Nasz ogródek na gliniastym polu
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Z wielkim opóźnieniem ale w końcu dotarłam
Zosiu zaszalałaś z cebulowymi super , będzie co oglądać bo mam nadzieję , że w przyszłym roku już nie będziesz się wykręcać brakiem zdjęć Ciekawa jestem Twojego warzywniaka , co dobrego wysiejesz ? Ja zamierzam posiać więcej ziół za to do minimum zmniejszyć poletko z dyniami .
Czytałam o cieknącym kaloryferze , już po akcji ? I ja również zapytam , jak zdrówko ? już wszystko wróciło do normy ? no taką mam nadzieję
Zosiu zaszalałaś z cebulowymi super , będzie co oglądać bo mam nadzieję , że w przyszłym roku już nie będziesz się wykręcać brakiem zdjęć Ciekawa jestem Twojego warzywniaka , co dobrego wysiejesz ? Ja zamierzam posiać więcej ziół za to do minimum zmniejszyć poletko z dyniami .
Czytałam o cieknącym kaloryferze , już po akcji ? I ja również zapytam , jak zdrówko ? już wszystko wróciło do normy ? no taką mam nadzieję
- sosna1
- 500p
- Posty: 673
- Od: 23 mar 2010, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Mazury
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Christinkrysiu, Tiju! Dziękuję za odwiedziny w moim niemrawym wątku. Za chwilę wyjeżdżam na Mazury i tam zacznę przygotowania świąteczne. Nie wiem czy będzie mi tam działał net. Mam wielkie plany uporządkowania ogródka i będę to relacjonować. O warzywniku też jak wrócę, bo czas mnie goni. Jakby co to Wesołych Świąt wszystkim
- sosna1
- 500p
- Posty: 673
- Od: 23 mar 2010, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Mazury
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Pozwiedzałam dzisiaj nasz ogródek i oczom nie wierzyłam. Kwitną w najlepsze ciemierniki a oprócz tego poziomki, stokrotki i mnóstwo chwastów. Można też znaleźć kwitnące lwie paszcze, nagietki i floksiki
Tiju jeśli chodzi o warzywnik to zamierzam go przede wszystkim "ogarnąć". Warzyw miałam w tym roku dużo, ale marzy mi się taki warzywniczek zadbany jak Twój. Muszę mieć mniej nie tylko dyń, ale również pomidorów, ogórków, cukinii, salaty, papryki. Więcej fasolki na suche ziarno, grochu (był tak pyszny, że zamiast pielić ciągle w nim "żerowałam"). Trochę więcej marchewki a mniej selerów. Chcę też posiać bazylię i rukolę. Może szczypiorek albo siedmiolatkę - chociaż mam szalotkę - nie wiem, co z niej wyniknie. Jeśli to mi się uda zrealizować będę myśleć o jakiś wynalazkach. Chcę też wydłużyć zbory poszczególnych warzyw poprzez sadzenie różnych odmian, namiot itp
Będę też próbować z tą trawą w warzywniku. Chciałam w tym roku, ale najpierw była straszna susza i praktycznie trawy nie było a później lało często i bałam się, że takie gnijące placki mi się porobią na grządkach.
Cristinkrysiu dziękuję, że zapytałaś o moje zdrówko. Jako osoba nie chodząca do lekarzy w ogóle, nie mam prawa, jak sądzę, narzekać. Potrzebuję mniej jedzenia i więcej ruchu i takie będzie moje postanowienie noworoczne. Jak zwykle zresztą tyle, że to przestaje być już śmieszne.
