Wisienka - mój kawałek ziemi
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4091
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Krzysiu - ja też mam nadzieję, że nie ma przymrozków.
No tak dziewczyny, sorki! Przecież Wy wszystkie mnie dobrze rozumiecie.
Ewuniu - a jak tam Twój piękny warzywniaczek? Hm... coś się z nim działo, ale teraz nie umiem
sobie przypomnieć...
Gabrysiu - u mnie zimniejszy klimat i dlatego ogórki jeszcze się uchowały.
Hihi... chyba złe okulary założyłaś, ale niech tak zostanie.
Izuś - ja nie mam w górach ale na przedgórzu. I na szczęście mimo wszystko klimat trochę łagodniejszy
niż teraz u Hanki55, ale gdzie mi tam do jej ogrodu dolnośląskiego (mówią o klimacie, bo całej reszty
to nie ma co porównywać ).
Wczoraj nie miałam głowy, żeby pisać, bo byłam za bardzo zestresowana.
Operacja psa była dłuższa, trudniejsza, Dino też gorzej to zniósł, ale dzisiaj jak wstałam, to już
na leżąco pomerdał ogonkiem. Ufff... A teraz już chodzi i nawet lepiej sobie daje radę z siadaniem
i wstawaniem, więc myślę, że tym razem już wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam cieplutko i cieszę się, że do mnie zaglądacie.
Muszę nadrobić ogródkowe zaległości, choć właściwie jestem u Was prawie na bieżąco.
No tak dziewczyny, sorki! Przecież Wy wszystkie mnie dobrze rozumiecie.
Ewuniu - a jak tam Twój piękny warzywniaczek? Hm... coś się z nim działo, ale teraz nie umiem
sobie przypomnieć...
Gabrysiu - u mnie zimniejszy klimat i dlatego ogórki jeszcze się uchowały.
Hihi... chyba złe okulary założyłaś, ale niech tak zostanie.
Izuś - ja nie mam w górach ale na przedgórzu. I na szczęście mimo wszystko klimat trochę łagodniejszy
niż teraz u Hanki55, ale gdzie mi tam do jej ogrodu dolnośląskiego (mówią o klimacie, bo całej reszty
to nie ma co porównywać ).
Wczoraj nie miałam głowy, żeby pisać, bo byłam za bardzo zestresowana.
Operacja psa była dłuższa, trudniejsza, Dino też gorzej to zniósł, ale dzisiaj jak wstałam, to już
na leżąco pomerdał ogonkiem. Ufff... A teraz już chodzi i nawet lepiej sobie daje radę z siadaniem
i wstawaniem, więc myślę, że tym razem już wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam cieplutko i cieszę się, że do mnie zaglądacie.
Muszę nadrobić ogródkowe zaległości, choć właściwie jestem u Was prawie na bieżąco.
Pozdrawiam serdecznie
-
- 1000p
- Posty: 1336
- Od: 7 lip 2006, o 22:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Jagódko - bardzo cieszę się, że Dino ma się lepiej. Moja staruszka (10 lat ON) rok temu przeszła operację nowotworu na gruczołach mlecznych (usunięcie całej listwy z sutkami), dzis zachowuje się często jak szczeniaczek, skory do zabawy. Życzę Ci by było tak samo zachowywał się niedługo Twój piesek.
Serdecznie pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam
Mietek.
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4091
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Mietku! Dzięki za słowa otuchy! Też mam taką nadzieję.
Twój psiak też wycierpiał. Cieszę się, że już wszystko w porządku.
Haneczko! Niestety nie odbierałam psa z mężem, więc nie wiem, co po ponownym
otwarciu kolana okazało się. Jutro pojadę na wizytę, to popytam.
Coś od początku było nie tak, bo teraz widzę różnicę - jak pies sobie teraz radzi
(pomimo gipsu) a jak przedtem.
Może pierwsza koncepcja weterynarza nie była trafiona? Oczywiście stwierdził,
że nigdy mu się jeszcze nic takiego nie zdarzyło ...
Psie perfumy?! Czego to ludzie nie wymyślą!
Dzięki Ci pięknie , ale Dino jest alergikiem, więc wolę nie ryzykować.
Ale może Twoja piękna sunia postawiłaby go od razu na cztery łapki?
Twój psiak też wycierpiał. Cieszę się, że już wszystko w porządku.
