Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
- malgocha1960
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 15606
- Od: 8 lut 2010, o 18:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Polska
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
Ilonko,najwazniejsze,ze masz wnuki i z tego badż szczęśliwa,a czas jakikolwiek im poswięcasz i tak jest dla nich bezcenny.
Co do kleome mam zupełnie takie samo zdanie.Na zdjeciach wydawało mi się,ze to bedzie nieprzecietne cudo,z tym,ze moje na razie nie maja nawet metra.
Róze masz piekne, czy z kropelkami czy bez wygladaja na takie jędrne,zdrowe.
Ilonko,czy malwy pryskałas czyms,że masz takie zdrowe liscie?
Co do kleome mam zupełnie takie samo zdanie.Na zdjeciach wydawało mi się,ze to bedzie nieprzecietne cudo,z tym,ze moje na razie nie maja nawet metra.
Róze masz piekne, czy z kropelkami czy bez wygladaja na takie jędrne,zdrowe.
Ilonko,czy malwy pryskałas czyms,że masz takie zdrowe liscie?
- becia123
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5002
- Od: 12 wrz 2012, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: RYPIN -okolice
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
Ilonko Śliczne jak zawsze w twym roślinnym raju.Piękne masz róże ,liliowce ,lilie a pomidorki smakowicie wyglądają.Dzieciaczki-wnuki Świetnie się bawią w trampolinie a roślinki widać ,ze im się podobają
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7672
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
ILONA....a co do wnuków to też mam takie uczucie jak Ty....ale to może nasze pokolenie robi sobie wyrzuty sumienia......też pracuję i stad ten brak czasu dla tych kochanych przez nas......inaczej kochamy wnuki jak własne dzieci
....o ogrodzie nie będę pisać, bo on ciągle zachwyca.....
....o ogrodzie nie będę pisać, bo on ciągle zachwyca.....
- ilona2715
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3411
- Od: 7 wrz 2010, o 11:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gortatowo
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
Miłeczko, naleweczki lubię, ale z pomidorów , dzięki za pokrzepiające słowa, pewnie za dużo ostatnio myślę o wszystkim, dopadła mnie jakaś dziwna chandra, powiązana z zabiegiem, który czeka mnie w przyszły czwartek, nic groźnego, ale człowiek sam się nakręca.
Aniu, oj tak mogłabym być, a raczej chciałabym być taką nie pracującą babcią, bo moja praca mnie ostatnio wykańcza, wtedy miałabym czas na wszystko, ogród faktycznie odstresowuje, ale podróże też są bardzo ciekawe, na szczęście mam co wspominać, gdyż za nim zaczęliśmy budowę stwierdziłam, że chcę zobaczyć to i tamto, bo później będzie ciężko.
Krysiu, tak róże zauroczyły mnie strasznie, chociaż lilie też wiodą prym o bylinach nie zapominając, ale to róże stały się numerem 1 w moim ogrodzie, odpukać jakoś mi nie chorują, ja też specjalnie oprysków nie stosuję, tylko wówczas jak muszę, póki co wykonałam wczesną wiosną na bruzdownicę, bo się pokazała i raz profilaktycznie na grzyba, teraz bacznie je obserwuję. Zupełnie pozbywasz się róż, czy tylko przesadzasz?
Małgosiu, no pewnie, że jestem strasznie szczęśliwa, że je mam, tylko tak mnie czasami nachodzi, że kiedyś babcie miały więcej czasu i dla wnuków i w ogóle, bo nie pracowały, a tu człowiek nie wie co najpierw w ręce wziąć, mam też nadzieję, że kiedyś doczekam się jeszcze wnuków od drugiego syna, któremu na razie w ogóle się nie spieszy.
Malwom oberwałam dolne liście, bo po raz pierwszy miały je brzydkie, a potem przy okazji oprysku róż na grzyba dostały i one troszkę i jest w miarę okey, ale widzę, że czym więcej jednego gatunku czy rodzaju w ogrodzie to więcej choróbsk rośliny łapia, gdy miałam po trochu ze wszystkiego, to żadnych oprysków stosować nie musiałam.
Beatko, bardzo mi miło i cieszę się, że kwitnące kwiatuchy Ci się podobają, tak dzieci mają ogromną frajdę z tej trampoliny
Krysiu, dużo w tym prawdy, co napisałaś, nasze pokolenie jest strasznie zagonione, a każde następne będzie miało jeszcze gorzej, chyba, że coś się zmieni w co nie wierzę, z drugiej strony patrząc pamiętam jak moja teściowa przychodziła po pracy do domu i chociaż tylu obowiązków nie miała, to tego czasu dla moich dzieci, a swoich wnuków miała jeszcze mniej.
Teraz szybciutko kilka wyrywkowych zdjęć, gdyż w między czasie przygotowuję też następną część wątku i już mi sie zaczyna mylić , co gdzie wstawiłam
Aniu, oj tak mogłabym być, a raczej chciałabym być taką nie pracującą babcią, bo moja praca mnie ostatnio wykańcza, wtedy miałabym czas na wszystko, ogród faktycznie odstresowuje, ale podróże też są bardzo ciekawe, na szczęście mam co wspominać, gdyż za nim zaczęliśmy budowę stwierdziłam, że chcę zobaczyć to i tamto, bo później będzie ciężko.
