Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
- ann_30
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1159
- Od: 7 mar 2012, o 10:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska-okolice Konina
Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
Witam wszystkich w moim ogrodzie,gdzie każdy gość jest mile widziany a nawet najmniejsza roślinka obdarzona miłością i troską.
Na wstępie chcę podziękować forumowym dziewczynom,które zmobilizowały mnie do założenia wątku
Siedem lat temu przeprowadziliśmy się z mężem do jego rodzinnego domu żeby zaopiekować się jego schorowaną Mamą.Jako,że Teściowa nie miała już sił by opiekować się ogrodem to aż wołał,żeby ktoś się nim zajął.Z racji różnych innych problemów tak na poważnie zaczęliśmy ogrodowe prace trzy lata temu.Żałuję,że nie mam zdjęć z początku naszych prac bo kiedyś na większej części ogrodu sadzone były ziemniaki,do tego warzywnik i kilka starych drzew owocowych.W związku z tym,że rok temu zaczęliśmy rozbudowę domu to teren wokół niego nie jest jeszcze spełnieniem moich marzeń.Nie sadziłam zbyt wiele roślin bo zwyczajnie było by mi szkoda je zniszczyć za to dalsza część działki jest już częściowo zagospodarowana.
Mój mąż nigdy nie był jakimś specjalnym pasjonatem ogrodnictwa ale wspiera mnie dzielnie w naszych poczynaniach.Do pomocy mam także dwie córeczki które ogrodnictwo mają już we krwi.Teściowa fizycznie niestety już pomóc nie może ale zawsze służy dobrą radą.Jako,że mieszkamy na wsi to znalazło się i miejsce dla kilku kurek,Murzynka-naszego kochanego kundelka i Majki-kocicy,aktualnie z przychówkiem.
Jak tylko uda mi się ogarnąć mój zbuntowany komputer to wrzucę kilka zdjęć
Na wstępie chcę podziękować forumowym dziewczynom,które zmobilizowały mnie do założenia wątku
Siedem lat temu przeprowadziliśmy się z mężem do jego rodzinnego domu żeby zaopiekować się jego schorowaną Mamą.Jako,że Teściowa nie miała już sił by opiekować się ogrodem to aż wołał,żeby ktoś się nim zajął.Z racji różnych innych problemów tak na poważnie zaczęliśmy ogrodowe prace trzy lata temu.Żałuję,że nie mam zdjęć z początku naszych prac bo kiedyś na większej części ogrodu sadzone były ziemniaki,do tego warzywnik i kilka starych drzew owocowych.W związku z tym,że rok temu zaczęliśmy rozbudowę domu to teren wokół niego nie jest jeszcze spełnieniem moich marzeń.Nie sadziłam zbyt wiele roślin bo zwyczajnie było by mi szkoda je zniszczyć za to dalsza część działki jest już częściowo zagospodarowana.
Mój mąż nigdy nie był jakimś specjalnym pasjonatem ogrodnictwa ale wspiera mnie dzielnie w naszych poczynaniach.Do pomocy mam także dwie córeczki które ogrodnictwo mają już we krwi.Teściowa fizycznie niestety już pomóc nie może ale zawsze służy dobrą radą.Jako,że mieszkamy na wsi to znalazło się i miejsce dla kilku kurek,Murzynka-naszego kochanego kundelka i Majki-kocicy,aktualnie z przychówkiem.
Jak tylko uda mi się ogarnąć mój zbuntowany komputer to wrzucę kilka zdjęć
- ann_30
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1159
- Od: 7 mar 2012, o 10:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska-okolice Konina
Re: Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
Moim założeniem przy ogrodowych nasadzeniach było stworzyć miejsce takie jakie pamiętam z dzieciństwa czyli żeby moje córki miały miejsce do zabawy a my do odpoczynku.Powstał taki roślinny misz-masz czyli są kwiaty cieszące nasze oczy,warzywnik,trochę truskawek.Z krzewów owocujących rosną porzeczki:biała,czerwona i czarna,kilka odmian borówki amerykańskiej,agresty białe i czerwone w formach piennych i krzewiastych ,jeżyna bezkolcowa i maliny.Z drzew rosły już trzy stare śliwki węgierki,które po zabiegach odmładzających i pielęgnacyjnych (wcześniej nie widziały nawet sekatora) nadal obficie owocują,ogromny orzech włoski i dwie grusze.Niestety nie znam odmiany ale dają smaczne i słodkie owoce.Dwa lata temu dosadziliśmy : dwie wiśnie,dwie czereśnie,cztery jabłonki (z czego papierówka już owocowała),dwie renklody,brzoskwinię i gruszę.Jest też jasne winogrono więc niedawno dosadziliśmy ciemne.
