Moje skarby
Witam!!!
Ostrożności wiele zalecam
- oczywiście próbować zawsze można ,własne ryzyko :P
ale nie propagować czegoś co wiadomo ,ze szkodzi.
Przytoczę tekst ,który opracowałam na stronę świataorchidei - co jakiś czas
takie pytania padają.Są wątpliwości ,wyjaśniam.A zachęca koloryt :P ,nie powiem,ze nie.
Zwłaszcza po wystawach nurtuje,korci itp....
cytat......
---->To jest podłoże polimerowe, znane również jako kryształowa kolorowa ziemia .
Nie za bardzo wierzę, ze storczyki rosną w nim- na wystawę można różną zrobić kompozycję.
Podejrzewam, że rosną normalnie, a włożone sa
w szklane pojemniki ,w których dystansowo jest ułożona warstwa żelu.
A dlaczego??
- bo, nawet producent zastrzega, ze owszem dobre to jest podłoże dla wielu kwiatów, ale
akturat dla cyprysów - kaktusów - orchidei nawet nie wskazane!!! - nie jest nowością , w latach 1990-1995 było francuskie tworzywo, teraz mamy chińskie. W Polsce jest nawet firma dystrubucyjna na Europę!!
koszt preparatu orientacyjnie 30g=~~~7 zł.Kolorów ...wiele.
- ponieważ zawodowo *łyknęłam* tematu - powiem, że to bardzo nowoczesna technologia chemii żeli, zoli - bez jej rozwoju , nie byłoby możliwe wprowadzenie soczewek kontaktowych, nowej generacji kremów , preparatów medycznych pooperacyjnych i wieluuuu innych rzeczy. Sledzę temat już bardziej jako.. ciekawostki.
- kryształki kolorowe to odprysk tej technologii - to taki ukłon w stronę florystów.
-żele są znane w stosowaniu w ogrodnictwie----?> to hydrożele = składniki podłoża do ziemi doniczkowej , ogrodowej itp...już z komponentami nawozowymi - są w sprzedaży.
-nasza koleżanka Ewa , podjęła ryzyko uprawy storczyka- niestety po miesiącu już nie było śladu po nim.
Oglądaliśmy kompozycję - ładna , uwagi nie były ważne- no cóż ...ryzyko własne, też można podejmować Póżniej już tylko było kolorowo -zielonego ZERO.
Mam nadzieję ,ze jednoznacznie określam przydatność.
pozdrawiam J ;:76 VANKA
Ostrożności wiele zalecam
- oczywiście próbować zawsze można ,własne ryzyko :P
ale nie propagować czegoś co wiadomo ,ze szkodzi.
Przytoczę tekst ,który opracowałam na stronę świataorchidei - co jakiś czas
takie pytania padają.Są wątpliwości ,wyjaśniam.A zachęca koloryt :P ,nie powiem,ze nie.
Zwłaszcza po wystawach nurtuje,korci itp....
cytat......
---->To jest podłoże polimerowe, znane również jako kryształowa kolorowa ziemia .
Nie za bardzo wierzę, ze storczyki rosną w nim- na wystawę można różną zrobić kompozycję.
Podejrzewam, że rosną normalnie, a włożone sa
w szklane pojemniki ,w których dystansowo jest ułożona warstwa żelu.
A dlaczego??
- bo, nawet producent zastrzega, ze owszem dobre to jest podłoże dla wielu kwiatów, ale
akturat dla cyprysów - kaktusów - orchidei nawet nie wskazane!!! - nie jest nowością , w latach 1990-1995 było francuskie tworzywo, teraz mamy chińskie. W Polsce jest nawet firma dystrubucyjna na Europę!!
koszt preparatu orientacyjnie 30g=~~~7 zł.Kolorów ...wiele.
- ponieważ zawodowo *łyknęłam* tematu - powiem, że to bardzo nowoczesna technologia chemii żeli, zoli - bez jej rozwoju , nie byłoby możliwe wprowadzenie soczewek kontaktowych, nowej generacji kremów , preparatów medycznych pooperacyjnych i wieluuuu innych rzeczy. Sledzę temat już bardziej jako.. ciekawostki.
- kryształki kolorowe to odprysk tej technologii - to taki ukłon w stronę florystów.
-żele są znane w stosowaniu w ogrodnictwie----?> to hydrożele = składniki podłoża do ziemi doniczkowej , ogrodowej itp...już z komponentami nawozowymi - są w sprzedaży.
