Ja sadzoneczki robię w małych kubkach jogurtowych - naprawdę bardzo mało miejsca to zajmuje. Wsadzam po 3 kubki do litrowego pojemnika po lodach. Dopiero na przełomie luty/marzec przycinam i przesadzam w większą doniczkę. Ucięty czubek można ponownie ukorzenić .
Arnika2, ja mam chyba 125 ml, 150 takie po Jogobelli też mogą być, albo maleńkie doniczuszki. Chodzi o to, żeby wszerz nie zajmowały za dużo miejsca. Te pojemniczki zmieściły mi się po 3 w płaskim pojemniczku po litrowych lodach - z głowy problem podstawek .
Czyli że, Muminku, zdarzyło Ci się już rozmnażać pelargonie jesienią i z powodzeniem? Ciekawa jestem, bo sama tak się zabierałam od sierpnia do pobierania sadzonek, że zastał mnie na tym październik. Jak na razie prawie wszystkie żyją, ale kilka padło. Sadzonkowane były jakieś dwa tygodnie temu, mniej więcej.
Tak. Zauważyłam,że sadzonki pozyskane na początku października ukorzeniają się lepiej, niż te,które robiłam w późniejszym terminie. W listopadzie też planuję ukorzeniać, bo wiele roślin mam jeszcze na zewnątrz.
Witam wszystkich
Pochwalę się moimi sadzonkami , robionymi około 10.października, więc mają już prawie miesiąc. Jak na razie tylko jedna sadzonka odpadła . Mam do was pytanie , czy powinnam zasilać sadzonki nawozem przez zimę? Bluszczolistne zaczynają wybiegać w górę , uszczykiwać je,czy zostawić teraz w spokoju?