W.o... Winie własnej roboty.
W.o... Winie własnej roboty.
Jeżeli już jest ten temat to proszę szanownych moderatorów o przerzucenie tego tematu tam gdzie jego miejsce.
Wino, może sprawić wiele radości ,ale i też kłopotów. Samo zbieranie owoców jest już wielkim wyzwaniem. Mam tu przede wszystkim na myśli głóg , jeżyny. Jednak wino właśnie z tych owoców jest pyszne i warte poranienia rak kolcami. Jak co roku będę robił winko z głogu, za chwile z jeżyn( pierwszy raz), a już jest nastawione wino z czerwonych porzeczek. To, moim zdaniem jest najlepsze. To właśnie tu w Norwegii zainteresowałem się tym tematem... no z wielu powodów .Teraz to jednak jest już moje ogromne i poważne hobby. Mam szczęście, bo dookoła mojego ogrodu jest mnóstwo dzikich krzaków porzeczek z których corocznie zbieram owoce. Głóg... bardzo przyjemne są spacery w październiku, po pierwszych przymrozkach( a czasami nawet pierwszych opadach śniegu) z plecakiem, wiaderkiem i... rękawicami narciarskimi w celu ochrony palców przed kolcami. Jest to taki coroczny rytuał- to zbieranie i przetwarzanie owoców. Niestety mój ogródek, jest zbyt mały na uprawę odpowiedniej ilości owoców , by zrobić winko takie prawdziwie własne ale co tam. Mieszkając w kraju miałem piękne winogrona. Osłonięte ,osłonecznione miejsce i winogrona jak " arbuzy" . Niestety, każda szczepka, sadzonka winogron, która jest godna uwagi , tutaj się nie przyjmuje,albo rośnie tak wolno ,że nie wiem czy dożyje pierwszych owoców z tych krzaków. Zganiam to na inny klimat i dlatego takiego prawdziwego wina z winogron nigdy nie będę miał okazji zrobić. No cóż , pozostają jeszcze inne owoce do tzw nastawów eksperymentalnych jak np aronia, jagoda..
Piszcie o swoich doświadczeniach w tym temacie
Proszę o pisanie używając polskiej czcionki ą,ę,ś,ł,ó itp. Po kropce stawiamy również spację. Poprawiłem. Tutaj o zainstalowaniu sobie polskiej czcionki - polska czcionka Przemo
Wino, może sprawić wiele radości ,ale i też kłopotów. Samo zbieranie owoców jest już wielkim wyzwaniem. Mam tu przede wszystkim na myśli głóg , jeżyny. Jednak wino właśnie z tych owoców jest pyszne i warte poranienia rak kolcami. Jak co roku będę robił winko z głogu, za chwile z jeżyn( pierwszy raz), a już jest nastawione wino z czerwonych porzeczek. To, moim zdaniem jest najlepsze. To właśnie tu w Norwegii zainteresowałem się tym tematem... no z wielu powodów .Teraz to jednak jest już moje ogromne i poważne hobby. Mam szczęście, bo dookoła mojego ogrodu jest mnóstwo dzikich krzaków porzeczek z których corocznie zbieram owoce. Głóg... bardzo przyjemne są spacery w październiku, po pierwszych przymrozkach( a czasami nawet pierwszych opadach śniegu) z plecakiem, wiaderkiem i... rękawicami narciarskimi w celu ochrony palców przed kolcami. Jest to taki coroczny rytuał- to zbieranie i przetwarzanie owoców. Niestety mój ogródek, jest zbyt mały na uprawę odpowiedniej ilości owoców , by zrobić winko takie prawdziwie własne ale co tam. Mieszkając w kraju miałem piękne winogrona. Osłonięte ,osłonecznione miejsce i winogrona jak " arbuzy" . Niestety, każda szczepka, sadzonka winogron, która jest godna uwagi , tutaj się nie przyjmuje,albo rośnie tak wolno ,że nie wiem czy dożyje pierwszych owoców z tych krzaków. Zganiam to na inny klimat i dlatego takiego prawdziwego wina z winogron nigdy nie będę miał okazji zrobić. No cóż , pozostają jeszcze inne owoce do tzw nastawów eksperymentalnych jak np aronia, jagoda..
Piszcie o swoich doświadczeniach w tym temacie
Proszę o pisanie używając polskiej czcionki ą,ę,ś,ł,ó itp. Po kropce stawiamy również spację. Poprawiłem. Tutaj o zainstalowaniu sobie polskiej czcionki - polska czcionka Przemo
Papierówki po prostu kroję na ósemki wyjmuję część środkową nasienną i całe kawałki ze skórką do balonu + woda przegotowana i ostudzona a w niej rozpuszczony cukier + drożdże z pożywką i tyle. Papierówka sama się podczas fermentacji rozleci w balonie zostaną same skórki reszta przerobi się w wino. Jedno tylko jest małe ale - wino z papierówki jest dopiero dobre w smaku i nabiera prawidłowego bukietu jak przeleżakuje minimum dwa lata.
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Wino, a także miody pitne i nalewki robię już blisko 30 lat.Tak, tak, aż tyle. To moja miłość, moja pasja, której poświęcam bardzo dużo czasu, uwagi, serca. Może to wydać się dziwne, ale szczególną przyjemność sprawia mi cały proces powstawania trunku. Gdy znajdzie się w butelce, już mnie interesuje znacznie mniej. Za to moich bliskich, przyjaciół dopiero wtedy zaczyna interesować, co - przyznam - sprawia mi radość!
- karpek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1631
- Od: 16 lut 2008, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/
Także jestem pasjonatem domowych win. Robię je już od 1988 roku - mam jedną, jedyną półlitrową buteleczkę z tego pierwszego roku. Oczywiście na mała skalę, miałem 3 teraz tylko 2 balony, owoce dostaję lub sam je zrywam (np. dzikie róże). Staram się zostawiać przynajmniej 1 butelkę z danego roku dla... potomnych, ale niestety wiele (roczników) z nich już brakuje (mam dwóch dorosłych synów, hi hi). Kiedyś robiłem dużo wina i z różnych owoców nawet z ryżu i żyta, obecnie tylko z dostępnych owoców i raczej tylko czerwone. Bardzo przyjemnie posmakować w mroźny zimowy wieczór ze znajomymi czy chociażby przy kompie taką lampkę. Pozdrawiam wszystkich smakoszy - "pyrsk".
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,