Wymarzony ogród Moniki cz2
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Monika witaj
e no droga otwardzona wygląda teraz o niebo lepiej..
stolik elegancki a Twój cien też mi się podoba
faktycznie malowanie dobrze wam idzie
e no droga otwardzona wygląda teraz o niebo lepiej..
stolik elegancki a Twój cien też mi się podoba
faktycznie malowanie dobrze wam idzie
Ostoja spokoju...
Pozdrawiam Daria
Pozdrawiam Daria
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Wspaniałe sprawozdanie z ostatnich dni, prac no i oczywiście pierwszej wiosny w Twoim ogrodzie.
Restauracja stolika przebiega agelancko, widać że robi to dużą przyjemność i nic dziwnego że zostałaś zaliczona do wykonywania prac precyzyjnych
Monika piszesz o zmęczeniu, oczywiście przy nawale prac czuje się w kościach ale możesz mi wierzyć nie zdajemy sobie nawet sprawy ile sił możemy wykrzesać z siebie jeśli zachodzi konieczność.
Jesteście młodzi a zmęczenie i ból znacznie łagodzi satysfakcja i obraz tego czego dokonaliście.
Ania ma rację, co do drogi trzymajcie rękę na pulsie, nawet przekupcie kogo trzeba byleby do bramy wyleli Wam asfalt, bo potem bedziecie kląć i piach wnosić przez długie, długie lata.
Widać że w domu prace posuwają się, do przeprowadzki coraz bliżej
Restauracja stolika przebiega agelancko, widać że robi to dużą przyjemność i nic dziwnego że zostałaś zaliczona do wykonywania prac precyzyjnych
Monika piszesz o zmęczeniu, oczywiście przy nawale prac czuje się w kościach ale możesz mi wierzyć nie zdajemy sobie nawet sprawy ile sił możemy wykrzesać z siebie jeśli zachodzi konieczność.
Jesteście młodzi a zmęczenie i ból znacznie łagodzi satysfakcja i obraz tego czego dokonaliście.
Ania ma rację, co do drogi trzymajcie rękę na pulsie, nawet przekupcie kogo trzeba byleby do bramy wyleli Wam asfalt, bo potem bedziecie kląć i piach wnosić przez długie, długie lata.
Widać że w domu prace posuwają się, do przeprowadzki coraz bliżej
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Kochani- dziś "rano" wydawało mi się, że nie dam rady się ruszyć, o wstawaniu nie wspominając.. Dałam radę.. Przypadkiem tak się ułożyło, że miałam dziś wolny dzień- w sumie po weekendzie spędzonym na budowie po 12godz- w sam raz..
Zrobiłam maraton po mieście z Mamą- byłyśmy w LM, zaopatrzyłyśmy się w farby, wałki itp- skoro nie mamy co u siebie malować, to po co marnować tak świeżo odkryty talent- w sobotę malowanko u Mamy robimy z Mężem Kupiłam też wałki do lakierowania stołu- blat do poprawki, mam już lepszy sprzęt!
Jako, że dzień był dość ciepły i przyjemny, to w ramach szeroko pojętego relaksu postanowiłam.. zabrać się za uporządkowanie rabaty u Mamy
Jesienią gazownia zmieniała przyłącze od domu do ogrodzenia- gazownicy przeorali fragment trawnika, który i tak co roku dosiewałam bo kiepski był. Korzystając z okazji, że gazownia zrobiła dewastację- namówiłam Mamę na zmianę rabaty..
Pojechałyśmy do ogrodniczego po mahonie- rośnie tu już jedna, postanowiłam dosadzić jej 2 koleżanki.. Mama w ogrodniczym nie mogła rozstać się z bratkami- też kupiła kilka sztuk
Rabata na starcie- doniczki z mahoniami stoją dokładnie w miejscu, które rozkopali gazownicy w pażdzierniku.
Przy ogrodzeniu widać naszą jedną mahonię- już zieloną.. te kupione sa jeszcze w barwach zimowych- mam nadzieję, że ładnie się przyjmą i szybko odzyskają wiosenną zieloność
Usunęłam trawę, przekopałam ziemię i kamienie przeniosłam na brzeg kostki. Wolałabym mieć samą korę zamiast dodatkowo obwódki z kamieni- niestety Siostry pies nie uznaje rabat za miejsce do omijania kamienie więc mają kusić i jednocześnie odwracać uwagę od krzaków- są swoistymi latarniami do podsikiwania, nie da się z nim inaczej urządzić ogródka
Kończyłam już po zmroku, więc fotki jeszcze gorsze, niż zwykle
Przy murku, na wysokości głowy żaby kiełkuje hosta, na wysokości doniczki z bratkami- nieco w lewo od niej przy murku startują paprocie. W miejsce doniczki z bratkami posadzę prawdopodobnie żurawki- jeszcze Iga nie wspomina nic o wysyłce- ale wstępnie tu planuję posadzić.
