Alu, może tak sprawiedliwie po połowie, jedną część przycinać, drugą zostawić bez tego zabiegu, może w taki sposób dojdziesz prawdy o swojej roślince i jej upodobaniach...pomśl nad takim eksperymentem...

niech w końcu zakwitnie...ile ją masz i czy to sadzonka z nasionka czy pobrana z innej rośliny? Z tego, co pamiętam - we Włoszech, nie widziałam, żeby ją przycinali i to na północy...ale w internecie widzę i bonzai, i spore drzewo, i w kształcie pnącza...