Choroby róż Cz.1

Zablokowany
DnoKwiatowe
100p
100p
Posty: 102
Od: 26 maja 2011, o 11:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Mysłowice

Re: Choroby róż

Post »

Pierwsze koty za płoty! Jeżeli sadziłaś róże jesienią - to może wyschły(zmarzły)? Mam takie miejsce(od południa) przy domu, że ziemia błyskawicznie wysycha. Bezwzględnie trzeba przestrzegać sadzenia miejsca szczepienia c.a. 5-7 cm poniżej poziomu gruntu, to wtedy nawet w przypadku zmarznięcia całej części nadziemnej róże odbiją. Ja bym nie wyrzucała krzewów- jedynie mocno przycięła i pilnowała obfitego podlewania. Nie zrażaj się- serdecznie pozdrawiam, Danka
Awatar użytkownika
tomaszkowa
500p
500p
Posty: 716
Od: 28 paź 2013, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: okolice Płocka

Re: Choroby róż

Post »

Właśnie to takie miejsce od południa przy domu :roll: . Tam trawa nie chciała rosnąć ale wymieniłam całą ziemię z dużą domieszką gliny i teraz wilgoc trzyma. Zimą śniegiem podsybywałam żeby nie miały sucho.

Dziękuję za słowa otuchy ;:168
Pozdrawiam. Beata.
Awatar użytkownika
Anya
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 292
Od: 5 gru 2006, o 14:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Choroby róż

Post »

tomaszkowa pisze:Właśnie to takie miejsce od południa przy domu :roll: . Tam trawa nie chciała rosnąć ale wymieniłam całą ziemię z dużą domieszką gliny i teraz wilgoc trzyma. Zimą śniegiem podsybywałam żeby nie miały sucho.

Dziękuję za słowa otuchy ;:168
Witaj,
też kocham róże, dlatego rozumiem, jak przykro Ci patrzeć na krzewy, które mimo tak łagodnej zimy najpewniej nie przyjęły się. Cóż, wielka szkoda!
Jednak po powiększeniu zdjęć zobaczyłam, że są one posadzone bardzo blisko opaski budynku zrobionej z kostki betonowej. Jak daleko są od niej - 20 czy 30cm? Piszesz, że to miejsce od południowej strony i nawet trawa tam nie chciała rosnąć.
Bardzo dobrze zrobiłaś, że wymieniłaś ziemię i dodałaś do niej zatrzymującą wilgoć glinę, ale... to miejsce od południa, pewnie bez przewiewu i z bardzo nagrzewającą się ścianą oraz kostką brukową. Przypuszczam, że jest im tam za gorąco (!!) i zbyt duszno. Postaw przy ścianie termometr w słoneczny dzień, a będziesz miała pojęcie przez co przechodzą Twoje róże. Jak bardzo musi nagrzewać się tam ziemia!
Jeśli nie odsuniesz róż przynajmniej na metr do 1,30 od budynku, to chyba nic z Twoich marzeń o tych pięknych kwiatach nie będzie.
Tym różom już niewiele może zaszkodzić, dlatego na Twoim miejscu wykopałabym je, sprawdziła czy żyją, czy głębiej mają jakiekolwiek zielone części (oczywiście nad szczepieniem) i jeśli jako tako rokują, przesadziłabym je dalej od budynku, dając do dołka dużo kompostu.
Można zastosować stymulator wzrostu Asahi, jeśli po przesadzeniu pojawią się jakieś pędy, a nawet wcześniej gdy mają jakiekolwiek zielone łodygi.
Gdy jedynie korzenie są żywe, nie ma sensu ratować, bo odbije podkładka.

Trzymam kciuki za Twoje różyczki :uszy i życzę powodzenia :D
Nie martw się, nawet jeśli te wypadną, to bogatsza w doświadczenie, nowe posadzisz lepiej i będą wspaniale zdobiły dom ;:oj
Pozdrawiam, Anna
Wszystko czego potrzebujesz to dom pełen książek i ogród pełen kwiatów.
DnoKwiatowe
100p
100p
Posty: 102
Od: 26 maja 2011, o 11:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Mysłowice

Re: Choroby róż

Post »

Mam sporą rabatę (mieszaną) bezpośrednio przy opasce z kostki. Opaska o szerokości około 60 cm - stanowisko południowe. W tej chwili rośnie tam 7 róz (i inne śmieci). Ryłam doły na 70x 60 cm. Obornik, wióry rogowe i dobra ziemia. Słońce nie szkodzi moim różom - wręcz przeciwnie, pięknie kwitną (cieplutko)! Pozdrowienia - Danka (w maju przybędzie dalszych dwanaście krzewów)
Awatar użytkownika
tomaszkowa
500p
500p
Posty: 716
Od: 28 paź 2013, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: okolice Płocka

Re: Choroby róż

Post »

