Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Kirunia moim zdaniem spokojnie możesz je przesadzić lub zrobić sadzonki.
Oddam sprzedam wymienię http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=79960" onclick="window.open(this.href);return false;
- Kirunia
- 200p
- Posty: 401
- Od: 25 sie 2013, o 14:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
[ Kiedy będzie lato?!!!!!!!!!!!. Materiału do robienia sadzonek troszkę mam, to może spróbuje je ukorzeniać różnymi sposobami. I tak trzeba je przyciąć, a wyrzucić zawsze jest szkoda i na to zawsze jest czas. Z pelargonią z grupy Rosebud próbowałam pół roku, sadzonki gniły zanim zdążyły się ukorzenić. Jednak po tygodniach prób i błędów kilka udało mi się ukorzenić. A jaka satysfakcja!
Moje maluszki
Moje maluszki
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona wpływem uszczykiwania na wygląd pelargonii. Swoje uszczyknęłam w zeszłym tygodniu i każda jedna sadzonka wypuszcza liście od dołu Mam zatem nadzieję na zwarte krzaczki
Nieśmiało, skromnie, balkonowo... Zapraszam!
Pozdrawiam Alicja
Pozdrawiam Alicja
- Niunia1981
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10748
- Od: 18 sie 2011, o 15:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubicz k/Torunia
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Dziewczynki pelargonie bluszczolistne rozmnażałam tak samo jak każde inne i nie było większego problemu z ukorzenianiem.
Sadzonki robiłam dokładnie 27 lutego w zeszłym roku i przyjęły się wszystkie
Tylko muszą mieć ciepło, jasno i najlepiej jakiś kapturek na głowę lub pudełko żeby miały stałą wilgotność.
Najgorsze jest przelanie, wtedy to już kaplica
W tym tygodniu zabieram się za sadzonkowanie moich zimowanych pelargonii (i fuksji), tylko się zastanawiam gdzie ja pomieszczę tyle szczepek
Sadzonki robiłam dokładnie 27 lutego w zeszłym roku i przyjęły się wszystkie
Tylko muszą mieć ciepło, jasno i najlepiej jakiś kapturek na głowę lub pudełko żeby miały stałą wilgotność.
Najgorsze jest przelanie, wtedy to już kaplica
W tym tygodniu zabieram się za sadzonkowanie moich zimowanych pelargonii (i fuksji), tylko się zastanawiam gdzie ja pomieszczę tyle szczepek
Pozdrawiam, Monika
Zielony świat Moniki cz. 9
Zielony świat Moniki cz. 9
- Kirunia
- 200p
- Posty: 401
- Od: 25 sie 2013, o 14:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
hugomir_a część sadzonek ( 3 sztuki) spróbuje poprowadzić na drzewka. Adrian wspominał na stronie sklepowej że tak je prowadzi i efekt jest super. A tak swoją drogą Adrianie to może pokazałbyś nam zdjęcia swojego pelargoniowego drzewka?
Pozostałe przycięłam i czekam jak na to zareagują.
Niunia1981 używałaś ukorzeniacza? Różne czytałam opinie na jego temat. Piszą też niektórzy, że trzeba poczekać żeby powierzchnia cięcia obeschła przed posadzeniem do podłoża.
Pozostałe przycięłam i czekam jak na to zareagują.
Niunia1981 używałaś ukorzeniacza? Różne czytałam opinie na jego temat. Piszą też niektórzy, że trzeba poczekać żeby powierzchnia cięcia obeschła przed posadzeniem do podłoża.
- Niunia1981
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10748
- Od: 18 sie 2011, o 15:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubicz k/Torunia
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Moniś używałam ukorzeniacza a co do obeschnięcia to może i racja bo ja zimuje roślinki w pracy to zanim dojechałam z nimi do domu i zabierałam się za sadzenie to mijało minimum 2 godziny więc już coś tam zdążyło obeschnąć
Pozdrawiam, Monika
Zielony świat Moniki cz. 9
Zielony świat Moniki cz. 9
- Niunia1981
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10748
- Od: 18 sie 2011, o 15:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubicz k/Torunia
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Duże znaczenie ma też odmiana pelargonii - najgorzej ukorzeniają się te o kolorowych liściach, najłatwiej rabatowe i stellary. Bluszczolistne tez bywają bardziej oporne chociaż w zeszłym roku z tych miałam ukorzenione wszystkie
Pozdrawiam, Monika
Zielony świat Moniki cz. 9
Zielony świat Moniki cz. 9
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Mylę że jeśli są już 11 dni w ziemi i nie padły to będą żyły. Pokazała mi jak odłamać szczepki żeby puściły łatwo korzenie nie potrafię Ci zbytnio tego opisać słowami ale spróbuje. Z matczynej rośliny ze starych pędów jak wyrastają młode pędy boczne łamie je przy starym pędzie delikatnie ciągnąc je w dół tak żeby odłamać je z taką jakby malutką stopką dalej to już tylko wsadzić do ziemi bardzo mocno podlać i zostawić aż puści korzenie nie podlewam ich już w trakcie ukorzeniania dopiero jak widzę że mają już bardzo sucho.
