Reanimacja storczyków, w kamykach ,żwirku itp cz.1
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Zastosuj Topsin. Posmaruj każdy korzonek czystym patyczkiem do uszu.
- kamikami26
- 1000p
- Posty: 2045
- Od: 14 maja 2013, o 11:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
ok dzięki za rade Poczekam jeszcze na rade TRZYNASTKI bo widzę że naprawdę zna się na tym
- trzynastka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12857
- Od: 8 paź 2009, o 18:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Rosarita ma rację, topsin nie zaszkodzi.
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Wiem, że mam rację. Nie od dziś mam storczyki i nie jednego reanimowałam.
- kamikami26
- 1000p
- Posty: 2045
- Od: 14 maja 2013, o 11:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Dzięki wielkie dam znać co i jak dalej z moim kochanym kwiatuszkiem
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Witam!
Czy moje storczyki też można by odratować tą metodą? Pierwszy jest malutki ma zwiędnięte liście i mało korzeni, kupiłam go w takim stanie z nadzieją, że uda się go odratować:
Drugi ma już kilka lat stracił pęd z kwiatami, a teraz wszystkie liście za jednym razem tak jakby przegnił "trzpień "u nasady, korzenie są bardzo mokre niektóre jakby puste w środku, jest też kilka białych malutkich kropek jakby jakaś pleśń, gdy stracił liście nawodniłam go jeszcze raz -
chyba niepotrzebnie:
pozdrawiam
Czy moje storczyki też można by odratować tą metodą? Pierwszy jest malutki ma zwiędnięte liście i mało korzeni, kupiłam go w takim stanie z nadzieją, że uda się go odratować:
Drugi ma już kilka lat stracił pęd z kwiatami, a teraz wszystkie liście za jednym razem tak jakby przegnił "trzpień "u nasady, korzenie są bardzo mokre niektóre jakby puste w środku, jest też kilka białych malutkich kropek jakby jakaś pleśń, gdy stracił liście nawodniłam go jeszcze raz -
chyba niepotrzebnie:
pozdrawiam
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4908
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Pierwszy storczyk nie wygląda najgorzej. Gdy tylko są jakiekolwiek zdrowe korzonki to zawsze jest większa szansa na odratowanie go ;) Natomiast z drugim bym się pożegnała.. Stożek wzrostu musiał zgnić, być może na skutek zalania i taki storczyk nie jest w stanie wydawać już żadnych listków. Czasem gdy korzenie są zdrowe, można go dalej pięlegnować z nadzieją, ze wyda basal keiki, ale korzonki u Twojego są raczej wątpliwe
- trzynastka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12857
- Od: 8 paź 2009, o 18:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Pierwszy powinien dać radę , ale to przynajmniej 6 m-cy reanimacji drugi wyrzuć widac jest totalnie zalany.
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Pięknie dziękuję za odpowiedzi, dziś wstawię go do doniczki z kamyczkami i będę czekać:)
pozdrawiam
pozdrawiam
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
witam mam zdechlaczka ktory w kermazycie jest bo mu zgnily korzonki i po3 mies puszcza korzonki malutkie,kiedy go wsadzic do kory i czy zakryc te korzonki korą czy na wierzchu niech zostana
- trzynastka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12857
- Od: 8 paź 2009, o 18:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Nie reanimuję w kermazycie, tylko w kamieniach, ja zostawiam w kamykach aż korzonki wbiją się głębiej , i mają po 10 cm, wtedy przesadzam do kory i normalnie wsadzam, przykrywam wszystkie korzenie, tylko nie powietrzne.
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
U mnie reanimacja przebiegała super...do czasu aż wyjechałam na tydzień z domu. Ktoś z domowników (ewentualnie kot czarna bestia) ruszył "inkubator" w taki sposób że jakoś nawpadało nieco kropelek wody między starego liścia a nowe listki-a miał już ich trzy
Jak wróciłam to od razu zajrzałam do niego, niestety chyba już za późno, bo zauważyłam zgniliznę między młodymi listkami a starym no i robaczki już się zaczęły do niego dobierać. Skąd się tam wzięły nie mam pojęcia! Szczelnie było zamknięte, keramzyt czysty, woda deszczówka specjalnie osobna, a nie tak jak reszta storczyków mająca wspólną kąpiel.