Haneczko! Niestety nie odbierałam psa z mężem, więc nie wiem, co po ponownym
otwarciu kolana okazało się. Jutro pojadę na wizytę, to popytam.
Coś od początku było nie tak, bo teraz widzę różnicę - jak pies sobie teraz radzi
(pomimo gipsu) a jak przedtem.
Może pierwsza koncepcja weterynarza nie była trafiona? Oczywiście stwierdził,
że nigdy mu się jeszcze nic takiego nie zdarzyło ...
Psie perfumy?! Czego to ludzie nie wymyślą!
Dzięki Ci pięknie , ale Dino jest alergikiem, więc wolę nie ryzykować.
Ale może Twoja piękna sunia postawiłaby go od razu na cztery łapki?
Pozdrawiam serdecznie
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4091
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Mam nadzieję, że uda mi się dokończyć relację z ostatniego wyjazdu, ale za plecami
moja córa robi porządki i buzia jej się nie zamyka, więc nie wiem ...
Tym razem mąż przypomniał mi o aparacie i zrobiłam zdjęcia tego miejsca,
gdzie przeszła trąba powietrzna. Na mnie za każdym razem ogrom zniszczenia robi wrażenie
Chciałam zrobić zdjęcie dużej gromadce ptaków, które pewnie zbierają się już do odlotu,
ale niestety nie chciały poczekać, aż włączę i ustawię aparat.
Za to przez przypadek udało mi się ładnie uchwycić kościółek, który jakoś nigdy mi nie wychodził,
a bardzo go lubię (w Sidzinie, http://dziedzictwo.ekai.pl/text.show?id=1970)
Początek pasm górskich w Kotlinie. Ten kawałek drogi nazwałam sobie "Sudecką autostradą"
No dobra, to jak jesteśmy teraz w drodze, to dla Hani1 jeszcze jedno zdjęcie - wjazd do Kłodzka.
Należy przedtem sprawdzić hamulce (są tablice ostrzegawcze), bo to spora różnica wzniesień.
Rzeczka - Biała Lądecka.
I taki widoczek, nie pamiętam już w którym miejscu
moja córa robi porządki i buzia jej się nie zamyka, więc nie wiem ...
Tym razem mąż przypomniał mi o aparacie i zrobiłam zdjęcia tego miejsca,
gdzie przeszła trąba powietrzna. Na mnie za każdym razem ogrom zniszczenia robi wrażenie
Chciałam zrobić zdjęcie dużej gromadce ptaków, które pewnie zbierają się już do odlotu,
ale niestety nie chciały poczekać, aż włączę i ustawię aparat.
Za to przez przypadek udało mi się ładnie uchwycić kościółek, który jakoś nigdy mi nie wychodził,
a bardzo go lubię (w Sidzinie, http://dziedzictwo.ekai.pl/text.show?id=1970)
Początek pasm górskich w Kotlinie. Ten kawałek drogi nazwałam sobie "Sudecką autostradą"
No dobra, to jak jesteśmy teraz w drodze, to dla Hani1 jeszcze jedno zdjęcie - wjazd do Kłodzka.
Należy przedtem sprawdzić hamulce (są tablice ostrzegawcze), bo to spora różnica wzniesień.
Rzeczka - Biała Lądecka.
I taki widoczek, nie pamiętam już w którym miejscu
Pozdrawiam serdecznie
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4091
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Tak Izuś - taki widok uczy pokory przed siłami natury ...
Haniu - następne zdjęcia raczej szybko nie będą. Dam Ci odetchnąć.
A rzeczka - tak niewinnie wyglądająca - przepływa przez Krosnowice, które w zeszłym roku znowu były
podtopione.
Sprawdzałam w miarę wiarygodną prognozę pogody - na działce dziś nad ranem były tylko 2 stopnie.
Brrr....
Haniu - następne zdjęcia raczej szybko nie będą. Dam Ci odetchnąć.
A rzeczka - tak niewinnie wyglądająca - przepływa przez Krosnowice, które w zeszłym roku znowu były
podtopione.
Sprawdzałam w miarę wiarygodną prognozę pogody - na działce dziś nad ranem były tylko 2 stopnie.
Brrr....
Pozdrawiam serdecznie
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Te wiatrołomy wyglądają , jak zamierające stoki Sudetów,
jak zasychające świerki Karpat.
Natura przypaomina, że nie wolno jej ignorować.