Kupiłyśmy worek kory- ta ładna jasna. Wiedziałam, że mam jeszcze korę w domu- okazała się niestety brzydka, drobna i w ogóle bez efektu, więc jakby jej nie było :/ . Sypnęłam, żeby nie było łyso- jednak trzeba jeszcze dokupić.
Te paskudne metalowe pręty to fragment podpory dla winogron- muszę w tym roku je odnowić i pomalować na brązowo, bo już się patrzeć nie mogę na nie..
Mahonia, wbrew nazwie pospolita.. jest w obecnej chwili trudna do upolowania- byłam w 3 ogrodniczych! Udało nam się kupić krzaczki, co prawda jednopędowe, ale z kilkoma pączkami na każdej
Bratki Mamy
Żabcio Muzykant
To sobie odpoczęłam
Iwonko- nie dołuj mnie, budleja, do której codziennie zaglądam- na razie nie daje znaku Mam jeszcze nadzieję.. Poczekamy jeszcze trochę..?
Z belek w sypialni jestem bardzo zadowolona! Mam takie odsłonięte w swoim panieńskim pokoju i bardzo mi zależało, żeby tez tak mieć u siebie w domu Dobrze, że majster, który miał je malować nie dał rady zrobić tego w terminie- kupiliśmy wysoką drabinę i Mąż zrobił to sam- to, co byśmy musieli zapłacić, zapłaciliśmy za drabinę- a będzie jak znalazł do sprzątania w szczycie dachu- to 4m i od początku rozmyślałam, jak ściągać pajęczyny
Aniu- tak, oszczędności na obecnym etapie, to ważna rzecz.. Za malowanie całego domu musielibyśmy zapłacić ok 6tyś i to sama robocizna- trochę dużo, zwłaszcza jak wykańczamy dom i swoje portfele Może nie jest pomalowane idealnie, ale się cieszymy, że zrobiliśmy sami. Jak napisałaś- zmęczenie spore, jednak satysfakcja większa! Kolory mamy, z Beckersa- Ligh Grey na ścianach szczytowych, Royal Purple na kolankowej i Vanilla Cream na suficie. Uzupełnię to ciemno szarą zasłoną i firanką w szaro fioletowe pasy. Chcę postawić też kwiat w fioletowej donicy. Narzuty na łóżko nie mam odpowiedniej jeszcze, ale pościel się będzie kolorystycznie zgrywać
Z drogą nie zamierzamy odpuszczać.. Na razie chcieliśmy mieć coś na szybko- a utwardzenie żwirem było najłatwiej wydusić "na już".. Myślę, że pod względem twardości mamy kilka lat spokoju, a o błocie na kostce nie chcę nawet myśleć w obecnej chwili..
U nas układ dróg na osiedlu jest taki, że do pewnego miejsca jest asfalt i wszystkie media. Dalej droga polna biegnie prosto- i mediów nie ma, bo idzie w pole.. Jednocześnie skręca w bok uliczka do 4 domów, w tym do naszego- i mamy wszystkie media oraz to świeże utwardzenie. Ale.. przy tej polnej drodze bez mediów, która biegnie prosto od asfaltu działkę kupił deweloper i ma budować bliźniak, a jak mu się spodoba, to planuje podobno kupić też działkę obok.. Będzie prowadzic do domów media.. W związku z tym gmina nie zrobi asfaltu, dopóki deweloper nie upora się z mediami- bez sensu byłoby teraz asfaltować, żeby deweloper zniszczył.. Jednak mamy rękę na pulsie, bo jak tylko deweloper przebrnie przez budowę i media, to na pewno będzie lobbował w gminie w sprawie asfaltu do swojej budowy- a wtedy my planujemy się podlączyć, że skoro asfalt prosto, to od razu z bok do nas- za jednym zamachem
Gmina jest dość przyjazna, a że wybory blisko, to otwarci są na potrzeby mieszkańców- wod-kan załatwiliśmy w niecały rok, od etapu pierwszej rozmowy z wójtem w sprawie pokrycia kosztów przez gminę, do momentu wody w kranie.. Mam nadzieję, że wiercenie dziury w brzuchu o asfalcie przyniesie równie dobry skutek..
Na razie jednak cieszymy się z tego, co udało nam się uzyskać- kilka lat dojeżdżaliśmy ubitą drogą, słabiej utwardzoną niż obecnie i były może 3 kałuże, żadnego błota, dało się jeździć nawet po silnym deszczu. media nas załatwiły koszmarnie- widać na zdjęciach koleiny błota do kostek- teraz jest znacznie lepiej- a małymi kroczkami planujemy z sąsiadami wydeptać sobie też i asfalt.
Agnieszko- moja budlejka, która siedzi w donicy- nic a nic.. Może przemarzła? Dzięki za info- czujnie będę oglądać swoją!
Stolik po Babci, mam nadzieję, wpiszę się jakos w styl "salonu". Niby wszystko wyszło nam nieco nowocześnie, ale drewno wpasowuje się chyba w każde wnętrze..? Babcia była dla mnie szalenie serdeczna, byłam rozpieszczoną wnusią- nie mogłam sobie odmówić zabrania tego stolika, żeby mieć pamiątkę po Babci. Na szczęście Mąż nie protestował, a wręcz dopingował.
Dario- ciekawa jestem, jak będzie po deszczu na drodze- sądzę jednak, że znacznie lepiej, niż po wywaleniu samej ziemi przez firmę wod-kan. Gmina nawrzucała najpierw tłuczeń, utwardzili walcem, później gruby żwir a na koniec ten drobny żwir, który z daleka wygląda jak gruboziarnisty piach. Na pewno deszczówka będzie lepiej przesiąkać, niż stojące kałuże w błotnistej ziemi.. Wolałabym oczywiście asfalt, latarnie i chodniczek- ale nie wszystko naraz, Zresztą w rozmowie z wykonawcą żartowaliśmy z sąsiadem, czy zamiast żwiru nie woleliby przywieźć asfaltu z rolki, jak trawnik
Januszu- stolik, a w zasadzie jego blat, jest do poprawki- mam już lepszy sprzęt i może efekt finalny będzie nieco lepszy, niż obecnie.. Biorę jednak poprawkę na brak wiedzy i umiejętności oraz liczbę tal stolika, pomnożoną przez ilośc rozlanej herbaty i stawianych gorących szklanek Sentyment mimo wszystko przeważył i może arcydzieło stolarstwa to nie będzie, jednak ten mebelek jest bliski mojemu sercu i po prostu musi zostać.
Sprawę drogi opisałam w odpowiedzi dla Ani, jak najbardziej chcemy sprawę ciągnąc dalej, a że teraz będę mieszkać na miejscu i gminę mam przysłowiowy rzut beretem- to zawsze mogę podjechać na pogawędkę- kierownika ds. dróg już znam, to teraz będę się przypominać
Do przeprowadzki zostały niecałe 3 tyg- dziś Mąż pojechał na budowę pogadać z Panem od podłóg- żeby nabrał tempa i skończył wszystko łącznie z lakierowaniem, do Wielkanocy. Lakier przeschnie kilka dni (5 dni na utwardzenie pozwalające na wniesienie mebli), a w sobotę po Wielkanocy przeprowadzka
Sił często mi brakuje- szczególnie mam kłopot z kręgosłupem, a weekendy pt "wejść na drabinę, zejść, prznieść drabinę, wejść".. to jeszcze nóg nie czuję do kompletu z kręgosłupem- ale i tak, jeśli trzeba coś zrobić, to jedziemy. Jak tylko biorę się za pracę, to zapominam o bólu i zmęczeniu- przypomina mi się wieczorem. Ale że ja umiaru nie mam, to zawsze robię to co muszę, najwyżej później cierpię przez chwilę. Chcoiażby mój dzisiejszy "odpoczynek"- ledwo z łóżka się rano zwlokłam, a dzień skończyłam tańcząc na szpadlu
Zrobiłam maraton po mieście z Mamą- byłyśmy w LM, zaopatrzyłyśmy się w farby, wałki itp- skoro nie mamy co u siebie malować, to po co marnować tak świeżo odkryty talent- w sobotę malowanko u Mamy robimy z Mężem Kupiłam też wałki do lakierowania stołu- blat do poprawki, mam już lepszy sprzęt!
