Tak, to będzie kokoryczka! Skleroza odpuściła i sobie przypomniałam, ze też kupowałam

No i teraz pytanie, gdzie jest moja serduszka i czy ją w ogóle mam, czy tylko mi się zdawało, że kupiłam?
W ogóle w tym roku czeka mnie szereg fajnych zaskoczeń: wczesną jesienią kupowałam trochę od forumek, same maleńkie sadzonki wchodzące już w stan spoczynku, co to po wsadzeniu do ziemi wyglądały, jakby nie wiedziały, czy jeszcze warto odbijać, czy lepiej paść z honorem, a w tym roku to wszystko się pięknie obudziło do życia...także konwalie (od Basi dostałam), bałam się, ze za płytko posadziłam, bo jakoś niespecjalnie jesienią wyglądały, a tymczasem odbiły i to w ilości trzykrotnej

Zatem, Pacynko, zwróć swoim wolność
Ewo, no właśnie miałam Cię pytać, jak jaśminowiec, bo i mój zaczyna pąki puszczać

A wiosna i u Ciebie się rozbucha..spokojnie..masz w tych lasach widać specyficzny mikroklimat...jak patrzę na zdjęcia Bei, to u niej też dużo wolniej wegetacja rusza...u nas zawilce gajowe przekwitły ze 2 tygodnie temu
Misiu, patyczki do jesieni niech siedzą tam, gdzie wsadziłaś: one najpierw listki puszczają, a korzenie potem, więc potrzebują paru miesięcy, żeby dojrzeć do przesadzenia.
Ewo, Marysiu, dzięki za rady! Zatem pójdę dziś obskubać drzewka
Odkryłam, że 'lisią' szachownicę mam i w innej części ogrodu, więc nie wszystko pies zadeptał:
jesienią wykopię wszystkie cebulowe z podwórza a w zamian chyba mięty i melisy nasadzę, bo tylko tego pies nie zauważa...
Odkryłam także, że niepotrzebnie naciągałam Bry na nasiona ogórecznika...
Ale byłam pewna, ze po przekopaniu warzywnika na głębokość szpadla nic tam się nie uchowa, a tu proszę

Będzie to pewno jedyna roślina, która się tam uchowa w tym roku, oprócz poziomek i truskawek, bo zasiewy nowalijek coś kiepsko...marchewka i pasternak 3 tygodnie wychodzą, rzodkiewka zeżarta przez pchełki, sałata przez ślimaki. Jest jeszcze szansa, ze pomidory i ogórki przetrwają, a jak nie to chyba z uprawą warzyw dam sobie spokój, a przerzucę się na porzeczki, które nawet w pokrzywach rosną
