Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Drodzy moderatorzy forum, zanim uwiecie mi głowę za nieprzeczytanie wszytskich wątków z poradami, proszę o wyrozumiałość - nie jestem hodową ani pasjonatą, chcę po prostu uratować kwiata, a że nie potrafię precyzyjnie zdefiniowac problemu pozowliłam sobie opisać historię i zadać kilka pytań.
Będę ogromnie wdzięczna jeżeli znajdę tu wsparcie doświadzonych specjalistów ;)
Zanim dojdę do samego problemu, muszę wyjaśnić, że storczyk (orchidea? - jakie nazewnictwo jest poprawne?) ma za sobą HISTORIĘ.
Otóż, mam ogólnie dwie lewe ręce do kwiatów i unikam ich posiadania, jednak na urodziny, dokładnie rok temu otrzymałam pięknego, malusieńkiego storczyka. Oczywiście po dwóch tygodniach w moich rękach przestał być piękny tracąc wszystkie kwiaty, ale ponieważ nadal był malusieńki postanowiłam go zatrzymać. I tak sobie stał kikut z dwoma liśćmi, czasami go podlewałam, gdy mi się przypomniało, czasami nie. Żyliśmy obok siebie przez pół roku w spokoju i harmonii, nic się nie działo. Jednakże przy wiosennych porządkach doszłam do wniosku, że to jest bez sensu, mieć roślinę, która nie rośnie. Przeprowadziłam zatem z rośliną rozmowę motywacyjną (poważnie!). Zagroziłam, że albo rośniemy albo się żegnamy, obiecałam też trochę bardziej podlewać.
O dziwo, zadziałało (choć podejrzewam, że bardziej zadziałała wiosna i to, że pojechałam sobie na miesiąc do Azji, a w moim małym mieszkanku wytworzył się korzystny, wilgotny mikroklimat). Roślina zaczęła rosnąć, po listku, po listku do skutku. Pęd kwiatowy pozostał jednak obojętny na te manewry. Liście zrobiły się w końcu tak duże, że uznałam iż jest to czas na moje pierwsze w życiu przesadzanie (dotychczasowa doniczka miała jakieś hmm... 7 cm?). Nabyłam drogą kupna podłoże dla orchidei (OBI), przezroczystą doniczkę (30 cm?) i nieprzezroczystą obudowę. Nasypałam podłoża, wyjęłam roślinę z małej doniczki, wrzuciłam do większej, obsypałam podłożem, wsadziłam do miski żeby wszystko nasiąknęło i wrzuciłam do osłony.
Roślina nada rosła.
Wypuszczała iście, korzenie i pędy (powietrzne?) i generalnie sprawiała mi tym wielką radość, bo uznałam, że nie jestem w hodowli AŻ TAK beznadziejna;)
Po czym pojawiło się, na tym kikucie pędu kwiatowego, keiki ? obecnie dwa liście i dwa pędy.
Nadal rosną liście, nadal rosną zielone korzenie, nadal rosną pędy, natomiast roślina w partii ?glebowej? zachowuje kształt poprzedniej doniczki (ma taki zbitek korzeni i starego, dziwnego podłoża) i coś tam pomiędzy starymi korzeniami jakby gnije oraz to wszystko się chybocze i jest niestabilne bo roślina nie chce się?zrosnąć? z nowym podłożem ;).
No i teraz zupełnie nie wiem ? czy ta roślina jest szczęśliwa (liście, pędy,korzenie) czy nieszczęśliwa i będzie umierać ? keiki.
Czy ją ponownie przesadzić wygrzebując to co ma pomiędzy korzeniami ? ale jeżeli tak, to napakować jej pomiędzy te korzenie nowego podłoża? Boję się że roślina mi się załamie pod własnym ciężarem;)
Co zrobić z keiki, poczekać na trzeci liść i korzeń i przesadzić ucinając kawałek pędu? Czy wtedy będę mogła liczyć jeszcze na kwiaty u rośliny matki?