Jako, że dzień był dość ciepły i przyjemny, to w ramach szeroko pojętego relaksu postanowiłam.. zabrać się za uporządkowanie rabaty u Mamy
Jesienią gazownia zmieniała przyłącze od domu do ogrodzenia- gazownicy przeorali fragment trawnika, który i tak co roku dosiewałam bo kiepski był. Korzystając z okazji, że gazownia zrobiła dewastację- namówiłam Mamę na zmianę rabaty..
Pojechałyśmy do ogrodniczego po mahonie- rośnie tu już jedna, postanowiłam dosadzić jej 2 koleżanki.. Mama w ogrodniczym nie mogła rozstać się z bratkami- też kupiła kilka sztuk
Rabata na starcie- doniczki z mahoniami stoją dokładnie w miejscu, które rozkopali gazownicy w pażdzierniku.
Przy ogrodzeniu widać naszą jedną mahonię- już zieloną.. te kupione sa jeszcze w barwach zimowych- mam nadzieję, że ładnie się przyjmą i szybko odzyskają wiosenną zieloność
Usunęłam trawę, przekopałam ziemię i kamienie przeniosłam na brzeg kostki. Wolałabym mieć samą korę zamiast dodatkowo obwódki z kamieni- niestety Siostry pies nie uznaje rabat za miejsce do omijania kamienie więc mają kusić i jednocześnie odwracać uwagę od krzaków- są swoistymi latarniami do podsikiwania, nie da się z nim inaczej urządzić ogródka
Kończyłam już po zmroku, więc fotki jeszcze gorsze, niż zwykle
Przy murku, na wysokości głowy żaby kiełkuje hosta, na wysokości doniczki z bratkami- nieco w lewo od niej przy murku startują paprocie. W miejsce doniczki z bratkami posadzę prawdopodobnie żurawki- jeszcze Iga nie wspomina nic o wysyłce- ale wstępnie tu planuję posadzić.
Kupiłyśmy worek kory- ta ładna jasna. Wiedziałam, że mam jeszcze korę w domu- okazała się niestety brzydka, drobna i w ogóle bez efektu, więc jakby jej nie było :/ . Sypnęłam, żeby nie było łyso- jednak trzeba jeszcze dokupić.
Te paskudne metalowe pręty to fragment podpory dla winogron- muszę w tym roku je odnowić i pomalować na brązowo, bo już się patrzeć nie mogę na nie..
Mahonia, wbrew nazwie pospolita.. jest w obecnej chwili trudna do upolowania- byłam w 3 ogrodniczych! Udało nam się kupić krzaczki, co prawda jednopędowe, ale z kilkoma pączkami na każdej
Bratki Mamy
Żabcio Muzykant
To sobie odpoczęłam
Iwonko- nie dołuj mnie, budleja, do której codziennie zaglądam- na razie nie daje znaku Mam jeszcze nadzieję.. Poczekamy jeszcze trochę..?
Z belek w sypialni jestem bardzo zadowolona! Mam takie odsłonięte w swoim panieńskim pokoju i bardzo mi zależało, żeby tez tak mieć u siebie w domu Dobrze, że majster, który miał je malować nie dał rady zrobić tego w terminie- kupiliśmy wysoką drabinę i Mąż zrobił to sam- to, co byśmy musieli zapłacić, zapłaciliśmy za drabinę- a będzie jak znalazł do sprzątania w szczycie dachu- to 4m i od początku rozmyślałam, jak ściągać pajęczyny
Aniu- tak, oszczędności na obecnym etapie, to ważna rzecz.. Za malowanie całego domu musielibyśmy zapłacić ok 6tyś i to sama robocizna- trochę dużo, zwłaszcza jak wykańczamy dom i swoje portfele Może nie jest pomalowane idealnie, ale się cieszymy, że zrobiliśmy sami. Jak napisałaś- zmęczenie spore, jednak satysfakcja większa! Kolory mamy, z Beckersa- Ligh Grey na ścianach szczytowych, Royal Purple na kolankowej i Vanilla Cream na suficie. Uzupełnię to ciemno szarą zasłoną i firanką w szaro fioletowe pasy. Chcę postawić też kwiat w fioletowej donicy. Narzuty na łóżko nie mam odpowiedniej jeszcze, ale pościel się będzie kolorystycznie zgrywać
Z drogą nie zamierzamy odpuszczać.. Na razie chcieliśmy mieć coś na szybko- a utwardzenie żwirem było najłatwiej wydusić "na już".. Myślę, że pod względem twardości mamy kilka lat spokoju, a o błocie na kostce nie chcę nawet myśleć w obecnej chwili..
