Planuję ogród nieśmiało
- avalonne
- 500p
- Posty: 723
- Od: 9 wrz 2012, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów - okolice
Re: Planuję ogród nieśmiało
I znowu będę pryskać - ale kiedy, skoro na razie jest zimno? Może się ociepli jutro...
Edytko, powiedz mi, która się nie zna wcale na przędziorkach, jak zauważę, że sobie już poszły, skoro nawet tych pajączków nie jestem w stanie zauważyć, tylko pajęczynki widzę?
Edytko, powiedz mi, która się nie zna wcale na przędziorkach, jak zauważę, że sobie już poszły, skoro nawet tych pajączków nie jestem w stanie zauważyć, tylko pajęczynki widzę?
- edi13
- 1000p
- Posty: 1187
- Od: 14 maja 2007, o 13:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Planuję ogród nieśmiało
Temeratura powietrza powyżej +10 stopnie , byle nie padało i straj się prystać pod liście . Walka trudna mi w zeszłym roku zjadły hortensję ale za późno zauważyłam. Po czym poznać roślina na pewno nie marnieje , ale to wiem na podstawie hortensji.
- avalonne
- 500p
- Posty: 723
- Od: 9 wrz 2012, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów - okolice
Re: Planuję ogród nieśmiało
a co z tą pajęczynką? zostanie, zniknie?
Wiesz Edytko jak już dwa razy pryskałam te róże i nie widzę, żeby marniały, ale pajęczynka dalej jest....
Wiesz Edytko jak już dwa razy pryskałam te róże i nie widzę, żeby marniały, ale pajęczynka dalej jest....
- anastazja B
- 1000p
- Posty: 1414
- Od: 3 mar 2013, o 09:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Planuję ogród nieśmiało
Celinko przędziorkowe pajęczynki to najlepiej usunąć mocnym strumieniem wody. Jak nie powstaną nowe to znaczy ,że robaczki wytrute.
Zdolnego masz mężusia , też aktywnie przykłada rękę do Waszego ogrodu. Na początku niby nieśmiałe plany a ogród rośnie w oczach, robi się coraz bardziej oryginalnie
Gratuluję pączków na aspirynce , nawet jak przyspieszane
Zdolnego masz mężusia , też aktywnie przykłada rękę do Waszego ogrodu. Na początku niby nieśmiałe plany a ogród rośnie w oczach, robi się coraz bardziej oryginalnie
Gratuluję pączków na aspirynce , nawet jak przyspieszane
- avalonne
- 500p
- Posty: 723
- Od: 9 wrz 2012, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów - okolice
Re: Planuję ogród nieśmiało
Zrobiłam dzisiaj wycieczkę do najbliższego punktu ochrony roślin - a raczej do mini-punktu. Mieli tylko Karate Zeon. Nie byłam jednak do końca pewna, czy mogę go bezpiecznie zastosować.
W rezultacie spryskałam róże roztworem wody z parafiną.
Teraz jednak zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam - bo gdzieś na forum przeczytałam, że opryski parafinowe to wczesną wiosną....
Teraz róże błyszczą się jakby je ktoś lakierem pomalował - to dobrze? czy są w stanie oddychać?
I mam wątpliwość - jeśli będę musiała spryskać róże chemią, to najpierw spłukać tę parafinę z liści? - a jeśli tak, to czym?
Dlaczego ja mam taką pustkę w głowie? Jeszcze tyle muszę się nauczyć - bo jak na razie to nawet nie umiem poprawnie określić szkodnika, który pożera moje rośliny.
Jestem aktualnie "w dołku" - taka zielona jestem i od razu 63 róże.... Powinnam od jednej zaczynać - i po kilku latach, jeśli ten krzaczek przeżyłby mój brak doświadczenia, zakupywać kolejne...
-- 15 maja 2013, o 22:11 --
Edytko, dziękuję za rady
Beatko,
W rezultacie spryskałam róże roztworem wody z parafiną.
Teraz jednak zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam - bo gdzieś na forum przeczytałam, że opryski parafinowe to wczesną wiosną....
Teraz róże błyszczą się jakby je ktoś lakierem pomalował - to dobrze? czy są w stanie oddychać?
I mam wątpliwość - jeśli będę musiała spryskać róże chemią, to najpierw spłukać tę parafinę z liści? - a jeśli tak, to czym?
Dlaczego ja mam taką pustkę w głowie? Jeszcze tyle muszę się nauczyć - bo jak na razie to nawet nie umiem poprawnie określić szkodnika, który pożera moje rośliny.
