OPRYSKI warzyw. Dyskusje o opryskach -tak czy nie i jak?cz.1

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Alembik
500p
500p
Posty: 589
Od: 1 cze 2012, o 13:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Ja tam nie uprawiam swoich roślin czysto ekologicznie, ale w uprawie często używam ekologicznych metod. To znaczy nawożę pomidory obornikiem, kompostem, czasami również gnojówką, dbając o to by mikroorganizmy glebowe współpracowały z korzeniami. Pryskam miedzianem i później ze dwa razy na zarazę. To naprawdę niewiele w porównaniu z ilościami stosowanymi przy uprawie masowej. Czasami nawożę dolistnie, ale i tak moje uprawy dla mnie są praktycznie ekologiczne, bo to nie opryski mają wpływ na smak owoców, ale głównie nawozy. Producenci chcąc osiągnąć jak najwyższe plony używają ogromnych ilości nawozów sztucznych. Do tego samemu można uprawiać ciekawe odmiany, które rzadko są w sprzedaży, nie mówiąc już o tym, ze to po prostu frajda. Mozna powiedzieć również ze ogródek wcale jest niepotrzebny i nieopłacalny, lepiej iść do pracy, zarobić kasę i kupić za nią warzywa, ale w życiu trzeba postępować tak, żeby uczynić je przyjemnym i wartościowym, dla siebie i dla otoczenia a hodowla warzyw jest tego doskonałym przykładem.
tysonka
500p
500p
Posty: 861
Od: 20 lut 2012, o 13:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Podpisuję się pod tym obiema łapkami ;:215
evluk
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3675
Od: 16 lis 2008, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

I ja też... :wit
Dokładnie tak jak Alembik uprawiam pomidory:nawoziki tylko organiczne, minimum oprysków...
No i odmian pomidorów, które uprawiam nie kupię w żadnym warzywniaku!!!
Kaja
500p
500p
Posty: 848
Od: 29 sie 2006, o 20:40
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

A mnie się wydaje,że prawdziwy producent z wiedzą ogrodniczą ma zdrowsze uprawy niż niejeden amator.
Dochodzę do takiego wniosku po lekturze forum.
Często zamiast urwać podejrzany liść niektórzy opryskują od razu wszystkie rośliny i przeważnie nie na właściwą chorobę.
Mój sąsiad na działce pryskał ostatnio drzewa,jak sam powiedział przeciwko wszelkiemu robactwu.
Na mojej i sąsiednich działkach wiszą i są zasiedlone budki dla ptaków i widocznie dają sobie dobrze radę ze szkodnikami,bo
na palcach jednej ręki mogę policzyć robaczywe owoce,które w ostatnich latach zbierałam.
sqter1971
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 29
Od: 2 kwie 2013, o 10:04
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Podpisuje sie pod tymi wnioskami obiema rękami u mnie Ci "działkowcy" emeryci zawsze leją wiecej chemi "na wszelki wypadek" do tego jakimiś psikaczami co sikają jak z konewki, randupują z upodobaniem chwasty oraz palą sobie plastiki w ogniskach. Walka z wiatrakami. Po prostu to pokolenie chyba musi wymrzeć.
Kaja
500p
500p
Posty: 848
Od: 29 sie 2006, o 20:40
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Jednak nie wszyscy emeryci,bo ja także nim jestem i nic z opisanych powyżej rzeczy nie robię.
W moim ROD to właśnie młodzi zlikwidowali wszelkie uprawy,zasiali trawę i bez przerwy pryskają aby oprócz niej nie rosły żadne rośliny.
Pelasia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7081
Od: 23 wrz 2010, o 14:43
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie
Kontakt:

