Maryś - kicz to kicz. I nawet mój rudzielec tego nie zmieni

Bry - w myślach mi czytasz! Chciałam ostatnio to odszukać i sprawdzić jak się wyrabiam z planem, a tu proszę, grzebanie w wątku załatwione

Więc z bilansu wychodzi 3,5/5. Kompostownik jest, z nasion powschodziło duuużo więcej niż planowałam, pomidorki też były, chociaż koktajlówki. Bez szklarni zaraza nawet je załatwiła, choć zeszło jej się trochę. Z rabatą płotową byłam lekko asekuracyjna to i 200% normy się udało wyrobić, bo nie dość że rośliny są, to już znaczna część na miejscach "na razie docelowych". Bałaganowa rabata główna zmieni się mocno w przyszłym sezonie - zamiast zagęszczenia będzie znacznie ograniczona - jeden rząd pod płotem. Nie wyrabiam z plewieniem, a zbieranie owoców z drzewek powoduje niszczenie bylin pod nimi. Rodzinka wytłukła mi kilka metrów rabaty przy okazji zbiorów brzoskwiń i przelało to czarę goryczy. Pod płotem może niezadepczą? Omoshiro zdobyty, posadzony i nawet kwiatek pokazał, tylko coś mu się zachorowało pod koniec lata więc walczymy. Płot niestety zupełnie wypadł z grafiku, może w zimie uda się coś podłubać?
Z planowanymi roślinami chyba przegięłam... znaczy się za dużo bym tam wsadziła, więc na razie czekam do wiosny, zobaczę co się przyjęło i może powalczę z drugą połową płotu. Skompletowałam część wypisanych wcześniej - pęcherznica, jeżówka, pysznogłówka, chryzantema i szałwia.
Rabata na murku nie doczekała się poluzowania, bo miejsce na funkie nie gotowe

Ewo - setery są wspaniałe. Rasa przekochana, choć bardzo wymagająca pod względem czasu, spacerów i wychowania.