Terko,Przemku-bardzo dziękuję za odwiedziny.
Miło było Was gościć.Wierzę,że kiedyś spotkamy się w realu,
bo oboje tak blisko mnie mieszkacie.
Bardzo lubię sama spacerować ,szczególnie teraz, po moim i innych ogrodach.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Właśnie obejrzałam Krysiu Twoją letnią kolekcję i bardzo mi się podoba.
Na mojej działce (w sławojce) też sobie osy zrobiły kokony ale one były szare a nie jak Twoje takie ładne niebieskie.
Oj Kryśka Ty to nawet kokony masz ładniejsze. Niesamowite.
Pozdrowionka.
Ależ moje Panie fascynujecie się tymi niebezpiecznymi paskudztwami jakimi są osy. Gnieżdżą się gdzie chcą, a przy tym jakie niebezpieczne. wiem coś o tym jak w tym roku zagnieździły mi się w budce z wodą. Początkowo zbagatelizowałem problem , ale kiedy podczas rodzinne imprezy wraz z teściem chcieliśmy się pozbyć nieproszonych gości okazało się, że jest tam już pokaźny kokon. Odwaga mojego teścia na nic się zdała. Kilka ukąszeń, które pamiętam do dziś dały mi do zrozumienia, że na osy trzeba uważać. W końcu na wszystko najlepsza jest nasza straż pożarna. Tylko dzięki ich zdecydowanemu działaniu pozbyłem się ich z działki i mam nadzieję, że więcej ich już gościć nie będę. Wiem też jak potrafią naprzykrzać się podczas weekendowego grillowania, kiedy wszystko co na stole musi być ich.
Jarku!
To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, ze to był rok os! Ja też nie poradziłabym sobie z tym problemem, nikt nie miał odwagi zająć się kokonem i z obawą wchodziliśmy do szopy. Kokon bez problemu zdjęli zaprzyjaźnieni rolnicy. Todzia zdejmowała kokon za pomocą foliowego worka, a Edzio pryskał Muchozolem osy, które nie wpadły do worka. Wszystko zrobili "cichcem", abym się o nich nie bała. Ja w tym czasie szykowałam kolację, bo trzeba zaznaczyć, że to ważne by "operacja" odbyła się wieczorem, gdy osy wracają do kokonu. Terka.
Elizabetko-Ty to nawet koloru kokona mi zazdroscisz??!!!
Nie wierzę!W nastepnym roku bedę mieć zielony albo...albo złoty!
Tak bedzie złoty!
Jak bedę umiała to go pomaluję !
Wiesz Terko ja podobnie jak Ty bałabym sie o moich znajomych,gdyby sami próbowali to unieszkodliwić.U mnie też odbywa się to "za moją niewiedzą",ale potem i tak na wszystkich wrzeszczę,bo co by było gdyby....Jestem przewidująca i nie zgodziłabym się na taką ryzykowną pomoc. :P
Krysiu z osami nie ma żartów wszyscy to wiemy.
Kiedy tylko zauważylismy, że spodobał się osom nasz kibel zaraz zadziałałam- przewiesiłam przez drzwi duży worek foliowy, który trzepocząc na wietrze odstrasza fruwające ale niestety nie pełzające stworzonka.
Mąż zlikwidował kilka jeszcze małych szarych kokoników i na tym się skończyło.
Pozdrawiam,
Ps.
Kryśka kiedy patrzę na Twój ogródek to nawet te twoje paskudne osy masz jakieś ładniejsze. Oj nie bądź taka skromna. No.... poproszę o uśmiech .
Wiecie co zaczynam wam zazdrościć wszystkim tych przepięknie zagospodarowanych ogrodów chyba muszę kupić sobie jakąś działkę bo jak patrzę na wasze działki to aż mnie nosi że ja nie mam możliwości pochwalić się taką samą z wami.
Wszystko przed Tobą Przemku!
Skoro już hodujesz kwiatki /te parapetowe na razie/,to na pewno nadejdzie moment na realizację tego marzenia.
Życzę byś mógł już je zrealizować.
I ja mam nadzieję że kiedyś będę miał się czym pochwalić ale na razie muszą mi starczyć widoki waszych ogrodów bo działka i jej zagospodarowanie to spory wydatek.
Przemku jest to na pewno spory wydatek i wiele wyrzeczeń aby urządzić ogródek. Powiem Ci jednak, że warto. Wydatków dobrze wydanych się nigdy nie żałuję, ale później jaka przyjemność spędzania wolnych chwil wśród pieknych kwiatów, drzew. Naprawdę pomyśl w niedalekiej przyszłośći o swoim ogródku i dołącz do naszej braci działkowej.
Widzę Przemku,że jesteś zapalonym działkowiczem, więc sądzę że Twoje marzenia nabiorą realnych kształtów. Jeśli czegoś naprawdę chcemy, to osiągamy to. Życzę Ci powodzenia w realizacji tego celu. Na pewno będziesz nas nieraz zadziwiał swoimi osiągnięciami. Terka.