Przepisy dot.wycinki drzew.Ustawa z dn.16.04.2004(Dz.U.z 2013 poz.627)

[x-s-5]

Córka nie jest właścicielem

interesujący przypadek. czyżby wobec tego taka córka, nie będąc właścicielem, nie odpowiadała jak właściciel? czyli może sobie wyciąć co chce beż żadnych praktycznie konsekwencji? czy w takim wypadku karę będziecie próbowali nałożyć na nieżyjącą właścicielkę?

[Hosta]

niestety, stety tak. Ideą Ustawy o ochronie przyrody jest jej ochrona. Ale przepis zapisany jest tak, że dotyczy właściciela, a kary są za zniszczenia drzewa, przez osoby które winny uzyskać zezwolenie a nie zrobiły tego. Czyli jeśli wytnie drzewo bez tej zgody, ma duże szansę wygrać w sądzie. Ale u nas sady są niezawisłe, niezależne i ja nie gwarantuję wyniku postępowania sądowego.
Bo a nuż uznają, iz kobieta miała świadomość iż jest jedyną spadkobiercą zmarłej i ..... trataatataaaaa, ble ble.,,,,.

Więc wg UOP kara jest za to, że ominąłeś drogę administracyjną a drzewo jest tylko pretekstem - ja tak przynajmniej czytam tą ustawę. Miałem dwie sprawy, które przegrałem w sądzie. Ale dzięki temu głębiej poznałem temat kto może, kiedy i jak i na jakie konsekwencje prawne może liczyć. (proszę nie pisać że to głupie, bo jest i wcale nie ułatwia mi chronić przyrody na terenie mojej gminy).

[gohag]

Hosta - dzięki za odpowiedź i wolę pomocy.
Po licznych dywagacjach podjęłam szaloną decyzję zakupu działki, mimo tego, że problem będzie większy, niż zakładałam pierwotnie. Działka jest rolna. Jako las jest oznaczony kawałek nie powiązany z tym, który chciałabym "oczyścić". Lasu nie tykam. Ta część od drogi na mapkach jest oznaczana jako sad. Faktycznie większość drzew to stare drzewa owocowe (w większości prawdopodobnie chore lub nawet martwe). Zastanowiło mnie tylko to, co gdzieś tu wyczytałam, że drzewo owocowe nie koniecznie musi być drzewem owocowym Sadzone są w rzędach, ale "od wieków" nikt się tym nie interesował.
Spora cześć to podobno ałycza, prawdopodobnie kiedyś sadzona jako podkładka pod śliwkę, obecnie zdziczała. Czy może być mi na to coś potrzebne zezwolenie? Czy jeśli ma to kilka konarów, mogę je poobcinać i zostawić jeden - żeby sprawdzić co z tego wyjdzie - czy to już kształtowanie korony? W tej gęstwie, która tam obecnie panuje wszystko jest jakieś takie...:/ Dąb, który miałby szansę być naprawdę piękny rośnie tylko w 1 stronę, bo w drugą nie ma gdzie. (a tak przy okazji, czy stary dąb może się jeszcze "wyrównać" jak dostanie trochę przestrzeni, czy już "po ptokach"?)
Dodatkowo sprawę komplikuje to, że działka leży na terenie Parku Krajobrazowego.
Nie chcę się pozbywać tych drzew, tylko "dać im oddychać" Prawdopodobnie wiosną wezmę się za to rzetelniej i mam nadzieję na odrobinę wsparcia na forum. Być może skorzystam z zaproszenia na PW - o ile będzie aktualne.
Obecnie prowadzono tam roboty drogowe, w tym odnawianie rowu i widzę, że zniszczono kilka drzew (wierzby). Czy za coś takiego można pociągnąć do odpowiedzialności właściciela gruntów? Czy powinno się to gdzieś zgłosić? Sprawa jest o tyle dziwna, że ja jeszcze nie jestem formalnie właścicielem (dopiero umowa przedwstępna), a obecnemu właścicielowi to generalnie "wisi". Nie chciałabym jednak potem mieć z tym jakiś problemów.
I jeszcze pytanko o nasadzenia zastępcze. Czy mogę wyciąć drzewa z tej zadrzewionej działki, a nowe podsadzić na sąsiedniej - łysej jak kolano? Obie moje, sąsiadujące, oddzielone tylko rowem (tym z poniszczonymi drzewami).

