Ewciuprace przy altanie idą co prawda powoli,ale jednak do przodu

Czekaliśmy na kolejną ture pogiętych i krzywych desek.Wczoraj przywieżli,chłopcy je kokorowali i już są przybite.Jutro planowane szlifowanie,a we wtorek malowanie.Konstrukcja zrobiła się stabilna więc można kłaść dachówkę.Na ten sezon planowane jeszcze doprowadzenie prądu i wymurowanie obrzeża z podłogą.Grill zostanie na rok następny.Niestety to już prawie koniec czerwca,lipiec minie szybko,a sierpień to czas szykowania książek i mój wyjazd więc finanse mocno nadszarpnięte

Zwłaszcza ,że pracuje tylko jeden.Fotki tego co mam wstawię jutro
Barabelkoja mam co roku takie

Rosną sobie w byle jakiej ziemi po budowie,pod daszkiem.Są tylko zasilane rozcieńczoną przerobioną gnojówką no i pod korzenie podczas sadzenia spora łopata.Nie mam żadnej choroby i kwitną do pierwszych przymrozków.Może to zasługa ciemnej ściany domu,która jednak bardzo grzeje.Nagrzewa sie w dzień,a oddaje ciepło przez całą noc

.Wszycy się dziwią jak mogą takie pomidorzyska urosnąć na żółtej ziemi.W tej chwili mają już mienione paliki na dwa razy wyższe,bo stare przerosły.Mam też miniaturki.Słodziaki takie,koraliki pomarańczowe .Mają już owocki