Krysiu, tak róże zauroczyły mnie strasznie, chociaż lilie też wiodą prym o bylinach nie zapominając, ale to róże stały się numerem 1 w moim ogrodzie, odpukać jakoś mi nie chorują, ja też specjalnie oprysków nie stosuję, tylko wówczas jak muszę, póki co wykonałam wczesną wiosną na bruzdownicę, bo się pokazała i raz profilaktycznie na grzyba, teraz bacznie je obserwuję. Zupełnie pozbywasz się róż, czy tylko przesadzasz?
Małgosiu, no pewnie, że jestem strasznie szczęśliwa, że je mam, tylko tak mnie czasami nachodzi, że kiedyś babcie miały więcej czasu i dla wnuków i w ogóle, bo nie pracowały, a tu człowiek nie wie co najpierw w ręce wziąć, mam też nadzieję, że kiedyś doczekam się jeszcze wnuków od drugiego syna, któremu na razie w ogóle się nie spieszy.
Malwom oberwałam dolne liście, bo po raz pierwszy miały je brzydkie, a potem przy okazji oprysku róż na grzyba dostały i one troszkę i jest w miarę okey, ale widzę, że czym więcej jednego gatunku czy rodzaju w ogrodzie to więcej choróbsk rośliny łapia, gdy miałam po trochu ze wszystkiego, to żadnych oprysków stosować nie musiałam.
Beatko, bardzo mi miło i cieszę się, że kwitnące kwiatuchy Ci się podobają, tak dzieci mają ogromną frajdę z tej trampoliny
Krysiu, dużo w tym prawdy, co napisałaś, nasze pokolenie jest strasznie zagonione, a każde następne będzie miało jeszcze gorzej, chyba, że coś się zmieni w co nie wierzę, z drugiej strony patrząc pamiętam jak moja teściowa przychodziła po pracy do domu i chociaż tylu obowiązków nie miała, to tego czasu dla moich dzieci, a swoich wnuków miała jeszcze mniej.
Teraz szybciutko kilka wyrywkowych zdjęć, gdyż w między czasie przygotowuję też następną część wątku i już mi sie zaczyna mylić , co gdzie wstawiłam
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7672
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
.....ojjjjj niebo nad Tobą powiało troszkę grozą natomiast ogród rozwalił wszystkie chmury.....
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17270
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
Ilonko
Piekne lilie Piękne liliowce I piękne róże,Heidi Klum to moje marzenie
A tak w ogóle wszystko pięknie Ci rosnie,kwitnie,,,hortensja śliczna
Piekne lilie Piękne liliowce I piękne róże,Heidi Klum to moje marzenie
A tak w ogóle wszystko pięknie Ci rosnie,kwitnie,,,hortensja śliczna
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
Ilonko co do róż to ja zawsze robiłam bardzo przepisowo i regularnie wszelkie opryski a one i tak pod koniec sierpnia tragicznie wyglądały ich gołe łodygi bo chore liście obrywałam lub same spadały- kwiaty owszem miały i to dużo bo ja mam wszystkie krzewy takie , które zawiązują pąki cały sezon.
Dlatego ten rok bez oprysków bo chcę sprawdzić ich naturalną odporność - może coś ekologicznego zastosuje jak będą głośno wołać o pomoc....
Dla kilku z nich znalazłam w różnych miejscach działki dość suche stanowiska i tam je posadzę łącząc nawet po 2 lub 3 krzewy - trudno się rozstać z takimi pieknościami.
Calla w intensywnym kolorze - zdaje się,że fioletowa a tygrysia Red Tiger pewnie ma ze 2 m wysokości bo widac po kwiatostanie.
Podoba mi się ten liliowiec - co to za odmiana ?
https://lh5.googleusercontent.com/-pOax ... CF1607.JPG
Zerknij do mnie - wstawiłam zdjęcia calli które wypatrzyłaś u mnie - zapraszam.
Dlatego ten rok bez oprysków bo chcę sprawdzić ich naturalną odporność - może coś ekologicznego zastosuje jak będą głośno wołać o pomoc....
Dla kilku z nich znalazłam w różnych miejscach działki dość suche stanowiska i tam je posadzę łącząc nawet po 2 lub 3 krzewy - trudno się rozstać z takimi pieknościami.
Calla w intensywnym kolorze - zdaje się,że fioletowa a tygrysia Red Tiger pewnie ma ze 2 m wysokości bo widac po kwiatostanie.
Podoba mi się ten liliowiec - co to za odmiana ?
https://lh5.googleusercontent.com/-pOax ... CF1607.JPG
Zerknij do mnie - wstawiłam zdjęcia calli które wypatrzyłaś u mnie - zapraszam.
