Zakwitła mi kilka dni temu, po ciężkich przejściach. Po obcięciu przy samej ziemi późną wiosną. Jeszcze jedna taką mam, ale już chyba kwiatu w tym roku nie zobaczę.
A fuksje... kilka fotek dzisiaj zrobiłem
Bo się nią i kilkoma innymi zajęły szczeniaki. Straciłem sporo sztuk, część mi się udało jednak odzyskać. No i kilka z nich zakwitło. ostatnia była Aztec.
Aaaaa, już pamiętam - Twoje psiaki
Na szczęście moja sunia to tylko namiętnie ślini mi pączki fuksji i potem wychodzą jakieś takie pomemlane
A jakie odmiany jeszcze ci nie zakwitły wcale?
Już zakwitły wszystkie. Najbardziej oporna to The Aristocrat. Ma ledwie kilka kwiatów i to od kilku dni. Może miejsce jej nie przypasowało. A i jest jeszcze jedna też swego czasu poturbowana, ale tym razem przez burzę. Kwiaty już są, ale wciąż nie rozwinięte do końca. Wzniosła, kwiaty długie rurkowate. Nie pamiętam nazwy, ale mam ją opisaną. Dziś będę wcześniej w domu, może ją cyknę tak jak jest jako ostatnią.
Część niestety już na pewno nie. Na pozostałą część patrzę ze strachem, bo jak mi się nie ukorzenia do będzie cienko. Fuksje mi zmroziło lekko, dzisiaj zabierałem do domu, i nie wiem co z nich się uchowa do wiosny. Tak to jest jak się za dużo ma na głowie, a nikt nie wyręczy.
wrzucę za chwilę przedostatnie tegoroczne zdjęcia fuksji. jeszcze kilka jest w aparacie, ale nie mogę ich zczytać z karty.