W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Piszecie o psich adopcjach i o smutnych psich losach więc może ja opowiem Wam historie z happy endem.
Było lato 2011 kiedy wieszając pranie na balkonie zauważyłam na równoległej działce zatrzymujący się samochód i wysiadającą z niego parę w średnim wieku z dużym psem Alaskan Malamutem na smyczy. Działka obok mnie jest na sprzedaż więc uznałam, że to potencjalni kupcy, zamknęłam balkon i poszłam do pracy.
Wieczorem okazało się, że pies - suka Alaskana nadal jest na sąsiedniej działce. Próbowałam ją przywołać ale ona nie przyszła, dałam jej jeść i pić a ona została przy drzewie gdzie prawdopodobnie jej pan kazał zostać.
Tak to trwało jakiś czas, nadeszły deszcze i zimno suka w końcu przyszła do nas.
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Zawiadomiłam TOZ o jej losie i razem próbowaliśmy znaleźć jej dom ( nie mogłam jej zatrzymać ponieważ nie umiała współżyć z pozostałymi moimi zwierzętami, Alaskany to myśliwi więc polowała na moje koty i mniejsze psy).
TOZ dwukrotnie znalazł chętnych na jej adopcję, niestety pierwszy "właściciel" okazał się całkowicie nieodpowiedzialny, zamykał ja w garażu a ona z tęsknoty wyła, potrzebował betonowej rzeźby do dekoracji ogródka a nie żywego psa.
Odebrałam ją po pierwszym telefonie, drugiemu uciekła i wróciła do nas więc samo to świadczy, że nie było jej tam dobrze. Tym bardziej, że wróciła z prawie wrośniętym w szyję kagańcem.
Trzeciego chętnego znalazłam sama. Był to kolega mojej uczennicy, bardzo młody człowiek. Nauczona dwukrotną porażką najpierw przedstawiałam mu niedogodności posiadania takiego psa, później sprawdzałam jego wiedzę, jego wrażliwość i prawdziwy charakter. Mój mąż zarzucił mi nawet, że zachowywałam się tak jakbym chciała go zniechęcić.
Młody człowiek przetrwał wszystkie próby i został Przyjacielem Majki - suki, która tak kochała swojego bezwzględnego pierwszego Pana, że prawie miesiąc czekała na niego pod drzewem, gdzie kazał jej zostać.
Nie chciałam dopuścić do sytuacji, że znów komuś zaufa a on ją zawiedzie. W zeszłym tygodniu dostałam pocztą mailową zdjęcia Mai, widzę ją radosną i szczęśliwą. Cieszę się, że udało mi się znaleźć jej właściwego opiekuna.
Piszę to abyście nie oddawali zwierząt byle komu. Byle kto niech sobie poogląda zwierzęta w TV. Bo inaczej sumienie Was zagryzie.
Było lato 2011 kiedy wieszając pranie na balkonie zauważyłam na równoległej działce zatrzymujący się samochód i wysiadającą z niego parę w średnim wieku z dużym psem Alaskan Malamutem na smyczy. Działka obok mnie jest na sprzedaż więc uznałam, że to potencjalni kupcy, zamknęłam balkon i poszłam do pracy.
Wieczorem okazało się, że pies - suka Alaskana nadal jest na sąsiedniej działce. Próbowałam ją przywołać ale ona nie przyszła, dałam jej jeść i pić a ona została przy drzewie gdzie prawdopodobnie jej pan kazał zostać.
Tak to trwało jakiś czas, nadeszły deszcze i zimno suka w końcu przyszła do nas.
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Zawiadomiłam TOZ o jej losie i razem próbowaliśmy znaleźć jej dom ( nie mogłam jej zatrzymać ponieważ nie umiała współżyć z pozostałymi moimi zwierzętami, Alaskany to myśliwi więc polowała na moje koty i mniejsze psy).
TOZ dwukrotnie znalazł chętnych na jej adopcję, niestety pierwszy "właściciel" okazał się całkowicie nieodpowiedzialny, zamykał ja w garażu a ona z tęsknoty wyła, potrzebował betonowej rzeźby do dekoracji ogródka a nie żywego psa.
Odebrałam ją po pierwszym telefonie, drugiemu uciekła i wróciła do nas więc samo to świadczy, że nie było jej tam dobrze. Tym bardziej, że wróciła z prawie wrośniętym w szyję kagańcem.
Trzeciego chętnego znalazłam sama. Był to kolega mojej uczennicy, bardzo młody człowiek. Nauczona dwukrotną porażką najpierw przedstawiałam mu niedogodności posiadania takiego psa, później sprawdzałam jego wiedzę, jego wrażliwość i prawdziwy charakter. Mój mąż zarzucił mi nawet, że zachowywałam się tak jakbym chciała go zniechęcić.
Młody człowiek przetrwał wszystkie próby i został Przyjacielem Majki - suki, która tak kochała swojego bezwzględnego pierwszego Pana, że prawie miesiąc czekała na niego pod drzewem, gdzie kazał jej zostać.
Nie chciałam dopuścić do sytuacji, że znów komuś zaufa a on ją zawiedzie. W zeszłym tygodniu dostałam pocztą mailową zdjęcia Mai, widzę ją radosną i szczęśliwą. Cieszę się, że udało mi się znaleźć jej właściwego opiekuna.
Piszę to abyście nie oddawali zwierząt byle komu. Byle kto niech sobie poogląda zwierzęta w TV. Bo inaczej sumienie Was zagryzie.
Beata
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Wielki szacunek !
ech... są jeszcze ludzie na tym świecie, którzy potrafią przywrócić wiarę w człowieka !
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- ewa2019
- 1000p
- Posty: 1167
- Od: 6 sty 2012, o 21:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
whitedame -drugie zdjęcie, co robi sunia pod samochodem? i jak tam się wcisnęła?
Pozdrawiam Ewa
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
To było jej ulubione miejsce. A jak się tam wciskała - nie mogliśmy tego pojąć biorąc pod uwagę jej rozmiary.
Beata
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- lizbonka
- 50p
- Posty: 56
- Od: 28 maja 2011, o 21:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Moja wierna dziewucha Tu wyjątkowo pupa nie leży w kwiatkach
Rodusik i jak Kaiper się porusza? Rozczulają mnie takie zdjęcia ale najgorsze już za nim
limonkaa nie widzę Twojego zdjęcia ale gratuluję nabytku
Rodusik i jak Kaiper się porusza? Rozczulają mnie takie zdjęcia ale najgorsze już za nim
limonkaa nie widzę Twojego zdjęcia ale gratuluję nabytku
Pozdrawiam
Lizbonka & Marysia & Suri & Felix
Lizbonka & Marysia & Suri & Felix
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Śliczny Labek
Beata
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- lizbonka
- 50p
- Posty: 56
- Od: 28 maja 2011, o 21:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
limonkaa Cudny, cudniasty... Cud, miód i orzeszki
To była dobra decyzja Będzie kochany i oddany
To była dobra decyzja Będzie kochany i oddany
Pozdrawiam
Lizbonka & Marysia & Suri & Felix
Lizbonka & Marysia & Suri & Felix
- Violunia
- 200p
- Posty: 320
- Od: 30 sie 2012, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
Jest widoczne jaki on cuuuuudny, tez mam dwa i jest im dobrze razem chociaż z początku były drobne zwady i utarczki ale wyjaśniły sobie sami kto rządzi
pozdrawiam wszystkich zawirusowanych ogrodem.
Violka
Violka
- Rodusik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1139
- Od: 21 sty 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: W.o. Psach cz.9 (2011.02 - ...)
jeszcze nie może pływać
https://www.youtube.com/my_videos?o=U
https://www.youtube.com/my_videos?o=U
Pozdrawiam, Mariola
Ogród Rodusika
Ogród Rodusika