Przepraszam za to wypracowanie, ale nie znam się kompletnie i nie rozumiem tej rośli, a polubiłyśmy się ostatnio bardzo i chciałabym jednak zachować ją przy życiu oraz jeszcze kiedyś ujrzeć jakiś kwiat;)
(Podziwiam cierpliwych którzy dotrwali do końca opowieści ;)
Za wszelkie uwagi będę ogromnie wdzięczna ;)
Będę ogromnie wdzięczna jeżeli znajdę tu wsparcie doświadzonych specjalistów ;)
Zanim dojdę do samego problemu, muszę wyjaśnić, że storczyk (orchidea? - jakie nazewnictwo jest poprawne?) ma za sobą HISTORIĘ.
Otóż, mam ogólnie dwie lewe ręce do kwiatów i unikam ich posiadania, jednak na urodziny, dokładnie rok temu otrzymałam pięknego, malusieńkiego storczyka. Oczywiście po dwóch tygodniach w moich rękach przestał być piękny tracąc wszystkie kwiaty, ale ponieważ nadal był malusieńki postanowiłam go zatrzymać. I tak sobie stał kikut z dwoma liśćmi, czasami go podlewałam, gdy mi się przypomniało, czasami nie. Żyliśmy obok siebie przez pół roku w spokoju i harmonii, nic się nie działo. Jednakże przy wiosennych porządkach doszłam do wniosku, że to jest bez sensu, mieć roślinę, która nie rośnie. Przeprowadziłam zatem z rośliną rozmowę motywacyjną (poważnie!). Zagroziłam, że albo rośniemy albo się żegnamy, obiecałam też trochę bardziej podlewać.
O dziwo, zadziałało (choć podejrzewam, że bardziej zadziałała wiosna i to, że pojechałam sobie na miesiąc do Azji, a w moim małym mieszkanku wytworzył się korzystny, wilgotny mikroklimat). Roślina zaczęła rosnąć, po listku, po listku do skutku. Pęd kwiatowy pozostał jednak obojętny na te manewry. Liście zrobiły się w końcu tak duże, że uznałam iż jest to czas na moje pierwsze w życiu przesadzanie (dotychczasowa doniczka miała jakieś hmm... 7 cm?). Nabyłam drogą kupna podłoże dla orchidei (OBI), przezroczystą doniczkę (30 cm?) i nieprzezroczystą obudowę. Nasypałam podłoża, wyjęłam roślinę z małej doniczki, wrzuciłam do większej, obsypałam podłożem, wsadziłam do miski żeby wszystko nasiąknęło i wrzuciłam do osłony.
Roślina nada rosła.
Wypuszczała iście, korzenie i pędy (powietrzne?) i generalnie sprawiała mi tym wielką radość, bo uznałam, że nie jestem w hodowli AŻ TAK beznadziejna;)
Po czym pojawiło się, na tym kikucie pędu kwiatowego, keiki ? obecnie dwa liście i dwa pędy.
Nadal rosną liście, nadal rosną zielone korzenie, nadal rosną pędy, natomiast roślina w partii ?glebowej? zachowuje kształt poprzedniej doniczki (ma taki zbitek korzeni i starego, dziwnego podłoża) i coś tam pomiędzy starymi korzeniami jakby gnije oraz to wszystko się chybocze i jest niestabilne bo roślina nie chce się?zrosnąć? z nowym podłożem ;).
No i teraz zupełnie nie wiem ? czy ta roślina jest szczęśliwa (liście, pędy,korzenie) czy nieszczęśliwa i będzie umierać ? keiki.
Czy ją ponownie przesadzić wygrzebując to co ma pomiędzy korzeniami ? ale jeżeli tak, to napakować jej pomiędzy te korzenie nowego podłoża? Boję się że roślina mi się załamie pod własnym ciężarem;)
Co zrobić z keiki, poczekać na trzeci liść i korzeń i przesadzić ucinając kawałek pędu? Czy wtedy będę mogła liczyć jeszcze na kwiaty u rośliny matki?
Przepraszam za to wypracowanie, ale nie znam się kompletnie i nie rozumiem tej rośli, a polubiłyśmy się ostatnio bardzo i chciałabym jednak zachować ją przy życiu oraz jeszcze kiedyś ujrzeć jakiś kwiat;)
(Podziwiam cierpliwych którzy dotrwali do końca opowieści ;)
Za wszelkie uwagi będę ogromnie wdzięczna ;)
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Na początek, wrzuć może kilka zdjęć roślinki i keików
Pozdrawiam, Gosia:)
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Tak wygląda przyczyna moich zmartwień ;)
A w zasadzie wyglądała, gdyż zdjęcie pochodzi sprzed dwóch (chyba) tygodni i od tego czasu wydłużyły jej się zielone pędy przy keiki i przybyło ich przy podstawie, pojawiły się także pędy "powietrzne" (?).