-nasza koleżanka Ewa , podjęła ryzyko uprawy storczyka- niestety po miesiącu już nie było śladu po nim.
Oglądaliśmy kompozycję - ładna , uwagi nie były ważne- no cóż ...ryzyko własne, też można podejmować Póżniej już tylko było kolorowo -zielonego ZERO.
Mam nadzieję ,ze jednoznacznie określam przydatność.
pozdrawiam J ;:76 VANKA
- MariaTeresa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2146
- Od: 1 lut 2008, o 02:43
- Lokalizacja: małopolska
Dzięki za wykład , oszczędził mi czasu na osobiste poszukiwania nt.
Pozdrawiam ciepło
Ulubieńcy MariiTeresy
Ulubieńcy MariiTeresy
- Wanda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 29 mar 2008, o 11:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Sulejówek
Jovanko, tego falka kupiłam w kiepskim stanie. Od jesieni usiłuję go reanimować. Niestety, tracił korzenie jeden po drugim, a liście robiły się wiotkie. Keramzyt nie pomógł. Dlatego postanowiłam jeszcze spróbować z żelkami. I ... wypuścił maleńki korzonek. Zanim go w te kulki włożyłam, osuszałam je ręcznikami papierowymi, aby nie było wody. Falek z nich wyjęty jest suchy, nie ma śladu wilgoci. Żel postanowiłam wykorzystać jako ostatnią szansę. Gdy korzonek jeszcze trochę podrośnie - storczyk pójdzie do normalnego podłoża.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1238
- Od: 29 lis 2007, o 13:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Ostatecznie żelki moga służyć jako elemant dekoracyjny i można w nich trzymać kwiaty cięte . Na moim opakowaniu były właśnie takie wskazówki odnośnie kwiatów żywych, jednak wskazane także zostały te, które bedą w nim dobrze rosły. Co do reanimacji, sposoby są wszak przeróżne. Polecać nie polecam, bo sama nie spróbowałam, ale nie twierdzę, że w ostateczności po nie sięgnę na własną odpowiedzialność. Z keramzytem jakoś mi nie wyszło, wolę już sphagnum, ale jak roślinka nie ma wcale korzeni, to chyba bym sobie nie poradziła.
Kochane !
W reanimacji *łapiemy* się przeróżnych sposobów.
I wiem,ze powodzenie nie jest szablonowe.Nie da się tak prosto wskazać *co w czym*-to juz zalezy w dużej mierze od: kondycji rośliny , okresu rekonwalescencji = zdolności do adaptacji , .Tak ogólnie mówiąc.
I nie każda roślina przetrwa taką próbę.
Do tego dochodzi nasz stosunek emocjonalny, oczekujemy szybkiego pojawiena sie oznak
*ruszenia* , a to szybkie :P bywa zwodnicze lub liczone na miesiące.
Prawidłowo robiona reanimacja , pracuje na zasadzie uruchomienia przez roślinę nowego systemu korzeniowego ,który dostosowuje sie do nowego środowiska.
Jest mu niepotrzebne gdy cokolwiek pozostawimy starego ; to stanie się balastem do.... gnicia.
W matodzie kazdej istotne jest zachowanie prawidłowych proporcji podłoża :wody= podsiąkania,tempreratury.
Następny etap, co ważniejsze bywa !!----> przeprowadzka rośliny po reanimacji do nowego srodowiska= podłoża ,innego znów wiąże się z szokiem dla rośliny. Wyczucie momentu jest istotne dla bycia rośliny.
I bywa ,że z niechęcią będzie roślina manifestowała nowe środowisko.
Najgorsze bywają również znane zjawiska, gdy roślina przechodzi do opozycji całkowitej wobec warunków.
Jest... ale nie rośnie i nie będzie kwitła,a czasem ....tak ot sobie padnie.
Czyli ,żeby nie komplikować bardziej ---> króciutko powiem: storczyk wytwarza swoje korzenie /w danym środowisku/,które wyjątkowo dziwnie przystosowują się do zmian .Najczęściej kolejnych nie akceptują--->gniją.
I potwierdza to Wam pewnie przesadzanie :P ---> gdy robi sie właściwie ,a po krótkim czasie
i tak mamy kupkę zgnitych w podłożu-----> nie prawda?.
I tyle tej filozofii jest na razie -temat jest trudny , najczęściej efekty widzimy w *żywych własnych* przykładach .Czyli po czasie.
