Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Czas w Nowym Roku otworzyć kolejną odsłonę mojego skromnego ogrodu.
Dla osób nowych, którzy odwiedzą moje skromne progi napiszę, że ogród jest młody ma dopiero 4 lata, w tym sezonie stuknie mu 5. Tworzony jest na bardzo trudnej piaszczysto- kamienistej glebie, nie wszystkie roślinki dają radę suszy, mrozom po każdym sezonie zawsze coś wypada. Ogród jest przydomowy, mam miejsce na duży warzywnik i rabatki kwiatowe.
Będzie mi bardzo miło nowych i starych gości witać w moim ogrodzie.
Chociaż teraz jest szaro, buro ale i tak można przy takiej plusowej temperaturze na rabatkach wypatrzyć coś ciekawego.
Zapraszam do oglądania
Ciemierniki jako pierwsze, jeszcze nie w pełnym rozkwicie
pierwiosnek i fiołki
zimowity już ruszyły, trochę mnie to martwi bo jak przyjdą duże mrozy to znowu jak dwa lata temu wszystko wymrozi i będą kolejne straty
Zauważyłam na wierzchu też pojedyncze kiełki czosnku zimowego i żonkili, za wcześnie, ale jak termometr pokazuje + 8 st to roślinki myślą, że już czas rosnąć.
Na takie widoki przyjdzie nam jeszcze długo czekać, ale dla przypomnienia, że mój ogród jest kolorowy, naprawdę "Kwiecisty"
Dla osób nowych, którzy odwiedzą moje skromne progi napiszę, że ogród jest młody ma dopiero 4 lata, w tym sezonie stuknie mu 5. Tworzony jest na bardzo trudnej piaszczysto- kamienistej glebie, nie wszystkie roślinki dają radę suszy, mrozom po każdym sezonie zawsze coś wypada. Ogród jest przydomowy, mam miejsce na duży warzywnik i rabatki kwiatowe.
Będzie mi bardzo miło nowych i starych gości witać w moim ogrodzie.
Chociaż teraz jest szaro, buro ale i tak można przy takiej plusowej temperaturze na rabatkach wypatrzyć coś ciekawego.
Zapraszam do oglądania
Ciemierniki jako pierwsze, jeszcze nie w pełnym rozkwicie
pierwiosnek i fiołki
zimowity już ruszyły, trochę mnie to martwi bo jak przyjdą duże mrozy to znowu jak dwa lata temu wszystko wymrozi i będą kolejne straty
Zauważyłam na wierzchu też pojedyncze kiełki czosnku zimowego i żonkili, za wcześnie, ale jak termometr pokazuje + 8 st to roślinki myślą, że już czas rosnąć.
Na takie widoki przyjdzie nam jeszcze długo czekać, ale dla przypomnienia, że mój ogród jest kolorowy, naprawdę "Kwiecisty"
- dorkow0
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2616
- Od: 17 sty 2013, o 22:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Witam Cię Dorotko...
Dziękuję Ci serdecznie za odwiedziny w moim wątku...
Wspaniała sprawa, stworzyć ogród w kilka lat... Ja mój tworzę już kilkanaście i dalej nie mam go skończonego... Choć ogród to zawsze niedokończona forma...
Zima w ogrodach iście jesienna, czy wiosenna... Też się martwię o roślinki, że część nie da rady, a to zawsze strata...
Serdeczności zostawiam...
I cieszę się bardzo, z kolejnej odsłony Twojego ślicznego ogrodu...
Dziękuję Ci serdecznie za odwiedziny w moim wątku...
Wspaniała sprawa, stworzyć ogród w kilka lat... Ja mój tworzę już kilkanaście i dalej nie mam go skończonego... Choć ogród to zawsze niedokończona forma...
Zima w ogrodach iście jesienna, czy wiosenna... Też się martwię o roślinki, że część nie da rady, a to zawsze strata...
Serdeczności zostawiam...