Uploaded with ImageShack.us
A w zasadzie wyglądała, gdyż zdjęcie pochodzi sprzed dwóch (chyba) tygodni i od tego czasu wydłużyły jej się zielone pędy przy keiki i przybyło ich przy podstawie, pojawiły się także pędy "powietrzne" (?).
Uploaded with ImageShack.us
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Mówiąc "pędy" chodzi Ci o liście, tak? Poczekaj aż keiki będzie miał ze 3 korzenie dł. ok. 5 cm i możesz oddzielić małego od matki i wsadzić do nowej doniczki Korzenie matki nie wyglądają źle, cała roślina też nie najgorzej.
Z resztą, poczekajmy na innych Forumowiczów, bardziej doświadczonych niż ja
Z resztą, poczekajmy na innych Forumowiczów, bardziej doświadczonych niż ja
Pozdrawiam, Gosia:)
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Pędy to te nielistowe wypustki, które wyglądają jak dżdżownice, jednocześnie nie będąc korzeniami :P (aaaa wogólesięnatymnieznam! ;)
Oraz. Najbardziej nurtuje mnie to przesadzanie. Gdy się dobrze przyjżysz zdjęciu to widać dokładnie, że wszystkie korzenie zagłębiają się w podłoże po promieniu, jest to promień tej małej doniczki z której wyciągnęłam roślinę... to nie jest w żaden sposób stabilne, a ta maruda nie chce się rozrosnąć korzeniami i zahaczyć o "nowe" podłoże, a poza tym to co pod tymi korzeniami jest jakieś takie gnijące chyba... ;)
A keki oddzielić poprzez urwanie czy odzdzielenie razem z fragmentem pędu kwiatowego?
Oraz. Najbardziej nurtuje mnie to przesadzanie. Gdy się dobrze przyjżysz zdjęciu to widać dokładnie, że wszystkie korzenie zagłębiają się w podłoże po promieniu, jest to promień tej małej doniczki z której wyciągnęłam roślinę... to nie jest w żaden sposób stabilne, a ta maruda nie chce się rozrosnąć korzeniami i zahaczyć o "nowe" podłoże, a poza tym to co pod tymi korzeniami jest jakieś takie gnijące chyba... ;)
A keki oddzielić poprzez urwanie czy odzdzielenie razem z fragmentem pędu kwiatowego?
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Z każdej strony utnij razem z ok 5-cio centymetrowym pędem kwiatowym.
Co do przesadzania - nie jestem do końca pewna, co z tym zrobić...
Co do przesadzania - nie jestem do końca pewna, co z tym zrobić...
Pozdrawiam, Gosia:)
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Goshia pisze:Z każdej strony utnij razem z ok 5-cio centymetrowym pędem kwiatowym.
Co do przesadzania - nie jestem do końca pewna, co z tym zrobić...
Zanim to koleżanka zrobi niech da spokojnie rosnać dalej keiki... keiki bez korzeni ma marne szanse na przeżycie.
Keiki musi miec przynajmniej 3-4 korzenie... dosyć mocno juz rozwiniete.
- kamikami26
- 1000p
- Posty: 2045
- Od: 14 maja 2013, o 11:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Po pierwsze i najważniejsze-doniczka jest o wiele za duża!
Wydaje mi się,że ten storczyk kiedyś był miniaturką,a to co miał między korzeniami to mech.
Mówiąc pędy powietrzne chyba miałaś na myśli korzenie powietrzne.
Doniczka powinna być numer większa od poprzedniej.Wydaję mi się,że wcale nie musiałaś jej przesadzać (ewentualnie wymienić tylko mech).
Co do keiki to musi mieć przynajmniej 3 liście i 3 korzenie długości minimum 5-6 cm,żeby mogło samo funkcjonować.
Wydaje mi się,że ten storczyk kiedyś był miniaturką,a to co miał między korzeniami to mech.
Mówiąc pędy powietrzne chyba miałaś na myśli korzenie powietrzne.