Zastanawiałam się czy może jakoś da się oczyścić dookoła, bo gniła pozostałość ze starego liścia który odpadł a był między starym a nowymi listkami...Nowe chwiały się dziwnie na trzonie, zaryzykowałam i postanowiłam oddzielić, na tych nowych małych listkach z boku zdążył wyrosnąć malutki korzonek, ma może 1cm. Zgnilizna zaczęła powoli "wgryzać" się w trzon jaki stworzyły sobie wyrastające nowe listki, więc to chyba była jedyna słuszna decyzja.
Mam teraz więc stary liść ze zniszczonym już stożkiem wzrostu, za to nieco większe korzonki wsadzony do plastikowego przeźroczystego kubeczka z porobionymi dziurkami, na dnie kilka sztuk keramzytu i dość gruba kora. Może jakimś cudem korzenie ruszą i okaleczony biedak jakoś będzie egzystował.
No i oczywiście rozdzielony nowy przyrost-tutaj zastosowałam również plastikowe kubeczki nałożone jeden nad drugim i szczelnie zaklejone dookoła, tyle że ma specjalny stelaż tak że nie dotyka keramzytu oraz ścianek z daszkiem z waty (w razie gdyby znów jakaś kropla chciała go dopaść), a z góry specjalny otwór wentylacyjny-zaklejany taśmą gdy nie jest potrzebny.
Marne są szanse uratowania-żeby nie mówić że niemal zerowe, ale będę starać się do końca.
Jeżeli nie uda się to będzie czwarty storczyk który dopełni żywota będąc u mnie-tylko pierwszego ewidentnie ukatrupiłam, reszta mimo starań poddała się przy reanimacji, a ten tak dobrze się zapowiadał mimo agonalnego stanu w jakim trafił do mnie
Jak wróciłam to od razu zajrzałam do niego, niestety chyba już za późno, bo zauważyłam zgniliznę między młodymi listkami a starym no i robaczki już się zaczęły do niego dobierać. Skąd się tam wzięły nie mam pojęcia! Szczelnie było zamknięte, keramzyt czysty, woda deszczówka specjalnie osobna, a nie tak jak reszta storczyków mająca wspólną kąpiel.
Zastanawiałam się czy może jakoś da się oczyścić dookoła, bo gniła pozostałość ze starego liścia który odpadł a był między starym a nowymi listkami...Nowe chwiały się dziwnie na trzonie, zaryzykowałam i postanowiłam oddzielić, na tych nowych małych listkach z boku zdążył wyrosnąć malutki korzonek, ma może 1cm. Zgnilizna zaczęła powoli "wgryzać" się w trzon jaki stworzyły sobie wyrastające nowe listki, więc to chyba była jedyna słuszna decyzja.
Mam teraz więc stary liść ze zniszczonym już stożkiem wzrostu, za to nieco większe korzonki wsadzony do plastikowego przeźroczystego kubeczka z porobionymi dziurkami, na dnie kilka sztuk keramzytu i dość gruba kora. Może jakimś cudem korzenie ruszą i okaleczony biedak jakoś będzie egzystował.
No i oczywiście rozdzielony nowy przyrost-tutaj zastosowałam również plastikowe kubeczki nałożone jeden nad drugim i szczelnie zaklejone dookoła, tyle że ma specjalny stelaż tak że nie dotyka keramzytu oraz ścianek z daszkiem z waty (w razie gdyby znów jakaś kropla chciała go dopaść), a z góry specjalny otwór wentylacyjny-zaklejany taśmą gdy nie jest potrzebny.
Marne są szanse uratowania-żeby nie mówić że niemal zerowe, ale będę starać się do końca.
Jeżeli nie uda się to będzie czwarty storczyk który dopełni żywota będąc u mnie-tylko pierwszego ewidentnie ukatrupiłam, reszta mimo starań poddała się przy reanimacji, a ten tak dobrze się zapowiadał mimo agonalnego stanu w jakim trafił do mnie
- trzynastka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12857
- Od: 8 paź 2009, o 18:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Shadow czasami się nie opłaca reanimować już bardzo chorych roślin, zawsze są słabsze i podatne na choroby , i podatne na zgnilizny., Wiem bo tak leczyłam reanimowałam i dzięki takiemu niedobitkowi wykończyłam sobie pol kolekcji teraz reanimuję tylko takie które są w stanie ogólnym dobre czyli żadnej zgnilizny, robaków, rdzy itp..