Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3

Tulipany, krokusy, narcyzy, lilie, dalie, begonie, irysy, kanny, bratki, maciejki, ...
Zablokowany
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Ciepła wiosna sprawiła, że udało mi się już posadzić wszystkie gladiole. Dzisiaj przyszła kolej na ostatnią partię.

Tak jak "dzieci", duże bulwy były najpierw moczone w stymulatorze wzrostu, a jednocześnie środku dezynfekcyjnym, czyli w nadmanganianie potasu z dodatkiem siarczanu miedzi. Długość moczenia krótsza, niż to było z bulwkami przybyszowymi, bo ok. 6 godzin. Następnie ok 30 minut w mieszaninie Kaptanu i Topsinu, czyli trochę dłużej niż przybyszowe. W środku owadobójczym nie "kąpałem" mieczyków, gdyż jesienne zaprawianie okazało się skuteczne i nie stwierdziłem śladów żerowania wciorniastka.

Obrazek

Proszę się nie sugerować tym sposobem zaprawiania. Dużo prościej byłoby sporządzić środek do zamaczania w dużym wiadrze, korytku i kąpać poszczególne odmiany w osobnych, oznaczonych torebkach siatkowych. Łatwo wtedy wysuszyć bulwy rozwieszając siatki. Zastosowałem tę metodę (moczenie w pojemnikach), gdyż obawiałem się uszkodzenia sporych już pędów.

Po wyschnięciu bulw (wystarczy kilka godzin - ja czekałem dobę) przyszła pora na sadzenie.
Duże bulwy w mojej ciężkiej glebie sadzę na głębokości 10 - 15 cm, średnie - 5 - 7 cm, licząc od piętki korzeniowej. W przypadku ziemi piaszczystej lepiej jest posadzić głębiej, co zapobiega przewracaniu się mieczyków na silnym wietrze.

Do sadzenia pojedynczych mieczyków wystarczy wykopanie dołka dla każdej bulwy. Przy dużej ilości łatwiej jest wykopać rowek na rabacie. Tak jak w przypadku sadzenia przybyszowych (dzieci), polecam zastosowanie piasku:
Obrazek
Bulwy w zależności od ich rozmiaru rozkładam w rowku w odstępach od 5 cm (średnie), aż do nawet 15 cm (największe).
Przysypuję je dokładnie piaskiem:
Obrazek
a potem ziemią.
Odstępy między rowkami to 45 - 60 cm.
Obrazek
Zaznaczyłem odmiany znacznikami wetkniętymi w ziemię. Na wypadek gdyby jakaś sroka zainteresowała się plastikiem :wink: , sporządzona lista pozwoli mi rozpoznać odmianę. Sadziłem je w porządku alfabetycznym.

Myślę, że już w całym kraju ziemia ma odpowiednią temperaturę. Zachęcam więc do sadzenia. :)

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4112
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Adam, mam pytanie. Mieczyki sadzę wiele lat i co roku walczę z wciornastkiem, ale dawniej zaprawiałam bulwy w środku owadobójczym tylko wiosną. Zeszłej jesieni zaprawiłam w Confidorze, ale oczywiście zostawiłam łuski i zanim je zaprawiłam, były już podsuszone i oczyszczone. Teraz po usunięciu łusek znalazłam na niektórych ślady żerowania. Czy jest szansa, że podczas moczenia w łuskach jednak wciornastek został ubity :?: . A może za długo jesienią czekałam z tym zaprawianiem :?: . Co prawda do jesieni daleko, ale jak ty to robisz ;:131 . Cebule wyciągnęłam z lodówki ok. 10 dni temu. Dokładnie w okularach oglądałam czy nie widać larw, ale nie widziałam. Teraz zaprawiłam w Actellicu.
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
Awatar użytkownika
Krycha
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 783
Od: 26 mar 2010, o 08:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Olago pisze:A teraz będzie do śmiechu, ale ja dopiero zaczynam przygodę z mieczykami :oops:
Wykopałam jesienią cebulki mieczyków i razem były takie małe, podejrzewałam, że to przyszłe cebulki. Przechowałam jak stare, poczytałam, że wsadzić i "przeletnić" w gruncie, jesienią wykopać już większe, wiosną posadzić. Czułam się dumna, póki nie przeczytałam zdania:
Krycha pisze:I niestety u ,mnie przybyszowe trafiają do gruntu dość późno, na początku sadzę te największe, przeważnie mają już pędy
Te moje mają wielkość mniejszą niż ziarenko grochu, o żadnych pędach nie ma mowy, jest w ogóle sens się z nimi bawić? :(

