OPRYSKI warzyw. Dyskusje o opryskach -tak czy nie i jak?cz.1
Re: Pomidory bez oprysków
Myślę, że wszyscy wiemy, co oznacza w potocznej mowie zwrot "bez chemii". Myślę również, że większość z nas zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach nigdy nie będziemy od tej "chemii" wolni. Nie zmienia to jednak faktu, że nikomu nie zaszkodzi, jeśli będzie ograniczał w swoim środowisku szkodliwe substancje, jeśli czuje taką potrzebę.
Inna sprawa, że ta straszliwa "chemia" może nie byłaby tak groźna, gdyby była stosowana rozsądnie, z umiarem i wg. zaleceń. Jesteśmy podtruwani na ogromną skalę. Polecam film "Trucizna nasza powszednia": http://www.alterkino.org/ekologia/truci ... owszednia/ , do obejrzenia również niedługo na Planete http://www.planeteplus.pl/dokument-truc ... dnia_37824
A żeby powrócić do tematu pomidorów: Dobrze by było, gdyby chciwość przestała rządzić produkcją żywności na większą skalę i byłoby więcej takich sprzedawców jak pan od którego bierzemy pomidory na targu, który przyznaje się do tego, że pryska "chemią" i mówi, że "pomidorów dziś mało, bo zaczęło się coś dziać i w drugiej folii musiałem prysnąć, karencja nie minęła, zapraszam za tydzień".
Inna sprawa, że ta straszliwa "chemia" może nie byłaby tak groźna, gdyby była stosowana rozsądnie, z umiarem i wg. zaleceń. Jesteśmy podtruwani na ogromną skalę. Polecam film "Trucizna nasza powszednia": http://www.alterkino.org/ekologia/truci ... owszednia/ , do obejrzenia również niedługo na Planete http://www.planeteplus.pl/dokument-truc ... dnia_37824
A żeby powrócić do tematu pomidorów: Dobrze by było, gdyby chciwość przestała rządzić produkcją żywności na większą skalę i byłoby więcej takich sprzedawców jak pan od którego bierzemy pomidory na targu, który przyznaje się do tego, że pryska "chemią" i mówi, że "pomidorów dziś mało, bo zaczęło się coś dziać i w drugiej folii musiałem prysnąć, karencja nie minęła, zapraszam za tydzień".
- ekopom
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5153
- Od: 3 cze 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj. pomorskie
Re: Pomidory bez oprysków
Obserwując poczynania działkowców, dochodzę do wniosku, że gdyby mogli zwiększyć plon, bądź nawet wielkość pomidora, to by wszystko zrobili, aby to osiągnąć. Ja osobiście produkuję na sprzedaż i jeszcze nie miałem takiego dylematu, aby na sprzedaż prowadzić oddzielną produkcję, a nawet w jednym roku po posianiu rzodkiewki po oborniku i sprawdzenia w niej azotanów, została zaorana. Wszystko to owocuje, że ze sprzedażą nie mam kłopotów, a nawet mam towaru za mało. Opryski , można zastosować nie szkodliwe, takie jak, np. timorex, polyversum, wprowadzić pożyteczne owady. Ale też trzeba znać środki chemiczne, żeby wiedzieć jakie one niosą niebezpieczeństwo w niepowołanych rękach.
pozdrawiam Ludwik
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
-
- 200p
- Posty: 231
- Od: 6 maja 2011, o 08:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Belsko-Biala
Re: Pomidory bez oprysków
Na paręnaście moich pomidorów wystarcza zadaszenie.Zrezygnowałem całkiem z uprawy bez osłony.Przez ostatnie lata doszedłem do wniosku że inaczej bez oprysku chemią się nie da.Mokre liście przez parę dni i brak słońca gwarantują problemy. Mam pomidory do jesieni pryskane pokrzywą i EM1 własnej produkcji.Pod koniec sezonu wykańcza je mączniak,z nim nawet nie walcze.Pomidory zrywam zielone zanim pokryją się spadzią.Duży plantator musi prysnąć profilaktycznie bo stawka większa.