Tiju jeśli chodzi o warzywnik to zamierzam go przede wszystkim "ogarnąć". Warzyw miałam w tym roku dużo, ale marzy mi się taki warzywniczek zadbany jak Twój. Muszę mieć mniej nie tylko dyń, ale również pomidorów, ogórków, cukinii, salaty, papryki. Więcej fasolki na suche ziarno, grochu (był tak pyszny, że zamiast pielić ciągle w nim "żerowałam"). Trochę więcej marchewki a mniej selerów. Chcę też posiać bazylię i rukolę. Może szczypiorek albo siedmiolatkę - chociaż mam szalotkę - nie wiem, co z niej wyniknie. Jeśli to mi się uda zrealizować będę myśleć o jakiś wynalazkach. Chcę też wydłużyć zbory poszczególnych warzyw poprzez sadzenie różnych odmian, namiot itp
Będę też próbować z tą trawą w warzywniku. Chciałam w tym roku, ale najpierw była straszna susza i praktycznie trawy nie było a później lało często i bałam się, że takie gnijące placki mi się porobią na grządkach.
Cristinkrysiu dziękuję, że zapytałaś o moje zdrówko. Jako osoba nie chodząca do lekarzy w ogóle, nie mam prawa, jak sądzę, narzekać. Potrzebuję mniej jedzenia i więcej ruchu i takie będzie moje postanowienie noworoczne. Jak zwykle zresztą tyle, że to przestaje być już śmieszne.
- slila1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6396
- Od: 18 maja 2009, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Zosiu u mnie też wiosna na działce. Krokusy już są na wierzchu, a narcyzy pojawią się lada dzień, bo ich kiełki są pod samą powierzchnią. Kwitną fiołki, stokrotki, pierwiosnki, ciemierniki i pigwowiec.
Widzę, że masz ogromne plany dotyczące warzywnika, życzę więc aby udało Ci się je zrealizować.
Posyłam Ci link, w którym pod słowem smak znajdziesz taki trochę inny, ale ciekawy warzywniaczek http://katarzynabellingham.blogspot.com ... jnego.html
Widzę, że masz ogromne plany dotyczące warzywnika, życzę więc aby udało Ci się je zrealizować.
Posyłam Ci link, w którym pod słowem smak znajdziesz taki trochę inny, ale ciekawy warzywniaczek http://katarzynabellingham.blogspot.com ... jnego.html
- sosna1
- 500p
- Posty: 673
- Od: 23 mar 2010, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Mazury
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Lidko[/b, bardzo Ci dziękuję za ten link. Tamten warzywnik jest jeszcze ładniejszy niż ten z moich marzeń. Na taki piękny płot niestety nie mogę sobie pozwolić, ale kupiłam taką siatkę plastikową. Wiem, że to aż głupio brzmi, muszą jednak czymś ogrodzić, żeby mi moje własne psy po warzywniku nie chodziły. I pielić, pielić i jeszcze raz pielić. A może kiedyś w przyszłości uda się zastąpić siatkę czymś bardziej romantycznym.
Tylko czemu tak wieje???
Tylko czemu tak wieje???
- drewutnia
- 1000p
- Posty: 3711
- Od: 1 gru 2011, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Taki wiejski warzywniaczek cudo.A płotki myślę ,że można samemu wykonać
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
ja dziś pospacerowałam po ogrodzie i zaczątki wiosny widzę piękną wiosnę mamy tej zimy dziś u mnie słonecznie było i około 9 stopni
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Zosiu miła jesteś ale mój warzywniak to żaden rarytas tak samo jak Ty po roku szaleństw w przyszłym ograniczam co nie co . Na pewno nie zrezygnuję z fasolki i groszku czyli podobnie fasolki gotuje się u mnie duże ilości a groszek jest do podjadania na bieżąco selerów sadzę tylko kilka sztuk tak jak i porów za to muszę powiększyć rabatę z ziołami bo to też u mnie schodzi .
