Kochani, witam Was serdecznie
Bardzo dziękuję za odwiedziny i wszystkie miłe wpisy

Miałam szczerą chęć zajrzeć wczoraj wieczorem, ale kilkugodzinne podlewanie zupełnie mnie wykończyło. Nie wiem, jak jest u Was - z powodu chociażby remontu wielu rzeczy nie śledzę - ale uważam, że
mój tegoroczny sezon ogrodowy nie jest specjalnie udany. Ostatni śnieg stopniał tuż przed 20 kwietnia, potem przez półtora miesiąca codziennie lało i , jakby deszczu było za mało, kilka razy trafiło się gradobicie. Teraz z kolei jest tak sucho, że wszystko mdleje i właściwie należałoby podlewać ogród codziennie. Nie mam na to czasu (podlewaczki też trzeba przestawiać

), więc ograniczam się do rh i hortensji. Przy okazji remontu objawił się u mnie spec od ogrodów - najpierw proponował mi zrobienie na całości ogrodu żwirowego (w lesie

), a potem montaż nawodnienia. Byłam ciekawa, jak to zrobi, skoro u mnie dosłownie wszędzie są korzenie drzew. Oczywiście odpowiedzi nie otrzymałam

Musi mi więc wystarczyć nawodnienie kropelkowe dla rh (po ziemi biegną węże), a resztę muszę podlewać. Ponarzekałam trochę, czasami trzeba

, mogę więc odpowiedzieć na Wasze posty.
Isiu, dziękuję, że zajrzałaś

Hortensja pnąca powoli przekwita, kilka stron wcześniej są jej zdjęcia. Jest coraz wyższa!!!
Moniu, bardzo dziękuję za odwiedziny i identyfikację

To na pewno ten liliowiec, bo przypomniałam sobie dzięki Tobie nazwę. Kupowałam kilka liliowców trzy lata temu (dokładnie 6 i zapłaciłam za nie prawie 600 zł

). Kwotę pamiętam, nazw nie

Nie jestem kolekcjonerką liliowców, ale spodobały mi się w Waszych ogrodach. Kilka kupiłam od Anity (i te kwitną niezawodnie co roku), a potem u Elli naoglądałam się różnych wspaniałości i ruszyłam na zakupy

Mimo wysokiej ceny sadzonki były malutkie, większość z nich do tej pory nie kwitła, w tym John Paul The Great - tę odmianę na pewno kupowałam, bo bardzo mi się podobała. Zresztą po raz pierwszy od lat jestem w lipcu w domu i mogę swoje liliowce zobaczyć na żywo. Niby M robił zdjęcia, ale do końca nie dowierzam, bo przebywając cały czas w pracy trudno sfotografować liliowca. Z tamtych zakupów są te liliowce.
Aguś, lilie naprawdę warto sadzić. Przestałam się już przejmować odmianami, pomyłkami...tak naprawdę wszystkie są piękne, zwłaszcza OT i OR. Pozdrawiam Cię serdecznie