Jestem aktualnie "w dołku" - taka zielona jestem i od razu 63 róże.... Powinnam od jednej zaczynać - i po kilku latach, jeśli ten krzaczek przeżyłby mój brak doświadczenia, zakupywać kolejne...
-- 15 maja 2013, o 22:11 --
Edytko, dziękuję za rady
Beatko,
- ewa_rozalka
- 1000p
- Posty: 6406
- Od: 10 cze 2012, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Planuję ogród nieśmiało
Celinko dasz sobie radę ,to jest wszystko banalnie proste .Przekonasz się .Poczekaj ze dwa dni i popryskaj środkiem na mszyce ,jak nie masz innego i świat się nie zawali ,a róże nie uschną .
- avalonne
- 500p
- Posty: 723
- Od: 9 wrz 2012, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów - okolice
Re: Planuję ogród nieśmiało
Ewo, brakuje mi doświadczenia - to pewnie widać na każdym kroku.
A ta parafina na liściach to nie zahamuje działania oprysku?
Przy okazji powiem, że dzisiaj ze zgrozą odkryłam, że na świętej brzozie siedzą kolonie mszyc - no i jak ja mam mieć róże zdrowe, skoro nad nimi taki siewca zarazy stoi?
Najgorsze jest to, że brzoza jest wyższa dużo niż ja i to mój M musi pryskać, a ja muszę czekać, aż będzie miał czas. A że jestem Zosia Samosia, to mi nie w smak czekanie
A ta parafina na liściach to nie zahamuje działania oprysku?
Przy okazji powiem, że dzisiaj ze zgrozą odkryłam, że na świętej brzozie siedzą kolonie mszyc - no i jak ja mam mieć róże zdrowe, skoro nad nimi taki siewca zarazy stoi?
Najgorsze jest to, że brzoza jest wyższa dużo niż ja i to mój M musi pryskać, a ja muszę czekać, aż będzie miał czas. A że jestem Zosia Samosia, to mi nie w smak czekanie
- avalonne
- 500p
- Posty: 723
- Od: 9 wrz 2012, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów - okolice
Re: Planuję ogród nieśmiało
Rozmawiałam z teściową, i rzeczywiście ten kwiatek od niej to jest aloes. Ona go trzyma na skalniaku tylko w lecie, a zimą przeprowadza do domu
Tak sobie myślę, i powiedzcie mi, czy dobrze.... Te przędziorki u mnie to może efekt tego, że te potwory lubią ciepło i sucho, ja tak skrupulatnie podlewam róże "od dołu" i tak bardzo uważam, żeby żadnego liścia nie zmoczyć. A nie pada u nas prawie wcale.... Śniegi stopniały i zaczęły się upały, coś może w dwa dni pokropiło, potem się oziębiło, ale deszczu jak nie ma, tak nie ma
Tak sobie myślę, i powiedzcie mi, czy dobrze.... Te przędziorki u mnie to może efekt tego, że te potwory lubią ciepło i sucho, ja tak skrupulatnie podlewam róże "od dołu" i tak bardzo uważam, żeby żadnego liścia nie zmoczyć. A nie pada u nas prawie wcale.... Śniegi stopniały i zaczęły się upały, coś może w dwa dni pokropiło, potem się oziębiło, ale deszczu jak nie ma, tak nie ma
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11731
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Planuję ogród nieśmiało
Celinko bardzo dobrze,że podlewasz róże od dołu
- avalonne
- 500p
- Posty: 723
- Od: 9 wrz 2012, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów - okolice
Re: Planuję ogród nieśmiało
Ale wiesz, może powinnam raz na ja kiś czas je spryskać wodą? żeby przędziorkom za sucho nie było?
- Patrysiowa
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 36
- Od: 8 maja 2013, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Planuję ogród nieśmiało
Witam Cię Celinko - po raz pierwszy odwiedzam Twój wątek Bardzo podoba mi się, to co "wyczyniasz" w swoim ogrodzie Jestem strasznie ciekawa, co z tego wyniknie, bo planów i pomysłów masz widać mnóstwo. I widzę, że na początku nie planowałaś powojników, a jednak juz zaczęłaś małą kolekcję. Ja też uwielbiam powojniki, więc chętnie zobaczę, co się z Twoich rozwninie. Z róż mam jak na razie tylko "New Dawn" - nie mam jeszcze odwagi na więcej. Napisz koniecznie, czy jednak te 3 zeszłoroczne powojniki od teściowej przetrwały, bo jakoś nie widzę ich na zdjęciach. I koniecznie zamieszczaj jak najwięcej zdjęć!