Podejrzewam że obie macie rację. Trawa poprzednio nie chciała rosnąć ponieważ panowie grubo podsypali to miejsce podsypką piasku i cementu. Po wymianie ziemi trawa rośnie w pobliżu najładniej na całej działce. Przewiewnie tam jest ponieważ wiatry zachodnie dają nam popalić. Może to to? A przetacznik posadzony tam tej wiosny pięknie rośnie ;:224

Reasumując to muszę przyznać że niezła jestem :roll: . Z pięciu moich pierwszych róż uśmierciłam prawie 3 i to w pierwszym sezonie ;:306
Pozdrawiam. Beata.
Awatar użytkownika
Anya
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 292
Od: 5 gru 2006, o 14:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Choroby róż

Post »

Jeśli tak, to wszystko powinno być w porządku :D Może jest inny powód, że mają się gorzej.
U mnie się taka lokalizacja nie do końca się sprawdziła - w gorące dni, pomimo podlewania, róże omdlewały i przypalały się im płatki. Atakowały je również przędziorki. Więc przeniosłam je nieco dalej.
Dość blisko pozostała tylko jedna róża na pniu i muszę o nią szczególnie dbać.
Pozostałych 150 krzewów korzysta również ze słońca, ale dalej od budynku.
Pozdrawiam, Anna
Wszystko czego potrzebujesz to dom pełen książek i ogród pełen kwiatów.
Awatar użytkownika
tomaszkowa
500p
500p
Posty: 716
Od: 28 paź 2013, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: okolice Płocka

Re: Choroby róż

Post »

Ja te róże posadziłam po 20 września ur. Nie miały szans usmażyć sie na słońcu bo takiego jeszcze nie widziały. Pięknie sie jesienią przyjęły i wyglądały przez część zimy na zadowolone. Jednak chyba będę upierać sie przy przypaleniu ich moczem psim. A może wiatry zachodnie je wysuszyły i wymroziły. Odkopie je i sprawdze. Zrobię jak radziłyście. W to miejsce wsadzę w tym roku liatrie i tujałki. One lubią patelnię. Szkoda ;:174 A tak miało być pięknie.
Pozdrawiam. Beata.
edulkot
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9885
Od: 4 lut 2011, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Choroby róż

Post »

Beatko-tomaszkowa nie podejrzewam że psi moc je wykończył bo też mam takich szkodników i jakoś żadna z tego powodu nie padła. Piszesz że jesienią ruszyły i były zielone i rosły. Pewnie nie zdążyły zdrewnieć przed zimą a wiem że u Ciebie było sporo śniegu i pewnie mróz je ściął. Zetnij wszystko co jest suche i na razie zostaw je, zastosuj jakiś wspomagacz wzrostu, np Asahi. Jak nie dadzą znaku życie przez 2 miesiące to dopiero wtedy je wykop.
Wiem że taki widok nie nastraja optymizmem, ale miej cierpliwość bo tego potrzeba ogrodnikowi.
Wiem to z własnego doświadczenia bo też takie marne róże miałam :|
Awatar użytkownika
tomaszkowa
500p
500p
Posty: 716
Od: 28 paź 2013, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: okolice Płocka

Re: Choroby róż

Post »

edulkot pisze:Wiem to z własnego doświadczenia bo też takie marne róże miałam :|
Właśnie się nad tym zastanawiam. Kupiłam 5. Sympatia i Queen Elizabeth przetrwały bez szwanku. Pozostałe 3 miały takie nazwy że nigdzie w necie ich znaleźć nie mogłam. Pan twierdził że to stare odmiany dlatego też info już o nich nie ma ;:oj . Może nie były jednak z atestem i to co Pan o nich mówił można sobie wsadzić między książki ;:218
Pozdrawiam. Beata.
Awatar użytkownika
Mandragora
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4046
Od: 25 maja 2008, o 16:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Choroby róż

Post »

Gdzieś przeczytałam stwierdzenie, że wcześnie zaatakowane czarną plamistością krzaki nie świadczą dobrze o ogrodniku... Wczesną wiosną opryskałam wszystkie róże miedzianem, średnio raz na tydzień pryskam Bioseptem. Cóż mogłabym robić więcej?
Tzw. "terminatorka" - Flammentanz (2 sezon u mnie), zdjęcie z wczoraj:

Obrazek

Obrazek

A może to coś innego? Zaatakowane liście rosną również w górnej części krzewu.

Oprócz tego ma oczywiście jako jedyna (tfu, tfu!) mszyce i wygryzienia od małych, jasnych gąsienic:

Obrazek
Pozdrawiam - Milena
Kolejny sezon różany
Awatar użytkownika
Georginia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6067
Od: 10 lis 2009, o 16:47
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Sochaczew

Re: Choroby róż

Post »

Czarna plamistość występuje raczej w drugiej połowie lata.Może trochę podmarzły.
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Re: Choroby róż

Post »

Wczesną wiosną opryskałam wszystkie róże miedzianem, średnio raz na tydzień pryskam Bioseptem. Cóż mogłabym robić więcej?
Gnojówkę ze skrzypu z pokrzywą/ mleczem, by pogrubić naturalną odporność roślin - grubą skórkę.
To ona jest pierwszą barierą dla patogenów, które zawsze i wszędzie są w ziemi, są przenoszone wiatrem ( zarodniki grzybów).
Chorują rośliny słabe (często osłabione po zimie, ale głównie przyzwyczajone do dawek chemii), przeazotowane, o cienkich skórkach i rozdętych przenawożeniem tkankach.

