Efektywne mikroorganizmy EM Cz.1
- grazka100
- 500p
- Posty: 968
- Od: 25 paź 2010, o 10:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Poznania
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
Dziękuję Bożenko za ciekawe spostrzeżenia i ostrzeżenia
Przemyślę sprawę, obejrzę filmiki a jakże.
Na 5-litrowym opakowaniu po EmFarmie Plus nie ma informacji na temat "po otwarciu" jest tylko data przydatności. Myśloę więc, że to właśnie działa 6 miesięcy z gwarancją, a dłużej bez gwarancji
Kilka dni temu a także dzisiaj przed wysianiem nasion moczę je w emach a po kilku godzinach wysiewam w małe pojemniki. Sałata jest już taka
siałam w niedzielę 23 lutego.
Pozdrawiam...
Przemyślę sprawę, obejrzę filmiki a jakże.
Na 5-litrowym opakowaniu po EmFarmie Plus nie ma informacji na temat "po otwarciu" jest tylko data przydatności. Myśloę więc, że to właśnie działa 6 miesięcy z gwarancją, a dłużej bez gwarancji
Kilka dni temu a także dzisiaj przed wysianiem nasion moczę je w emach a po kilku godzinach wysiewam w małe pojemniki. Sałata jest już taka
siałam w niedzielę 23 lutego.
Pozdrawiam...
- Tosiak
- 200p
- Posty: 214
- Od: 28 maja 2012, o 11:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz
- Kontakt:
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
loeb pisze:Z tym zaprawianiem nasion to trochę zwątpiłam, bo na moich emach pisało wyraźnie, żeby nie używać do podlewania wysiewów bo może hamować kiełkowanie..
Chyba sie zgadza , ja posiałam pomidory z emami i bez , pierwsze wzeszły bez emów . Po 2 dniach wzeszły z emami- zobaczymy jak bedzie dalej .
- grazka100
- 500p
- Posty: 968
- Od: 25 paź 2010, o 10:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Poznania
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
Na moich nie pisało. Ciekawe czy kupujemy z tego samego źródła... ale chętniew sprawdzę sposób bez moczenia.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 12 mar 2014, o 02:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
Ponieważ jestem nowy na tym Forum, na wstępie chciałem się ze Wszystkimi przywitać.
W grudniu zeszłego roku przez przypadek dowiedziałem się o EMach, a że jestem posiadaczem ogródka działkowego i zwolennikiem życia w zgodzie z naturą postanowiłem zgłębić temat.
Po zapoznaniu się z literaturą oraz informacjami w necie muszę przyznać, że temat mnie zafascynował. Zapadła decyzja - wprowadzam EMy do mojego życia.
Tu pierwsze moje spostrzeżenia dotyczące zakupu i transportu preparatów Em. Od grudnia do dziś odebrałem już 4 przesyłki produktów zarówno aktywnych, jak i do namnażania. Nie zaobserwowałem żadnych ujemnych skutków transportu, z zastrzeżeniem jednak, że "zima", jaką mamy każdy widzi i nie jestem w stanie stwierdzić, czy podczas transportu preparaty były narażone na ujemną temperaturę.
Glebę na działce mam ciężką, gliniastą i zubożoną przez lata intensywnej uprawy i niewystarczającego nawożenia. Dlatego na jesieni ubiegłego roku działka została wzbogacona sporą ilością torfu. Będą miały EMy co wcinać.
Obecnie czekam na sprzyjające warunki pogodowe, aby wykonać pierwsze szczepienie gleby mikroorganizmami.
W domu oczywiście rozpoczęła się już produkcja rozsady. Użyłem dobrej jakości podłoża, które po zakupie zostało zaszczepione EMami przez zwilżenie, a następnie ubite we worku, zawiązane, aby ograniczyć dostęp tlenu i pozostawione na 2 tygodnie. Potem wysypałem je do wiaderka, rozpulchniłem i pozostawiłem na tydzień. Po sprawdzeniu pH - było w normie - podłoże było gotowe go zasiewów. Kalarepa, kalafiory, brukselka i brokuły skiełkowały po 2-ch dniach, a po kolejnych 2-ch miały już 2 cm. Nasion przed sadzeniem nie moczyłem w Emach. Nie pamiętam w ciągu, jakiego czasu były wzejścia w "normalnej" ziemi. Niestety nie zrobiłem też próby porównawczej. Wydaje mi się jednak, że wzejścia były szybsze. Nasion nie zaprawiałem chemią i jak na razie zgorzeli siewek brak.