[Hosta]

Nie zawsze się liczy gatunek a funkcja. Zadrzewienie przydrożne, przy drogach publicznych - główną funkcją drzew nie jest produkcja owoców.
Ponadto zgodnie z zapisem Parków Krajobrazowych zapewne istniieje zakaz likwidacji zadrzewień przydrożnych i śródpolnych. Stąd tez na drzewa owocowe rosnace w pasach dróg, miedzach itp. wymagane będzie zezwolenie (lub odstapienie od zakazów).

Natomiast w sadach - wola twoja. Drzewa owocowe tniesz jak chcesz.
Dąb z szczątkową koroną - jeśli młody to dość szybko dobuduje co trzeba. Przy starych to już nie tak szybko i ślad zawsze zostanie. (czasem to trawa bardzo długo). jeśli to młody, a koszty nie są tak istotne, to lepiej wydać te 100-400 zł za nową sadzonkę alejową i mieć drzewo jak należy.

Usuń na początek wszystko co nie ma lat 10. zobaczysz, że nie jest tak źle.

Obecnie prowadzono tam roboty drogowe, w tym odnawianie rowu i widzę, że zniszczono kilka drzew (wierzby). Czy za coś takiego można pociągnąć do odpowiedzialności właściciela gruntów?

Można, jeśli z tym nic nie zrobisz. Lepiej zgłosić to szybciej samemu. Wówczas odpowiedzialność spadnie albo na inwestora, lub jeśli nie On zlecił to na wykonawcę że nieza - w przypadku gdy nie mieli zezwolenia na usunięcie.
Gdy drzewa są drzewa prywatne, to można starać się od wykonawcy/inwestora odszkodowania za straty.

Zgodnie z art.Art. 82. 1. Prace ziemne oraz inne prace związane z wykorzystaniem sprzętu mechanicznego lub urządzeń technicznych, prowadzone w obrębie bryły korzeniowej drzew lub krzewów na terenach zieleni lub zadrzewieniach powinny być wykonywane w sposób najmniej szkodzący drzewom lub krzewom.
1a. Zabiegi w obrębie korony drzewa na terenach zieleni lub zadrzewieniach mogą obejmować wyłącznie:
1) usuwanie gałęzi obumarłych, nadłamanych lub wchodzących w kolizje z obiektami budowlanymi lub urządzeniami technicznymi;
2) kształtowanie korony drzewa, którego wiek nie przekracza 10 lat;
3) utrzymywanie formowanego kształtu korony drzewa.
2. Na drogach publicznych oraz ulicach i placach środki chemiczne powinny być stosowane w sposób najmniej szkodzący terenom zieleni oraz zadrzewieniom.

[perezfx]

Odświeżę nieco wątek.

Złożyłem wniosek o wycinkę 40 drzew (olchy). W decyzji połowa została określona jako >10 lat i w ich miejsce nakazano mi nasadzenie drzew lub krzewów ozdobnych o wieku powyżej 6 lat.

No i tu jest klops, bo to już nie drzewka, tylko drzewa i ich sadzenie będzie drogie, kłopotliwe (o ile w ogóle uda się znaleźć takie w szkółkach).

Ma ktoś pomysł co zrobić w tej sytuacji? Składać nowy wniosek/ prośbę o zmianę warunków? Szukać odmian karłowych? Jak ja mam sprawdzić, czy drzewko ma 6 lat (i jak to sprawdzi urzędnik - zetnie i policzy słoje)? Może ktoś ma pomysł na krzewy?

[robertP2]

Pierwszy raz się spotkałem z takim przypadkiem, że jest wymagany wiek rośliny.
Chociaż niczemu już się niedługo nie będę dziwił. Złożył bym wniosek ponownie z zamianą z wieku na liczbę sadzonek/ kilkakrotnie przygotowywałem materiał na takie nasadzenia. Owszem były to dość spore rośliny liściaste, cześć iglastych, ale nie za potężne pieniądze.

[piofigiel]

Witam.
Ponieważ kiedyś pytałem tutaj o sprawę wycinki drzew i otrzymałem odpowiedź od Hosty, pragnę poinformować że mój wniosek został pozytywnie rozpaczony, otrzymałem zgodę i nakaz nasadzenia nowych roślin. Rozpocząłem już prace ale serce mi się kraje, będzie mi się ciężko przyzwyczaić do nowego ogrodu, nie posadzę już niczego co musiałbym wycinać za mojego życia.
Osobom które mają dylematy, składać wnioski czy nie, radzę składać i nie mieć kłopotów, prawo jest prawem, trzeba je przestrzegać.

Pozdrawiam Tomek

[Reniak]

perezfx

No nie powiedziałbym że 6 letnie drzewka to duże drzewka ,skieruj swoje kroki do nadleśnictwa , koło mnie sadzą kilkuletnie drzewka czasami coś dostawalam za pomoc ,buki ,dęby ,graby i inne ,6 latki to dzieciaczki .Powodzenia

[Hosta]

Złóż odwołanie od decyzji.

