Moi drodzy!
Jestem już zaopatrzona we wszelkie potrzebne mi przybory, a literatura przyjdzie jutro kurierem. Muszę przyswoić przed zajęciami to i owo
Justi, dzięki za wszelkie konsultacje oraz wsparcie duchowe!
Żurek pyrka na kuchni, a ja wprawiam rękę próbując ją zsynchronizować z ołówkiem ;-))
Słońce przyświeca, a ogród leży odłogiem. Może uda mi się dziś zwertykulować niewielką część trawnika
Moniko-vertigo, życzę Ci w takim razie, żeby kiedyś nastąpił nieco luźniejszy okres w życiu, bo spełniać swoje marzenia jest po prostu zdrowo i przyjemnie.
Myślę, jestem nawet tego pewna, że studiowanie wpłynie na zmiany w moim ogrodzie. Zacznie mnie kusić pod wpływem wykładów, zajęć w terenie, różnego rodzaju inspiracji. Poza tym, będę lepiej potrafiła ocenić, jakie detale mogę zmienić, co dodać, jak uatrakcyjnić poszczególne zakątki. Przyznam, że bardzo mnie to nęci!
Moniko, dziękuję, że jesteś ze mną! Zawsze mogę liczyć na życzliwe słowo z Twoich ust - dziękuję za nie ogromnie.
Tak, jak rozmawiałyśmy - kierunek bardzo ciekawy i z pewnością otwierający oczy na rzeczy do tej pory niedostrzegalne. Wyobraźnia będzie tu miała niebagatelne znaczenie, a przecież jej rozwój to nic innego jak praca z własnymi szarymi komórkami. Myślę, że w moim wieku zwyczajnie się to przyda i wpłynie na zdrowie układu nerwowego ;-)
Muszę sobie dać radę! Zajęcia już w piątek od 09:00.
Własny ogród kocham miłością absolutną i bezwarunkową. Teraz, gdy przyroda budzi się do życia, dostarcza mi wyjątkowej, bardzo pozytywnej energii.
Życzę Ci, żeby interakcja z Twoim zielonym zakątkiem sprawiała Ci równie dużą przyjemność - jestem przekonana, że tak będzie!
Daisy, witam Cię gorąco!
Krok do przodu, jaki staram się zrobić, to przede wszystkim inwestycja w samą siebie, bez względu na fakt, czy kiedyś będę w stanie na tym dorobić, a może nawet zarabiać. Nie wiem, co szykuje dla mnie przyszłość i jak maluje się mój los. Jestem jednak przekonana o słuszności posunięcia. Poza tym, ja naprawdę się lubię rozwijać

Dzięki, że popierasz moją decyzję!
U mnie słonecznie
Madziu, bardzo dziękuję za gratulacje! Ogródków doświadczalnych z pewnością mi nie zabraknie. Może zaprojektuję mój przyszły, na niedaleko położonej działce? Kto wie

Twój fragment przed domem także mogę wziąć pod lupę, tyle że Ty sama masz tyle pomysłów, iż pewnie moje podpowiedzi będą zbędne.
Zjazdy są raz w miesiącu, trzy albo czterodniowe.
Dorciu, witam serdecznie i również życzę Ci miłego dnia!
Lesiu, dzięki za wsparcie. Już raz studiowałam w wieku dojrzałym, więc wiem ile zalet ma podejście do nabywania wiedzy przez świadomego studenta. Czasu jednak z pewnością będzie mniej, bo mimo iż zjazdy nie są częste, to jednak niesamowicie intensywne, a i pracy do domu nie zabraknie. Obym się ze wszystkim wyrabiała, to będzie dobrze

Opowiadałaś kiedyś, że studiowałaś z Zuzią w ciąży... na pewno było to wyzwaniem, ale przecież świetnie dałaś sobie radę! Ja też muszę
Grażynko, zapraszam gorąco!
Ula, również zapraszam i dziękuję!
Asiorku, dziękuję za odwiedziny! Kochana, jeśli myślisz o takich studiach poważnie, to zacznę przecierać szlaki i będę dawać znać, czy to się da przejść i jak duże obciążenie czasowe stanowi. Zważysz wtedy wszystko sama i zdecydujesz. Myślę, że wszystko da się pogodzić, a raz w miesiącu możesz mieć weekend dla siebie.
Zobaczymy, jak sobie poradzę, ale wierzę że przełamię własne ograniczenia
Andziu, witam Cię serdecznie i dziękuję za tyle miłych słów pod adresem ogrodu!
Aniu, dziękuję za obszerny komentarz. Kochana, ja te studia robię dla siebie, broń Boże nie dla papierka. Chcę się w tym kierunku rozwinąć, poszerzyć i usystematyzować wiedzę. Oczywiście mam także plany zawodowe związane z obszarem ogrodnictwa, ale to jeszcze duży znak zapytania, czy będzie dla mnie miejsce na rynku.
Pozdrowienia!
Aniu-wsianiu, dziękuję i zapraszam gorąco!
Asiu, cieszę się, że jesteś!
Aga, dzięki za odwiedziny i uznanie pod adresem zdjęć!
Kasiu, super, że moja decyzja wiąże się także z Twoim poparciem!
Oczywiście w miarę możliwości czasowych będę się dzielić wrażeniami. Sądzę, że pierwsze zajęcia dadzą mi w kość i obnażą słabości - obym nie była jedyna w takim położeniu ;-))
Będzie dobrze!
Dorotko, dzięki, dzięki... będę dawać znać