Re: Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
Cześć zapowiada się ciekawie. I masz moje niespełnione od lat marzenie białego lilaka
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- ann_30
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1159
- Od: 7 mar 2012, o 10:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska-okolice Konina
Re: Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
Witam pierwszego gościa
Do tego lilaka mam szczególny sentyment bo został przekopany z ogródka mojej ukochanej Cioci która odeszła od nas 3 lata temu w wieku 93 lat i do końca dbała o swój ogród.Zawsze była dla mnie niedoścignionym wzorem.
Wczoraj,całkiem niespodziewanie,stałam się posiadaczką kolejnego lilaka.Do męża zadzwonił kolega z pytaniem,czy nie chcemy krzaka bo musi wykopać go z działki.Mąż pojechał i nie było go ze trzy godziny.Kiedy wrócił okazało się,że ten krzak to biały lilak wielkości prawie trzech metrów.Podobno nieźle się nawalczyli żeby go wykopać Jako,że kolega wpadł na pomysł obsadzenia działki samymi tujami ( w ilości 100 sztuk) trafił mi się jeszcze cis i biały migdałek a do tego sporo lilii Wieczór spędziliśmy na sadzeniu nowych nabytków.I jak tu nie kochać mojego chłopa
Do tego lilaka mam szczególny sentyment bo został przekopany z ogródka mojej ukochanej Cioci która odeszła od nas 3 lata temu w wieku 93 lat i do końca dbała o swój ogród.Zawsze była dla mnie niedoścignionym wzorem.
Wczoraj,całkiem niespodziewanie,stałam się posiadaczką kolejnego lilaka.Do męża zadzwonił kolega z pytaniem,czy nie chcemy krzaka bo musi wykopać go z działki.Mąż pojechał i nie było go ze trzy godziny.Kiedy wrócił okazało się,że ten krzak to biały lilak wielkości prawie trzech metrów.Podobno nieźle się nawalczyli żeby go wykopać Jako,że kolega wpadł na pomysł obsadzenia działki samymi tujami ( w ilości 100 sztuk) trafił mi się jeszcze cis i biały migdałek a do tego sporo lilii Wieczór spędziliśmy na sadzeniu nowych nabytków.I jak tu nie kochać mojego chłopa
Re: Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
Szkoda, że mi nikt takich prezentów nie robi . Lilaki nie są co prawda mistrzami w długości kwitnienia, ale jeżeli chodzi o widok i zapach często nie mają sobie równych. Lilie również, sam się skusiłem w tym roku na wiekszą ilość. Czekam aż będzie ( o ile będzie ) wyprzedaż w sklepie gdzie biorę, a mają jeszcze kilka kartonów a już późnawo na lilie
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- ann_30
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1159
- Od: 7 mar 2012, o 10:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska-okolice Konina
Re: Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
Aniu
Ładan wiosna u Ciebie
Truskawka juz Ci kwtnie??
I pelargonki ładne kolorki
Ładan wiosna u Ciebie
Truskawka juz Ci kwtnie??
I pelargonki ładne kolorki
- ann_30
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1159
- Od: 7 mar 2012, o 10:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska-okolice Konina
Re: Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
- dorcia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12456
- Od: 13 lip 2011, o 13:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Ogrodowe rewolucje czyli jak powstaje nasz azyl
Z przyjemnością pospacerowałam ale Twój biały lilak szybszy od mojego,u mnie jeszcze nie kwitnie,chyba to ta sama odmiana co mój-ma pełne kwiaty ?
- ann_30
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1159
- Od: 7 mar 2012, o 10:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska-okolice Konina