Fuksje , zabiłam fuksje
Fuksje , zabiłam fuksje
Przedobrzyłam. wsadziłam moje fuksje w przezroczysty worek, miały taką mini szklarenkę. Słońce jednak zmieniło stronę i świeciło na nie pełną parą. Poszłam kuknąć na moje maleństwa, a one uschnięte! Boże, w ciągu może 3 godzin! Były podlane na noc, na pewno było w tej "szklarence" wilgotno, bo widziałam krople na folii. Ugotowałam moje maleństwa czy jest chociaż CIEŃ szansy, że jakoś odbiją, odrodzą się jakos? Od razu z nich zdjęłam tą folię i dałam w cień. Ziemia była sucha na proch to podlałam je troszeńke.
Zrzuciły kwiaty, listki są niemal całkiem suche, to samo z młodymi gałązkami, które się dopiero tworzyły...
ja się zabiję
czy jest jakaś szansa że się odratują?
Zrzuciły kwiaty, listki są niemal całkiem suche, to samo z młodymi gałązkami, które się dopiero tworzyły...
ja się zabiję
czy jest jakaś szansa że się odratują?
Re: POMOCY!!! Zabiłam fuksje ;(
Nie zabijaj się ))
Zaszczepisz sobie nowe albo kupisz w markecie.Ostatnio widziałam w castoramie chyba po 4 zł.
Zaszczepisz sobie nowe albo kupisz w markecie.Ostatnio widziałam w castoramie chyba po 4 zł.
Re: POMOCY!!! Zabiłam fuksje ;(
Chodzi o pracę, czas i emocje, które w nie włożyłam. Nie o pieniądze
- lucy23-61
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1561
- Od: 14 wrz 2011, o 21:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: POMOCY!!! Zabiłam fuksje ;(
Jak łodygi główne są żywe to ci odbiją.U mnie tak padła jedna, odstawiłam na bok jako zbędną doniczkę.Po jakimś czasie przez przypadek zauważyłam małe zielone odrościki.
Re: POMOCY!!! Zabiłam fuksje ;(
Dzięki, dzięki,dzięki, dzięki...
Zobaczymy, co będzie, ale dajesz mi malutką rzecz- nadzieję
Zobaczymy, co będzie, ale dajesz mi malutką rzecz- nadzieję
- crazydaisy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4933
- Od: 27 cze 2013, o 09:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Keadby UK
Re: Fuksje , zabiłam fuksje
Lostris, po prostu je podwietrz i na razie traktuj jakby nigdy nic. Mojego Blacky mszyce obzarly od gory i myslalam ze juz po nim, a jednak widze ze zyje i odbija z kata nowe listki, czyli zyl bedzie.
Kinga
Fuksjoza, hojoza, ketmioza, czyli komus tu odbija... ;) cz.3 - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 05&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zgoda bez polskiej czcionki/Adminka
Fuksjoza, hojoza, ketmioza, czyli komus tu odbija... ;) cz.3 - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 05&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zgoda bez polskiej czcionki/Adminka
- lucy23-61
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1561
- Od: 14 wrz 2011, o 21:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Fuksje , zabiłam fuksje
A tak z ciekawości jeszcze zapytam.pisałaś, że kwiatki im też padły.
To dlaczego kwitnące fuksje ładowałaś pod wór?
To dlaczego kwitnące fuksje ładowałaś pod wór?
Re: Fuksje , zabiłam fuksje
czort mnie chyba podkusiłlucy23-61 pisze:A tak z ciekawości jeszcze zapytam.pisałaś, że kwiatki im też padły.
To dlaczego kwitnące fuksje ładowałaś pod wór?
widzisz, to moja pierwsza przygoda z tymi roślinami. Pierwsza miłość, szaleńcza i po prostu przedobrzyłam. Chciałam je dogrzać, przytulić "kocykiem" jak małe dzieci, bo takie były, malutkie, delikatne. Koleżanka w innym temacie fuksji pokazała, że swoje trzyma w pudełku plastikowym i już jej zaszczepki były piękne, dużo większe od moich. Pomyślałam że im nie jest dostatecznie ciepło.
Twoje pytanie sugeruje, że kwitnących nie wsadzamy ani pod folię ani pod szybę, tak?
Więc kiedy można wyjąć zaszczepki z inkubatorów na dobre? Gdy mają kwiaty? Bo ja moje szczepiłam od połowy do końca maja, co mi w rękę wpadło...Nawet takie zaszczepki co miały kwiaty, te kwiatuszki urywałam a zaszczepkę ryp do wody albo wprost do ziemi (ten ostatni sposób to w ogóle się u mnie nie sprawdził). Wtedy pracowałam po naście godzin, nie miałam czasu poczytać, wiedziałam dużo mniej niż teraz, stąd takie eksperymenty.