Co do przechowywania i trwałości preparatów to zauważyłem, że w pojemnikach, gdzie jest dużo wolnej przestrzeni, a przy okazji otwierania i odlewania dostało się sporo powietrza pojawić się może biały kożuch, choć jak pisała bodajże Mikrobia jest to dopuszczalne i nie świadczy o zepsuciu preparatu. Dotyczy to zarówno roztworów podstawowych, jak i rozcieńczonych. Aby temu zapobiegać można zgniatać, jeśli to możliwe, opakowania tak, aby roztwór sięgał zakrętki lub rozlewać większe opakowanie do kilku mniejszych i używać po kolei.
Warto też zapamiętać sobie jak pachną świeże, pełnowartościowe preparaty, bo jego zmiana zaczyna świadczyć o początkach psucia się, o czym przekonałem się na własnym nosie. W dwulitrowej butelce pozostało pół łyżeczki wody z EMami do podlewania kwiatów. Butelka zakręcona stała w ciepłym pomieszczeniu 3 tygodnie. Po odkręceniu odór, jaki się z niej wydostał był nie do zniesienia.
W grudniu zeszłego roku przez przypadek dowiedziałem się o EMach, a że jestem posiadaczem ogródka działkowego i zwolennikiem życia w zgodzie z naturą postanowiłem zgłębić temat.
Po zapoznaniu się z literaturą oraz informacjami w necie muszę przyznać, że temat mnie zafascynował. Zapadła decyzja - wprowadzam EMy do mojego życia.
Tu pierwsze moje spostrzeżenia dotyczące zakupu i transportu preparatów Em. Od grudnia do dziś odebrałem już 4 przesyłki produktów zarówno aktywnych, jak i do namnażania. Nie zaobserwowałem żadnych ujemnych skutków transportu, z zastrzeżeniem jednak, że "zima", jaką mamy każdy widzi i nie jestem w stanie stwierdzić, czy podczas transportu preparaty były narażone na ujemną temperaturę.
Glebę na działce mam ciężką, gliniastą i zubożoną przez lata intensywnej uprawy i niewystarczającego nawożenia. Dlatego na jesieni ubiegłego roku działka została wzbogacona sporą ilością torfu. Będą miały EMy co wcinać.
Obecnie czekam na sprzyjające warunki pogodowe, aby wykonać pierwsze szczepienie gleby mikroorganizmami.
W domu oczywiście rozpoczęła się już produkcja rozsady. Użyłem dobrej jakości podłoża, które po zakupie zostało zaszczepione EMami przez zwilżenie, a następnie ubite we worku, zawiązane, aby ograniczyć dostęp tlenu i pozostawione na 2 tygodnie. Potem wysypałem je do wiaderka, rozpulchniłem i pozostawiłem na tydzień. Po sprawdzeniu pH - było w normie - podłoże było gotowe go zasiewów. Kalarepa, kalafiory, brukselka i brokuły skiełkowały po 2-ch dniach, a po kolejnych 2-ch miały już 2 cm. Nasion przed sadzeniem nie moczyłem w Emach. Nie pamiętam w ciągu, jakiego czasu były wzejścia w "normalnej" ziemi. Niestety nie zrobiłem też próby porównawczej. Wydaje mi się jednak, że wzejścia były szybsze. Nasion nie zaprawiałem chemią i jak na razie zgorzeli siewek brak.
Co do przechowywania i trwałości preparatów to zauważyłem, że w pojemnikach, gdzie jest dużo wolnej przestrzeni, a przy okazji otwierania i odlewania dostało się sporo powietrza pojawić się może biały kożuch, choć jak pisała bodajże Mikrobia jest to dopuszczalne i nie świadczy o zepsuciu preparatu. Dotyczy to zarówno roztworów podstawowych, jak i rozcieńczonych. Aby temu zapobiegać można zgniatać, jeśli to możliwe, opakowania tak, aby roztwór sięgał zakrętki lub rozlewać większe opakowanie do kilku mniejszych i używać po kolei.
