OCZKO WODNE, STAW KĄPIELOWY - A PRAWO BUDOWLANE,WODNE

[dredon]

Witam ponownie
powiedz kolego w którym starostwie składałeś zgłoszenie bo w kielcach jest problem
gdyż inspektor nadzoru budowlanego pomimo przegranej sprawy w sądzie w kielcach nadal nie umie interpretować przepisów i chce zgłosić sprzeciw do mojego zgłoszenia.
chociaż przepisy mówią jednoznacznie że na staw hodowlany jest potrzebne zezwolenie a na rybny nie hodowlany nie jest potrzebne, tak jak to właśnie opisałeś. Nawet prawnik potwierdził moją opinię.
widać po tym tylko to że w jednym Państwie przy jednakowych przepisach są ludzie którzy całkiem odmiennie interpretują przepisy prawa
dzięki i pozdrawiam

[bodzio_Kr]

Kolego ja akurat składałem w powiecie krośnieńskim......
No w tym stwierdzeniu o prawie masz zupełną racje. Ja z racji zawodu i wykonywanej pracy mam doczynienia z urzędami (starostwa , UM) w całej Polsce. Prawda jest taka, że w naszym CHORYM KRAJU prawa nie stanowią przepisy tylko urzędnicy. A co gorsza często nic na to nie można poradzić.
Skoro masz wygraną sprawe w sądzie to czym się przejmujesz....,jeżeli dalej będzie robił ci bezpodstawne w tym przypadku problemy to zgodnie z nowelizacją prawa administracyjnego, to ty możesz go oskarżyć z powództwa cywilnego za utrudnianie postępowania.....
Piszesz ,że prawnik też potwierdza twoją rację . Jeżeli masz jakiś z nim dobry kontakt to na pewno by ci powiedział co trzeba zrobic żeby inspektorkowi zrobic kolo pupy:)
pozdrawiam
ps. chory system , chore państwo!!!!!!!

[greg79]

Witam
Mam pytanie odnośnie powiatu krośnieńskiego to w jakim województwie?

[Janusz100]

Z tego co mi wiadomo to województwo podkarpackie

Pozdrawiam

[scibor]

mało co konkretów od osób które przez to przebrnęły

Ja przez tą procedurę przebrnąłem. Kilka miesięcy to zajęło, całe szczęście w moim starostwie pracują dobrzy urzędnicy, i na nich nie mogę narzekać. Większy problem miałem z projektantem, który miał swoje wizje, i to z nim musiałem się chandryczyć, a nie z urzędnikami.
Dużo łatwiejsza jest procedura uzyskania pozwolenia na budowę domu, niż stawu. Przy stawach mają zastosowania trzy ustawy; Prawo wodne, ochrona środowiska i prawo budowlane. Do tego wymaganych jest sporo uzgodnień. Całe szczęście mam już to za sobą. Stawy w budowie.

[Marcin P]

Mam pytanie odnośnie tego zagadnienia... jakie są konsekwencje jeśli ktoś bez żadnych pozwoleń zrobi sobie staw mniej więcej 10 metrów na 10...

[annodomini]

Konsekwencje, wg mnie, takie jak przy każdej innej samowoli budowlanej (budynki do rozbiórki, wykopy i wyrobiska do zasypania ). Zbiornik o pow. 100 m2 chyba "łapie" się na pozwolenie na budowę, chociaż ważniejsze chyba jest spiętrzenie (max to chyba 1 m). Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem, który zawodowo kopie oczka wodne i stawy. Powiedział, że najczęściej, gdy działka jest płaska, kopie na głębokość 1 m i usypuje wał na 1 m i takie rozwiązanie przechodzi. Gorzej gdy działka ma spore nachylenie bo może wystąpić sytuacja, że robimy tylko jedno, albo wał albo pogłębianie. Jak napisałem na wstępie tyle wg mnie, ale nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Doświadczenie życiowe podpowiada, że najważniejszym czynnikiem powstania konsekwencji samowoli budowlanej, są Twoi sąsiedzi i Wasze stosunki. Bo nie słyszałem by w takiej sprawie Nadzór Budowlany wszczął procedurę "z urzędu"

[matt55]

