Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Kochani witam w pierwszej w tym roku, świeżutkiej części mojej przygody z ogrodem i dziękuję ogromnie za 21 poprzednich wątków, które spędziliśmy razem na interesujących i pouczających rozmowach o naszych zielonych zakątkach
Tęskniłam! I to ogromnie... Dlatego też - mimo wciąż niesprzyjających okoliczności przyrody za oknem (dziś silny wiatr i -11 stopni) i niechęci do tzw. odgrzewanych kotletów w postaci starych zdjęć - zdecydowałam, że warto już teraz przygotować się mentalnie do kolejnego sezonu, przypomnieć, że ogród potrafi być soczyście zielony i skąpany w kwiatach oraz opowiedzieć o swoich planach...
Otóż, jeśli chodzi o plany, to wyjątkowo nie przewiduję większych rewolucji w ogrodzie. Napracowaliśmy się ponad siły ubiegłej wiosny, zmieniając 'rabatę wstydu', budując nową budlejowo-hortensjową czy przerabiając część frontową. Mnóstwo zajęć pobocznych tym rewolucjom towarzyszyło oraz regularne zajęcia typowego ogrodnika. Mam świadomość, że zrobione jest już wiele i ten rok przeznaczam na cieszenie się tym, co mamy, relaks wśród zieleni oraz zdyscyplinowaną pielęgnację roślinności. Wierzę, że zajęć nam nie zabraknie, bo przecież czekają nas regularne opryski, nawożenie, przycinanie, koszenie wraz z cięciem kantów trawnika, podlewanie, obrywanie przekwitniętych kwiatów, pielęgnacja oczka wodnego, zabiegi przy różach, sadzenie i podlewanie jednorocznych, zmiany dekoracji. W sezonie jest tego naprawdę dużo i chciałabym zmierzyć się ze wszystkim o czasie, zgodnie ze sztuką ogrodniczą i sprawić, by kolejny rok pozbawiony był problemów z pojawiającymi się na przykład częstymi chorobami grzybowymi. Stawiam więc na systematyczność w profilaktyce i ogrodniczą dyscyplinę. Mam nadzieję, że pogoda będzie nam w tym roku sprzyjała i nie dostarczy anomalii.
Tyle tytułem wstępu, teraz - tradycyjnie - trochę historii naszego ogrodu, którą chętnie powtarzam, głównie dla nowych gości:
Moje pierwsze doświadczenia w obcowaniu z przyrodą zaczęły się we wczesnym dzieciństwie... Miałam to szczęście urodzić się w domu z ogrodem, w którym prym jedyny i absolutny wiodła babcia... jej ukochanymi roślinami, wręcz podziwianymi przez przechodniów, były róże... Czasami mam piękny sen, że wszystkie róże z babcinego ogrodu nagle znajduję w swoim obecnym... błogie marzenie, bo babcine róże - głównie wielkokwiatowe i herbaciane - rosły cudownie...
W tym czasie ogród mnie jednak szczególnie nie pociągał, chociaż naprawdę doceniałam jego piękno i lubiłam przebywać wśród otaczającej roślinności, podgryzając agrest, czereśnie czy białą porzeczkę wprost z krzaka...
Przebywając na wakacjach u drugiej babci na wsi, miałam do czynienia z innego rodzaju przyrodą, tą naturalną, mniej ujarzmioną, z lasami pełnymi grzybów i jeżyn, z sielskimi krajobrazami, uprawnymi polami, zbiorami plonów, domowym inwentarzem...
Myślę, że to wszystko mnie ukształtowało i ugruntowało w przekonaniu, że kiedyś muszę mieć własny kawałek ziemi...
I mam! Od siedmiu lat zajmuję się tym, co kocham przeogromnie... PanM - czyli mój towarzysz życia na dobre i złe - wynalazł działkę: las brzozowy - położony w dodatku w bliskim sąsiedztwie ziemi moich dziadków... Nie zastanawialiśmy się ani sekundy. W maju 2006 zakup, we wrześniu ruszyła budowa domu, we wrześniu następnego roku powstały pierwsze zarysy rabat i nasadzenia...
To tyle historii...
Dla przypomnienia, nasz ogród uprawiamy w podwarszawskiej wsi, liczy on sobie 1300m2, a położony jest wśród naturalnej otuliny z brzóz.
Staramy się z PanemM tworzyć ogród naturalny, mający ramy iglasto-liściaste, uzupełniany przez krzewy róż, hortensji, traw, różaneczników i wrzosów...
Ogród daje mi siłę i energię do walki z codziennością; jest odskocznią od wszelkich stresów i pogoni za dobrami doczesnymi nowoczesnego świata...
