Dla ścisłości co by mieszańce międzygatunkowe/międzyrodzajowe miały racje bytu
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
- by doszło do zapylenia kaktusów nie potrzeba roślin tego samego gatunku. W przypadku jeśli chcemy otrzymać potomstwo danego gatunku, wtedy zapylamy kwiaty dwóch osobników tegoż gatunku (chyba, że roślina jest samopylna - wówczas, zapylacz jest zbędny).
Natomiast możliwe jest zapylanie roślin różnych gatunków (np. w obrębie danego rodzaju) lub należących do różnych rodzai np. pomiędzy Lobivia, Echinopsis, Trichocereus. Oczywiście nie wszystkich rodzai to dotyczy i od tej zasady są wyjątki np.
Echinopsis może zapylić roślinę z rodzaju Chamaecereus, ale już pyłek z kwiatu chamaecereusa nie zapyli kwiatu echinopsisa* - ziarno pyłku chamaecereusa nie jest w stanie wytworzyć tak długiej łagiewki pyłkowej by doszło do zapłodnienia.
* Jednak i z tym sobie poradzono poprzez przycięcie słupka kwiatu Echinopsisa do porządanej długości. Oczywiście to wiąże się z zniszczeniem płatków korony kwiatu - to tak na marginesie
Ano i przy zapylaniu pamiętaj o zasadzie - pyłek z jednego kwiatu na znamię słupka drugiego. Ja nie korzystam z pędzla tylko drewnianymi patyczkami i spłaszczonej końcówce pobieram pyłek i przenoszę na znamię. Jest to dla mniej bardziej precyzyjne narzędzie i szczególnie przydatne u kwiatów, które posiadają wyjątkowo mało pyłku, wówczas każde ziarno jest niemal na wagę złota
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
Chyba, ze zalezy mi na gromadzeniu pyłku (np. jeśli rośliny nieco rozbiegną się w czasie z kwiatami) - wówczas pędzel jest nieoceniony
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
Pyłek można przechowywać w odpowiednich warunkach, nie jestem jednak pewny co do tego ile czasu zachowuje świeżość, myślę że tydzień-dwa
![Idea :idea:](./images/smiles/icon_idea.gif)