Sławeczku, coś w tym musi być

Renatko, masz absolutną rację

Teraz to z czym się ostatnio męczę, ale juz widać koniec. Mianowicie azaliowisko. Wczoraj po zasięgnięciu opinii mądrzejszych ode mnie, dosadziłam na obrzeżu żurawki. Są to małe sadzonki powstałe z podziału. Prezent od Ewy/ewa-mewa
stan na niedzielę wieczór
posadzone 13szt
praca z wczoraj
obsadzony lewy brzeg żurawkami, dosadzona 14ta azalia i całość wysypana popieczarkową. Padający deszcz w przyszłości ma rozpuszczać nawóz i stopniowo uwalniać odżywcze składniki do ziemi.
Zostało jeszcze tylko wyłożyć całośc kartonami i wykorować.
No i tu mam dylemat, bo chcę tu powsadzać lilie azjatki. Chyba sadzarką powycinam dziury w kartonach i tak posadzę lilie. Chcę, żeby po wiosennym przekwitnięciu azalii (mam nadzieję na kwitnienie), zakwitły latem lilie i dekorowały to miejsce. Cały czas mają tu być ładne żurawki.
Plan ambitny, ale ile z tego wyjdzie?
Tu to co zostało z podkowy żurawkowej. Została półpodkowa z różnymi żurawkami, ale wszystkie są w odcieniach czerwonych i zielono-czerwonych
jedna tawułka od Ewy/zamni podsycha, ale może z korzenia na wiosnę wypuści
No i portrety, patrząc od pergoli:
Tu też są sprezentowane żurawki od Ewy/ewa-mewa i moje z zakupów
Jeśli ktoś zna ich imiona to poproszę o identyfikację. Chętnie podpiszę zdjęcia.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia