W tym roku na wiosnę postanowiłam przenieść swoje fiołki na knota. Najpierw kilka, by zobaczyć jak sobie poradzą. Przeżyły miesiąc, więc przeniosłam kolejne. Zrobiłam to, bo latem nie radzę sobie z podlewaniem i skrajnie przesuszam swoje rośliny. Efekty przerosły moje oczekiwania. Te, które przeniosłam na knota najwcześniej, rosły najlepiej. Teraz przenoszę do nowego podłoża kolejne, ale już z większym lękiem, bo idzie jesień, zaś chłód nie sprzyja uprawie knotowej. Nie mam ciepłych parapetów zimą ,dlatego planuje zdjąć z knota rośliny przy pierwszych mrozach.
Póki co zamieszczę zdjęcia roślin, które na knocie czują się świetnie.
No i pozostałych, które są bez knota i też jest im nieźle.
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-j65PdbIk_SY/Ue6btgMhS0I/AAAAAAAABgs/Jv79KysnBhY/s640/P1030304.JPG)
Mimozę posadziłam na knocie dla eksperymentu. Jest to jedna z nielicznych roślin, które chyba tego nie lubią, bo niestety więdnie i gnije.
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-dkFY7f03j0o/Ue6dBbJ4QDI/AAAAAAAABhs/spQubVE6660/s640/P1030245.JPG)
młoda paproć (chyba asplenium bulbiferum?) posadzona na knocie - ma się świetnie!
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-9jkB12iZ_ww/Ue63gjJBLwI/AAAAAAAABjc/y06jHe1B7tA/s800/P1030451.JPG)
Ciemnotka kupiona w hipermarkecie dla eksperymentu na knota właśnie. Czuje się doskonale, wszystkie jasnozielone przyrosty są po przesadzeniu na knota.
Dodam, że nie potrafiłam dotychczas zapewnić ciemnotce odpowiednich warunków.
Trochę się dziwię jej świetnemu samopoczuciu, bo czytałam, że ta paproć nie lubi zalanego podłoża.
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-YmG3MJh7rQ0/Ue65a035-9I/AAAAAAAABkE/eYSQjt5RZHQ/s640/P1030444.JPG)
Ta paproć z kolei cierpiała z powodu przesuszania. Była już - co widać - w bardzo marnym stanie i wątpiłam, czy ruszy na knocie. Ruszyła jednak (co za chęć życia!) i po miesiącu aklimatyzacji do nowych warunków, zaczęła zawiązywać nowe liście.
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-VT5v6YZv_Qc/Ue65SshlT-I/AAAAAAAABj8/UhbJbIwG0L8/s640/P1030447.JPG)
tu widać malutkie roślinki asplenium bulbiferum
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-27PiOBo8kxU/Ue65juWCsFI/AAAAAAAABkM/Hog53l_cBuk/s640/P1030442.JPG)
Pieprz czarny, którego na wiosnę prawie spisałam na straty. Przesadzenie na knota uratowało mu życie i wyzwoliło nową energię do tworzenia przyrostów. Obecnie świetnie ukorzeniają mi się odkłady robione w podłożu na knocie. Pieprz dostał najbardziej luźną ziemię, jaką zrobiłam dla moich roślin na knocie. Dostał też za cienkiego knota, który nie radzi sobie z podciąganiem wody, dlatego nadal dolewam go z góry.
![Obrazek](https://lh6.googleusercontent.com/-b0JEP3kR00Q/Ue65yl6dmCI/AAAAAAAABkc/AcMP4Q-_uI4/s720/P1030435.JPG)
Buckeye Befuddled po przesadzeniu na knota stał się wielką "kapuchą" i zakwitł.
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-Q-3O9r_MFUY/Ue65uSJDnqI/AAAAAAAABkU/m4WWhnVF5mk/s640/P1030437.JPG)
tak wyglądają korzenie przestające doniczkę i dążące do wody po knocie
![Obrazek](https://lh4.googleusercontent.com/-JwnB_Y622Jw/Ue66EAEN13I/AAAAAAAABk0/43r349WY7tA/s640/P1030429.JPG)
Przeniesiona na knota passiflora też czuje się świetnie. Ma za cienkiego knota, a stoi na balkonie, gdzie mocno przygrzewa, cienki knot nie radzi sobie z podciąganiem wody, dlatego tę roślinę również muszę podlewać z góry lub zanurzać doniczkę po brzeg w wodzie, by nawodnić roślinę. Ale, przyznajmy, jedna doniczka do zanurzenia to nie problem. Problem, gdy ma się ich całe mnóstwo.
A ja całe mnóstwo przeniosłam na knota i tylko co tydzień dolewam wody.