Renatko, proponuję by naszym lekarzem prowadzącym był dr Gawryło.
![;:306 ;:306](./images/smiles/2smiech.gif)
Od razu po pierwszej wizycie chodziłybyśmy jak dwudziestolatki.
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Zaglądaj
Agnieszko-aage, dziękuję za życzenia. Dobre słowo i wsparcie tez sie liczy w terapii.
Reniusia, dziękuję za wsparcie.
![tuli ;:168](./images/smiles/hug.gif)
Teraz przyszła moja kolej łykać proszki.
Aniu-sweety, jakoś po tylu latach zaakceptowałam moją sąsiadkę łasicę.
Alu, dziękuję
![tuli ;:168](./images/smiles/hug.gif)
. No faktycznie koty nie dają sobie rady, ale po sasiedzku mieszka pies i wcale to dla łasicy nie stanowi problemu. Może gdyby biegał po naszej działce, to by ją odstraszył? Alu zaglądaj do mnie jak najczęściej.
Kasiu, dziękuję
![tuli ;:168](./images/smiles/hug.gif)
. Muszę co jakiś czas zaglądać co jest podryte, bo inaczej roślina pada. Trzmieliny na pniu nie upilnowałam na czas.
Grażynko, dziękuję
![tuli ;:168](./images/smiles/hug.gif)
. Staram się zdrowieć: dzielnie łykam tabletki, jestem na zwolnieniu. Powinnam wyzdrowieć sprawnie i szybko , bo wkrótce Wszystkich Świętych. Mam nadzieję, że będzie ciepło, bo u nas jest zwyczaj sprawowania mszy na cmentarzu. Nie chciałabym zaraz po kuracji antybiotykiem przemarznąć, bo wiadomo czym to grozi.
Paulii, dziękuję
![tuli ;:168](./images/smiles/hug.gif)
. Rzeczywiście pomoc sąsiedzka w sprawie Borysa zadziałała bezbłędnie.
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Taki szpital i tacy lekarze to niedościgniony wzór i marzenie.
Judytko, z całą pewnością to łasiczka. Ja jestem dziewczyna na wsi pod lasem wychowana i nijedno dziko żyjące stworzonko widziałam.
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
Tę panienkę to nawet w atlasie zwierząt sprawdzałam, bo nie wyglądała na tchórza, ani na kunę, gronostaja tym bardziej nie.
Aniu-Annar13, wymiziaj Staśka ode mnie. Ja też miałam przykazane, żeby hodować koty i tuczyć. Jedzą niesamowie ilości ale jakoś tłuszczu na nich nie widać. Może dlatego, że to jeszcze młodziaki? Mam nadzieję, że też kiedyś będą tłuściutkie.
Ostatnie kwitnące kwiatki, zapóźnione lub powtarzające kwitnienie. O tej porze toku każdy kwiatek cieszy.
Borys- ogoniasty bałaganiarz, który mi towarzyszył podczas robienia zdjęć. Kto kogo pilnował?
Iga-też się umiarkowanie rozfiglowała przy Borysie. Tutaj próbuje złapać własny ogon.
Miłego weekendu.
![heya :wit](./images/smiles/witaj.gif)