U nas układ dróg na osiedlu jest taki, że do pewnego miejsca jest asfalt i wszystkie media. Dalej droga polna biegnie prosto- i mediów nie ma, bo idzie w pole.. Jednocześnie skręca w bok uliczka do 4 domów, w tym do naszego- i mamy wszystkie media oraz to świeże utwardzenie. Ale.. przy tej polnej drodze bez mediów, która biegnie prosto od asfaltu działkę kupił deweloper i ma budować bliźniak, a jak mu się spodoba, to planuje podobno kupić też działkę obok.. Będzie prowadzic do domów media.. W związku z tym gmina nie zrobi asfaltu, dopóki deweloper nie upora się z mediami- bez sensu byłoby teraz asfaltować, żeby deweloper zniszczył.. Jednak mamy rękę na pulsie, bo jak tylko deweloper przebrnie przez budowę i media, to na pewno będzie lobbował w gminie w sprawie asfaltu do swojej budowy- a wtedy my planujemy się podlączyć, że skoro asfalt prosto, to od razu z bok do nas- za jednym zamachem
Gmina jest dość przyjazna, a że wybory blisko, to otwarci są na potrzeby mieszkańców- wod-kan załatwiliśmy w niecały rok, od etapu pierwszej rozmowy z wójtem w sprawie pokrycia kosztów przez gminę, do momentu wody w kranie.. Mam nadzieję, że wiercenie dziury w brzuchu o asfalcie przyniesie równie dobry skutek..
Na razie jednak cieszymy się z tego, co udało nam się uzyskać- kilka lat dojeżdżaliśmy ubitą drogą, słabiej utwardzoną niż obecnie i były może 3 kałuże, żadnego błota, dało się jeździć nawet po silnym deszczu. media nas załatwiły koszmarnie- widać na zdjęciach koleiny błota do kostek- teraz jest znacznie lepiej- a małymi kroczkami planujemy z sąsiadami wydeptać sobie też i asfalt.
Agnieszko- moja budlejka, która siedzi w donicy- nic a nic.. Może przemarzła? Dzięki za info- czujnie będę oglądać swoją!
Stolik po Babci, mam nadzieję, wpiszę się jakos w styl "salonu". Niby wszystko wyszło nam nieco nowocześnie, ale drewno wpasowuje się chyba w każde wnętrze..? Babcia była dla mnie szalenie serdeczna, byłam rozpieszczoną wnusią- nie mogłam sobie odmówić zabrania tego stolika, żeby mieć pamiątkę po Babci. Na szczęście Mąż nie protestował, a wręcz dopingował.
Dario- ciekawa jestem, jak będzie po deszczu na drodze- sądzę jednak, że znacznie lepiej, niż po wywaleniu samej ziemi przez firmę wod-kan. Gmina nawrzucała najpierw tłuczeń, utwardzili walcem, później gruby żwir a na koniec ten drobny żwir, który z daleka wygląda jak gruboziarnisty piach. Na pewno deszczówka będzie lepiej przesiąkać, niż stojące kałuże w błotnistej ziemi.. Wolałabym oczywiście asfalt, latarnie i chodniczek- ale nie wszystko naraz, Zresztą w rozmowie z wykonawcą żartowaliśmy z sąsiadem, czy zamiast żwiru nie woleliby przywieźć asfaltu z rolki, jak trawnik
Januszu- stolik, a w zasadzie jego blat, jest do poprawki- mam już lepszy sprzęt i może efekt finalny będzie nieco lepszy, niż obecnie.. Biorę jednak poprawkę na brak wiedzy i umiejętności oraz liczbę tal stolika, pomnożoną przez ilośc rozlanej herbaty i stawianych gorących szklanek Sentyment mimo wszystko przeważył i może arcydzieło stolarstwa to nie będzie, jednak ten mebelek jest bliski mojemu sercu i po prostu musi zostać.