Możesz mi coś poradzić w tej kwestii, skorygować?
Crazydaisy dziękuję za wsparcie i słowa pocieszenia nic mi nie pozostało tylko czkekać
- crazydaisy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4933
- Od: 27 cze 2013, o 09:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Keadby UK
Re: Fuksje , zabiłam fuksje
Lostris, mnie sie ukorzenialy i bez worka, ale jak widzisz ze zaczyna rosnac, to znaczy ze sie ukorzenila i mozna przeniesc do starszakow. Przynajmniej ja trzymam w "zlobku", poki nie stwierdze ze zaczynaja na serio rosnac - wtedy ida na polko, do "przedszkola". Do tej pory ukorzenialam w malych doniczkach, wiec tylko wynosilam, teraz mam tace z przegrodkami i pokrywa, wiec będę przesadzala do malej doniczki. Natomiast z zasady nie wyrzucam, poki nie jestem pewna ze roslinka umarla, czyli dopoki lodyga nie zeschnie zupelnie. Poki zycia, poty nadziei!
Kinga
Fuksjoza, hojoza, ketmioza, czyli komus tu odbija... ;) cz.3 - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 05&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zgoda bez polskiej czcionki/Adminka
Fuksjoza, hojoza, ketmioza, czyli komus tu odbija... ;) cz.3 - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 05&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zgoda bez polskiej czcionki/Adminka
Re: Fuksje , zabiłam fuksje
Szkoda że nie wiedziałam tego dziś rano
No to sobie znowu poczekam czyli w tym momencie mam ich już nie wsadzać do wora? Bo jakby nie było, dzięki mojemu sprytowi znowu znajdują się w żłobku, jak to mówisz ;D bo muszą odbić całkiem od nowa. Ale w sumie ciepło jest, to niech oddychają pełną piersią.
Z radością zauważyłam że 2 (na nich najbardziej mi zależało) udało się jakimś wielgaśnym cudem przeżyć. Była w tym towarzystiwe też sadzonka dipladenii i nawet ją chyba ugotowałam..Tzn listki, bo łodyżkę ma mocno zieloną na szczęście
No to sobie znowu poczekam czyli w tym momencie mam ich już nie wsadzać do wora? Bo jakby nie było, dzięki mojemu sprytowi znowu znajdują się w żłobku, jak to mówisz ;D bo muszą odbić całkiem od nowa. Ale w sumie ciepło jest, to niech oddychają pełną piersią.
Z radością zauważyłam że 2 (na nich najbardziej mi zależało) udało się jakimś wielgaśnym cudem przeżyć. Była w tym towarzystiwe też sadzonka dipladenii i nawet ją chyba ugotowałam..Tzn listki, bo łodyżkę ma mocno zieloną na szczęście
- kubasia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4174
- Od: 31 mar 2012, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Fuksje , zabiłam fuksje
Lostris, ale koleżanka pisała o stawianiu pudła w cieniu A ja z ciekawości zapytam, po co mnożycie wątki o fuksjach?
- crazydaisy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4933
- Od: 27 cze 2013, o 09:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Keadby UK
Re: Fuksje , zabiłam fuksje
Poniekad uzasadniona ciekawosc. W sumie watek o fuksjach jest i spokojnie mozemy tam omawiac kwestie gotowania roslin.
Lostris, ja bym juz ich nie przykrywala. W zacisznym, oslonietym od wiatru miejscu, zdecydowanie w polcieniu, lub nawet cieniu i niech odbijaja.
Lostris, ja bym juz ich nie przykrywala. W zacisznym, oslonietym od wiatru miejscu, zdecydowanie w polcieniu, lub nawet cieniu i niech odbijaja.
Kinga
Fuksjoza, hojoza, ketmioza, czyli komus tu odbija... ;) cz.3 - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 05&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zgoda bez polskiej czcionki/Adminka
Fuksjoza, hojoza, ketmioza, czyli komus tu odbija... ;) cz.3 - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 05&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zgoda bez polskiej czcionki/Adminka
Re: Fuksje , zabiłam fuksje
kubasia pisze:Lostris, ale koleżanka pisała o stawianiu pudła w cieniu A ja z ciekawości zapytam, po co mnożycie wątki o fuksjach?
no właśnie ja je zawsze przenosiłam w cień albo zakrywałam krzesłem ogrodowym, dzięki temu były w półcieniu dziś po prostu ich nie przestawiłam
co do tematu, sądziłam że nieładnie podpinać się pod czyjś temat,bo na innych forach (nie mówię tu teraz o innym forum ogrodniczym, bo to jedyne takie na którym się udzielam) zakładało się swój wątek, odnoszący się do swojej historii. Ok, więcej nie będę powielać wątków