Dachy, z magazynowej blachy, konstrukcje dachowe z patyczków,
dachówki na poniemieckich resztach zapraw, rowy melioracyjne zarośnięte chwastami, zabudowane pola retencyjne, etc. Nasze grzechy, a potem nasze tragedie.
Zaczełam czytać Twój wątek Jadzieńku, szukając informacji o maluszku
i szczęściem, jest lepiej :P
A psie perfumy... to kawał wysuszonej krowiej kupy( vide - wycieczka z Luna i Leonem).
Rozkosz w nozdrzach, radość wytarzania się i zatrzymania zapachu na sierści.
jak zasychające świerki Karpat.
Natura przypaomina, że nie wolno jej ignorować.
Dachy, z magazynowej blachy, konstrukcje dachowe z patyczków,
dachówki na poniemieckich resztach zapraw, rowy melioracyjne zarośnięte chwastami, zabudowane pola retencyjne, etc. Nasze grzechy, a potem nasze tragedie.
Zaczełam czytać Twój wątek Jadzieńku, szukając informacji o maluszku
i szczęściem, jest lepiej :P
A psie perfumy... to kawał wysuszonej krowiej kupy( vide - wycieczka z Luna i Leonem).
Rozkosz w nozdrzach, radość wytarzania się i zatrzymania zapachu na sierści.
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4091
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
A! to o takie psie perfumy chodzi!
No tak - takie to faktycznie Dinusie lubią najbardziej!
Byliśmy u weterynarza. Okazało się, że to sztuczne wiązadło (czyli właściwie mocna nitka)
po prostu mu się zerwało. Podobno można na niej słonia powiesić i nic się z nią nie dzieje.
Lekarz stwierdził, że musiała być jakaś wada ukryta materiału.
A teraz nareszcie dokończę wklejanie zdjęć.
Jak przyjechaliśmy na działkę, to naszym oczom taki ukazał się obrazek
Miły rolnik skosił trawę a po południu przyjechał przerzucić ją tym ustrojstwem.
Po wyschnięciu, inną maszyną, trawa jest balowana (hm... nie wiem, czy jest takie słowo? ),
ale tego niestety nie uda mi się sfotografować, z racji niebytności na działce.
Całkiem nieoczekiwanie zakwitł mi miskant!
Zdjęcie trochę niewyraźne, ale wiało i trawa nie chciała stać w miejscu
Jak pisałam - moje rycynowce marnie urosły - mają może z 50 cm , no ale co się dziwić, jak marne podłoże miały.
W przyszłym roku bardziej o nie zadbam.
Ale za to pęcherznica ma się dobrze (one lubią gliniaste klimaty).
Posadzona wiosną zeszłego roku obecnie sięga mi do podbródka
Szarłatowi chyba też one odpowiadają
Moje "okienko" w tarasie ostatnio szybko się zapełniło. I teraz jest trochę "misz-masz" .
Z jednej kępki niezapominajek zrobiła się cała masa sadzonek. Dąbrówka ładnie się rozrasta,
jałowiec coś marny, ale miał trudne przeżycia i miejsce chyba za cieniste jest dla niego, no i jakiś nieznajomy
(u góry po lewej stronie).
Zastanawiam się, czy to tytoń czy dziewanna?
Nie wspomnę o nagietkach (hihi... i o chwastach), które już nie zdążą zakwitnąć
(siewki trochę późno były przesadzone na to miejsce).
Dziwię się, jak niekiedy żywotne są rośliny!
Izuniu-Chatte! Twoja tawlina przeżyła bliskie spotkanie z kosiarką!
A to nie wiem co to jest ... Wydawało mi się, że w tym miejscu posadziłam głóg, ale to chyba
nie bardzo jest podobne do głogu?
I ostatni rzut oka na moją nową rabatkę - nie wiem, czy 2 tygodnie temu ten sam kwiatek kwitł, czy to już
nowy urósł.
I nie wiem, czy na dole to przepikowane siewki niezapominajki czy nemezji?
Grzesiu - większość Twoich roślinek się przyjęła - na tym zdjęciu powyżej może zdołasz dostrzec
różyczkę i hortensję.
Odpowiednią sesję zdjęciową zrobię im wiosną, jak już dojdą do siebie po trudach podróży, sadzenia i jesieni.
A to pojedynczy kwiatek - ciekawe czy wiecie czego?
Eeee... na pewno będziecie wiedzieć - dla takich starych ogrodowych wyg to pestka.
aha - lawendę ogołociłam z kwiatuszków, bo nieprędko będę na działce, a tak przynajmniej
cieszy mnie swoim zapachem.
