Witam wszystkich
Z tego, co widzę jest u Was kilka popularnych chwastów, które są również moim utrapieniem, ale nie wszystkich bym się pozbywała.
Ktoś tu pisał o
żywokoście. To jedna z moich ulubionych roślin i zawsze jej bronię bo oszczędziła mi wiele cierpienia. Mimo młodego wieku mam doś silnie uszkodzone stawy przez złe leczenie anginy w dzieciństwie i często mi dokuczają. Mój tato przyniósł mi kiedyś korzeń żywokostu, kazał go zetrzeć i przykładać na bolące miejsce. Kolano bolało od 3 miesięcy - po 8 dniach robienia na noc okładów ból minął jak ręką odjął. Czytałam też, że żywokost pomaga na mikro urazy naczyń krwionośnych , długo niegojące się rany, złamania i błony śluzowe jamy ustnej. Dawniej był on też spożywany w różnych formach w przypadku choroby wrzodowej, jednak po badaniach okazało się, że w dużych dawkach może nawet zwiększać ryzyko występowania raka. Dlatego żywokost TAK, ale tylko zewnętrznie.
Co do tego, co nam żywokost powie o miejscu gdzie rośnie... Żywokost lubi miejsca wilgotne i niekiedy lekko zacienione. To roślina wieloletnia o grubym korzeniu sięgającym nawet do 50 cm więc raczej długo nie przetrwa na miejscu aktywnie i głęboko uprawianym mechanicznie. Bardzo lubi żyzne gleby, ale u mnie rośnie całkiem dobrze na V klasie.
Wymieniliście też
glistnik jaskółcze ziele. Kolajna z cenniejszych roślinek rosnących dziko. Po przełamaniu łodygi wypływa z niej intensywnie pomarańczowy sok (podobnie jest gdy przełamiemy korzeń). Owy pomarańczowy sok jest świetnym sposobem na brodawki, kurzajki (wiem, bo też sprawdziłam

). Podobno działa też na grzybicę skóry, reumatyzm i pomaga w leczeniu dróg żółciowych. ALE UWAGA! Roślina jest trująca więc lepiej zapytać kogoś doswiadczonego zanim się jej użyje.
Roślina upodobała sobie miejsca lekko zacienione, wilgotne i ruderalne; przydroża, zarośla, okolice zbudowań. Roślina wieloletnia. Jeśli macie jej u siebie dużo to możecie rozejrzeć się za jakimś mrowiskiem, ponieważ jej nasiona roznoszone są przez mrówki. Daje sobie radę na kiepskich glebach, ale można go spotkać na prawdę wszędzie.
Pokrzywa zwyczajna. Też ciekawa roślinka. Zdecydowanie azotolubna a więc gleby żyzne. Również lubi trochę cienia i wilgoć. Nie ma co pisać o pozytywnych aspektach dla zdrowia, długo by można je wymieniać; pozytywnie wpływa na włosy, układ moczowy i pokarmowy, krew, obniżenie poziomu cukru we krwi, złagodzenie biegunek itd. Zpokrzywą trudno jest walczyć, kto wyrywał to wie. Roślina ma w sobie bardzo wytrzymałe włókna; dawniej używano ich do wyrobu sieci, lin i powrozów. Co ciekawe, wartością pokarmową przypomina rośliny motylkowe i dlatego też to bardzo dobry nawóz. Odpowiednio przygotowana gnojówka to powszechnie stosowany nawóz w rolnictwie ekologicznym - szczególnie podpomidorki.
Może o skrzypie polnym pisać nie będę, bo już sporo było, ale napiszę o
chrzanie pospolitym. Ta bylina rośnie w pobliży zabudowań ludzkich. Roślina lubi gleby żyzne, zasobne w azot, fosfor i wapń. Chrzan preferuje gleby zasobne w wodę, ale nie podmokłe. Roślinka woli stosunkowo dużą wilgotność powietrza. Najlepiej rośnia na głęboko spulchnionych glebach piaszczysto-gliniastych pod którymi znajduje się przepuszczalne podłoże. Rozmnaża się z organów podziemnych. Co ciekawenajlepiej wyrasta z korzonków umieszczonych w glebie ukośnie

(45st.). Korzeń chrzany jest nie tylko przyprawą, ale wykazuje też właściwości grzybobójcze, bakteriobójcze a nawet przeciwwirusowe. Moja babcia zawsze używała zgniecionych liści chranu w formie okładów na stłucznia (podobnie jak babki lancetowatej). Poza tym chrzan jest rośliną aromatyczną i odstrasza niektóre szkodniki.
Zastanawia mnie jedna rzecz... Kilka postów poruszyło temat ostów. Heh, zrymowało się

. Gdy robiłam zielniki bardzo trudno było mi natknąć się na oset, zwykle to co wyglądało jak oset, w rzeczywistości nazywało się "ostrożeń polny". A to już trochę inna historia i to trochę bardziej problematyczna. Czy ktoś ma problemy z tą rośliną?
Pozdrawiam