Pozdrawiam Emet
Pozdrawiam Emet

- massur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1530
- Od: 22 maja 2012, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów (Załęże)
- Kontakt:
Re: Pomidory bez oprysków
Ja bawię się w pomidory 3 lata, pod folią uniknąłem problemów z chorobami i bez oprysków, tzn, jakieś drobne przypadłości były ale na pojedynczych krzakach/gronach, straciłem parę kwiatków, nie miały sensu opryski.
W zeszłym roku posadziłem obok w gruncie, pojawiła się ZZ, wystarczyły 3 opryski (Infinito, Ridomil, Infinito), jeśli zachować karencję z zapasem to chyba nie powinniśmy przesadzać, zwykłe jakiekolwiek inne jedzenie z marketu może okazać się bardziej szkodliwe...
Jeśli to możliwe to chętnie zastosuję/potestuję ekologiczne metody (w tym roku np. OW i HB na kanciastą plamistość ogórka), jeśli takowych nie ma to i tak 100x lepsza kontrolowana przez nas ilość chemii niż warzywa z hipermarketu.
W zeszłym roku posadziłem obok w gruncie, pojawiła się ZZ, wystarczyły 3 opryski (Infinito, Ridomil, Infinito), jeśli zachować karencję z zapasem to chyba nie powinniśmy przesadzać, zwykłe jakiekolwiek inne jedzenie z marketu może okazać się bardziej szkodliwe...
Jeśli to możliwe to chętnie zastosuję/potestuję ekologiczne metody (w tym roku np. OW i HB na kanciastą plamistość ogórka), jeśli takowych nie ma to i tak 100x lepsza kontrolowana przez nas ilość chemii niż warzywa z hipermarketu.
Pozdrawiam,
Tomek
Tomek
Re: Pomidory bez oprysków
Niech ktoś spróbuje zwalczyć plagę mszyc stosując gnojówkę z pokrzyw! Ja również wolałbym nie stosować środków chemicznych, ale jeśli mam stracić plon lub jeść wymęczone warzywa - to lepiej odpowiednio zastosować chemię. Bo w sumie lepiej żeby człowiek kontrolował mszycę, niżby mszyca miała kontrolować człowieka.
Wątek liczy kilkanaście stron, ale nikt z hiper ekologów nie przedstawił relacji z uprawy pomidora w gruncie bez oprysków.
Wątek liczy kilkanaście stron, ale nikt z hiper ekologów nie przedstawił relacji z uprawy pomidora w gruncie bez oprysków.
Pozdrawiam
Adam
Adam
- ekopom
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5153
- Od: 3 cze 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj. pomorskie
Re: Pomidory bez oprysków
Aby nie stosować chemii, trzeba dokładnie poznać rozwój roślin, chorób i szkodników. W myśl przysłowia, na garbate drzewo każda koza wejdzie, tak samo na niedożywione rośliny i osłabione, to też są podatne na choroby i szkodniki. Tak samo uprawa pomidorów w gruncie może przynieść fiasko, gdy załamie się pogoda, czy wystąpią inne czynniki niekorzystnie dla nich.
pozdrawiam Ludwik
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
-
- 200p
- Posty: 382
- Od: 14 paź 2010, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Głubczyc(242m n.p.m.)płd Opolszczyzna
Re: Pomidory bez oprysków
JA od dwóch lat uprawiam pomidory ekologicznie ,jako środka ochronnego używałem gnojówki z pokrzywy z dodatkiem skrzypu i szarego mydła( nie zawsze) .Niestety muszę stwierdzić że preperat ten jest skuteczny ale dopóty,dopóki nie przyjdą zimne i mokre dnie i noce,wtedy ochrona szczególnie przeciwko ZZ jest niewystarczająca.W zeszłym roku musiałem zakończyć uprawę pomidorów w połowie września,to i tak dość długo,dodatkowo ubiegłoroczny wrzesień był wyjątkowo zimny i mokry.We wcześniejszych latach kiedy nie stosowałem żadnej ochrony ,to z sezonie jak zjadłem 10 pomidorów na 15-20 krzaków,to było dobrze,bo ZZ pojawiała się nim pierwsze pomidory zaczęły dojrzewać.Dla porównania ,w zeszłym roku z ponad 30 krzaków,przez prawie 2 m-ce udało mi się zebrać (tak na oko,bo nie ważyłem),conajmiej 50 kg dojrzałych + ponad 20 kg zielonych.Może to niedużo,ale jak dla mnie bomba.Wniosek z tego taki ,że gnojówka z pokrzyw jest skuteczna dopóki nie przyjdą zimne i mokre dni,wtedy mimo oprysków ZZ daje o sobie znać. W tym roku zamierzam użyć przemiennie z GZP gnojówki lub wyciągu z czosnku lub roztwór z mleka oraz bardzo chciałbym wypróbować preparatu z drożdży. Kiedyś chciałem wypróbować w ochronie przeciw ZZ olejków eterycznych,bo mają bardzo silne działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne,silniejsze niż najmocniejsze antybiotyki. Jednak z uwagi na dość znaczny koszt tych olejków,zaniechałem próby.To tyle dziękuję.