Pierwszy malusieńki bukiecik
No tak - takie to faktycznie Dinusie lubią najbardziej!
Byliśmy u weterynarza. Okazało się, że to sztuczne wiązadło (czyli właściwie mocna nitka)
po prostu mu się zerwało. Podobno można na niej słonia powiesić i nic się z nią nie dzieje.
Lekarz stwierdził, że musiała być jakaś wada ukryta materiału.
A teraz nareszcie dokończę wklejanie zdjęć.
Jak przyjechaliśmy na działkę, to naszym oczom taki ukazał się obrazek
Miły rolnik skosił trawę a po południu przyjechał przerzucić ją tym ustrojstwem.
Po wyschnięciu, inną maszyną, trawa jest balowana (hm... nie wiem, czy jest takie słowo? ),
ale tego niestety nie uda mi się sfotografować, z racji niebytności na działce.
Całkiem nieoczekiwanie zakwitł mi miskant!
Zdjęcie trochę niewyraźne, ale wiało i trawa nie chciała stać w miejscu
Jak pisałam - moje rycynowce marnie urosły - mają może z 50 cm , no ale co się dziwić, jak marne podłoże miały.
W przyszłym roku bardziej o nie zadbam.
Ale za to pęcherznica ma się dobrze (one lubią gliniaste klimaty).
Posadzona wiosną zeszłego roku obecnie sięga mi do podbródka
Szarłatowi chyba też one odpowiadają
Moje "okienko" w tarasie ostatnio szybko się zapełniło. I teraz jest trochę "misz-masz" .
Z jednej kępki niezapominajek zrobiła się cała masa sadzonek. Dąbrówka ładnie się rozrasta,
jałowiec coś marny, ale miał trudne przeżycia i miejsce chyba za cieniste jest dla niego, no i jakiś nieznajomy
(u góry po lewej stronie).
Zastanawiam się, czy to tytoń czy dziewanna?
Nie wspomnę o nagietkach (hihi... i o chwastach), które już nie zdążą zakwitnąć
(siewki trochę późno były przesadzone na to miejsce).
Dziwię się, jak niekiedy żywotne są rośliny!
Izuniu-Chatte! Twoja tawlina przeżyła bliskie spotkanie z kosiarką!
A to nie wiem co to jest ... Wydawało mi się, że w tym miejscu posadziłam głóg, ale to chyba
nie bardzo jest podobne do głogu?
I ostatni rzut oka na moją nową rabatkę - nie wiem, czy 2 tygodnie temu ten sam kwiatek kwitł, czy to już
nowy urósł.
I nie wiem, czy na dole to przepikowane siewki niezapominajki czy nemezji?
Grzesiu - większość Twoich roślinek się przyjęła - na tym zdjęciu powyżej może zdołasz dostrzec
różyczkę i hortensję.
Odpowiednią sesję zdjęciową zrobię im wiosną, jak już dojdą do siebie po trudach podróży, sadzenia i jesieni.
A to pojedynczy kwiatek - ciekawe czy wiecie czego?
Eeee... na pewno będziecie wiedzieć - dla takich starych ogrodowych wyg to pestka.
aha - lawendę ogołociłam z kwiatuszków, bo nieprędko będę na działce, a tak przynajmniej
cieszy mnie swoim zapachem.
Pierwszy malusieńki bukiecik
Pozdrawiam serdecznie
-
- 1000p
- Posty: 1336
- Od: 7 lip 2006, o 22:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Wisienko - "ustrojstwo" z pierwszego zdjęcia to zgrabiarka.
Miłe zdjęcia z prawie jesiennego już ogrodu.
Wracając do poprzedniej serii Twoich zdjęć z wjazdu do Kłodzka, to jestem zdumiony zmianami jakie tam zaszły. Kiedyś jeździłem często do Pragi, ale było to ponad dwadzieścia lat temu i takich widoków nie mogłem zobaczyć
Pozdrowienia
Miłe zdjęcia z prawie jesiennego już ogrodu.
Wracając do poprzedniej serii Twoich zdjęć z wjazdu do Kłodzka, to jestem zdumiony zmianami jakie tam zaszły. Kiedyś jeździłem często do Pragi, ale było to ponad dwadzieścia lat temu i takich widoków nie mogłem zobaczyć
Pozdrowienia
Mietek.