Miałam zepsuty komputer i dopiero zajrzałam. Chodziło mi o cebule te największe. Bulwki nie kwitną pierwszego roku, ale odpowiednio zadbane na drugi rok już tak.

Ale chyba najlepiej trzymać się porad Rotosa i Anity. Ja niestety zawsze robię coś nie tak jak oni. Np sadzę mieczyki na świeżym oborniku. Co jest podobno karygodne, a w tym roku nawalili mi w polu tyle obornika, że miejscami musiałam dogrzebywać się ziemi w tym oborniku. Sama jestem ciekawa jaki będzie rezultat i plon.

Inny mój sposób to zaprawianie wiosną cebulek w zaprawie nasiennej T. Czasami nie miałam kaptana i zaprawiałam w tej zaprawie. (Leży u mnie parę pudełek tej zaprawy co najmniej od 20 lat z czasów gospodarstwa rolnego). Cebulki są zdrowe i ostatniej zimy mimo że jesień była mokra, a z powodu mego wyjazdu były potraktowane po macoszemu bardzo ładnie przezimowały.

Co do oprysków letnich mając dość dużą plantację wykonuję je też nie za często może dwa trzy razy w sezonie.

I jeszcze jedno, zawsze na początku sadzę stare wielgaśne cebule. Kwitną mi dużo wcześniej niż pozostałe i mają po dwa kwiaty, wiec podwójny plon.
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

jode22 pisze:Adam, mam pytanie. Mieczyki sadzę wiele lat i co roku walczę z wciornastkiem, ale dawniej zaprawiałam bulwy w środku owadobójczym tylko wiosną. Zeszłej jesieni zaprawiłam w Confidorze, ale oczywiście zostawiłam łuski i zanim je zaprawiłam, były już podsuszone i oczyszczone. Teraz po usunięciu łusek znalazłam na niektórych ślady żerowania. Czy jest szansa, że podczas moczenia w łuskach jednak wciornastek został ubity :?: . A może za długo jesienią czekałam z tym zaprawianiem :?: . Co prawda do jesieni daleko, ale jak ty to robisz ;:131 . Cebule wyciągnęłam z lodówki ok. 10 dni temu. Dokładnie w okularach oglądałam czy nie widać larw, ale nie widziałam. Teraz zaprawiłam w Actellicu.
Jolu, dobrze wiemy, że wciorniastek to największy szkodnik mieczyków i zaniedbanie walki z nim może zniweczyć cały trud włożony w ich uprawę, spowodować, że stracimy wszystkie nasze piękne odmiany.
Zacznę od końca sezonu, a dokładnie okresu przed wykopkami. Gdy w drugiej połowie września nastąpi pierwszy, większy spadek temperatury, wciorniastek rozpoczyna wędrówkę w dół rośliny, do bulwy, aby w niej przezimować. Wykonujemy wtedy ostatni oprysk owadobójczy liści. Ma to miejsce około tygodnia - dwóch przed wykopkami.
Wciorniastki nie są w stanie doczekać wiosny w glebie (giną przy temperaturze -3C), a w miejscu przechowywania mieczyków mają ciepło (powyżej zera) i do tego pełną "spiżarnię" - dużo soku w bulwie.
Mimo tego zabiegu niezbędne jest zaprawianie bulw zaraz po ich wykopaniu. Nigdy nie możemy mieć 100% pewności, że zlikwidowaliśmy tego szkodnika, gdyż ma on zdolność uodparniania się na poszczególne preparaty. Najpierw moczymy w środku owadobójczym, potem grzybobójczym i następnie suszymy przez miesiąc. Łusek nie zdejmujemy jesienią - pomogą one zachować odpowiednią wilgotność bulw w czasie przechowywania.
Ważne jest, aby bulwy przez zimę miały poniżej 10 stopni C (ale nie poniżej 0 C), gdyż w takiej temperaturze wciorniastek przestaje być aktywny. Jednak gdy tylko wystawimy bulwy do jarowizacji, larwy "budzą się" i rozpoczynają konsumpcję bulw. Dlatego dobrze jest powtórzyć zabieg również na wiosnę, przed sadzeniem.
Jeżeli udało nam się posadzić zdrowe, pozbawione wciorniastków mieczyki, to i tak nie możemy być spokojni o nasze rośliny, bo prędzej czy później doczekamy się nalotu tych szkodników. W tym roku, w związku ze słabą zimą i szybką, ciepłą wiosną, może to nastąpić już w połowie maja. Dobrze jest obserwować tablice lepowe - zareagujemy wtedy we właściwym momencie. Najlepsze na wciorniastki są niebieskie, ale w sprzedaży znalazłem tylko żółte :(. Gdyby ktoś spotkał niebieskie - bardzo proszę o namiary.
Opryski powtarzam co 20 dni, zmieniając środki owadobójcze.