Nasze działania reanimacji są na miarę eksperymentów, a jak przystało na eksperyment wiem, że wszystko jest dopuszczalne..
Uwaga moja o nie propoagowaniu żelków nie zamyka teatu na rozmowy-
Wymiana doświadczeń jest konieczna ,ale nie może budzić przekonania , ze znależliśmy wreszcie panaceum na wszystko.
Jest wiele kontrowersyjnych metod . Mogą być dobre dla właścicieli metody ,ale skutki u nowego nabywcy pomysłu , nie koniecznie.
I naprawdę , wszystko jest możliwe pod warunkiem , ze wiemy i rozumiemy o co chodzi w tych procesach.
W storczykach szczególnie to widać, rośliny z innego sysytemu dopasowujemy w garnitur doniczka + podłoże.
To sprzeczne z naturą.
Wszędzie będą rosły,tak by się wydawało
Ale elaborat napisałam - będzie o czym myśleć
pozdrawiam J VANKA
W reanimacji *łapiemy* się przeróżnych sposobów.
I wiem,ze powodzenie nie jest szablonowe.Nie da się tak prosto wskazać *co w czym*-to juz zalezy w dużej mierze od: kondycji rośliny , okresu rekonwalescencji = zdolności do adaptacji , .Tak ogólnie mówiąc.
I nie każda roślina przetrwa taką próbę.
Do tego dochodzi nasz stosunek emocjonalny, oczekujemy szybkiego pojawiena sie oznak
*ruszenia* , a to szybkie :P bywa zwodnicze lub liczone na miesiące.
Prawidłowo robiona reanimacja , pracuje na zasadzie uruchomienia przez roślinę nowego systemu korzeniowego ,który dostosowuje sie do nowego środowiska.
Jest mu niepotrzebne gdy cokolwiek pozostawimy starego ; to stanie się balastem do.... gnicia.
W matodzie kazdej istotne jest zachowanie prawidłowych proporcji podłoża :wody= podsiąkania,tempreratury.
Następny etap, co ważniejsze bywa !!----> przeprowadzka rośliny po reanimacji do nowego srodowiska= podłoża ,innego znów wiąże się z szokiem dla rośliny. Wyczucie momentu jest istotne dla bycia rośliny.
I bywa ,że z niechęcią będzie roślina manifestowała nowe środowisko.
Najgorsze bywają również znane zjawiska, gdy roślina przechodzi do opozycji całkowitej wobec warunków.
Jest... ale nie rośnie i nie będzie kwitła,a czasem ....tak ot sobie padnie.
Czyli ,żeby nie komplikować bardziej ---> króciutko powiem: storczyk wytwarza swoje korzenie /w danym środowisku/,które wyjątkowo dziwnie przystosowują się do zmian .Najczęściej kolejnych nie akceptują--->gniją.
I potwierdza to Wam pewnie przesadzanie :P ---> gdy robi sie właściwie ,a po krótkim czasie
i tak mamy kupkę zgnitych w podłożu-----> nie prawda?.
I tyle tej filozofii jest na razie -temat jest trudny , najczęściej efekty widzimy w *żywych własnych* przykładach .Czyli po czasie.
Nasze działania reanimacji są na miarę eksperymentów, a jak przystało na eksperyment wiem, że wszystko jest dopuszczalne..
Uwaga moja o nie propoagowaniu żelków nie zamyka teatu na rozmowy-
Wymiana doświadczeń jest konieczna ,ale nie może budzić przekonania , ze znależliśmy wreszcie panaceum na wszystko.
Jest wiele kontrowersyjnych metod . Mogą być dobre dla właścicieli metody ,ale skutki u nowego nabywcy pomysłu , nie koniecznie.
I naprawdę , wszystko jest możliwe pod warunkiem , ze wiemy i rozumiemy o co chodzi w tych procesach.
W storczykach szczególnie to widać, rośliny z innego sysytemu dopasowujemy w garnitur doniczka + podłoże.
To sprzeczne z naturą.