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Kaja pisze:A mnie się wydaje,że prawdziwy producent z wiedzą ogrodniczą ma zdrowsze uprawy niż niejeden amator.
Dochodzę do takiego wniosku po lekturze forum.
Często zamiast urwać podejrzany liść niektórzy opryskują od razu wszystkie rośliny i przeważnie nie na właściwą chorobę.
Mój sąsiad na działce pryskał ostatnio drzewa,jak sam powiedział przeciwko wszelkiemu robactwu.
Na mojej i sąsiednich działkach wiszą i są zasiedlone budki dla ptaków i widocznie dają sobie dobrze radę ze szkodnikami,bo
na palcach jednej ręki mogę policzyć robaczywe owoce,które w ostatnich latach zbierałam.
Czytałam tu na forum o uprawie towarowej pomidorów. To było ze dwa lata temu. Jaliś producent [isał, że pryska chemia swoją uprawę dwa razy w tygodniu. No i oczywiście te pomidory idą do ludzi ,piekne ,urodziwe i "zdrowe". Więc ja uprawiając swoje pomidory ,jeżeli zrobie w sezonie od 3-4 oprysków chroniące je przez zarazą i innymi chorobami i tak zjem je ze świadomością ,że są lepsze od tych kupnych :)
A propo emerytów....i wsród młodych są zwolennicy chemi i pryskają randapem co poadnie ,żeby mieć na działce piękne trwniki
Asia
Awatar użytkownika
BozenkaA
1000p
1000p
Posty: 1138
Od: 26 cze 2011, o 21:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Pozwolę sobie jeszcze raz przypomnieć post Autorki wątku:
BRZOSKWINKA pisze:Kochani!
Bardzo bym prosiła Was o podzielenie się doświadczeniami uprawy pomidorów bez oprysków chemicznych. Jakie odmiany i czy w szklarni czy w gruncie. ;:180 Wielu z Was na pewno stara sie o czyste uprawy. ;:3

Nie chodzi o to byśmy się licytowali czy trzeba pryskać czy nie. :P
Może potrzebny jest apel do zwolenników oprysków chemicznych?
Kochani, nie podejrzewamy Was o lobbing na rzecz firm produkujących ŚOR, wierzymy że ostrzegacie nas korzystając z własnych doświadczeń. Ale już wiemy, że nie udało się Wam bez oprysków chemicznych. Teraz proszę pozwólcie pisać tu Tym, którym się powiodło. Nawet jeśli ktoś zechce nas oszukać, to i tak ten rok zweryfikuje jego rady.

My początkujący w uprawie ekologicznej nie jesteśmy bezmózgowcami, chcemy tylko znaleźć sposób na produkcję zdrowej żywności dla naszych rodzin. Wszyscy dookoła mówią, że bez chemii się nie da. Chcielibyśmy w tym wątku przeczytać rady, co i jak zrobić, by się udało.

Być może niektórzy z nas już w tym sezonie zmienią swoje plany i w innych wątkach poproszą Was o pomoc w doborze chemii. A może części z nas się powiedzie?
Jeszcze raz proszę, nie zniechęcajcie nas na początku drogi, nie odbierajcie nam wiary w sukces.
Dorcinda
500p
500p
Posty: 912
Od: 4 maja 2009, o 14:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Stargard

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Dodam jeszcze jeden argument przeciwko pomidorom sklepowym. Oprócz chemii, która idzie przeciw chorobom, jest jeszcze cała masa środków na równomierne dojrzewanie i dobre przechowywanie. Poza tym wiele smacznych odmian, które uprawiamy amatorsko nie nadaje sie do uprawy towarowej, bo się źle przechowują lub wymagają za duzo pracy i sa po prostu nieopłacane w produkcji. A to czym sobie opryskamy, sami będziemy konsumować.
Bożenko, nie zniechecam do niepryskania. Moje kilkuletnie doświadczenie z pomidorami mówi, że jest to całkiem realne pod osłoną, a w gruncie mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Zawsze wymaga dużo więcej pracy niż z chemią (urlop dłuższy jak 2 dni w sezonie pomidorowym -wykluczony) no i obarczone jest większym ryzykiem niepowodzenia.
Dorota
Awatar użytkownika
danutka66
500p
500p
Posty: 733
Od: 11 sie 2006, o 15:59
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Opolskie cudne

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

evluk pisze:I ja też... :wit
Dokładnie tak jak Alembik uprawiam pomidory:nawoziki tylko organiczne, minimum oprysków...
No i odmian pomidorów, które uprawiam nie kupię w żadnym warzywniaku!!!
Podpisuję się pod tymi słowami
mikropoletko
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 26
Od: 9 kwie 2012, o 01:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Mieszkam na Mazurach, w zeszłym roku pierwszy raz "uprawiałem" pomidory pod folią. W sklepie poprosiłem o szklarniowego, który nie będzie miał problemu z osiągnięciem 3 metrów, dostałem mieszańca Tukan F1. W kwestii chemii nieorganicznej nie jestem laikiem, ale podarowałem sobie wszelkie opryski, w tym również "naturalne", bo stwierdziłem, że rośliny (bądź co bądź tropikalne) uprawiane były setki, a nawet tysiące lat wstecz (fakt, na innym kontynencie) nie wspominając o milionach? lat ewolucji.