I cieszę się bardzo, z kolejnej odsłony Twojego ślicznego ogrodu...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Witaj Dorotko,melduję się i ja w nowej odsłonie w pięknym ogrodzie
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Witaj Dorotko i w nowym wątku i w Nowy Roku
Piekna wiosna już u Ciebie,Śliczne te różówe tulipanki
A azlke masz taka sama jak ja
Piekna wiosna już u Ciebie,Śliczne te różówe tulipanki
A azlke masz taka sama jak ja
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Witam serdecznie, jak się cieszę że starzy dobrzy znajomi powrócili.
Doroto cała przyjemność oglądać taki piękny ogród jak Twój.
Mój ogród tworzony był "na wariackich papierach"- za szybko, musiałam większość roślin poprzenosić ze starej działki, sadząc je wydawało mi się że jest ok, teraz od kilku lat poprawiam to co nie wyszło. Gdybym miała jeszcze raz planować nasadzenia, na pewno działkę odgrodziłabym jakimś żywopłotem. Wzdłuż granicy posadziłam krzewy liściaste, część pięknie już urosła tworząc punktową zasłonę wiosną i latem, a zimą wygląda pusto, większość krzewów zdziesiątkowała mi zima 2011. Masz rację ogród cały czas się tworzy.
Wiesz ale ja Wam zazdroszczę takich starszych zacienionych już zakątków, a u mnie tego cały czas brak.
Miło, że mnie znalazłaś, zapraszam ponownie.
Marto witaj serdecznie, furtka otwarta zawsze więc spaceruj u mnie kiedy tylko masz ochotę.
Aniu właśnie zatęskniłam za Wami z Nowym Rokiem, może nie ma jeszcze nic ciekawego do pokazania, ale rozmowy z Wami są dla mnie przyjemnością.
Różowe tulipany były najpiękniejsze z mojej tulipanowej kolekcji, ich kolor, kształt płatków kwiatowych mnie zachwycił.
Azalia w tle żółto biaława, przepięknie pachnie, jak kwitnie to ja wokół niech często się kręcę i wącham, wącham, wącham........
Doroto cała przyjemność oglądać taki piękny ogród jak Twój.
Mój ogród tworzony był "na wariackich papierach"- za szybko, musiałam większość roślin poprzenosić ze starej działki, sadząc je wydawało mi się że jest ok, teraz od kilku lat poprawiam to co nie wyszło. Gdybym miała jeszcze raz planować nasadzenia, na pewno działkę odgrodziłabym jakimś żywopłotem. Wzdłuż granicy posadziłam krzewy liściaste, część pięknie już urosła tworząc punktową zasłonę wiosną i latem, a zimą wygląda pusto, większość krzewów zdziesiątkowała mi zima 2011. Masz rację ogród cały czas się tworzy.
Wiesz ale ja Wam zazdroszczę takich starszych zacienionych już zakątków, a u mnie tego cały czas brak.
Miło, że mnie znalazłaś, zapraszam ponownie.
Marto witaj serdecznie, furtka otwarta zawsze więc spaceruj u mnie kiedy tylko masz ochotę.
Aniu właśnie zatęskniłam za Wami z Nowym Rokiem, może nie ma jeszcze nic ciekawego do pokazania, ale rozmowy z Wami są dla mnie przyjemnością.
Różowe tulipany były najpiękniejsze z mojej tulipanowej kolekcji, ich kolor, kształt płatków kwiatowych mnie zachwycił.
Azalia w tle żółto biaława, przepięknie pachnie, jak kwitnie to ja wokół niech często się kręcę i wącham, wącham, wącham........
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3353
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Witaj Dorotko Zaliczę się do tych nowych gości w Twoim ogrodzie Masz piękne ciemierniki,ja znalazłam u siebie jeden pączek i jestem szczęśliwa Od lat próbuję sadzić,ale nie umiem sprostać ich wymaganiom.Nie ustaję jednak,bo kwitną w porze,kiedy bardzo jesteśmy spragnieni koloru.Bardzo jestem ciekawa Twojego ogrodu
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- dorkow0
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2616
- Od: 17 sty 2013, o 22:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko, moim zacienionym miejscem w ogrodzie jest miejsce Pod Orzechem... Mam tam huśtawkę i w lecie przenoszę też meble po niego, bo jest tam najchłodniej... Z tego też powodu, posadziłam w środku ogrodu drugiego Orzecha, jeszcze dwa trzy lata i będzie kolejne zacienione miejsce...