Wbrew pozorom, nawet cześć poliantów daje sobie radę bez oprysków.
Fakt, zaprowadzenie równowagi biodynamicznej trwa 3-5 lat, ale za to później... można oddychać w ogrodzie, a róże praktycznie bez zmian na liściach, nawet w bardzo mokre lata. :-)
Awatar użytkownika
Mandragora
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4046
Od: 25 maja 2008, o 16:18
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Choroby róż

Post »

Alu - teoretycznie tak, ale w tym roku wszystko jest przyspieszone... Mam wrażenie, że to jednak plamistość - najbardziej zaatakowane listki, które oczywiście obrywam, odchodzą lekko od łodygi - tak jak przy plamistości :roll:

Haniu - moje róże nie są przyzwyczajone do chemii choćby dlatego, że najstarsze rosną dopiero u mnie 2 sezon, a rok temu na różach praktycznie w ogóle nie stosowałam chemii. Opryski z czosnku, sody, podlewanie gnojówką z pokrzyw, zero nawozów. Flammentanz rosną obok siebie dwie sztuki - jedna sadzona z gołym korzeniem zeszłej wiosny, która z trudem się przyjęła i latem byłam pewna, że już po niej; druga - sadzona latem. Nie stosowałam na nie żadnej chemii, późnym latem i jesienią zaatakowały je larwy, które wygryzały dziury w liściach. Wszystkie liście przed zimą oberwałam. Na pokrzywy w tym roku dopiero pójdę, oczywiście będę robić gnojówkę (M. już się cieszy ;:306 ) i jednodniowy wywar na mszyce :uszy W wątku różanym o szkodnikach wspominasz o wywarze z czosnku - możesz podać swój przepis? Osobiście stosuję napar wg następującego przepisu:

1 średniej wielkości główkę czosnku rozgnieść, zalać 5l wrzątku i pozostawić pod przekryciem na 5-8 godzin.
Po określonym czasie płyn odcedzić i stosować do oprysku roślin - preparatu się nie rozcieńcza.
Podobnie, jak odwar ze skrzypu, także ten z czosnku sprawdza się przeciw chorobom grzybowym. Tym naparem warto polewać też glebę wokół chorej rośliny.
Napar z czosnku ma własności antybiotyczne.
Pozdrawiam - Milena
Kolejny sezon różany
Awatar użytkownika
olga-s1
100p
100p
Posty: 139
Od: 5 lis 2013, o 15:04
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ŁÓDZKIE

Re: Choroby róż

Post »

Witaj Hanka 55
czy mogłabyś podać podać przepis na gnojówkę ze skrzypu ipokrzywy( czy mogą to być zioła z apteki- suszone) lub mleczu; bo nie mogę go nigdzie odszukać
Mandragora
Czy stosujesz oprysk z czosnku wiosna bez względu na to czy roślina została zaatakowana chorobą czy nie, bo czytałam w którymś wątku że tak się robi. Ja mam inny przepis z czosnku tj.10 drobno posiekanych ząbków czosnku zalać 2 litrami wrzącej wody, po ostudzeniu rozcieńczyć 10-krotnie.Twój napar jest mocniejszy a więc chyba lepiej działa.
pozdrawiam Olga
Pozdrawiam Olga
idepozapalki
200p
200p
Posty: 340
Od: 17 maja 2012, o 20:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: strefa 6a

Re: Choroby róż

Post »

Mandragora pisze: Haniu - moje róże nie są przyzwyczajone do chemii choćby dlatego, że najstarsze rosną dopiero u mnie 2 sezon, a rok temu na różach praktycznie w ogóle nie stosowałam chemii.
Akurat to nie jest tak do końca prawdą. Najprawdopodobniej swoje sadzonki masz ze szkółki. Tak zakładam, bo to pierwszy krok początkujących. Czy sądzisz, że w szkółce to było tak eko bez chemii? Czy szkółkarze mogą sobie pozwolić, żeby na ich plantacjach szalała czarna plamistość, mączniak, czy mszyce przenoszące różne choróbska? Poza tym klienci kupują oczami więc odżywki nawozy itd w większej szkółce nie są czymś niezwykłym. Tak naprawdę to teraz u Ciebie róże mają się biedniej i pod górkę bo nie dostają regularnie wyznaczonego papu i trzeba radzić sobie samemu.
Zablokowany

Wróć do „Róże”