Warto też zapamiętać sobie jak pachną świeże, pełnowartościowe preparaty, bo jego zmiana zaczyna świadczyć o początkach psucia się, o czym przekonałem się na własnym nosie. W dwulitrowej butelce pozostało pół łyżeczki wody z EMami do podlewania kwiatów. Butelka zakręcona stała w ciepłym pomieszczeniu 3 tygodnie. Po odkręceniu odór, jaki się z niej wydostał był nie do zniesienia.
Re: Hamak i donica z resztek drewna
Używałam EM-ów, w sumie w tym sezonie też będę używać, tyle, że nie zakopywałam resztek, a kompostowałam je, i nie posypywałam bokashi- bo drogo wychodzą, tylko pryskałam EM- ogród. Kompostowałam bez dostępu powietrza- przynajmniej próbowałam- kompostownik wyścielony czarną folią, od góry przykrywany. Czy działa- nie mam porównania:). Wydaje mi się, że może trochę pomaga, ale czy tak szybko jak mówią... Mój kompost był w pełni gotowy dopiero po roku, czyli raczej standardowy czas.
Przez pierwsze dwa lata moich upraw stosowałam EMy prawie do wszystkiego- wg książkowych przykładów- tyle, że pełne efekty można zobaczyć dopiero po 4 latach. Po 3 latach musiałam zmienić miejsce moich upraw, tak wiec nie wiem jak tam ziemia się teraz miewa...
Jedyne co to mogę powiedzieć, że pomidory mi się bardzo udały w pierwszym roku uprawy, tyle, że nie wiem czy to zasługa odmiany, czy tez EMów, bo w następnym roku pomimo EMów zbiory były gorsze, ale odmiana inna, i nie z własnej rozsady...
Tak czy inaczej jeśli z głową się EMów używa, to się nie zaszkodzi, a może się pomoże.
Jeśli się samemu ich namnoży to nawet nie jest to jakiś duży wydatek.
A tak z innej beczki co do EMów - poleciła mi je moja lekarka, gdy powiedziałam jej, że nie mogę się u dziecka pozbyć ciemieniuchy. Powiedziała, żebym po każdym myciu dziecka polewała mu główkę wodą z EMami - pomogło:) Skoro na człowieka działa to i na rośliny powinno:)
Jeśli na poważnie myślisz o EMach kup sobie książkę o nich. Nie będę robiła reklamy ale w necie łatwo znajdziesz. Po jej przeczytaniu trochę się zdziwiłam co do sposobów użytkowania, bo to co myślałam, że pomoże np przy kiełkowaniu, może zaszkodzić.
Przez pierwsze dwa lata moich upraw stosowałam EMy prawie do wszystkiego- wg książkowych przykładów- tyle, że pełne efekty można zobaczyć dopiero po 4 latach. Po 3 latach musiałam zmienić miejsce moich upraw, tak wiec nie wiem jak tam ziemia się teraz miewa...
Jedyne co to mogę powiedzieć, że pomidory mi się bardzo udały w pierwszym roku uprawy, tyle, że nie wiem czy to zasługa odmiany, czy tez EMów, bo w następnym roku pomimo EMów zbiory były gorsze, ale odmiana inna, i nie z własnej rozsady...
Tak czy inaczej jeśli z głową się EMów używa, to się nie zaszkodzi, a może się pomoże.
Jeśli się samemu ich namnoży to nawet nie jest to jakiś duży wydatek.
A tak z innej beczki co do EMów - poleciła mi je moja lekarka, gdy powiedziałam jej, że nie mogę się u dziecka pozbyć ciemieniuchy. Powiedziała, żebym po każdym myciu dziecka polewała mu główkę wodą z EMami - pomogło:) Skoro na człowieka działa to i na rośliny powinno:)
Jeśli na poważnie myślisz o EMach kup sobie książkę o nich. Nie będę robiła reklamy ale w necie łatwo znajdziesz. Po jej przeczytaniu trochę się zdziwiłam co do sposobów użytkowania, bo to co myślałam, że pomoże np przy kiełkowaniu, może zaszkodzić.
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
Chcę teraz zrobić oprysk drzewek EMami, gdyż pąki już się zielenią. Niestety na podwórku jest 6-7 stopni. Czy w takiej temperaturze jest sens robic oprysk?
