kachat - Przeczytałam Twój opis problemu z rh. To nie jest fotoftyroza .Obejrzałam załączone zdjęcia i poradzę ,żebyś dała mu (krzaczkowi) spokój.Teraz nie wygląda wcale źle. Wiotkie młode pędy i liście stopniowo staną się grubsze , ciemniejsze i bardziej "skórzaste", ale potrzebują na to troszkę czasu. Już go w tym sezonie nie przesadzaj, nie zasilaj żadnymi nawozami. Zadbaj jedynie , by nie miał zbyt sucho i w razie potrzeby podlewaj. Przed zimą też mocno podlej, uzupełniaj również niedobór wody , jeśli mielibyśmy podczas mroźnej a bezśnieżnej zimy okresy odwilżowe ( to bardzo ważne). Usuń też widniejące u spodu porażone (sczerniałe ) liście - zresztą prędzej czy później one same spadną. Zbierz je i zniszcz- mogą być siedliskiem grzybów. I nie martw się , jeśli po tym "zabiegu" krzaczek wyda Ci się nieco łysawy. U stosunkowo młodej rośliny , jaką jest Twój różanecznik najprawdopodobniej w ciągu sezonu pojawią się nowe liście z tzw. pąków uśpionych na niezdrewniałych częściach łodygi.
Jeśli za kilka tygodni zauważysz znowu plamy , ciemne czubki , czy porażone całe blaszki liścia zarodnikami grzybicowymi to wtedy (i tylko wtedy) zrób oprysk , np. SAPROLEM).
I nie denerwuj się komentarzami
asprokola. Nie wiem , na jakiej podstawie wywnioskował ,że krzew ma złe podłoże i że zaszkodził mu oprysk "chemią" ???
Twój rh.rośnie w strefie sosen, więc naturalnie powinno być w podłożu minimum 5,5-6 pH. Czy sadziłaś go w kwaśnym torfie z dodatkiem sosnowej kory ? Dla pewności sprawdź pH. Jeśli będzie wyższe niż 5,5 , to w poł. lipca możesz delikatnie dokwasić siarczanem amonu, jeśli niższe - wszystko jest ok.
Powinno być dobrze