Sprawę drogi opisałam w odpowiedzi dla Ani, jak najbardziej chcemy sprawę ciągnąc dalej, a że teraz będę mieszkać na miejscu i gminę mam przysłowiowy rzut beretem- to zawsze mogę podjechać na pogawędkę- kierownika ds. dróg już znam, to teraz będę się przypominać
Do przeprowadzki zostały niecałe 3 tyg- dziś Mąż pojechał na budowę pogadać z Panem od podłóg- żeby nabrał tempa i skończył wszystko łącznie z lakierowaniem, do Wielkanocy. Lakier przeschnie kilka dni (5 dni na utwardzenie pozwalające na wniesienie mebli), a w sobotę po Wielkanocy przeprowadzka
Sił często mi brakuje- szczególnie mam kłopot z kręgosłupem, a weekendy pt "wejść na drabinę, zejść, prznieść drabinę, wejść".. to jeszcze nóg nie czuję do kompletu z kręgosłupem- ale i tak, jeśli trzeba coś zrobić, to jedziemy. Jak tylko biorę się za pracę, to zapominam o bólu i zmęczeniu- przypomina mi się wieczorem. Ale że ja umiaru nie mam, to zawsze robię to co muszę, najwyżej później cierpię przez chwilę. Chcoiażby mój dzisiejszy "odpoczynek"- ledwo z łóżka się rano zwlokłam, a dzień skończyłam tańcząc na szpadlu
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Moniś, przepięknie masz w domku. A odkryte belki dachowe zawsze były moim marzeniem. Niestety nie udało się nam tego zrobić. Za to zostawiłam odkryte belki pionowe podtrzymujące strop-na hallu i w jednej z sypialni Masz bardzo prosty, elegancki kominek-lubię takie. Sama mam podobny, pomimo klasycznego wystroju domu Musisz koniecznie wstawić fotki po przeprowadzce, już z dodatkami, zasłonami Będę czekać
Moniu, szkoda, że z tą mahonią wcześniej się nie zgadałyśmy, u moich rodziców jest całe mnóstwo siewek, a ja już u siebie ze 3 wyrzuciłam. Szkoda.
Żabcio muzykant-pierwsza klasa. Coś w sobie ma takiego, że nie wygląda kiczowato jak niektóre wiatrakopodobne ozdoby ogrodowe. Super No fajna ta żaba-aż jeszcze raz spojrzałam
Moniu, szkoda, że z tą mahonią wcześniej się nie zgadałyśmy, u moich rodziców jest całe mnóstwo siewek, a ja już u siebie ze 3 wyrzuciłam. Szkoda.
Żabcio muzykant-pierwsza klasa. Coś w sobie ma takiego, że nie wygląda kiczowato jak niektóre wiatrakopodobne ozdoby ogrodowe. Super No fajna ta żaba-aż jeszcze raz spojrzałam
Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Aniu- jak jeszcze kiedyś będziesz mieć jakąś sadzonkę mahonii, to ja chętnie przygarnę sierotkę Bardzo lubię ten krzew.
O belki walczyłam- najpierw mi wmawiano, że się nie da zabudować sufitu odpowiednio.. ale jak przyjechała ekipa od zabudowy poddasza, to się okazało, że wszystko się da, będzie pani zadowolona itp..
Belki podtrzymujące dach- brzmi cudownie! Super, że zostawiłaś odsłonięte U nas niestety ustawione w głupich miejscach, musiały zostać zabudowane
Fotki z dodatkami... hmmm- na razie z dodatkami będziemy mieć krucho ale jakieś migawki wnętrza postaram się pokazać. Na razie u nas będzie zbieranina mebli itp., urządzać się będziemy powoli..
Żabcio Muzykant jest metalowy, z czymś w rodzaju witrażu na brzuchu- trochę może kicz, ale ma swój urok i co roku sadzę w nim kwiatki, bo bardzo go lubię
O belki walczyłam- najpierw mi wmawiano, że się nie da zabudować sufitu odpowiednio.. ale jak przyjechała ekipa od zabudowy poddasza, to się okazało, że wszystko się da, będzie pani zadowolona itp..
Belki podtrzymujące dach- brzmi cudownie! Super, że zostawiłaś odsłonięte U nas niestety ustawione w głupich miejscach, musiały zostać zabudowane
Fotki z dodatkami... hmmm- na razie z dodatkami będziemy mieć krucho ale jakieś migawki wnętrza postaram się pokazać. Na razie u nas będzie zbieranina mebli itp., urządzać się będziemy powoli..
Żabcio Muzykant jest metalowy, z czymś w rodzaju witrażu na brzuchu- trochę może kicz, ale ma swój urok i co roku sadzę w nim kwiatki, bo bardzo go lubię
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Do przeprowadzki będzie prawdopodobnie ekstremalnie ciężko, już u siebie będzie spokojniej.
