U mnie z kolei pojawiła się pleśń, przepikowałam lobelki kępkami do nowej ziemi, a te zainfekowane wyrzuciłam bez większego żalu, bo mam ich całkiem sporo. Boję się tylko, że znów pleśń się pojawi. Lecę jutro kupić jakiś preparat bo jeśli stracę lobelię to będzie tragedia.

Trochę to dziwne, bo pelargonie, petunie, werbeny czy surfinie nie mają żadnego nalotu;/
Baxiowa, może faktycznie troszkę za mokro mają. Nie podlewaj przez chwilę i obserwuj:)