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Pomidory bez oprysków
A czy siał ktoś obok pomidorów gorczycę? Gdzieś natrafiłam na wzmiankę, że wydziela ona jakieś olejki ograniczające występowanie ZZ. Ale tam pisało o stosowaniu jej jako poplon. Ciekawa jestem, czy może rosnąć obok pomidorów.
Re: Pomidory bez oprysków
Siedem lat temu udało mi się wyhodować zdrowe pomidory kilku odmian, w tym malinowe bez żadnych oprysków (przy sadzeniu pod korzenie dałam tylko rozmiękczony w wodzie spleśniały chleb). Na jesień posiałam żyto ,które mi na wiosnę dość mocno przerosło - miało już zawiązane kłoski przed przekopaniem. Góra 2 tygodnie przed posadzeniem dopiero przekopałam .Do tego posadziłam malutkie pomidorki z dwoma listkami właściwymi .Oczywiście moje własne .Przed posadzeniem położyłam czarną tkaninę pod pomidory i najpierw wbiłam świeże paliki.Podlałam wodą raz od razu po posadzeniu i dwa dni później jeszcze raz bardzo obficie .Dwa tygodnie po posadzeniu rozrzuciłam w odległości ok. 2 cm od pomidorka małą ilość azofoski - co wyraźnie poprawiło grubość i kolor maluszków . i do końca sezonu niczego więcej nie robiłam prócz obrywania (mocnego) wilków i liści .Prawie cały czas były na nich tylko "miotełki" na czubkach . Po prawej i lewej stronie mojej działki sąsiedzi mieli od początku pokazywania się pierwszych owoców taką zarazę ,że w kilka dni zrobiły im się wszystkie pomidory czarne .Pod koniec lipca wyjechałam na miesiąc ,a po powrocie miałam tak dużo dojrzałych pomidorów i zdrowych że nie tylko zrobiłam moc soku ale też rozdałam i rodzina najadła się za wszystkie czasy.
Chciałam to powtórzyć w tym roku ale czasu mi zabrakło na jesień by posiać żyto .. Niemniej na pewno nie będę stosować oprysków chemicznych i opiszę co i jak . Zaznaczam ,że mieszkam we Wrocławiu ,a działkę mam na Niskich łąkach "Żabia Ścieżka " . Posadzę też w Zbożennie koło Przysuchy (mazowieckie). W zeszłym roku miałam we Wrocławiu 20 pomidorów.Posadziłam ich od razu do ziemi bez żadnych absolutnie nawozów ,oprysków ,nawet nie podlałam pokrzywą i tylko jeden mi nie zachorował -jakiś niski .Zebrałam nasiona i też będę go miała.
Chciałam to powtórzyć w tym roku ale czasu mi zabrakło na jesień by posiać żyto .. Niemniej na pewno nie będę stosować oprysków chemicznych i opiszę co i jak . Zaznaczam ,że mieszkam we Wrocławiu ,a działkę mam na Niskich łąkach "Żabia Ścieżka " . Posadzę też w Zbożennie koło Przysuchy (mazowieckie). W zeszłym roku miałam we Wrocławiu 20 pomidorów.Posadziłam ich od razu do ziemi bez żadnych absolutnie nawozów ,oprysków ,nawet nie podlałam pokrzywą i tylko jeden mi nie zachorował -jakiś niski .Zebrałam nasiona i też będę go miała.