Dziękuję, że mam Was - oddanych, szczerych, zawsze życzliwych przyjaciół-ogrodników
Dziękuję też za możliwość goszczenia wielu z Was w ubiegłym roku i bywania u Was - mam nadzieję, że zbliżający się sezon również dostarczy okazji do chociaż kilku ogrodniczych spotkań na żywo
Zapraszam teraz na spacer po majowo-czerwcowym ogrodzie:
Tęskniłam! I to ogromnie... Dlatego też - mimo wciąż niesprzyjających okoliczności przyrody za oknem (dziś silny wiatr i -11 stopni) i niechęci do tzw. odgrzewanych kotletów w postaci starych zdjęć - zdecydowałam, że warto już teraz przygotować się mentalnie do kolejnego sezonu, przypomnieć, że ogród potrafi być soczyście zielony i skąpany w kwiatach oraz opowiedzieć o swoich planach...
Otóż, jeśli chodzi o plany, to wyjątkowo nie przewiduję większych rewolucji w ogrodzie. Napracowaliśmy się ponad siły ubiegłej wiosny, zmieniając 'rabatę wstydu', budując nową budlejowo-hortensjową czy przerabiając część frontową. Mnóstwo zajęć pobocznych tym rewolucjom towarzyszyło oraz regularne zajęcia typowego ogrodnika. Mam świadomość, że zrobione jest już wiele i ten rok przeznaczam na cieszenie się tym, co mamy, relaks wśród zieleni oraz zdyscyplinowaną pielęgnację roślinności. Wierzę, że zajęć nam nie zabraknie, bo przecież czekają nas regularne opryski, nawożenie, przycinanie, koszenie wraz z cięciem kantów trawnika, podlewanie, obrywanie przekwitniętych kwiatów, pielęgnacja oczka wodnego, zabiegi przy różach, sadzenie i podlewanie jednorocznych, zmiany dekoracji. W sezonie jest tego naprawdę dużo i chciałabym zmierzyć się ze wszystkim o czasie, zgodnie ze sztuką ogrodniczą i sprawić, by kolejny rok pozbawiony był problemów z pojawiającymi się na przykład częstymi chorobami grzybowymi. Stawiam więc na systematyczność w profilaktyce i ogrodniczą dyscyplinę. Mam nadzieję, że pogoda będzie nam w tym roku sprzyjała i nie dostarczy anomalii.
Tyle tytułem wstępu, teraz - tradycyjnie - trochę historii naszego ogrodu, którą chętnie powtarzam, głównie dla nowych gości:
Moje pierwsze doświadczenia w obcowaniu z przyrodą zaczęły się we wczesnym dzieciństwie... Miałam to szczęście urodzić się w domu z ogrodem, w którym prym jedyny i absolutny wiodła babcia... jej ukochanymi roślinami, wręcz podziwianymi przez przechodniów, były róże... Czasami mam piękny sen, że wszystkie róże z babcinego ogrodu nagle znajduję w swoim obecnym... błogie marzenie, bo babcine róże - głównie wielkokwiatowe i herbaciane - rosły cudownie...
W tym czasie ogród mnie jednak szczególnie nie pociągał, chociaż naprawdę doceniałam jego piękno i lubiłam przebywać wśród otaczającej roślinności, podgryzając agrest, czereśnie czy białą porzeczkę wprost z krzaka...
Przebywając na wakacjach u drugiej babci na wsi, miałam do czynienia z innego rodzaju przyrodą, tą naturalną, mniej ujarzmioną, z lasami pełnymi grzybów i jeżyn, z sielskimi krajobrazami, uprawnymi polami, zbiorami plonów, domowym inwentarzem...
Myślę, że to wszystko mnie ukształtowało i ugruntowało w przekonaniu, że kiedyś muszę mieć własny kawałek ziemi...
I mam! Od siedmiu lat zajmuję się tym, co kocham przeogromnie... PanM - czyli mój towarzysz życia na dobre i złe - wynalazł działkę: las brzozowy - położony w dodatku w bliskim sąsiedztwie ziemi moich dziadków... Nie zastanawialiśmy się ani sekundy. W maju 2006 zakup, we wrześniu ruszyła budowa domu, we wrześniu następnego roku powstały pierwsze zarysy rabat i nasadzenia...
To tyle historii...
Dla przypomnienia, nasz ogród uprawiamy w podwarszawskiej wsi, liczy on sobie 1300m2, a położony jest wśród naturalnej otuliny z brzóz.
Staramy się z PanemM tworzyć ogród naturalny, mający ramy iglasto-liściaste, uzupełniany przez krzewy róż, hortensji, traw, różaneczników i wrzosów...