Pomidorów będzie troszkę mniej na korzyść papryk których w tym miałam za mało , mam tu na myśli słodkie które sama zjadałam a reszta okaże się w praniu . Mam nadzieję , że uda nam się zrealizować nasze plany , było by Na moich piachach , trawa okazała się wybawieniem , w tym roku tylko raz podlewałam warzywniak więc w przyszłym na pewno to powtórzę . Spróbuj a ja będę czekać na relacje
Pomidorów będzie troszkę mniej na korzyść papryk których w tym miałam za mało , mam tu na myśli słodkie które sama zjadałam a reszta okaże się w praniu . Mam nadzieję , że uda nam się zrealizować nasze plany , było by Na moich piachach , trawa okazała się wybawieniem , w tym roku tylko raz podlewałam warzywniak więc w przyszłym na pewno to powtórzę . Spróbuj a ja będę czekać na relacje
- jola1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4630
- Od: 4 kwie 2008, o 08:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lublin/okolice
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Warzywniak to dla mnie co roku wyzwanie.Zawsze mam problem co gdzie posiać, często się zdarza że zostawiam za mało miejsca na pomidory.Oglądałam ten z linku i to jest marzenie chyba każdego kto uprawia warzywa, moją uwagę zwróciła bujność tych warzyw u mnie z tym bywa różnie.
- sosna1
- 500p
- Posty: 673
- Od: 23 mar 2010, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Mazury
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Ewo też myślę, że można. Tylko takie gałązki trzeba by gdzieś kupićdrewutnia pisze:Taki wiejski warzywniaczek cudo.A płotki myślę ,że można samemu wykonać
Gosiu pogoda jest piękna jak dla mnie, ale boję się, żeby nie przymroziło solidnie, bo pąki już takie nabrzmiałe. Na razie zapowiada się tydzień zimy a potem znowu ciepło. Mam nadzieję, że tak będzie
Tiju ja wcale nie jestem miła. Naprawdę bardzo podoba mi się Twój warzywnik i nie ukrywam, że będę się na nim wzorować. Fakt, że na lekkiej ziemi łatwiej sobie poradzić. Dlatego pewnie dziwisz się, że się tak zachwycam. Dla mnie to jeszcze nie osiągalne, ale pracuję nad tym, żeby było. A z selerów jestem bardzo zadowolona. Pomroziłam je sobie i chlup do zupy. Domownicy wyczuwają sklepowe warzywa i marudzą. Ostatnio kupiłam paprykę. Fakt miała bardzo szczególny zapach. Zużyłam do niej pół torebki papryki w proszku bojąc się, że kurczak będzie niejadalny.
Jolu mi też się zdarza zostawić za mało miejsca na pomidory Potem sadzę je za gęsto i w jakiś dziwnych miejscach.
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Sama się dziwię jak to człek szybko zapomina jak smakuje sklepowe i już na zapas się boję co to będzie jak skończy się własny przecier łyżkami można jeść i potrawy nieporównywalnie lepiej smakują . Troszkę pracy a jak sobie można dogodzićsosna1 pisze:... Domownicy wyczuwają sklepowe warzywa i marudzą. .
Zosiu , trzymam kciuki za ładną wiosenkę , za zdrówko i za realizację naszych planów Oj będzie się działo
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6234
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Ja to można uznać nie miałam warzyw w tym roku Pomidory i ogórki jakoś przeżyły, ale reszta Trzy razy siała i albo zimno, albo woda, albo skwar, albo koty... o reszcie szkodników nie wspomnę .
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
- sosna1
- 500p
- Posty: 673
- Od: 23 mar 2010, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Mazury
Re: Nasz ogródek na gliniastym polu
Tiju dziękuję i faktycznie, żeby wiosna była udana. Zbierajmy siły, aby można było ładnie wystartować.
Tęsknię za tym miejscem.
Renzal a mi się jakoś udało. Szczególnie się cieszę z korzeniowych, bo z tym miałam zawsze duży problem. Ale posiałam w terminie, bardzo równo mi wyszło , zupełnie jakby siał ktoś inny i podlewałam dzielnie w tę okropną suszę, do lipca prawie trwającą. Ale i tak nic by z tego nie było, gdyby mój M wszystkiego nie opielił.
Tęsknię za tym miejscem.
Renzal a mi się jakoś udało. Szczególnie się cieszę z korzeniowych, bo z tym miałam zawsze duży problem. Ale posiałam w terminie, bardzo równo mi wyszło , zupełnie jakby siał ktoś inny i podlewałam dzielnie w tę okropną suszę, do lipca prawie trwającą. Ale i tak nic by z tego nie było, gdyby mój M wszystkiego nie opielił.