Wanda w podłożu i nie tylko
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
Widzę, że tematy się wyczerpały .
Może ożywię trochę ten wątek; w lipcu w jednym z marketów, znalazłem wśród zaniedbanych eksponatów jedną Vandę. Żal mi się jej zrobiło i wykupiłem ją z rąk oprawców, przyciąłem połamane i chore korzenie, zacząłem ją nawozić, nawadniać i obecnie wygląda tak i odwdzięcz mi się pędem kwiatostanowym. Ciekawe jaki kolor kwiatów będzie miała?
Może ożywię trochę ten wątek; w lipcu w jednym z marketów, znalazłem wśród zaniedbanych eksponatów jedną Vandę. Żal mi się jej zrobiło i wykupiłem ją z rąk oprawców, przyciąłem połamane i chore korzenie, zacząłem ją nawozić, nawadniać i obecnie wygląda tak i odwdzięcz mi się pędem kwiatostanowym. Ciekawe jaki kolor kwiatów będzie miała?
jack55
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
A za ile udało się kupić? ( jeśli to nie tajemnica )
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
za 18zł, ale jej stan był opłakany; zasuszona, korzenie połamane...
jack55
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
To gratuluję !!! Za tyle też bym wziął bez względu na stan i próbowałbym ratować. Do vand nie mam szczęścia z przecenami, te co trafiłem to były tańsze 0 50% ale ze 180 i 120 zł. A stan taki sobie - nie dość że przekwitnięte to zmaltretowane. Dawałem 20 ale mnie wyśmiali. Na giełdzie kwiatowej można kupić kwitnące od ok. 60 zł do 5000 zł
No ale może kiedyś trafię
No ale może kiedyś trafię
- sylwik
- 500p
- Posty: 681
- Od: 22 lip 2006, o 10:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
Może ktoś chętnie pokaże swoje vandy i ożywi ten temat? Zapraszam
- sylwik
- 500p
- Posty: 681
- Od: 22 lip 2006, o 10:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
Wielkie dzięki. Ile razy w roku kwitną Tobie vandy? Robisz coś specjalnego żeby zakwitły czy nic?
- Borg
- 200p
- Posty: 310
- Od: 29 kwie 2013, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kwadrant Delta
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
Jack55 a jak je podlewasz?
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
Ta biała od września ubiegłego roku kwitnie (obecnie) trzeci raz, a ta druga kwitła dwa razy - obecnie wisi w ogrodzie wraz najnowszym moim "uratowanym", z marketu, egzemplarzem koloru ecru w piegi brązowe. Ta ostatnia jest u mnie od kwietnia br. jeszcze u mnie nie kwitła ale już ma się całkiem dobrze.
Co do podlewania; te wiszące w ogrodzie od wiosny, po obawie wystąpienia przymrozków ( miejsce z rozproszonym słońcem ) w większości wystarcza im rosa i deszcze. Jak dłużej nie pada, to rano zraszam je całe odstaną lub przegotowaną, wystudzoną wodą.
W domu trzymam je we wazonach szklanych i zalewam korzenie raz w tygodniu przegotowaną wodą, a co dwa tygodnie dodaje do wody nawóz ( 1/4 dawki zalecanej ). Robię to w godzinach rannych, a późnym popołudniem wylewam ją, uważając, by nie dotykać rośliny - niektórzy ludzie mają pot, który uszkadza Vandy.
By kwitły, muszą przejść okres spoczynku w temp. około 14 st.C. przez około 2 miesiące. Choć znam przypadki, że i kwitną bez tego, tylko kwiaty są mniejsze.
Zachęcam do "przygody" z Vandami. To naprawdę nic trudnego, a przyjemność, gdy zakwitną nieopisana.
Co do podlewania; te wiszące w ogrodzie od wiosny, po obawie wystąpienia przymrozków ( miejsce z rozproszonym słońcem ) w większości wystarcza im rosa i deszcze. Jak dłużej nie pada, to rano zraszam je całe odstaną lub przegotowaną, wystudzoną wodą.
W domu trzymam je we wazonach szklanych i zalewam korzenie raz w tygodniu przegotowaną wodą, a co dwa tygodnie dodaje do wody nawóz ( 1/4 dawki zalecanej ). Robię to w godzinach rannych, a późnym popołudniem wylewam ją, uważając, by nie dotykać rośliny - niektórzy ludzie mają pot, który uszkadza Vandy.