Piszesz, że musiałaś przesadzać rośliny, ja to robię cały czas... Nawet jak wydaje mi się, że będzie dobrze, jest tak przez kilka lat, a potem wszystko jest za duże i trzeba przenieść... Ale patrząc z punktu widzenia roślin i ich kondycji po przesadzeniu, widzę, że im to nie szkodzi za bardzo... Czego staram się nie robić, to nie przesadzam Host, chyba, że potrzebuję zrobić z nich kompozycję... Lubię je takie wielkie i rozrośnięte...
Alem się rozpisała...
Piszesz, że musiałaś przesadzać rośliny, ja to robię cały czas... Nawet jak wydaje mi się, że będzie dobrze, jest tak przez kilka lat, a potem wszystko jest za duże i trzeba przenieść... Ale patrząc z punktu widzenia roślin i ich kondycji po przesadzeniu, widzę, że im to nie szkodzi za bardzo... Czego staram się nie robić, to nie przesadzam Host, chyba, że potrzebuję zrobić z nich kompozycję... Lubię je takie wielkie i rozrośnięte...
Alem się rozpisała...
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Miriam witam Ciebie serdecznie.
Jeszcze dwa lata temu miałam piękne ciemierniki, ale zima i je wymroziła. Te co pokazuję to są siewki, aż dziw, że te maleństwa przetwały, cieszy mnie bardzo bo mają pąki.
Jak masz czas to zapraszam do moich 3 ostatnich wątków, tam pokazuję moje etapy "orki po ugorze". Opisuję zmianę chwastowiska w ogród. To jeszcze nie koniec moich poczynań, ogród czeka wiele zmian, ale na to potrzeba czasu i wkładów finansowych.
Doroto dobrze, że się rozpisałaś właśnie teraz czas na takie dyskusje, wiosną, latem będziemy na nie mieć mniej czasu, bo ogrody wtedy są najważniejsze.
To nie jest tak, że ja nie mam w ogóle cienia. W ogrodzie rosną 3 duże stare jabłonki, mogę tam posiedzieć do południa, później z tego miejsca uciekam. Za płotem mam specyficznego młodego sąsiada, używającego bardzo krwistego języka, mnie to przeszkadza, denerwuje. Więc po południu jak wraca z pracy ja przenoszę się w inne miejsce, a tam nie ma cienia. Mam parasol, ale on nie zasłania promieni słonecznych tak dobrze jak rozłożyste drzewo. Na faceta nie ma sposobu, on jest panem u siebie, żadne prośby, uwagi że ma małe dzieci nie skutkują.
Co do przesadzania to ja też robię to cały czas, powoli brakuje mi miejsca, 4 lata wystarczyło, że niektóre roślinki tak się rozrosły i jesienią musiałam je trochę odmłodzić, ujarzmić. Ja grzebanie w ziemi tak bardzo lubię. Praktycznie mam już zaplanowany sezon, wiem gdzie co w warzywniku posadzę.
Tego roku nie uda mi się przechować koleusów, zawsze miałam własne piękne sadzonki. Jesienią poucinałam młode sadzonki, część mam w doniczkach, jutro wszystko trzeba wyrzucić. Mam na liściach jakieś dziadostwo, to nie są mszyce, pryskałam najpierw preparatem czosnkowym, nie pomogło, stosowałam kilkakrotnie chemię, nie pomogło. Wolę nie ryzykować utraty innych sadzonek, mam na parapecie pelargonie. Szkoda tak mi żal takie piękne mam odmiany i wszystko pójdzie do kompostownika.
Jeszcze dwa lata temu miałam piękne ciemierniki, ale zima i je wymroziła. Te co pokazuję to są siewki, aż dziw, że te maleństwa przetwały, cieszy mnie bardzo bo mają pąki.
