AGNESS jesteś przemiła

Faktycznie krokusy w grupach wyglądają świetnie. Zresztą większość roślin najlepiej prezentuje się w grupach. Szkoda tylko, ze jak już udało mi się nazbierać setki cebulek, to pierwsze posadzone przed kilku laty zaczynają zanikać. Ale i tak jestem zadowolona z efektów.
Justynka, zaryzykujemy

Ty i tak chcesz się go pozbyć, prawda? A ja posadzę i będę liczyła na to, że się przyjmie.
Aguś, posada u mnie chyba nie byłaby lekką

Murki już się zaczęły tworzyć, ale na razie powstał zarys. Dziękuję za kibicowanie, mnie to bardzo, bardzo uskrzydla
Marzka, psy na działce to porażka normalnie. Podziwiam wszystkie posesje, gdzie psy biegają swobodnie, nie niszcząc, nie kopiąc, nie wydeptując ścieżek głębokich na metr... Moje psy z wiekiem nie poważnieją niestety. Teraz mają do dyspozycji teren, który jak nawet zaorają to owszem ja go widzę, ale przynajmniej bezpiecznie, bez min pod nogami mogę przejść do domu z auta.
Takie przeróbki rabat jak u Ciebie niestety też mi się przytrafiają. Najgorsze jest to, że na tylu tysiącach metrów kwadratowych zrobisz sobie kilka ładnie i jeszcze akurat TAM musi iść jakaś rura, czy inne coś, co rujnuje Twój trud
szostani witam serdecznie w moim wątku
Dziękuję za komplementy
Pisząc o zepsuciu efektu drzewami liściastymi, miałaś na myśli zapewne brzozy, tak? Jeśli chodzi o brzozy, to chociażby gubiły liście cały rok to i tak nie zrezygnowałabym z nich za nic na świecie. Kocham te drzewa, moim marzeniem było ich posiadanie u siebie i dlatego stworzyliśmy specjalne dla nich miejsce. Zakątek brzozowy, jak sama nazwa wskazuje brzozy musi mieć
Basiu, Ewo, moim na razie żółkną liście a z tym przechowywaniem cebulek różnie wygląda. Rok temu wysuszyłam cebule na wiór. Z tymi pokombinuję i wrzucę je w piach, żeby nie nie wysuszyły się zanadto. Niektóre żonkile i tulipany w tym roku po przekwitnięciu w ogrodzie wykopię, przesuszę i jesienią posadzę w nowe miejsce. Po pierwsze będą teraz bliżej tarasu a poza tym dobrze im taki odpoczynek zrobi.
Raport z weekendu-przedłużonego o piątek
Odchwaściłam połowę Wzgórza Motyli małą łopatką, wyciągając perz gołymi ręcami

Oczywiście zaczęło się od tego, że pociągnęłam jedno źdźbło i kolejne i... poszłam po wiaderko i łopatkę, potem kolejne, kolejne i tak po kilku godzinach miałam już niodowład w dłoniach i pół górki zrobione. Jesienią całość była zlana po brzegi Rundupem, ale i tak odrasta bardzo dużo chwastów niestety. Ułożyliśmy zarys przyszłego murka. Będą jeszcze kolejne tzw.murki, które tak naprawdę nie będą takie widoczne, ponieważ mają po nich "spływać" rośliny. Założenie jest takie, żeby Wzgórze Motyli nie było górką, tylko takim stopniowanym wzgórzem. Powoli nad tym pracujemy. Pierwszy "murek" już jest, na zdjęciu wygląda na prosty, ale jest półokrągły, serio
Na razie krajobraz księżycowy, ale moja wyobraźnia już powoli ogarnia ten teren, przede wszystkim dzięki pomocy doradców z FO i Aguni, która poświęciła swój czas i wiedzę na pomoc przy projekcie.
Wasze cenne rady, które przez tyle miesięcy dostaję są naprawdę nieocenioną pomocą przy projektowaniu
Ogród przed domem zdecydowanie bardziej przyjazny dla oka. To tam właśnie spijam hektolitry kawy, rozmyślam o tym i o tamtym, oraz wymyślam najróżniejsze pomysły
Wszystko budzi się do życia jak widać