Wszędzie będą rosły,tak by się wydawało
Ale elaborat napisałam - będzie o czym myśleć
pozdrawiam J VANKA
Jovanko Twoje rady są skarbnicą wiedzy
LucynkoKulki żelowe kupiłam dawno temu i tak sobie leżą w szafie
reanimacja falenopsisów to najbardziej wychodzi mi w podłożu z OS - mam takie 4 w ciężkim stanie, wszystkie bez korzonków i wiem, że jeden ma nowe korzonki, bo wypadł mi z doniczki, a reszcie nie zaglądałam, bo nie chce narażać ich na niepotrzebny stres, próbowałam w keramzycie i się nie udało, natomiast dziś wyjęłam miniaturkę ze spagnum, bo coś wszystkie kwiaty mają oklapnięte płatki, a liście są nadal jędrne , spagnum długo utrzymuje wilgoć i jak dla mnie, jest zbyt mało przewiewne korzonki po wyjęciu są częściowo zalane, bo są jasno żółte, teraz go osuszam, a potem wsadzę do pokruszonej kory, bo tę co mam jest zbyt gruba,jak dla miniaturki
Wando uczę się na własnych błędach uprawy tacca, dwa razy miała zbyt mało wody i niestety, ale nowy pęd kwiatowy usechł i nowe listki również kwiat powoli zaczyna przekwitać, ale mam nadzieję, że sobie poradzę z jego pielęgnacją
LucynkoKulki żelowe kupiłam dawno temu i tak sobie leżą w szafie
reanimacja falenopsisów to najbardziej wychodzi mi w podłożu z OS - mam takie 4 w ciężkim stanie, wszystkie bez korzonków i wiem, że jeden ma nowe korzonki, bo wypadł mi z doniczki, a reszcie nie zaglądałam, bo nie chce narażać ich na niepotrzebny stres, próbowałam w keramzycie i się nie udało, natomiast dziś wyjęłam miniaturkę ze spagnum, bo coś wszystkie kwiaty mają oklapnięte płatki, a liście są nadal jędrne , spagnum długo utrzymuje wilgoć i jak dla mnie, jest zbyt mało przewiewne korzonki po wyjęciu są częściowo zalane, bo są jasno żółte, teraz go osuszam, a potem wsadzę do pokruszonej kory, bo tę co mam jest zbyt gruba,jak dla miniaturki
Wando uczę się na własnych błędach uprawy tacca, dwa razy miała zbyt mało wody i niestety, ale nowy pęd kwiatowy usechł i nowe listki również kwiat powoli zaczyna przekwitać, ale mam nadzieję, że sobie poradzę z jego pielęgnacją
Witam,tak odnośnie żelków...
Swoje kupiłam w op.30g,na opakowaniach jest podana strona internetowa - www.4dcrystal.pl.
Jest tam dużo więcej informacji niż na opakowaniu
Swoje kupiłam w op.30g,na opakowaniach jest podana strona internetowa - www.4dcrystal.pl.
Jest tam dużo więcej informacji niż na opakowaniu
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam - IWA
- Wanda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 29 mar 2008, o 11:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Sulejówek
Soniu!. Tacca lubi wilgotne podłoże. Nie można jej przesuszać. Dobrze, że miałam 2 sadzonki. Ta, która podróżowała do mnie prawie 4 tygodnie, rośnie ładnie. Nie mała ani jednego liścia, dziś ma 2 i to całkiem już spore. Ale ona miała ładnie rozwinięty system korzeniowy. Druga niestety, mimo prób reanimacji, chyba już definitywnie umarła. Ona faktycznie nie miała w ogóle korzeni, a kawałek bulwki najnormalniej toczył chyba proces gnilny. Wyjęłam ją całkiem z podłoża. Oczyściłam i teraz suszę.
Aha i jeszcze jedno! Falek w kulkach ma zaczątek korzonka i właśnie przed chwilą wycierając parapet zauważyłam wychodzący kolejny listek!!!!
Chyba tacca pójdzie w kulki, dam jej ostatnią szansę. Może z tej bulwki coś wypuści?
Aha i jeszcze jedno! Falek w kulkach ma zaczątek korzonka i właśnie przed chwilą wycierając parapet zauważyłam wychodzący kolejny listek!!!!
Chyba tacca pójdzie w kulki, dam jej ostatnią szansę. Może z tej bulwki coś wypuści?
- Wanda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 29 mar 2008, o 11:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Sulejówek
Wczoraj nogi mnie zaniosły do kwiaciarni. Jak zwykle całkiem niechcący i przypadkiem. I cóż ja tam zobaczyłam? Dwa piękne nobile - białe i bladoniebieskie, sporo falenopsisów w różnych kolorach, cambrie w kilku rodzajach, dendrobia i ..... przeceniona na 20 zł żółte oncidium. Żal mi portfel ściskał, że nie mogę kupić więcej. Ale nic to, najważniejsze, że zaczęli sprowadzać nie tylko falki.