Jak masz czas to zapraszam do moich 3 ostatnich wątków, tam pokazuję moje etapy "orki po ugorze". Opisuję zmianę chwastowiska w ogród. To jeszcze nie koniec moich poczynań, ogród czeka wiele zmian, ale na to potrzeba czasu i wkładów finansowych.
Doroto dobrze, że się rozpisałaś właśnie teraz czas na takie dyskusje, wiosną, latem będziemy na nie mieć mniej czasu, bo ogrody wtedy są najważniejsze.
To nie jest tak, że ja nie mam w ogóle cienia. W ogrodzie rosną 3 duże stare jabłonki, mogę tam posiedzieć do południa, później z tego miejsca uciekam. Za płotem mam specyficznego młodego sąsiada, używającego bardzo krwistego języka, mnie to przeszkadza, denerwuje. Więc po południu jak wraca z pracy ja przenoszę się w inne miejsce, a tam nie ma cienia. Mam parasol, ale on nie zasłania promieni słonecznych tak dobrze jak rozłożyste drzewo. Na faceta nie ma sposobu, on jest panem u siebie, żadne prośby, uwagi że ma małe dzieci nie skutkują.
Co do przesadzania to ja też robię to cały czas, powoli brakuje mi miejsca, 4 lata wystarczyło, że niektóre roślinki tak się rozrosły i jesienią musiałam je trochę odmłodzić, ujarzmić. Ja grzebanie w ziemi tak bardzo lubię. Praktycznie mam już zaplanowany sezon, wiem gdzie co w warzywniku posadzę.
Tego roku nie uda mi się przechować koleusów, zawsze miałam własne piękne sadzonki. Jesienią poucinałam młode sadzonki, część mam w doniczkach, jutro wszystko trzeba wyrzucić. Mam na liściach jakieś dziadostwo, to nie są mszyce, pryskałam najpierw preparatem czosnkowym, nie pomogło, stosowałam kilkakrotnie chemię, nie pomogło. Wolę nie ryzykować utraty innych sadzonek, mam na parapecie pelargonie. Szkoda tak mi żal takie piękne mam odmiany i wszystko pójdzie do kompostownika.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Melduję się w nowym wątku Dorotko.
Lepiej nie wyrzucaj na kompost a do kubła.
Jeśli to jakaś choroba lub szkodnik odporny na chemię , może się rozmnożyć.
Pomyślnego sezonu ogrodowego i dużo zdrówka.
Lepiej nie wyrzucaj na kompost a do kubła.
Jeśli to jakaś choroba lub szkodnik odporny na chemię , może się rozmnożyć.
Pomyślnego sezonu ogrodowego i dużo zdrówka.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- dorkow0
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2616
- Od: 17 sty 2013, o 22:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko, czytam, że masz jakiegoś szkodnika na Koleusach... Te rośliny są dosyć odporne na różne zabiegi, więc jeśli Ci to nie przeszkadza, to mam taki troszkę kontrowersyjny sposób na uratowanie roślin...
Wyciąg z doniczki, otrzep porządnie z ziemi, tylko w miarę delikatnie, wypłucz resztę ziemi pod bieżącą wodą, raczej zimną, może być letnia...
I... nalej do naczynia lub zlewu zimnej wody, dodaj płyn Ludwik zwykły zielony, wymieszaj z tą wodą (ok. kieliszek płynu, na dwie trzy litry zimnej wody)... Do tej mieszanki włóż Koleusy, te oczyszczone z ziemi i te stojące w wodzie, czy tam gdzie, jak masz... Zamocz wszystko w tej mieszance, troszkę poruszaj ręką... Trzymaj to przez ok. pół godziny... Potem wyciąg i delikatnie opłucz... Jak będą dalej ślady szkodnika, to powtórz czynność...
Tak likwiduję przędziorka, mączlika na sadzonkach bez korzeni, Niecierpków, Koleusów... Jak mają korzonki, to małe sadzonki tychże roślin i innych też... Jedynie te bardzo delikatne trzymam krócej...