Re: Pomidory bez oprysków
BożenkA - współrzędnie gorczycy i pomidorów nigdy nie miałam, ale jako poplon używam po pomidorach, na zmianę z facelią. Jak na razie było dobrze. Współrzędnie to mam między pomidorami nagietki. Aksamitki nastomiast koło pommidorów rosną fajnie, ale kwitnąć nie chcą.
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
-
- 50p
- Posty: 77
- Od: 26 gru 2012, o 19:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: małopolska(charsznica)
Re: Pomidory bez oprysków
Być może wypatrzyłem preparat który powinien pomóc w uprawie pomidorów bez chemii, a mianowicie mączkę bazaltową.
http://www.eko-uprawy.pl/warzywnictwo/w ... zywniczych
http://maczkabazaltowa.blox.pl/html
Nie jest to przeze mnie sprawdzone, nie wiem jakie będą efekty. Ale sygnalizuję temat. Może ktoś już stosował, lub będzie chciał jeszcze w tym roku wypróbować, również w innych uprawach.
Mączka bazaltowa jest to po prostu zmielona skała bazaltowa
Bazalt jest skałą wulkaniczną piszą iż zawiera prawie wszystkie pierwiastki występujące na ziemi, więc dostarcza rośliną mikroelementy. ( skoro wszystkie to pewnie również metale ciężkie, chociaż o tym nie piszą ).
Bazalt sam w sobie na pewno nie ochroni roślin przed chorobami (znalazłem informację iż krzemionki zawarte w bazalcie zwalczają szarą pleśń w truskawkach ). Ale jako uzupełnienie innych metod powinien pomóż, a na pewno dostarczając roślinie mikroelementów, rośliny będą zdrowsze, lepiej rosnąć, również w uprawach ''chemicznych''.
W Polsce złoża bazaltu występują w południowo-zachodniej części kraju Złotoryja. Może ktoś z forumowiczów mieszka w tym rejonie i ma u siebie glebę bazaltową, proszę napisać jakie jest nasilenie występowania chorób, czy faktycznie bazalt może ograniczyć choroby. Jeśli dobrze pamiętam to ktoś z Kotliny Kłodzkiej ( a to blisko tego rejonu ) pisał iż nie ma problemów z uprawą pomidorów.
Ja zastosowałem piasek bazaltowy około połowy kwietnia w ilości 1500 kg /ha.
Truskawki i czosnek miały już wtedy świeże zielone liścia, rosną dalej truskawki może nawet trochę lepiej.
Jedynie ''załatwiłem sobie'' pory zimujące ładnie dalej rosły, ale piasek wleciał między liście i trzeszczał by w zębach. Jeśli ktoś będzie sypał na zielone rośliny to uwaga na sałatę i kapustę z zawiązanymi główkami może być podobny efekt.
http://www.eko-uprawy.pl/warzywnictwo/w ... zywniczych
http://maczkabazaltowa.blox.pl/html
Nie jest to przeze mnie sprawdzone, nie wiem jakie będą efekty. Ale sygnalizuję temat. Może ktoś już stosował, lub będzie chciał jeszcze w tym roku wypróbować, również w innych uprawach.
Mączka bazaltowa jest to po prostu zmielona skała bazaltowa
Bazalt jest skałą wulkaniczną piszą iż zawiera prawie wszystkie pierwiastki występujące na ziemi, więc dostarcza rośliną mikroelementy. ( skoro wszystkie to pewnie również metale ciężkie, chociaż o tym nie piszą ).
Bazalt sam w sobie na pewno nie ochroni roślin przed chorobami (znalazłem informację iż krzemionki zawarte w bazalcie zwalczają szarą pleśń w truskawkach ). Ale jako uzupełnienie innych metod powinien pomóż, a na pewno dostarczając roślinie mikroelementów, rośliny będą zdrowsze, lepiej rosnąć, również w uprawach ''chemicznych''.