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 29 gru 2013, o 19:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Hamak i donica z resztek drewna
W temacie EM. Moje zwierzę miało okropnie wytarty ogon. Wycierało ten ogon w stajni, na pastwisku, do łysej skóry. Włosy które się ratowały były sfilcowane, poskręcane i łamliwe. Nic nie pomagało. I taki stary rolnik dał mi butelkę tych EM-ów, każąc mi płukać ogon. Płukałam i ogon i grzywę, która też rewelacyjna nie była. Do dziś nie mamy problemu z owłosieniem, o dziwo. Nie mam pojęcia, co mu się na tym ogonie i grzywie działo, to wtedy był młodzik, z obornianej hodowli wzięty, cały zmerhacony i pofilcowany. Jestem jednak pewna, że EM-y pomogły.
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
Efektywne mikroorganizmy zaczyna się stosować po ustąpieniu przymrozków, czyli zależy w której części kraju mieszkasz
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
No to idac tą definicją musialbym czekac do czerwca z rozpoczeciem pryskania.... Bo w nocy to i w maju ja moge miec jeszcze ponizej zera.
No i tu jest pewna sprzecznosc. Ponoc mikroorganizmy pomagają tez kwiatom drzew na przetrwanie przymrozkow, a niby jak maja pomoc, skoro ponoc moge pryskac dopiero gdy sie skonczą jakiekolwiek przymrozki?
No i tu jest pewna sprzecznosc. Ponoc mikroorganizmy pomagają tez kwiatom drzew na przetrwanie przymrozkow, a niby jak maja pomoc, skoro ponoc moge pryskac dopiero gdy sie skonczą jakiekolwiek przymrozki?
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 12 mar 2014, o 02:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
Jeśli masz nie dużo drzewek to nic nie stoi na przeszkodzie spróbowć - koszt niewielki w razie niepowodzenia. Ważne by po oprysku EM-y nie widzały słońca (UV dla nich zabójcze).
Gdybyś miał drzewka tego samego gatunku to możesz opryskać część, a resztę pozostawić do oceny efektów, jako porównawcze.
Wszyscy uczymy się technologii EM, a to polega na sensownym pomyśle, wykonaniu, ocenie efektów i podzieleniu się doświadczeniami z innymi.
Pozdrawiam.
Gdybyś miał drzewka tego samego gatunku to możesz opryskać część, a resztę pozostawić do oceny efektów, jako porównawcze.
Wszyscy uczymy się technologii EM, a to polega na sensownym pomyśle, wykonaniu, ocenie efektów i podzieleniu się doświadczeniami z innymi.
Pozdrawiam.
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
No niestety kazde inne. I tak, mam 10 drzewek, pare krzaczkow, wiec koszt nieduzy. Krzaczkow mam po pare takich samych, wiec tak jak mowiles, jedne pryskam innych nie. Poźniej sobie porownam. Zaś od opryskow drzewek oczekuje od EM, ze mi znowu jakies chorobsko nie zaatakuje. W zeszlym roku drobna plamistosc pozbawila mnie prawie wszystkich lisci zanim zdazyly wisienki dojrzec. Zobacze co bedzie w tym po EMach.
Tak, pryskam wieczorem by unikać slonca.
pozdrawiam, efektami na pewno sie podziele. Ale to dopiero jesienią
Tak, pryskam wieczorem by unikać slonca.
pozdrawiam, efektami na pewno sie podziele. Ale to dopiero jesienią
- danutka66
- 500p
- Posty: 733
- Od: 11 sie 2006, o 15:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opolskie cudne
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
Jak moczysz?A zwłaszcza jak siejesz...mokre?grazka100 pisze: przed wysianiem nasion moczę je w emach a po kilku godzinach wysiewam w małe pojemniki.
- grazka100
- 500p
- Posty: 968
- Od: 25 paź 2010, o 10:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Poznania
Re: Efektywne mikroorganizmy EM
Producent zaleca moczenie w em-ach.
Moczę po prostu. Zalewam nasiona em-ami w małym plastikowym pojemniku po syropie.
Później układam je wykałaczką na ziemi w małym pojemniku.
Troszkę " zabawy" z tym jest, ale nie musze rozplątywać roślin jak wyrosną.
Moczę po prostu. Zalewam nasiona em-ami w małym plastikowym pojemniku po syropie.
Później układam je wykałaczką na ziemi w małym pojemniku.
Troszkę " zabawy" z tym jest, ale nie musze rozplątywać roślin jak wyrosną.