Ogród daje mi siłę i energię do walki z codziennością; jest odskocznią od wszelkich stresów i pogoni za dobrami doczesnymi nowoczesnego świata...
Dziękuję, że mam Was - oddanych, szczerych, zawsze życzliwych przyjaciół-ogrodników
Dziękuję też za możliwość goszczenia wielu z Was w ubiegłym roku i bywania u Was - mam nadzieję, że zbliżający się sezon również dostarczy okazji do chociaż kilku ogrodniczych spotkań na żywo
Zapraszam teraz na spacer po majowo-czerwcowym ogrodzie:
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13235
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
cześć Aga chyba jestem pierwsza
Wiedziałam, że nie wytrzymasz.... bez ogrodu nie da się żyć... nawet jak są to odgrzewane kotlety
Wiedziałam, że nie wytrzymasz.... bez ogrodu nie da się żyć... nawet jak są to odgrzewane kotlety
- BOGULENKA
- 500p
- Posty: 839
- Od: 23 lis 2012, o 13:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
I ja się melduję, im więcej zdjęć wspominkowych tym lepiej, szybciej nam zleci.
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Majeczko, jakże się cieszę, że Cię widzę!
Przyznaję, że mimo śnieżnego krajobrazu, czuję już w kościach wiosnę - nie ma więc co dalej zwlekać, trzeba zacząć żyć ogrodem! Ciekawam, jak nam różyczki przezimują
Bogusiu, witam serdecznie! Mam nadzieję, że przed nami rychła odwilż zapowiadająca wiosnę
Przyznaję, że mimo śnieżnego krajobrazu, czuję już w kościach wiosnę - nie ma więc co dalej zwlekać, trzeba zacząć żyć ogrodem! Ciekawam, jak nam różyczki przezimują
Bogusiu, witam serdecznie! Mam nadzieję, że przed nami rychła odwilż zapowiadająca wiosnę
- cyganka77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 21 sie 2012, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Aguniu, piękny początek.
Czyli czas zacząć odliczanie do wiosny .
Czyli czas zacząć odliczanie do wiosny .
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Asiu, witam gorąco
Myślę, że skoro i mnie udało się przemóc, to wiosna rzeczywiście czeka na nas za rogiem - można zacząć jej wyglądać, niech no tylko śnieg stopnieje...
Myślę, że skoro i mnie udało się przemóc, to wiosna rzeczywiście czeka na nas za rogiem - można zacząć jej wyglądać, niech no tylko śnieg stopnieje...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2800
- Od: 19 sie 2010, o 18:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: moje miejsce na swiecie...
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
No nareszcie Uwielbiam Wasz ogród ...zieleń ,spokój ,ład i porządek ...wszystko co lubię
Pozdrawiam serdecznie i idę zatopić się w zielonościach
Pozdrawiam serdecznie i idę zatopić się w zielonościach
marzenia się spełniają! Dana
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
W Twoim czarującym, harmonijnym ogrodzie wyciszam się i relaksuję. Gratuluję Ci wyczucia smaku i dyscypliny w wyborze ulubionych roślin . Oby wiosna nie zwlekała ze swoim nadejściem .
- BOGULENKA
- 500p
- Posty: 839
- Od: 23 lis 2012, o 13:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Kurczaki, znowu zapomniałam...
Wczoraj pytałaś mnie czy jest po co jechać w Al. Krakowską, więc odpowiadam nie ma po co. Nawet jeśli planujesz wysiać jakieś kwiatuszki to na 100 % większy wybór jest w LM czy O. Ja jestem trochę nawet zdziwiona tymi ich cenami tam, ale pojechałam, kupiłam co planowałam i mam z głowy.
Co do pogody, to ja nie chcę się nastawiać na szybki koniec zimy, pamiętam jak w zeszłym roku się nastawiałam, a zima i tak zrobiła jak chciała i trzymała do końca pierwszej dekady kwietnia, 8 marca spadł śnieg, a 11 kwietnia dopiero cokolwiek zrobiłam w ogrodzie. Wolę myśleć, że tak będzie do końca lutego, a nawet do połowy marca, a jak się cokolwiek przedłuży to zwariuję.
W każdym razie zdjęcia ogrodów z sezonu, które wstawiłaś bardzo, bardzo pomagają przetrwać biały czas.
Wczoraj pytałaś mnie czy jest po co jechać w Al. Krakowską, więc odpowiadam nie ma po co. Nawet jeśli planujesz wysiać jakieś kwiatuszki to na 100 % większy wybór jest w LM czy O. Ja jestem trochę nawet zdziwiona tymi ich cenami tam, ale pojechałam, kupiłam co planowałam i mam z głowy.