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
Ilonko, zakochałam się w Twojej Easy Does It. Kolor przepiękny! Czy ten kolor jest podobny do Summer Song? Na zdjęciu widać, że tak. Mam Summer Song od dwóch tygodni i nie mogę się napatrzeć na jej kolor ale kwiaty straciła szybko - od słońca i przewieszała główki. No ale co ja mogę powiedzieć, mam ją dopiero od dwóch tygodni
Pozdrawiam - Dosia
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=67157
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=67157
- ilona2715
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3411
- Od: 7 wrz 2010, o 11:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gortatowo
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część II)
Krysiu, to prawda, ogród potrafi być lekarstwem na całe zło
Aniu, dziękuję , staram się, aby było im u mnie dobrze i w większości jest okey, ale są też niewdzięcznicy , których nie pokazuję, ale tak to bywa, a Heidi Klum jest naprawdę grzechu warta, czytałam o niej, że chorowita, słabiutka, ale zaryzykowałam ze względu na kolorek, a ona zdrowiutka pełna wigoru
Krysiu, to prawda, że trudno rozstać się z takimi pięknościami, ja póki co narzekać nie mogę, ale już widzę, że dwie spośród ponad 70 są słabsze i szybciej wszystko łapią, a jedna pnąca puszcza mnóstwo pędów, a nie zawiązuje pąków, daje im jeszcze szansę, ale jak w przyszłym roku powtórzy się to samo, to chyba skrupułów mieć nie będę. Kalia jest bardziej w kolorze bordowym, a liliowiec, który Ci się podoba to Exotic Twister, nareszcie zakwitł, troszkę to trwało, bo sadzonka była taka "tyciu, tyciu", u Ciebie oczywiście już byłam i podziwiałam śliczne kolorki Twoich Calli. Zastanawiam się czy one nie rosną lepiej w lekkim półcieniu, moja synowa ma właśnie w takim miejscu i to w doniczce i są o wiele ładniejsze
Dosiu, jakbym miała porównać do jakiej róży Easy Does It ma podobny kolorek, to rzeczywiście powiedziałabym, że do Summer Song, choć trudno je porównywać, bo są zupełnie inne, Easy Does It oprócz tego, że ma pofalowane płatki, jej kwiatki stoją pionowo w górę, a kolor ma bardziej "mieniący", przez co trudno zrobić jej dobre zdjęcie w przybliżeniu jeszcze wychodzi, ale cały krzak na zdjęciach niezbyt się prezentuje, zupełnie inaczej niż w realu, Summer Song faktycznie zwiesza swoje pełne niczym piwonia główki, co wcale mi nie przeszkadza, choć nie wiem czy taka jej uroda czy też dlatego, że młoda, bo też mam ją zaledwie od wiosny, a kolorek ma wprost obłędny, obie są ładne, ale mnie mimo wszystko bardziej ujęła Summer Song.
Kochani, to już 70 strona tego wątku, w związku z czym serdecznie zapraszam do części III, która znajduję się tutaj
a moderatorów bardzo proszę o zamknięcie części bieżącej
Aniu, dziękuję , staram się, aby było im u mnie dobrze i w większości jest okey, ale są też niewdzięcznicy , których nie pokazuję, ale tak to bywa, a Heidi Klum jest naprawdę grzechu warta, czytałam o niej, że chorowita, słabiutka, ale zaryzykowałam ze względu na kolorek, a ona zdrowiutka pełna wigoru
Krysiu, to prawda, że trudno rozstać się z takimi pięknościami, ja póki co narzekać nie mogę, ale już widzę, że dwie spośród ponad 70 są słabsze i szybciej wszystko łapią, a jedna pnąca puszcza mnóstwo pędów, a nie zawiązuje pąków, daje im jeszcze szansę, ale jak w przyszłym roku powtórzy się to samo, to chyba skrupułów mieć nie będę. Kalia jest bardziej w kolorze bordowym, a liliowiec, który Ci się podoba to Exotic Twister, nareszcie zakwitł, troszkę to trwało, bo sadzonka była taka "tyciu, tyciu", u Ciebie oczywiście już byłam i podziwiałam śliczne kolorki Twoich Calli. Zastanawiam się czy one nie rosną lepiej w lekkim półcieniu, moja synowa ma właśnie w takim miejscu i to w doniczce i są o wiele ładniejsze
Dosiu, jakbym miała porównać do jakiej róży Easy Does It ma podobny kolorek, to rzeczywiście powiedziałabym, że do Summer Song, choć trudno je porównywać, bo są zupełnie inne, Easy Does It oprócz tego, że ma pofalowane płatki, jej kwiatki stoją pionowo w górę, a kolor ma bardziej "mieniący", przez co trudno zrobić jej dobre zdjęcie w przybliżeniu jeszcze wychodzi, ale cały krzak na zdjęciach niezbyt się prezentuje, zupełnie inaczej niż w realu, Summer Song faktycznie zwiesza swoje pełne niczym piwonia główki, co wcale mi nie przeszkadza, choć nie wiem czy taka jej uroda czy też dlatego, że młoda, bo też mam ją zaledwie od wiosny, a kolorek ma wprost obłędny, obie są ładne, ale mnie mimo wszystko bardziej ujęła Summer Song.
Kochani, to już 70 strona tego wątku, w związku z czym serdecznie zapraszam do części III, która znajduję się tutaj
a moderatorów bardzo proszę o zamknięcie części bieżącej