Pozdrawiam,
Ela - początkująca ogrodniczka
Ela - początkująca ogrodniczka
- avalonne
- 500p
- Posty: 723
- Od: 9 wrz 2012, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów - okolice
Re: Planuję ogród nieśmiało
Witaj Patrysiowa
Z moimi powojnikami to różnie jest.
W tamtym roku od Teściowej dostałam Emilię Plater, Słowiankę i Kiri Te Kanawa. Wszystkie zakopczykowałam jako nowo posadzone, żeby nie zmarzły. Zaraz po stopnieniu śniegów spryskałam je miedzianem, a jakis czas później podlałam wodą z Topsinem, żeby zapobiedz ewentualnemu uwiądowi. Po tym zabiegu powojnik "Słowianka mi "zniknął" - jednego dnia były zielone odrosty , a drugiego dnia już nic nie było widać.... Ale posadzony został bardziej w cieniu, może to ma wpływ na jego kaprysy. Zaraz koło Słowianki rośnie "Emilia Plater" i ona ma się świetnie. Parę dni temu pogrzebałam w ziemi koło "Słowianki" i zauważyłam zielone pędy - może go po prostu za bardzo wkopałam w ziemię i dlatego zmarniał. Teraz coś powoli rośnie - mam nadzieję, że to powojnik, a nie na przykład chwast
Kiri Te Kanawa już po rozgarnięciu kopczyka wyglądał bardzo marnie. Podejrzewam, że został zniszczony podczas budowy altanki, albo jakieś podziemne szkodniki go pougryzały od korzeni.
Daję mu jednak szansę i czekam, bo może sie zregeneruje i w końcu wybije od korzenia.
W tym roku dokupiłam następne powojniki - może zbyt pochopnie, ale raziły mnie puste pergole Są to: Jan Paweł II, Solidarność i Jackmanii.
Zdjęcia będą - obiecuję, jednak w miarę moich możliwości. Niestety bardzo często się zdarza, że jak wracam z pracy i skończę zajmować się dziećmi, to już słońce zachodzi... Więc nie mam czasu na pracę w ogrodzie, a co dopiero na nowe zdjęcia.
Ale będą!!! ))
Każdy nowy pączek na różach mnie cieszy - reaguję na to jak dziecko na czekoladę albo nową zabawkę
Patrysiowa, dziękuję za odwiedzinki
Z moimi powojnikami to różnie jest.
W tamtym roku od Teściowej dostałam Emilię Plater, Słowiankę i Kiri Te Kanawa. Wszystkie zakopczykowałam jako nowo posadzone, żeby nie zmarzły. Zaraz po stopnieniu śniegów spryskałam je miedzianem, a jakis czas później podlałam wodą z Topsinem, żeby zapobiedz ewentualnemu uwiądowi. Po tym zabiegu powojnik "Słowianka mi "zniknął" - jednego dnia były zielone odrosty , a drugiego dnia już nic nie było widać.... Ale posadzony został bardziej w cieniu, może to ma wpływ na jego kaprysy. Zaraz koło Słowianki rośnie "Emilia Plater" i ona ma się świetnie. Parę dni temu pogrzebałam w ziemi koło "Słowianki" i zauważyłam zielone pędy - może go po prostu za bardzo wkopałam w ziemię i dlatego zmarniał. Teraz coś powoli rośnie - mam nadzieję, że to powojnik, a nie na przykład chwast
Kiri Te Kanawa już po rozgarnięciu kopczyka wyglądał bardzo marnie. Podejrzewam, że został zniszczony podczas budowy altanki, albo jakieś podziemne szkodniki go pougryzały od korzeni.
Daję mu jednak szansę i czekam, bo może sie zregeneruje i w końcu wybije od korzenia.
W tym roku dokupiłam następne powojniki - może zbyt pochopnie, ale raziły mnie puste pergole Są to: Jan Paweł II, Solidarność i Jackmanii.
Zdjęcia będą - obiecuję, jednak w miarę moich możliwości. Niestety bardzo często się zdarza, że jak wracam z pracy i skończę zajmować się dziećmi, to już słońce zachodzi... Więc nie mam czasu na pracę w ogrodzie, a co dopiero na nowe zdjęcia.
Ale będą!!! ))
Każdy nowy pączek na różach mnie cieszy - reaguję na to jak dziecko na czekoladę albo nową zabawkę
Patrysiowa, dziękuję za odwiedzinki
- katevalley
- 200p
- Posty: 221
- Od: 17 kwie 2013, o 16:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podlaskie, Zambrów - Łomża
Re: Planuję ogród nieśmiało
To ja czekam na zdjęcia. Różom może nic nie będzie....