Doniczka powinna być numer większa od poprzedniej.Wydaję mi się,że wcale nie musiałaś jej przesadzać (ewentualnie wymienić tylko mech).
Co do keiki to musi mieć przynajmniej 3 liście i 3 korzenie długości minimum 5-6 cm,żeby mogło samo funkcjonować.
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Ok, keiki zatem nie dotykam dopóki się ładnie nie rozwinie.
Czy powinnam zatem przesadzić?
Oraz. Czy przesadzając mam wydłubać ten mech co to siedzi pomiędzy korzeniami ?
Czy roślin może stać w tej osłonce czy lepiej żeby był tylko w doniczce przezroczystej?
A tak wygląda dziś, niestety coś złego się dzieje z liściem... ;(
Uploaded with ImageShack.us
Czy powinnam zatem przesadzić?
Oraz. Czy przesadzając mam wydłubać ten mech co to siedzi pomiędzy korzeniami ?
Czy roślin może stać w tej osłonce czy lepiej żeby był tylko w doniczce przezroczystej?
A tak wygląda dziś, niestety coś złego się dzieje z liściem... ;(
Uploaded with ImageShack.us
- kamikami26
- 1000p
- Posty: 2045
- Od: 14 maja 2013, o 11:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Wsadz go w małą doniczkę-tamta była zapewne 6cm.Jeśli korzenie się rozrosły to możesz go wsadzić w 7 lub 8 jeśli znajdziesz.
Stary mech wybierz z korzeni.Nowy, który kupisz w sklepie bądź w sieci musisz najpierw wyprażyć w piekarniku i namoczyć.Jak zwiększy swoją objętość to wsadź delikatnie między korzenie i w doniczke.Nie upychaj na siłe.
Doniczka lepiej żeby była przezroczysta-wtedy możesz kontrolować korzenie.
To na liściu wygląda mi na poparzenie,ale nie mam pewności.
Stary mech wybierz z korzeni.Nowy, który kupisz w sklepie bądź w sieci musisz najpierw wyprażyć w piekarniku i namoczyć.Jak zwiększy swoją objętość to wsadź delikatnie między korzenie i w doniczke.Nie upychaj na siłe.
Doniczka lepiej żeby była przezroczysta-wtedy możesz kontrolować korzenie.
To na liściu wygląda mi na poparzenie,ale nie mam pewności.
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i podpowiedzi ;)
Będę działać zgodnie ze wskazówkami, a kto wie, może urodzi się z tego nowa pasja;)
Będę działać zgodnie ze wskazówkami, a kto wie, może urodzi się z tego nowa pasja;)
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4908
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
jeśli nie znajdziesz takiej małej doniczki - a w sklepach stacjonarnym ciężko na takie trafić - wykorzystaj jakiś mały przezroczysty kubeczek po jogurcie albo czasem kupuje się na imprezy plenerowe takie jednorazowe kubki Prawdę mówiąc nie widzę sensu by wyprażać w piekarniku nowy mech, bo jest on czysty, co innego kiedy używamy ponownie starego podłoża, trzeba je wówczas zdezynfekowac w piekarniku by pozbyć się patogenów, robactwa, jaj itd.
Storczyki lubią ciasnotę, dlatego tak ważna jest mała doniczka. W dużej podłoża jest nieproporcjonalnie dużo do ilości korzeni, a w efekcie dłużej przesycha i korzonki mogą podgniwać.
Zmiana na listku mogła powstać na skutek kontaktu liścia z czymś ciepłym np. szybą, kaloryferem, żelazkiem
Storczyki lubią ciasnotę, dlatego tak ważna jest mała doniczka. W dużej podłoża jest nieproporcjonalnie dużo do ilości korzeni, a w efekcie dłużej przesycha i korzonki mogą podgniwać.
Zmiana na listku mogła powstać na skutek kontaktu liścia z czymś ciepłym np. szybą, kaloryferem, żelazkiem
- kahim
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2543
- Od: 30 cze 2011, o 10:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Szeroka problematyka storczykowa z burzliwą historią w tle ;
... Albo z czymś zimnym, jak szyba nie wiem co na to reszta towarzystwa powie, ale ja bym odcięła tę zmienioną część na liściu, a rankę poprószyła cynamonem.