadzonek na targu i nie rosły tak dobrze jak te z nasion
Dorota
Re: Astry
Wiele lat mieliśmy piękne astry, wielkie, mnóstwo kwiatów itd.
Były piękne, bo babcia sama zbierała nasiona i siało się je rok w rok. Od dwóch lat babcia nasionek nie daje ;) i pojawił się problem.
Nasiona kupowane w sklepach, znanych firm nasiona nawet jeśli wzejdą to roślinki są cherlawe albo wcale nie kiełkują. Zdarza się, że wydadzą 2-3 listki i kończą żywot.
Uprawiane wg opakowania. Czy to z nasionami jest coś nie tak? Kto podpowie?
Były piękne, bo babcia sama zbierała nasiona i siało się je rok w rok. Od dwóch lat babcia nasionek nie daje ;) i pojawił się problem.
Nasiona kupowane w sklepach, znanych firm nasiona nawet jeśli wzejdą to roślinki są cherlawe albo wcale nie kiełkują. Zdarza się, że wydadzą 2-3 listki i kończą żywot.
Uprawiane wg opakowania. Czy to z nasionami jest coś nie tak? Kto podpowie?
- Annar13
- 1000p
- Posty: 2004
- Od: 4 maja 2012, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: k/Poznania
Re: Astry
Moje posadzone z przygotowanej wcześniej rozsady już są spore, a te które posiałam do gruntu wciąż maleńkie, a na dodatek zauważyłam poobżerane liście, więc nocą pewnie ślimaki grasują
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16349
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Astry
A ja co roku kupuję nasiona.
I co roku mamy piękne kwiaty. To ulubione jednoroczne mojej Mamy - muszą być.
Sieję wprost do gruntu, przykrywam włókniną i czekam, aż wykiełkują. Potem trzeba przerwać i nasadzić w inne miejsca. Od końca lipca do końca września, albo i dłużej (zależnie od przymrozków)- cieszę się ich kwiatami.
Najważniejsze jest to, żeby nie dawać ich gałązek, korzeni do kompostu ( ja je przesuszam i palę) i nigdy nie sadzić, co roku w to samo miejsce.
I co roku mamy piękne kwiaty. To ulubione jednoroczne mojej Mamy - muszą być.
Sieję wprost do gruntu, przykrywam włókniną i czekam, aż wykiełkują. Potem trzeba przerwać i nasadzić w inne miejsca. Od końca lipca do końca września, albo i dłużej (zależnie od przymrozków)- cieszę się ich kwiatami.
Najważniejsze jest to, żeby nie dawać ich gałązek, korzeni do kompostu ( ja je przesuszam i palę) i nigdy nie sadzić, co roku w to samo miejsce.