Przed 3,5 rokiem kiedy robiliśmy kapitalny remont naszego nowego mieszkania pracowaliśmy dłuższy okres czasu 7-8 tygodni ponad 15 godzin na dobę.
Byliśmy wtedy bardzo wymęczeni ale daliśmy radę i Wy także dacie radę. Prawdopodobnie jesteście prawie o połowę młodsi a to ma niebagatelne znaczenie.
Spokojnej nocy i zasłużonego wypoczynku
Przed 3,5 rokiem kiedy robiliśmy kapitalny remont naszego nowego mieszkania pracowaliśmy dłuższy okres czasu 7-8 tygodni ponad 15 godzin na dobę.
Byliśmy wtedy bardzo wymęczeni ale daliśmy radę i Wy także dacie radę. Prawdopodobnie jesteście prawie o połowę młodsi a to ma niebagatelne znaczenie.
Spokojnej nocy i zasłużonego wypoczynku
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8276
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Do Ciebie zawsze warto wpaść z wizytą Tyle się dzieje i w domu i wokół. Zrobiliście nie lada robotę, malowanie wszystkich wnętrz, zwłaszcza sufitów Nic dziwnego, że czujesz każdą kosteczką, że żyjesz
A jeszcze teraz malowanie u mamy... trzeba było sobie to odłożyć na długie zimowe dni, kiedy będziecie wypoczęci po wieczorach przy kominku.
Gratuluję drogi, u nas też był koszmar, wywalczyliśmy utwardzenie gdy w naszej wsi miały być dożynki. Zrobili raz a porządnie i mamy spokój już 7 lat. Co prawda 2 lata remu rozryli calutką drogę bo kładli kanalizę, ale wierzchnią warstwę zdejmowali na bok i potem z powrotem kładli, bośmy ich ostro pilnowali.
Spanie w nowym domu już tuż tuż!! Teraz najprzyjemniejsze momenty, z każdą drobnostką wnętrza będą się zmieniały i piękniały.
A jeszcze teraz malowanie u mamy... trzeba było sobie to odłożyć na długie zimowe dni, kiedy będziecie wypoczęci po wieczorach przy kominku.
Gratuluję drogi, u nas też był koszmar, wywalczyliśmy utwardzenie gdy w naszej wsi miały być dożynki. Zrobili raz a porządnie i mamy spokój już 7 lat. Co prawda 2 lata remu rozryli calutką drogę bo kładli kanalizę, ale wierzchnią warstwę zdejmowali na bok i potem z powrotem kładli, bośmy ich ostro pilnowali.
Spanie w nowym domu już tuż tuż!! Teraz najprzyjemniejsze momenty, z każdą drobnostką wnętrza będą się zmieniały i piękniały.
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Januszu- nie bardzo wiem, kiedy upchnąć sprzątanie.. Według tego, jak mam wolne- to duuużo czasu po przeprowadzce, wolałabym jednak posprzątać przed przeprowadzką i nie bardzo wiem, kiedy to zrobić. Czasu brakuje..
Mamy z Męzem 34-35 lat, więc sił nam nie powinno brakować- z tym jednak czasem różnie. Ale co tak- nie często człowiek się przeproadza do domu, więc niosą nas pozytywne emocje
Agniesiu (zawsze drży mi ręka, gdy tak się do Ciebie zwracam ). Z malowaniem u Mamy wyszło przypadkiem.. Mama wspomniała mojemu Mężowi, że "może kiedyś byśmy pomalowali", Mąż stwierdził, że bardzo lubi malować.. super.. to pomalujemy w sobotę.. Jak to usłyszałam, to mi ręce opadły.. Jednak farby już kupione, a skoro Mamie obiecaliśmy, to damy radę- musimy!. To tylko jeden pokój, więc nie będzie źle Poza tym Mama tak się ucieszyłą, że pokój będzie odnowiony- w nim stoi kominek, często używany, więc po kilku latach od ostatniego malowania wypada odświeżyć ściany.. to jak mogliśmy odmówić
***
Zapomniałam dodać, że startują już hosty
Więcej nie zaobserwowałam, bo szybko się ściemniło. Widziałam prognozę na jutro.. 20*
Mamy z Męzem 34-35 lat, więc sił nam nie powinno brakować- z tym jednak czasem różnie. Ale co tak- nie często człowiek się przeproadza do domu, więc niosą nas pozytywne emocje