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4112
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Adam, dziękuję za informację, ale jeszcze cię pomęczę. Jak praktycznie to robisz, bo zaraz po wykopaniu bulwy są brudne, w ziemi, mają korzenie i starą bulwę. Czy w takim stanie je moczysz, czy dopiero po kilku, kilkunastu dniach, podsuszeniu i oczyszczeniu :?:
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Jolu, nigdy nie wykopuję mieczyków w czasie, czy też po deszczu, ale wtedy gdy gleba jest w miarę sucha i osypuje się z bulw. Tylko w takich warunkach można łatwo oddzielić bulwki przybyszowe oraz znaleźć je w glebie, bo część odrywa się przy podważeniu szpadlem. W błocie można zostawić wiele przybyszowych, co nie jest korzystne, bo np. tracimy możliwość powiększenia ilości jakiejś ładnej odmiany i ryzykujemy, że pozostawiona w ziemi bulwka zachoruje i zakazi nam glebę patogenem choroby grzybowej.

Trafiła mi się raz szybka, deszczowa i chłodna jesień, przed nastaniem której nie zdążyłem wykopać mieczyki. Byłem wtedy zmuszony przesuszyć poszczególne bulwy razem z bryłą ziemi. Odbywało się to na zewnątrz, pod zadaszeniem, przy "pomocy" wiatru (o który u mnie nie trudno :wink: ). Od tamtej pory dokładniej obserwuję prognozy pogody i dużo wcześniej planuję termin wykopków.

Starą bulwę, tzw. mateczną, usuwam od razu po wykopaniu. Istnieje opinia, że może być ona bardziej podatna na "złapanie" choroby grzybowej z gleby i im krótszy będzie jej kontakt z bulwami zastępczymi, tym lepiej.
Tak samo czynię z liśćmi.
Zaprawiam najpóźniej następnego dnia po wykopaniu, po to, żeby jak najszybciej rozpocząć bardzo ważny proces suszenia.

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4112
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Dzięki - i wszystko jasne ;:65 .
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
joanna1984k
100p
100p
Posty: 177
Od: 21 mar 2014, o 12:32
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zielin Woj. zach- pomor.

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Moje mieczkyki które zakupilam w tym roku, zostały juz wsadzone :) :) I teraz tylko czekac ....