Moje rośliny na nic nie chorowały. Miałem 20m obok ziemniaczki, których bulwy osiągnęły wielkość dużego jaja kurzego i już było po roślinach, wyglądało to na ZZ.

Cóż, no rad nie mam żadnych, ponieważ to pierwszy był rok. Nawoziłem tzw. długo-działającym granulatem (połowę zalecanej dawki) i raczej utrzymywałem sporą wilgotność powietrza, zamiast zakrywać im słońce ;:3 .W folii było zazwyczaj parno, tak że ciężko było tam długo wytrzymać. Owoców był opór, zero pleśni, tzw. zgniliznę wierzchołkową widziałem tylko na forum, w folii dżungla.. prowadzone na jeden pęd do 6 grona, a potem zostawiłem je same sobie, owoce miałem jeszcze na wilkach. W zimne deszczowe dni (jak dzisiaj) i w noce zamykałem całkowicie ;:oj ..tak, całkowicie, taka fanaberia. Po za tym robię kopce dookoła łodyg, tak żeby nie lać wody bezpośrednio na korzeń. Zobaczymy jak będzie w tym roku. Mam jakąś odmianę San Marzano, Brandywine, Tlacolula, Tukana z nasion zeszłorocznych i jakieś NN czarne i żółte. Życzcie mi szczęścia.
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4107
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

mikropoletko
hmmm..pomidor Tukan F1 mówisz, sprawdź przy okazji na co on jest odporny 'genetycznie', tu ściąga http://www.deruiter.com.pl/kody_odpornosci.html
mikropoletko
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 26
Od: 9 kwie 2012, o 01:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

ach Dzięki Moniko za tę ściągę. No moim było TmC2 więc na mozaikę tytoniową i jakiegoś? grzyba.
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4107
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Mikropoletko, żeby była jasność, ja napisałam o tym, żeby zwrócić uwagę też na wybór odmiany - jeśli chce się uniknąć oprysków chemią.
Twój ubiegłoroczny to był na pewno dobry pomidor, chociaż jak piszesz przypadkowy. I jest sporo takich odmian, które są bardziej odporne od innych.

Ja poświęciłam sporo czasu na czytanie, bo to mój też drugi rok zabawy z pomidorami. I moje wnioski (pewnie mało odkrywcze dla osób z dużym doświadczeniem) są takie - są odmiany, które mają tendencję do łapania zgnilizny wierzchołkowej, są takie, które błyskawicznie łapią zarazę i inne choróbska grzybowe itd, i niestety są to pomidory tzw znakomite w smaku. I są takie pomidory, o których napisałam wyżej.
No i teraz nasz wybór co chcemy mieć. Czy pomidory dobre ale przeciętne w smaku, podobne do tzw produkcyjnych, które nie przysporzą kłopotu w uprawie czy te, których smak pamiętamy z dzieciństwa że się tak wyrażę :wink: ale hmmm..już kłopotliwe. Ja uważam, że jeśli chcemy uniknąć oprysków chemią to wybór odmiany nie powinien być przypadkowy.

Ignorantką nigdy nie byłam i jednak słuchałam i słucham pilnie, co osoby doświadczone i z ogromną wiedzą mają do powiedzenia na temat warunków uprawy, a Ty oczywiście rób jak chcesz.

Z ubiegłego roku pamiętam Brzoskwinkę. I jak się szczypali z forumowicz :D Też bardzo chciała mieć uprawę bez chemii, a forumowicz to na niczym się nie znał :lol: . Była na tyle uczciwa, że napisała kiedy w tunelu pojawiła się zaraza. Ale na szczęście dopadła chyba tylko jedną odmianę, której Brzoskwinka od razu się pozbyła no i oprysk musiała zrobić. Pechowo niestety podsadziła pomidory sałatą...
Pozdrawiam Cię Brzoskwinko, jeśli tu zaglądasz :wit

To takie moje 5 groszy na temat, oczywiście życząc Ci sukcesu bezchemicznego i nie tylko, czego i sobie życzę.
ostatnia szansa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2984
Od: 26 lis 2009, o 18:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Pomidory bez oprysków

Post »

Też uważam, ze tytuł wątku zobowiązuje do wpisów o tym, komu i w jak sposób udało się bez oprysków wyhodować pomidory.
Mnie nie udało się to pod gołym niebem, ale pod daszkiem z folii udało mi się 2 lata z rzędu - pomidory były zdrowsze od tych w tunelu.
W tym roku zamieszczałam już zdjęcia mojego półnamiotu - zaczynam po raz trzeci.
Moje nowe imię Szansa :)
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”