
kapitan- Na tym polega twoje "nietolerancja" że nie jadłeś moich winogron, nic o nich nie wiesz a z góry zakładasz że śmierdzą grzybami. Moi znajomi nachwalić sobie nie umieją moich winogron, całe szczęście że chwalą różowe, bo nie lubię wina z różowych winogron, dziś jedno wywaliłem, bo jak się okazało to nie choroba ani mróz ją zniszczył, a zwykłe nornice ją podgryzły. Ty mówisz trochę tak, jak niektórzy hodowcy pomidorów, którzy uważają że pomidory bez oprysków i szklarni się nie udają i choróbsko je dopadnie. Sprawdziłem i rzeczywiście wielkie pomidory malinowe nie udają się na ogrodzie bez oprysków i szkła. Ale zmieniłem odmianę na mniejsze ale także słodkie, no i bez oprysków i innych świństw, pomidorki owocowały do później jesieni. Podobnie jest z winogronem, nie twierdzę że twoje odmiany winorośli udały by się bez oprysków, dlatego ja nie szukam winorośli, które hodowane powinne być w ciepłym klimacie a nie w Polsce. Ja szukam winorośli, które są dobre, słodkie, świetnie nadające się n wino a jednocześnie odporne na choroby. Z swojej praktyki widzę że się da, a ty twierdzisz w ślepa że czuć je grzybami. Wiec pytam cię się, jadłeś moje winogrona że takie wnioski stawiasz
whitedame- Odmiana to jedno, a stanowisko to drugie, trzecie to dana pogoda w roku. Są lata gdzie winogrono jest słodkie a są takie gdzie winogrono jest kwaśnawe. Dlatego też są lata które wina mają tzw dobre roczniki, a są takie które mają gorsze roczniki. Kiepskie winogrona były przykładowo w 2010 roku, kiedy ten rok bardziej przypominał okres deszczowy, niż letni. Mam różowe winogrona, słodkie jak miód, moim zdaniem za słodkie, a w 2010 roku były aż kwaśnawe, mimo że zazwyczaj są dla mnie za słodkie do jedzenia. Wiec dużo zależy od pogody w danym roku.