Tak się zdarzyło, że widziałam te zdjęcia - to ewidentnie wskazywało na efekt stosowania niekontrolowanej terapii hormonalnej
- takie zmutowane narośla i w takim nagromadzeniu nie występują w sposób naturalny.
Witam.
U moich kilku storczyków (phalenopsis) korzenie zaczęły się marszczyć, są koloru zielono-białego, więc jakby ok. Ale powinny być przecież jędrne, grube. A one robią się cienkie i zmarszczone. Nie wiem czy jest to wynikiem przelania, przesuszenia, suchego powietrza czy może za małej doniczki? Storczyki były namaczane, korzenie zazieleniły się, ale nadal są pomarszczone. Te, które wystają poza doniczkę także są suche i zmarszczone. Nie wyglądają na normalne, zdrowe. Zaznaczę, że storczyki te obecnie kwitną (jeden stracił kilka malutkich pączków-uschły). Chyba w związku z tym nie powinnam ich przesadzać do większej doniczki?
Storczyki te mam od niedawna, około miesiąc. Podlewam średnio raz na 7-8dni odstaną wodą, przez namaczanie. Na razie ich nie nawoziłam, ale za to wetknełam pałeczki Tarcznik z nawozem, owadobójcze. Może to z tego powodu te marszczenie korzeni?
U mnie było podobnie. Nowe storczyki miały problem z korzeniami powietrznymi- marszczyły się i czasem zupełnie obsychały. Pocieszne jest jednak to, że na ich miejsce powyrastały nowe powietrzne, które są już grubiutkie i jędrne. Być może tak roślina reaguje na zmianę wilgotności...
W lato proponowałabym Ci pryskanie korzonków, ale w zimę raczej odradzam. Wilgotność nie mniej mogłabyś spróbować podnieść poprzez ustawienie doniczki na podstawce z wilgotnym keramzytem ( tak, żeby doniczka nie dotykała wody i keramzytu).
Z tym, że tak wyglądają również korzenie w doniczce, mimo tego, że podlewałam. A te korzenie wystające nad doniczkę, sama nie wiem czy to są powietrzne, czy to takie, które nie mieszczą się w doniczce i dlatego są suche :/ Może one się duszą w za ciasnej doniczce? Przesadziłabym, ale boję się o kwiaty.
Te wystające na zewnątrz korzenie szczególnie suche są. Tak stoją nad kaloryferem, który wieczorem jest dosyć gorący. Niby szybko wysychają, ale skoczogonki i tak w nich chodzą. Namaczam je ok.pół godziny. A nie wydaje Ci się jakby za bardzo te korzenie są tam ściśnięte? Nie potrzebna większa doniczka?
Jeden ze storczyków rośnie w drobnym podłożu, pół na pół z mchem - beznadziejne połączenie. W tym z kolei odwrotna sytuacja. Podłoże słabo przesycha, korzeni prawie nie widać - są tak zakopane szczelnie. W takim podłożu był kupiony. Kwitnie, więc boję się przesadzać, ale teraz zaczynam się ku temu skłaniać bo na podłożu pojawiła się biała pleśń, którą usunęłam mechanicznie, ale w osłonce widać takie niteczki białe, być może tam też rozwija się już pleśń. Podłoże jest mokre, choć podlewane 3 dni temu.
W sumie można by przesadzić, ale po tym jak już przekwitnie... Z drugiej jednak strony skoro masz skoczogonki, to może faktycznie warto juz teraz się tym zająć- dałabyś porządne podłoże, sprawdziła w jakim stanie są korzenie w doniczce i powalczyła ze skoczogonkami Decyzja i tak należy do
Ciebie.
Poczekaj aż się ktoś jeszcze wypowie, bo może dzieje się tu coś, czego ja po prostu nie dostrzegam
Nie wypowie się nikt więcej?
Zaczynam się naprawdę martwić. Podejrzewam, że moje storczyki za szybko przesychają. Już u trzech widzę takie pomarszczone, suche korzenie, (choć można dostrzec też pojedyncze zgnite). Nie są jędrne jak po przyniesieniu ze sklepu Chyba nie umiem się nimi zajmować. Nie wiem czy podlewam za mało, za dużo czy coś innego im nie pasuje. A może popaliły się od pałeczek Tarcznik? Wychodzi na to, że musze je wszystkie przesadzić, mimo tego że kwitną :/
Ja tam każdego kupionego przesadzam szczególnie te z marketów.
Może być taka sytuacja że w środku doniczki jest kawałek gąbki która bardzo długo trzyma wilgoć, wtedy korzenie przy zewnętrznych ściankach doniczki będą już suche a te w środku będą zagniwały.A wtedy zgnilizna może się rozszerzyć na wszystkie korzenie.
Przesadziłaś już je czy nie?
Podepnę się pod temat. Poniższe dwa zdjęcia to ta sama doniczka z różnych stron, zaraz po podlewaniu.
Z jednej strony korzenie są zdrowe i ewidentnie zielone, z drugiej wyglądają niepokojąco i raczej nie pracują.
Phalek nie kwitnie już od półtora roku i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie planował. Liście raczej wyglądają ok, choć w lato razem z całą resztą część z nich została poparzona i akurat z tej sztuki tych poparzeń nie wyciąłem.
Jak myslicie, czy powinienem go przesadzić i wyciąć te brązowe korzenie?
Serdecznie wszystkich witam - to mój pierwszy wpis.
Kupiłam storczyki w ogrodzie botanicznym w Krakowie (w kiepskim stanie - końcówkę z wyprzedaży),
wszystkie cierpią na tą samą przypadłość. Proszę o pomoc, podaję cechy choroby:
- wiotkie liście
- słabe, chude korzenie, które zupełnie straciły kolor i wyglądają jakby uschły, mają też ciemne plamy
- storczyki wypuszczają pąki, ale te usychają zanim zakwitną
Dorodny phalaenopisis, widać że nie ma za wiele podłoża, przydało by się dosypać.
Gdzie stoją rośliny, jak podlewasz, co ile, przydało by się zdjęcie plam z bliska i zdjęcie korzeni w doniczce.