Oddam sprzedam wymienię http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=79960" onclick="window.open(this.href);return false;
- Kirunia
- 200p
- Posty: 401
- Od: 25 sie 2013, o 14:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Pewnie ci chodzi Aniu o tak zwane sadzonki z piętką. Spróbowałam też tak zrobić i wsadziłam do wody taką sadzonkę z kawałkiem starego pędu, żeby mieć wgląd w jej poczynania bez grzebania w doniczce. Moje zdziwienie było ogromne. Pierwszy maleńki korzonek pojawił się w piątek, czyli na piąty dzień od pobrania.
A dziś wygląda tak
Nie mam zbyt wielu pelargonii w swojej kolekcji. Oczywiście zamierzam się w tym roku poprawić i kilka już zamówiłam. Co prawda bez szaleństw bo słoneczka u mnie niewiele. Sadzonka na zdjęciu to Appleblossom Rosebud. Zrobiłam jeszcze sadzonki z pelargonii Tenerife Magic, Chiffon i prawdopodobnie Purple Prince. Tylko że te to już wszystkie do ziemi poszły więc nie mogę ich podejrzeć.
A dziś wygląda tak
Nie mam zbyt wielu pelargonii w swojej kolekcji. Oczywiście zamierzam się w tym roku poprawić i kilka już zamówiłam. Co prawda bez szaleństw bo słoneczka u mnie niewiele. Sadzonka na zdjęciu to Appleblossom Rosebud. Zrobiłam jeszcze sadzonki z pelargonii Tenerife Magic, Chiffon i prawdopodobnie Purple Prince. Tylko że te to już wszystkie do ziemi poszły więc nie mogę ich podejrzeć.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 18
- Od: 14 lut 2012, o 10:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Witam
To i ja się pochwalę swoimi sadzonkami. Sadzonki robione w pażdzierniku, tydz temu uszczyknięte. Pelargonia rabatowa i bluszczolistna.Zaczęłam je delikatnie nawozić, te w przezroczystych kubkach to ,, kilkudniowe noworodki,, . Sadzonki z października pasowałoby przesadzić do większych doniczek ale to nierealne, bo wszystkie parapety zajęte
Ciekawa jestem czy w dobrej kondycji przeczekają do początku maja kiedy pójdą do skrzynek.
razem około 70 sadzonek
To i ja się pochwalę swoimi sadzonkami. Sadzonki robione w pażdzierniku, tydz temu uszczyknięte. Pelargonia rabatowa i bluszczolistna.Zaczęłam je delikatnie nawozić, te w przezroczystych kubkach to ,, kilkudniowe noworodki,, . Sadzonki z października pasowałoby przesadzić do większych doniczek ale to nierealne, bo wszystkie parapety zajęte
Ciekawa jestem czy w dobrej kondycji przeczekają do początku maja kiedy pójdą do skrzynek.
razem około 70 sadzonek
- Kirunia
- 200p
- Posty: 401
- Od: 25 sie 2013, o 14:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
jakropelkawidzę że ciebie też poniosło z tym rozmnażaniem. Piękne te twoje sadzonki, takie dorodne i zielone jak ze szklarni. Przykrywasz noworodki na początku jakimś klosikiem czy ukorzeniają się bez przykrycia? Fajne masz szerokie parapety. aż troszkę zazdroszczę.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 18
- Od: 14 lut 2012, o 10:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Niczym nie nakrywam, dają radę nawet te nad kaloryferem- około 90% ukorzeniło się.
Dwa razy pryskałam amistarem na szarą pleśń, bo w tamtym roku prawie mi padły.
Na str.12 tego wątku są zdjęcia moich pelargoni z marca ubiegłego roku, mimo ,że były takie marniutkie , po oprysku amistarem i przesadzeniu do skrzynek pięknie kwitły, choć trochę późno , bo dopiero w poł czerwca.
Dwa razy pryskałam amistarem na szarą pleśń, bo w tamtym roku prawie mi padły.
Na str.12 tego wątku są zdjęcia moich pelargoni z marca ubiegłego roku, mimo ,że były takie marniutkie , po oprysku amistarem i przesadzeniu do skrzynek pięknie kwitły, choć trochę późno , bo dopiero w poł czerwca.