Witam, ja się za bardzo nie znam, ale to jest chyba na takiej samej zasadzie jak pozwolenie na budowę domu, czy na wycięcie drzewa. Dopóki nikt nie powiadomi odpowiednich władz nic się nie dzieje, ale jak już się to stanie, to się żałuje. Pamiętam jak to było u mnie: Kto u mnie idzie do gminy i wydaje nie małe kwoty na aby dostać papierek upoważniający wycinkę swojego drzewa? Pewnie nieliczna grupka się znajdzie. Jednak był taki jeden starszy pan, który nie dość, że wycinał na swoim to jeszcze w Lasach Państwowych, ale robił to tak umiejętnie, że nikt nie widział, ale każdy wiedział, jak to na wsi. Jakoś się tak raz złożyło, że podczas jednej wycinki, drzewo zahaczyło o kabel energetyczny, który pociągnął ze sobą słupa. Przez kilka godzin w kilkudziesięciu domach nie było prądu, min. u mnie. Przemiły pan nie dość, że musiał zapłacić karę za wycinkę bez zezwolenia to także za szkody. Pewnie za tą kwotę, zakupiłby sobie kilka razy więcej już gotowego drewna.
Tak samo może być z Twoim stawem. Jeśli masz miłych sąsiadów i nikt nie powiadomi władz, to będzie dobrze, ale jak się coś stanie w tym stawie, to już może być znacznie gorzej.

[fotolukasso]

Popieram kolegów wyżej. Pozwolenie na staw o takiej pow. musisz posiadać. Wszystko jest dobrze do czasu. Jak coś pójdzie nie tak to dostaniesz kare i staw będzie do rozebrania i zasypania:) Osobiście znam kilka przypadków gdzie stawy zostały wykonane bez zezwoleń i mają się świetnie:)
Zastanów się czy nie lepiej załatwić sobie pozwolenie i problem z głowy.

Pozdrawiam

[Marcin P]

Tym bardziej muszę ogarnąć to wszystko... W Moim przypadku muszę jeszcze wykarczować parę brzózek na które obowiązkowo muszę mieć pozwolenie... Spore sztuki... Wszystkich nie wytnę, ale sporą część owszem... Ma być pięknie , może jakieś rybki...
Obowiązkowo altanka i kamienny krąg do ogniska. Mam już odpowiednie głazy

[Slaw]

A jak wygląda sprawa z podatkiem od oczka wodnego. Jest taki? i ile za m2?

[annodomini]

Slaw, sprawdź Uchwały Rady Gminy, właściwej miejscowo, do określenia stawek podatku na Twoim terenie. Pod oczkami stawka jest chyba taka jak od 1 m2 gruntu. Dopiero od dużych akwenów pobierane są osobne stawki, ale tam też występują jakieś zwolnienia od opodatkowania. Wejdź na zakładkę BIP swojej gminy.

[Jakubson]

Witam forumowiczów.
Dużo ciekawych rzeczy można się od Was dowiedzieć. Podziwiam i pochwalam za wytrwałość w dążeniu do celu!

Postanowiłem napisać post, bo sam posiadam działkę na której chce PRZYWRÓCIĆ staw rekreacyjny.

U mnie sprawa jest na tyle skomplikowana ze stawy są, co prawda zarośnięte od 30 lat, można już po nich normalnie chodzić. (dodam że działkę dostałem od dziadka w spadku)
Widać gołym okiem groble, dawne cieki wodne.
Problem polega na tym ze staw nie jest naniesiony na mapkę, ale doskonale go widać na zdjęciach satelitarnych. Na działce płyną 2 rzeki, a na sąsiedniej działce jest działający staw... Podczas opadów wszystko zapełnia się wodą. A już 30 cm pod powierzchnia pojawia się woda.
Sąsiadów mam za 2 drogami otaczającymi moją działkę.
Na planie zagospodarowania przestrzennego jest oznaczony las...

Ja osobiście nie mam zamiaru niczego zgłaszać do żadnego urzędu, tylko wyczyścić istniejący staw, który jest tam od 60 lat jak nie więcej.

Co zrobić w razie kontroli nasłanej przez "życzliwego sąsiada"?
Czy mam prawo do przywrócenia tego do pierwotnego stanu?

Czy może ktoś z was spotkał sie z tego typu sytuacją?

Pozdrawiam Jakub

[Zdun Darek B]

Ile zapłacisz za wycięcie tego "lasu" z planu ?
To dopiero mogłaby być KWOTA !

[Jakubson]

Lasu już dawno nie ma, tylko na mapie planu zagospodarowania. Fizycznie jak napisałem są tam stawy, ale trzeba je wyczyścić, bo zarosły krzakami i sitowiem, woda stoi po opadach.