Kasiu, dziękuję wam za dzisiejszą wizytę Zrobiliście nam miłą niespodziankę. Prosiłaś o przepis na zupę, znalazlam go u Agness, tylko zrobiłam w wersji uproszczonej http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 4#p2696094
cieszę się, że mimo to wam smakowała. Jak zwykle czujemy, że było za szybko i za krótko, ale dziękujemy i za ten czas.
Kasiu a gdzieś Ty znowu tylke kamyczków nazbierała? Ja myślałam że też uda mi się trochę nazbierać bo koło mnie kopali gaz ale niestety panowie wszystkie kamienie zabierali ze sobą
W ogródku masz jak zawsze ślicznie i czyściutko, zero chwastów, nie to co u mnie. Muszę się chyba do Ciebie wybrać bo zawsze oglądam Twój ogród w jesiennej szacie.
Kasiu nic nie wymyślę nowego ale cudownie u Ciebie jest Podziwiam...
Aktualny wątek http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 40&start=0" onclick="window.open(this.href);return false; Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać Twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że i Ty możesz być wielki. Mark Twain
Agnieszko-Agness,Ewo,Agnieszko,Aniu,Aniu11,Grażynko dziękuję za tyle pochwał naprawdę myślę że one na wyrost bo staram się nie fotografować tych ''straszących'' miejsc ale chyba następnym razem kilka będę musiała pstryknąć.... na dodatek kret znowu szaleje i robi wspaniałe kopce. Jolu do Twoich stron nie dojechaliśmy choć byliśmy blisko ale złej instrukcji udzieliłam i od Ani trafiliśmy na Lublin.
Gdyby jeszcze nie deszczowa pogoda to pewnie bym dzwoniła po jakieś drogowskazy.Byliśmy z młodszą pociechą a ta akurat to ma naszego ogrodu wystarczająco a co tu namawiać do spacerów po innych! Choć gdybym szepnęła że macie laptopa to chętny by był
Chłopcy wiedzą że należę do uparciuchów i jak jednego dnia się wywiną od dźwigania to i tak ich nie minie - poza tym niech dbają o muskuły Aniuz serca dziękujemy za gościnę W takim towarzystwie każda godzina to jak minuta....
....o otoczeniu już nie wspomnę dobrze że miałam aparat to dziś na spokojnie mogę jeszcze raz przenieść się w te cudowne miejsce! Kamyczek symboliczny i do tych największych nie należy ale to dlatego że nie jechaliśmy bezpośrednio z domu.
Zupka pychota dlatego dziś do obiadu zrobiłam na jej bazie sosik...smakował wszystkim.
Co niektórym tak miło się rozmawiało z Adamem że już oczekują kolejnego spotkania Iwonko kamyki dostałam w prezencie /na dzień mamy / bo domownicy już wiedza co mnie najbardziej ucieszy.
Z chwastami to wcale tak fajnie nie jest bo właśnie z nimi walczę ale jak na razie one wygrywają. Ledwo wyskubię na jednej rabacie to już na poprzedniej są, nie mam wszystkich rabat wyłożonych włókniną a jeszcze mam sporo warzyw do opanowania...maliny,truskawki...Myślę że z odwiedzinami to świetny pomysł szczególnie że coś wspominałaś o sadzoneczkach że na nie czas Myślę że już się wypadało i będziemy mogły się umówić-choć do czwartku mam znowu zajęty każdy dzień.
Myślałam że miesiąc odpoczynku będzie po założeniu aparatu ale kolejny raz nie udało. Jak się spotkamy to opowiem więcej. Beatko dziękuję ale jakoś ja sama nie widzę jeszcze zbyt wielkiego postępu.Na wszystko patrzę krytycznym okiem.
Cieszę się że Ci się podoba bo Ty faktycznie widziałaś poprzedni stan mojego ogrodu.
Ślicznie , czyściutko, równiutko, kolorowo. bardzo podobaja mi się kamienie, tylko ten kret... u mnie też usiłują buszować.
Na moim wątku Ania polecała jakieś zatrute larwy na niego, ale nie mogę tego zdobyć. Nie jestem fanką trucia kreta, ale nie daję sobie z nim rady. Nakupiłam i powtykałam wiatraczki. Jak jest wiatr, to działa, jak bezwietrznie łobuz usiłuje wiatraczek wykopać.
Reniu witaj, brakuje chyba każdemu czasu bo ja też nie daję rady do każdego na bieżąco zaglądać.
Kulki przezimowały bez problemu i planuję jeszcze kilka dokupić bo potrzebują naprawdę mało miejsca a są pocieszne dla oka. Beatko ''takie larwy'' już stosowałam na jesieni i miałam z pewnością trzykrotnie więcej kopców niż przed zastosowaniem preparatu...a to podobno dlatego że krety z nerwów, wściekłości przegryzały więcej ziemi-tak w sklepie powiedzieli
Na wiosnę może ciut mniej już ich było ale teraz się panoszą.
Myślę że przyciągają je pędrale które niestety są na naszej działce.
Beatko ja myślę kupić oprysk od tych pędrali coby choć trochę zmniejszyć menu tym draniom. Myślę że jak pozbędę je pożywienia to sobie pójdą gdzie indziej buszować. Jeśli to nie pomoże to będę już bardziej ''mile '' się z nimi obchodziła.
Kasiu, żartujesz? przecież to niebo a ziemia....różnice kolosalne... ale tak to jest jak się siedzi w swoim ogrodzie i małymi kroczkami wszystko postępuje...
Ja też nie zauważyłam,ze mój syn z dziecka stał się mężczyzną, gdyby nie to że spodnie się zrobiły raptem do pół łydki.... a sąsiadki córka do swojej koleżanki nie powiedziała: "zobacz jakie ciacho" a dla mnie on nadal mały Tomaszek
nirali Kasiu, ja przed zakładaniem nowego trawnika i rabat cały teren podlewałam tym środkiem. Teraz gdy wsadzam roślinki pędraków nie znajduję, ale kret i tak robotę robi. Ponoć tych młodych pędraków które siedzą bardzo głęboko trudno struć tymi środkami. Jagusiu a ile lat ma Tomaszek ?