W Polsce złoża bazaltu występują w południowo-zachodniej części kraju Złotoryja. Może ktoś z forumowiczów mieszka w tym rejonie i ma u siebie glebę bazaltową, proszę napisać jakie jest nasilenie występowania chorób, czy faktycznie bazalt może ograniczyć choroby. Jeśli dobrze pamiętam to ktoś z Kotliny Kłodzkiej ( a to blisko tego rejonu ) pisał iż nie ma problemów z uprawą pomidorów.
Ja zastosowałem piasek bazaltowy około połowy kwietnia w ilości 1500 kg /ha.
Truskawki i czosnek miały już wtedy świeże zielone liścia, rosną dalej truskawki może nawet trochę lepiej.
Jedynie ''załatwiłem sobie'' pory zimujące ładnie dalej rosły, ale piasek wleciał między liście i trzeszczał by w zębach. Jeśli ktoś będzie sypał na zielone rośliny to uwaga na sałatę i kapustę z zawiązanymi główkami może być podobny efekt.
- Pyxis
- 200p
- Posty: 373
- Od: 19 lip 2013, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.11
Zadam pytanie, tylko nie wiem, czy znajda sie odwazni, zeby na nie odpowiedziec:
Ile opryskow "twarda" chemia (nie licze jakis "kiszonek" czy innych Bioseptow) dostaly w tym sezonie Wasze pomidorki w gruncie i na ile moga liczyc do konca wegetacji (szacunkowo - np. na podstawie danych zeszlorocznych)?
Ile opryskow "twarda" chemia (nie licze jakis "kiszonek" czy innych Bioseptow) dostaly w tym sezonie Wasze pomidorki w gruncie i na ile moga liczyc do konca wegetacji (szacunkowo - np. na podstawie danych zeszlorocznych)?
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7546
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.11
Ja już odpowiadam jako pierwsza.
Na razie żadna chemia " twarda" nie miała u mnie miejsca.
Pomidory były pryskane tylko OW + HB
Nie mam czasu nastawić HT ( nie ma kasy na porządny alkohol)
więc pryskałam swoim maceratem ziołowym w stanie zakiszenia.( pachnący cudnie kiszonką)
Po ubiegłorocznym sezonie, doszłam do wniosku, że jestem już w zbyt poważnym wieku,
żeby podtruwać się opryskami.
A mam co pryskać, bo pomidory to tylko dodatek.
(Mam winnice )
Dodam istotną rzecz, u mnie ciągle jest ciepło i sucho.
Na razie żadna chemia " twarda" nie miała u mnie miejsca.
Pomidory były pryskane tylko OW + HB
Nie mam czasu nastawić HT ( nie ma kasy na porządny alkohol)
więc pryskałam swoim maceratem ziołowym w stanie zakiszenia.( pachnący cudnie kiszonką)
Po ubiegłorocznym sezonie, doszłam do wniosku, że jestem już w zbyt poważnym wieku,
żeby podtruwać się opryskami.
A mam co pryskać, bo pomidory to tylko dodatek.
(Mam winnice )
Dodam istotną rzecz, u mnie ciągle jest ciepło i sucho.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- Godslove
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 28
- Od: 18 cze 2014, o 21:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.11
Ja też się podzielę.
Miałam takie założenie, by wszystko odbyło się bez chemii, ale gdy po zimnych i deszczowych kilku dniach coś zaczęło się dziać z pomidorami, znalazłam tu na forum chemiczne porady i zastosowałam Mildex, dopiero potem znalazłam (trochę za późno) wątek o naturalnych, alternatywnych formach prewencji i teraz mam nadzieję, choć jest to etap testów, że uda się utrzymać pomidory w dobrej kondycji do końca, Dzięki zastosowaniu OW i HT;
ale nie ukrywam, że zostawiam to co zakupiłam wcześniej, czyli Tanos, pozostaje w zanadrzu, gdy naprawdę nie będzie już innego ratunku, więc mam nadzieję, że na razie jeden oprysk Mildexem i na tym koniec.