By kwitły, muszą przejść okres spoczynku w temp. około 14 st.C. przez około 2 miesiące. Choć znam przypadki, że i kwitną bez tego, tylko kwiaty są mniejsze.
Zachęcam do "przygody" z Vandami. To naprawdę nic trudnego, a przyjemność, gdy zakwitną nieopisana.
jack55
- Borg
- 200p
- Posty: 310
- Od: 29 kwie 2013, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kwadrant Delta
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
No ja już jedną zabiłem, dlatego trochę się obawiam i zbieram dane.
Za 18 zeta to też bym kupił bez zastanowienia ale do tej pory za mniej niż 100 nie spotkałem.
Za 18 zeta to też bym kupił bez zastanowienia ale do tej pory za mniej niż 100 nie spotkałem.
- harribo
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 8
- Od: 27 sie 2014, o 21:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
Witam wszystkich
jestem jeszcze laikiem w uprawie Vandy, ale to już moja druga roślinka (pierwszą zalałam, zgnił jej trzon i niestety ją złamałam ) i chciałabym, żeby ta nie podzieliła losu pierwszej Generalnie nie jestem zdecydowana do końca w kwestii podłoża - wcześniej trzymałam ją w szklanym wazonie z podłożem (keramzyt + mieszanka kory) i zaczęła wypuszczać wtedy korzonka
jednak kiedy coś mnie tknęło żeby ją wyjąć, okazało się że reszta korzeni zgniła i praktycznie została w podłożu, więc później trzymałam ją w tym samym wazonie tylko bez podłoża z odrobiną keramzytu z wodą na dnie
Vanda "z przodu" tzn. z tej strony zwykle ją widzę, nie wzbudzała żadnych moich podejrzeń
Jednak "z tyłu" tzn. od strony, którą opiera się o ścianę, zaczęło się coś zmieniać
To właśnie ten problem "z tyłu" - zgubiła już 2 albo 3 liście
Drugi problem to korzenie - nie dość, że zmarnowałam małego korzonka to jeszcze te dojrzałe są na wykończeniu
Czy mogę ją jeszcze jakoś uratować? Kąpałam ją już w Topsinie, przecierałam liście wodą z cytryną... Czy to jakiś grzyb? Jak reanimować korzenie? Czy włożenie do kamieni pomoże? Strasznie mi na niej zależy, bo kupiłam ją jako "zdolną do kwitnienia" a jeszcze nie widziałam jej kwiatów
jestem jeszcze laikiem w uprawie Vandy, ale to już moja druga roślinka (pierwszą zalałam, zgnił jej trzon i niestety ją złamałam ) i chciałabym, żeby ta nie podzieliła losu pierwszej Generalnie nie jestem zdecydowana do końca w kwestii podłoża - wcześniej trzymałam ją w szklanym wazonie z podłożem (keramzyt + mieszanka kory) i zaczęła wypuszczać wtedy korzonka
jednak kiedy coś mnie tknęło żeby ją wyjąć, okazało się że reszta korzeni zgniła i praktycznie została w podłożu, więc później trzymałam ją w tym samym wazonie tylko bez podłoża z odrobiną keramzytu z wodą na dnie
Vanda "z przodu" tzn. z tej strony zwykle ją widzę, nie wzbudzała żadnych moich podejrzeń
Jednak "z tyłu" tzn. od strony, którą opiera się o ścianę, zaczęło się coś zmieniać
To właśnie ten problem "z tyłu" - zgubiła już 2 albo 3 liście
Drugi problem to korzenie - nie dość, że zmarnowałam małego korzonka to jeszcze te dojrzałe są na wykończeniu
Czy mogę ją jeszcze jakoś uratować? Kąpałam ją już w Topsinie, przecierałam liście wodą z cytryną... Czy to jakiś grzyb? Jak reanimować korzenie? Czy włożenie do kamieni pomoże? Strasznie mi na niej zależy, bo kupiłam ją jako "zdolną do kwitnienia" a jeszcze nie widziałam jej kwiatów
Re: Wanda w podłożu i nie tylko
Czy mogła zalegać woda w tych liściach? Tak to wygląda... Moczysz ją do poziomu korzeni, czy również trzon?
pozdrawiam
NataS
NataS