Obrazek
Zielony zakątek Asi http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=77283" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Rabaty z mieczykami wymagają "czegoś" niskiego do towarzystwa. Sam mieczyk, przed i po kwitnieniu, nie będzie ozdobą ogrodu bez jednorocznych "w nogach".

Przyszła pora na wysiew jednorocznych, więc przestrzegam przed astrami. Są one bardzo atrakcyjne dla wciorniastków. Owady te po prostu je uwielbiają. Następstwem tego jest zawirusowanie lub zainfekowanie bakteriami kwiatów, które poprzez korzenie i pozostawione na rabacie resztki skażą nam glebę. Nie będzie to obojętne dla naszych mieczyków. Ja pożegnałem się z astrami w ogrodzie już kilka lat temu.

A co wysiać? Polecam aksamitkę. Nie dość, że odstrasza ona szkodniki "fruwające" (tak jak i dla nas, tak i dla szkodników zapach liści nie jest przyjemny) to jeszcze przypisuje się jej pozytywny wpływ na glebę (zwalczanie patogenów). Zauważono też, że krety i nornice unikają miejsc gdzie rosną nasze ?kopciuszki?.
Obrazek

Pozdrawiam
Adam
Kasia79
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 917
Od: 26 cze 2013, o 19:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

No i po zawodach... parę godzin przed Twoim wpisem, obsiewałam tegoroczne rabaty z mieczykami, niestety astry też się tam znalazły. Co prawda nie tuż obok, ale są. Cóż, będę uważniej obserwować i najwyżej pryskać jedno i drugie.
Ale kilka aksamitek chyba uda mi się jeszcze tam wcisnąć.
Awatar użytkownika
Olago
200p
200p
Posty: 227
Od: 7 sty 2013, o 09:57
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

A co jeszcze polecasz oprócz aksamitek? Jakoś nie przepadam za tymi kwiatami :oops:
Awatar użytkownika
Shiz3R
1000p
1000p
Posty: 1213
Od: 29 sie 2013, o 14:40
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Olago Jest pełno kwiatków do siania, które są niskie i z racji tego będą super wyglądać z mieczykami. Moja ciotka sieje niskie goździki. Jak zobaczyłem rabatkę, odrazu mi się spodobała. :wink:
Pozdrawiam, Robert.
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Odpowiednim kwiatem będzie też nagietek. Szkodniki za nim nie przepadają, omijają go. Należy tylko dobrać niską odmianę.

Między rzędami można posadzić czosnek. Będzie działał jak ekologiczny środek odstraszający szkodniki.

Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
mateo_09
100p
100p
Posty: 158
Od: 11 sie 2013, o 16:32
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Dziś był przymrozek a mieczyki mi już wyszły...
Ma to wpływ na kwitnięcie? Zmian na roślinach nie znalazłem...
Początkujący
mmoncia
50p
50p
Posty: 66
Od: 13 mar 2014, o 22:02
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Polska/Czechy

Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3

Post »

Ja się tak naprawdę wzięłam za ogród dopiero w tym roku (przeprowadzka czerwiec ub. rok).
Posadziłam mieczyki, pięknie wyrosły. Cebule zostawiłam w ziemi (mało wiedziałam jeszcze :P). Przezimowały pięknie i widzę, że cebulki przybyszowe też powystawiały szabelki. W tym roku na jesień już się nimi zajmę porządnie :).

Obrazek

Sadzone pod koniec marca nowe cebulki też powychodziły już :). Mam nadzieję, że w weekend uda mi się posadzić resztę, bo trochę ich mam :).

A co do towarzystwa, to u mnie na jednym klombie przy mieczykach rosną zawilce wieńcowe, ostróżka i nachyłek. Mam nadzieję, że towarzystwo będzie im odpowiadać, na razie rosną ładnie ;). Myślę, że jak mieczyki przekwitną, to te właśnie trochę wzbogacą same mieczykowate liście :).
Zablokowany

Wróć do „Rośliny CEBULOWE i jednoroczne”