Miałam takie założenie, by wszystko odbyło się bez chemii, ale gdy po zimnych i deszczowych kilku dniach coś zaczęło się dziać z pomidorami, znalazłam tu na forum chemiczne porady i zastosowałam Mildex, dopiero potem znalazłam (trochę za późno) wątek o naturalnych, alternatywnych formach prewencji i teraz mam nadzieję, choć jest to etap testów, że uda się utrzymać pomidory w dobrej kondycji do końca, Dzięki zastosowaniu OW i HT;
ale nie ukrywam, że zostawiam to co zakupiłam wcześniej, czyli Tanos, pozostaje w zanadrzu, gdy naprawdę nie będzie już innego ratunku, więc mam nadzieję, że na razie jeden oprysk Mildexem i na tym koniec.
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.11
Pyxis RE: Ile oprysków "twarda" chemia
Mam tunel. W zeszłym roku raz. Zabieg prewencyjny jak krzaczki miały powiedzmy ~50 cm. Użyłem acrobat'u. Nie stosowałem żadnych innych oprysków nawet ekologicznych. Jak dobrze pamiętam to przed fungicydem był jeszcze dolistny mikro-makro, a potem chyba już nie, ale na pewno jeszcze były doglebowo.
W tym roku dostały też acroabem, co prawda wcześniej niż w planie bo sobie przypaliłem liście za szybkim wejściem z mikro-makro wiec na wszelki zabezpieczyłem uszkodzenia. Poza tym dostały jeszcze raz dolistnie mikro-makro, potem naparem ze skrzypu w celu dostarczenia krzemu. Na razie tyle. W planie prewencyjnie: ridomil gold lub amistar, o ile będzie mi się chciało
. Jeśli nie zrobię oprysku jednym z tych środków w ciągu powiedzmy 1 tygodnia, to już ich w tym sezonie nie zastosuję, chyba że będzie bardzo, bardzo uzasadniona potrzeba (ridomilem, bo amistar prewencyjny). Jeśli była by potrzeba walki z szarą pleśnią to switch. Ogólnie gdy pomidory są już do jedzenia w założeniu w grę wchodzi miedzian - interwencyjnie lub prewencyjnie przed pewnymi długimi opadami. W planie wyciągi/napary z żywokostu, pokrzywy, skrzypu i co mi tam jeszcze w łapy wpadnie. Do każdego oprysku dodaje mydła potasowego i alkoholu (tak, tego z czaszką :P). Dzisiaj zrobiłem wyciąg z grejpfruta (tylko jedynych 2 pestek, z tego białego gąbczastego i otoczki miąższu +400 wody +45 spirytu, będzie stało kilka dni i % ma zabezpieczyć przed fermentacją) jeśli zadziała na mączniaka w cebuli będę stosować prewencyjnie w pomidorze gdy owoce będą do jedzenia.
A ze zdrowych wilków pomidora robię wyciąg i podlewam inne rośliny.
Mam tunel. W zeszłym roku raz. Zabieg prewencyjny jak krzaczki miały powiedzmy ~50 cm. Użyłem acrobat'u. Nie stosowałem żadnych innych oprysków nawet ekologicznych. Jak dobrze pamiętam to przed fungicydem był jeszcze dolistny mikro-makro, a potem chyba już nie, ale na pewno jeszcze były doglebowo.
W tym roku dostały też acroabem, co prawda wcześniej niż w planie bo sobie przypaliłem liście za szybkim wejściem z mikro-makro wiec na wszelki zabezpieczyłem uszkodzenia. Poza tym dostały jeszcze raz dolistnie mikro-makro, potem naparem ze skrzypu w celu dostarczenia krzemu. Na razie tyle. W planie prewencyjnie: ridomil gold lub amistar, o ile będzie mi się chciało

A ze zdrowych wilków pomidora robię wyciąg i podlewam inne rośliny.
Chwieją się w polu maki purpurowe
Jakimś marzącym, sennym, dziwnym chwianiem...
W słonecznym blasku południa mdlejące...
Jakimś marzącym, sennym, dziwnym chwianiem...
W słonecznym blasku południa mdlejące...