Agniesiu (zawsze drży mi ręka, gdy tak się do Ciebie zwracam ). Z malowaniem u Mamy wyszło przypadkiem.. Mama wspomniała mojemu Mężowi, że "może kiedyś byśmy pomalowali", Mąż stwierdził, że bardzo lubi malować.. super.. to pomalujemy w sobotę.. Jak to usłyszałam, to mi ręce opadły.. Jednak farby już kupione, a skoro Mamie obiecaliśmy, to damy radę- musimy!. To tylko jeden pokój, więc nie będzie źle Poza tym Mama tak się ucieszyłą, że pokój będzie odnowiony- w nim stoi kominek, często używany, więc po kilku latach od ostatniego malowania wypada odświeżyć ściany.. to jak mogliśmy odmówić
***
Zapomniałam dodać, że startują już hosty
Więcej nie zaobserwowałam, bo szybko się ściemniło. Widziałam prognozę na jutro.. 20*
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8276
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Wiem, wiem... czytałam jak to było M-ek się wyrwał i słowo się rzekło. Jeśli jeden, to co to dla Was Ale mógłby Ci potem jakieś masaże zafundować, albo na basen wyciągnąć
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Zięciuno jak się patrzy, prawda Na basen się nie dam wyciągnąć- nie cierpię Mogę pupę pomoczyć na egzotycznych wakacjach, ale pływać za bardzo nie lubię- trochę nie umiem, więc tak się spinam w basenie, że mnie później wszystko boli Ale masaż, a najlepiej seria masaży- oj tak..! A w ogóle najlepiej to sanatorium
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Oj tak czasu brakuje takze aby sie wyspac ale coz przyjdzie i na to czas.Monika-Sz pisze:Czasu brakuje..
Mamy z Męzem 34-35 lat, więc sił nam nie powinno brakować- z tym jednak czasem różnie. Ale co tak- nie często człowiek się przeproadza do domu, więc niosą nas pozytywne emocje
Ale masaż, a najlepiej seria masaży- oj tak..! A w ogóle najlepiej to sanatorium
Co do lat duzo sie nie pomylilem, a pozytywne emocje... czasem az rozsadzaja
Masaze wspaniala sprawa sanatorium?
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4072
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Moniko, to ja mam tak samo . Kiepsko pływam - basen to tylko w poprzek i tam gdzie choć stopą dosięgam dna. No i musi być ciepła woda i ciepło na zewnątrz czyli tylko ciepłe kraje. W naszym Bałtyku to moczę (a raczej moczyłam dawniej) tylko trochę stopy chodząc. Od paru lat jeżdżę do Sanatorium prywatnie, bo załatwianie darmowego to droga przez mękę a potem jedzie się do takiego z epoki PRL i trafia do pokoju z chrapiącą staruszką.
Mam wyczajone dwa niedrogie sanatorio-wczasowiska. W zeszłym roku byłam w Piwnicznej. Dobre warunki, dobre jedzenie, świetni masażyści, pani robiąca zabiegi fizykoterapii manualnej (podobno głównie dla niej ludzie tam jadą), basen (niekorzystałam ) rano gimnastyka w lesie, po śniadaniu wędrówka górskimi szlakami z przewodnikiem - bez względu na pogodę (koniecznie trzeba mieć peleryny) .
Mam wyczajone dwa niedrogie sanatorio-wczasowiska. W zeszłym roku byłam w Piwnicznej. Dobre warunki, dobre jedzenie, świetni masażyści, pani robiąca zabiegi fizykoterapii manualnej (podobno głównie dla niej ludzie tam jadą), basen (niekorzystałam ) rano gimnastyka w lesie, po śniadaniu wędrówka górskimi szlakami z przewodnikiem - bez względu na pogodę (koniecznie trzeba mieć peleryny) .
- justyna_gl
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3385
- Od: 10 lut 2011, o 09:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Wymarzony ogród Moniki cz2
Moniś, wiem co to za trud wykańczać pomieszczenia. My przeprowadziliśmy się do domu do zrobionych pokoi na górze (domu nie budowaliśmy tylko dorabialiśmy strop żeby mieć więcej pokoi) tam tylko pomalowaliśmy ściany i wymieniliśmy wykładziny a dół (kuchnię i salon) robiliśmy po nocach jak córcia (która miała wtedy roczek) spała. Pamiętam noce do 4 rano jak układałam kafelki bo nas majster wykiwał i kuchnia (meble) miała być lada chwila a kafelek niet... Teraz przynajmniej mogę się pochwalić że kafelki są kładzione tymi oto ręcami