Co do pogody, to ja nie chcę się nastawiać na szybki koniec zimy, pamiętam jak w zeszłym roku się nastawiałam, a zima i tak zrobiła jak chciała i trzymała do końca pierwszej dekady kwietnia, 8 marca spadł śnieg, a 11 kwietnia dopiero cokolwiek zrobiłam w ogrodzie. Wolę myśleć, że tak będzie do końca lutego, a nawet do połowy marca, a jak się cokolwiek przedłuży to zwariuję.
W każdym razie zdjęcia ogrodów z sezonu, które wstawiłaś bardzo, bardzo pomagają przetrwać biały czas.
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Edyto, bardzo dziękuję za pochlebne słowa pod adresem mojego ogrodu... wydaje mi się, że nie wszystko do jego charakteru pasuje, staram się zatem wybierać unikając szaleństwa (na zasadzie 'muszę mieć wszystko' ). Cieszę się, jeśli jest efekt!
Bogusiu, dzięki za info o Krakowskiej... prawdopodobnie wysieję w tym roku pomidorki koktajlowe, macierzankę, orliki i łubin. Z resztą się wstrzymuję - zobaczę, co mi zagra w duszy ;-)
Co do pogody, oczywiście nie mamy wpływu na termin końca zimy, ale pocieszmy się, że jednak do wiosny już z górki!
Danusiu, witam Cię i jeszcze raz dziękuję za mobilizację i wskazówki
Myślę, że podobają nam się podobne ogrodowe rozwiązania, dlatego tak dobrze czujemy się wzajemnie w swoich ogrodach.
Jeszcze porcja zdjęć zatem, już bardziej rozkwitniętego ogrodu:
Bogusiu, dzięki za info o Krakowskiej... prawdopodobnie wysieję w tym roku pomidorki koktajlowe, macierzankę, orliki i łubin. Z resztą się wstrzymuję - zobaczę, co mi zagra w duszy ;-)
Co do pogody, oczywiście nie mamy wpływu na termin końca zimy, ale pocieszmy się, że jednak do wiosny już z górki!
Danusiu, witam Cię i jeszcze raz dziękuję za mobilizację i wskazówki
Myślę, że podobają nam się podobne ogrodowe rozwiązania, dlatego tak dobrze czujemy się wzajemnie w swoich ogrodach.
Jeszcze porcja zdjęć zatem, już bardziej rozkwitniętego ogrodu:
- Grazka226
- 1000p
- Posty: 1356
- Od: 12 mar 2012, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Aguś ja normalnie... kocham ten Wasz ogród
Aktualny wątek http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 40&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać Twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że i Ty możesz być wielki. Mark Twain
Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać Twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że i Ty możesz być wielki. Mark Twain
- Malgolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1884
- Od: 28 kwie 2010, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie okolice Bydgoszczy
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
Aguniu, nareszcie wątek ogrodowy , czyli wiosna już niedługo hę ?
Z przyjemnością melduję się i ja
Z przyjemnością melduję się i ja
Prawdziwy przyjaciel to ten kto przychodzi gdy cały świat odchodzi
pozdrawiam Małgośka
Zapraszam na... >> Ogródek Małgolinki cz. I, Ogródek Małgolinki cz. II
pozdrawiam Małgośka
Zapraszam na... >> Ogródek Małgolinki cz. I, Ogródek Małgolinki cz. II
- Jagodka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5402
- Od: 24 sty 2011, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Witam w ogrodzie u Aguniady cz. 22
...na taki moment warto było czekać ...prawie rok - czyż nie ? Chyba nic mi się dzisiaj równie n ie udało zobaczyć pięknego , nastrojowego ...spokojnego i stonowanego - poza Twoim pięknym ogrodem ...
Dziękuję Aguniu ...jak dobrze , że jesteś .
Pozdrowionka dla Pana M ...czy On też otwiera , a może nie zamknął swego wątku ...przegapiłam ...prawda ? Zapewne jest w zawieszeniu ...nie pan M ...tylko wątek i czeka na ...wiosnę ...tę prawdziwą - czyli do ...marca ...a może ...zapadł w sen zimowy - jak to misie mają w zwyczaju ?
Dziękuję Aguniu ...jak dobrze , że jesteś .
Pozdrowionka dla Pana M ...czy On też otwiera , a może nie zamknął swego wątku ...przegapiłam ...prawda ? Zapewne jest w zawieszeniu ...nie pan M ...tylko wątek i czeka na ...wiosnę ...tę prawdziwą - czyli do ...marca ...a może ...zapadł w sen zimowy - jak to misie mają w zwyczaju ?
Pozdrawiam i zapraszam serdecznie na wirtualny spacer - Jagódka
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...