1. decyzja jest błedna, bo nie można uzależniać nowych nasadzeń dowolnie. Za drzewo wyłacznie drzewo a nie krzew
2. decyzja jest błędna, bo o ile intencje urzędnika były słuszne ogólnie (chodzi o kwestię, by nie sadzić, czegoś, co po 3 latach będzie mozna ścinać bez zezwolenia, ale jednak brak podstaw prawnych do narzucania wieku), wiek drzewa w tym okresie jest nie do ustalenia. Ponadto szkółki także nie sprzedają wg wieku, a wg rozmiaru.

3. I należy rozpatrzeć zasadność nowych nasadzeń. jaka była przyczyna ich usuwania? No bo jeśli to, że rosło ich za dużo, wiec w ramach zabiegów pielęgnacyjnych należało dokonać prześwietlenia, przerzedzenia zadrzewienia w celu poprawy warunków fitosanitarnych i drzew i przyległych gruntów, to nie ma zasadnosci nowych nasadzeń. Ponadto olsza, należą do drzew bardzo żywotnych i z pozostawionych korzeni w ciągu roku uzyskujemy drzewka o wymiarach około 2-3 m wysokości. Jeśli nie będziemy tego przecinać to zamiast drzew będą krzewy.

Stąd masz dwa wyjscia:
- kupic sadzonki min 1,5m wysokości i niech Ci udowadnia że są młodsze
- zwrócić się o zmianę decyzji, względnie złożyć odwołanie do SKO gdy w rozmowie urzednik nie bedzie się chciał zgodzić na takie zmiany. SKO to troszkę czasu, ale zwykle staje po stronie wnioskodawcy a nie urzędnika. Powodzenia. Różnica tylko ta, że nie zdążysz ich wyciąć na wiosnę.....

[brother1987]

Panie Hosta pytanie.
Działka należąca do Skarbu Państwa. Na działce 2 suche drzewa. Pisać do SKO o wyznaczenie organu do załatwienia sprawy???

[Hosta]

po co? Starosta reprezentuje w większości prawa właścicielskie w zakres gruntów SKARBU PAŃSTWA (wyjątkiem Lasy Państwowe, drogi wojewódzkie, grunty pod wodami płynącymi itp). Pisać do Starosty o usunięcie. To Starosta najpewniej winien złożyć wniosek o usunięcie drzew. A kto użytkuje działkę? Na jakiej podstawie?

[adam9112]

Trochę chore prawo mamy. To co posadziliśmy na własnej działce powinniśmy mieć prawo wyciąć. W końcu to jest nasza działka

[Hosta]

No, tyle że dla większości drzew - to nie sadziłeś ich. Same wyrosły i są często w wieku Twojego ojca, dziadka. Albo zanim przeznaczyłeś działkę pod zabudowę były typowym zadrzewieniem śródpolnym, często dzikim zadrzewieniem... A to zmienia znacząco punkt widzenia. Jak zapisałbyś w ustawie, ochronę tych które nie sadziłeś? Jakie kryteria? Gwarantuje, że cokolwiek nie zaproponujesz znajdę kontrargument - bo nie ma idealnego rozwiązania. Hex2 kiedyś podał dobry przykład z Wielkiej Brytanii, ale w Polsce jak na razie nie do zastosowania - a minimalizował do minimum ewentualne szkody w środowisku.

Wszelkie drzewa owocowe na terenie własnej działki które sadzisz możesz usuwać przecież jak chcesz.

W przypadku lasu, z urzędu masz zapewnioną opiekę specjalisty od urządzenia lasu. Ja wiem, ze i jego decyzje nie zawsze są po naszej myśli, ale weźcie pod uwagę, iż To On wie jak urządzać las. Trochę za dużo za swoje decyzje winimy inne osoby i prawo. Przytoczyłem kiedyś przykład, iż te same przepisy mamy w całym kraju ale jakoś Wielkopolska inaczej podchodzi do sprawy niż takie Mazowieckie czy Polesie.

[Hex2]

Samochodu tez sami nie produkowalismy a mamy prawo go pociac na kawalki. Hosta blagam cie, nie zaczynajmy od nowa. Ten watek powinno sie moim zdaniem zablokowac zeby nie prowokowal wiecej.

H.

[Hosta]

Samochód stawiasz gdzie chcesz i w ciągu jednego dnia możesz już nowy, następny, większy....... Jeśli nie chcesz zaczynać znów, to po co kontynuujesz wątek?