Spróbować zawsze możesz, bo i tak są do wyrzucenia...
Taki zabieg powtarzam po kilku dniach i znowu po kilku... Tak ze trzy razy...
Wyciąg z doniczki, otrzep porządnie z ziemi, tylko w miarę delikatnie, wypłucz resztę ziemi pod bieżącą wodą, raczej zimną, może być letnia...
I... nalej do naczynia lub zlewu zimnej wody, dodaj płyn Ludwik zwykły zielony, wymieszaj z tą wodą (ok. kieliszek płynu, na dwie trzy litry zimnej wody)... Do tej mieszanki włóż Koleusy, te oczyszczone z ziemi i te stojące w wodzie, czy tam gdzie, jak masz... Zamocz wszystko w tej mieszance, troszkę poruszaj ręką... Trzymaj to przez ok. pół godziny... Potem wyciąg i delikatnie opłucz... Jak będą dalej ślady szkodnika, to powtórz czynność...
Tak likwiduję przędziorka, mączlika na sadzonkach bez korzeni, Niecierpków, Koleusów... Jak mają korzonki, to małe sadzonki tychże roślin i innych też... Jedynie te bardzo delikatne trzymam krócej...
Spróbować zawsze możesz, bo i tak są do wyrzucenia...
Taki zabieg powtarzam po kilku dniach i znowu po kilku... Tak ze trzy razy...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko,też masz piękne azalie i tulipanki,wiosna jednak jest urocza
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Grażynko witam Cię serdecznie.
Rankiem zrobiłam porządek z koleusami, wyrzuciłam na kompost za późno przeczytałam tę informację. Mam nadzieję, że dziadostwo się nie rozmnoży. Mnie wyglądem przypominało mączlika, ale nie były to białe fruwajace muszki tylko takie szare punkciki jak jajeczka. Może gdybym potrzymała dłużej miałabym całą kolonię.
Dorotko za późno przeczytałam ale informacje zapisałam na pewno się przyda. Nie wiem czy tego dziadostwa nie przyniosłam razem z ziemią, bo pryskałam chyba z 5 razy na chwilkę ginęło, a później znowu pokazywało się z zwiększoną siłą. Walczyłam z tym tak od listopada. Mówi się trudno przecież co roku nie można mieć tych samych roślin.
Marto moje azalie młode, najstarsze okazy rosną u mnie tylko 4 lata. Jak kwitną to chodzę koło nich wącham i podziwiam.
Wczoraj rankiem był przymrozek -4 st, roślinki pięknie wyglądały zrobiłam kilka "oszronionych" zdjęć
trawiaste chochoły
pięknie wyglądają teraz czerwone gałązki derenia, sama je ukorzeniałam
Rankiem zrobiłam porządek z koleusami, wyrzuciłam na kompost za późno przeczytałam tę informację. Mam nadzieję, że dziadostwo się nie rozmnoży. Mnie wyglądem przypominało mączlika, ale nie były to białe fruwajace muszki tylko takie szare punkciki jak jajeczka. Może gdybym potrzymała dłużej miałabym całą kolonię.
Dorotko za późno przeczytałam ale informacje zapisałam na pewno się przyda. Nie wiem czy tego dziadostwa nie przyniosłam razem z ziemią, bo pryskałam chyba z 5 razy na chwilkę ginęło, a później znowu pokazywało się z zwiększoną siłą. Walczyłam z tym tak od listopada. Mówi się trudno przecież co roku nie można mieć tych samych roślin.
Marto moje azalie młode, najstarsze okazy rosną u mnie tylko 4 lata. Jak kwitną to chodzę koło nich wącham i podziwiam.
Wczoraj rankiem był przymrozek -4 st, roślinki pięknie wyglądały zrobiłam kilka "oszronionych" zdjęć
trawiaste chochoły
pięknie wyglądają teraz czerwone gałązki derenia, sama je ukorzeniałam
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko jestem i ja w twoich kwiecistych zakątkach
Przyszłam na hortensjowy spektakl a tu nie ma
Przyszłam na hortensjowy spektakl a tu nie ma